- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 grudnia 2018, 11:54
Równo 8 miesięcy temu postanowiłam zmienić swoje życie. Porzuciłam dietę opartą na wysoko przetworzonym, niezdrowym jedzeniu, codziennym podjadaniu słodyczy i dużej ilości mącznych rarytasów. Jadłam to co lubię, zajadałam każdy stres. Niewiadomo kiedy moja waga osiągnęła dramatyczny dla mnie pułap 106 kg. Powiedziałam sobie dość. Przeszłam na nowy styl odżywiania i zaczęłam się ruszać. Nie jem produktów z białej mąki, na ciemny, razowy chleb pozwalam sobie od wielkiego dzwonu. Rzuciłam ziemniaki, wyeliminowałam z diety cukier. Zakochałam się w duszonych i pieczonych bez tłuszczu daniach z białego mięsa i warzyw. Wcinam grapefruity i kiwi, rozsądne ilości migdałów, ziaren słonecznika i dyni, awokado. Uwielbiam jazdę na rowerze, gdy pozwala na to pogoda jeżdżę na 25-40 km wycieczki, ćwiczę na rowerku stacjonarnym. Dziś ważę 66 kg przy wzroście 167 cm. Teraz wiem, że niemożliwe nie istnieje. Dziewczyny wszystko się da!
Edytowany przez Niebbieska 25 marca 2019, 17:22
16 grudnia 2018, 17:30
Cudowna przemiana!Gratuluje serdecznie
16 grudnia 2018, 18:21
Strasznie szybkie tempo...gratuluje samozaparcia do trzymania takiego wielkiego deficytu kcal i trzymam kciuki żeby za 2 lata nadal tak zostało :)
17 grudnia 2018, 18:03
Dzięki dziewczyny za miłe słowa:) Pilnuję się, odkryłam zalety orzechów brazylijskich, nerkowców, migdałów, suszonej morwy białej i nawet już tak nie ciągnie do cukru:)
17 grudnia 2018, 19:53
Wyglądasz rewelacyjnie! Zakładam, że znajomi nie poznają Cię na ulicy!
Może podzielisz się co robiłaś w chwilach zwątpienia, bo podejrzewam, że i takie epizody bywały podczas tych 8 miesięcy. Jeszcze raz gratuluję i podziwiam za wytrwałość!
17 grudnia 2018, 20:12
Wyglądasz rewelacyjnie! Zakładam, że znajomi nie poznają Cię na ulicy! Może podzielisz się co robiłaś w chwilach zwątpienia, bo podejrzewam, że i takie epizody bywały podczas tych 8 miesięcy. Jeszcze raz gratuluję i podziwiam za wytrwałość!
Często nie poznają, szczególnie Ci którzy widzieli mnie ostatni raz przed redukcją, upewniają się że to ja dopiero po głosie ;)
Były chwile zwątpienia kiedy waga stawała w miejscu mimo litrów wylanego potu. Miałam ciężkie dni kiedy wszyscy w moim otoczeniu objadali się na imprezach firmowych ciastami wciąż świetnie wyglądając. Myślałam sobie wtedy, że tyle już udało mi się zrobić, tyle i tyle ciężko ćwiczyłam i nie mogę się cofać. Powiesiłam sobie na tablicy zdjęcie siebie w najszczuplejszym i w najgorszym okresie i je sobie porównywałam. Kiedy trafiła mi się wpadka, zjadłam czegoś za dużo starałam się myśleć że to jednorazowy wyskok i wracałam na dobre tory.
Niesamowicie dopinguje kiedy wszyscy chwalą, faceci taksują na ulicy, świat zdaje się jakby milszy;)