- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 grudnia 2018, 18:27
Hejka
Jakieś 3 lata temu postanowiłam się wziąć za siebie i w ciągu 9 miesięcy schudłam 38 kilogramów (z 94 do 56). To była niewyobrażalnie ciężka praca, bo dosyć mocno choruję, więc nie mogłam chodzić ani do dietetyka ani na siłownię, więc ćwiczyłam w domu i sama też zajęłam się swoim jedzeniem. Pochwalę się, że mi się udało. Nie miałam żadnego efektu jojo, a nową wagę trzymam cały czas. Jakoś nieswojo mi dawać tu swoje zdjęcia. Czy jest taki obowiązek? Chciałabym tylko powiedzieć wszystkim, którzy się zmagają, że warto walczyć, bo jak się czegoś bardzo chce, to wszystko jest możliwe.
5 grudnia 2018, 13:17
Nie piszesz na co byls lub jestes chora, ciekawi mnie, tarczyca moze? Pytam z ciekawosci.
No, kawal dobrej roboty, jestes cool, mega zmiana, ogromna wrecz!
Wygladasz jak milion dolarow.
A na zdjeciu z waga 90 plus, slodko sie usmiechasz :)
Ale z Ciebie ciekawa osobowosc, brawo!
5 grudnia 2018, 13:47
Hehe dzięki. :)
Nie, nie choruję na tarczycę. Mówiąc najkrócej jak się da, od wielu lat choruję na niewyleczalną odmianę stresu pourazowego tzw. trwały PTSD, ale to nie jest coś na czym bym się chciała skupiać. :)
Edytowany przez IzzyMorino 5 grudnia 2018, 13:47
5 grudnia 2018, 14:00
Hehe dzięki. :)Nie, nie choruję na tarczycę. Mówiąc najkrócej jak się da, od wielu lat choruję na niewyleczalną odmianę stresu pourazowego tzw. trwały PTSD, ale to nie jest coś na czym bym się chciała skupiać. :)
ok, dz.
5 grudnia 2018, 15:31
Przepięknie! A ja jeszcze zapytam, jak reagowało otoczenie na Twoją zmianę? Znajomi, rodzina, mąż?
5 grudnia 2018, 18:41
Jeszcze raz pogratuluję i podziękuję że się podzieliłaś swoją historią i zdjęciami. Brawa na stojąco za całokształt. Wszystkiego dobrego!
5 grudnia 2018, 23:49
Dziękuje wam bardzo za wszystkie ciepłe słowa.
Mąż to baaardzo mnie wspierał. Chodził ze mną na dłuuugie spacery po lesie, żebym mogła więcej się ruszać i bardzo we mnie wierzył, ale wiem, ze jak byłam grubiutka, to kochał mnie tak samo mocno. Jemu nie zależało, żebym chudła, ale jak widział, że mi zależy, to mnie wspierał.
A moje otoczenie niestety już gorzej. Bardzo mało osób wiedziało o tym w ogóle, bo jakoś tak wolę najpierw robić, a dopiero potem się chwalić ale i tak i tak prawie każdy, kto się dowiedział, że się odchudzam, to mówił, że mi się nie uda, bo bez dietetyka, bo bez wychodzenia z domu, bo sobie sprawy nie zdaję ile to pracy itp. Takich "bo" było bardzo dużo, a kiedy już schudłam sporo, to ci sami znajomi mówili mi, że niiiiic po mnie nie widać. A potem jak już skończyłam, to niby się cieszyli, ale czułam tak, jakby to cieszenie dosyć "ciężkie" było dla nich, więc w pewnym momencie całkiem przestałam o tym mówić i przeszłam do porządku dziennego. A jak ktoś nie wiedział, że się odchudzam, a potem mnie zobaczył szczupłą, to był zadziwiony. :)
Edytowany przez IzzyMorino 6 grudnia 2018, 00:02
6 grudnia 2018, 00:21
IzzyMorino, wiem o co chodzi z tymi "przyjaciółmi". A niedługo możesz słyszeć: "A Ty co?! Znowu schudłaś? Już się nie odchudzaj, bo brzydko jak taka za chuda i w chorobę się wpędzisz! jak byłaś grubsza, to było Ci ładniej." ;D Całkiem sporo osób z nadwagą miewa podobnych "życzliwych" . Najlepiej robić swoje bez informowania ich, zwierzania się, czy pytania o rady. Szokuje mnie to, jak można twierdzić że nie widać różnicy, gdy komuś ubyło - 20kg? Często zmiana jest zauważalna nawet po 3-5 kg, a o 20kg, to nie ma co nawet dyskutować. Jest takie powiedzenie: "Boże chroń mnie przed fałszywymi przyjaciółmi, bo przed wrogami obronię się sam." Wszystkiego najlepszego! :) Jest pięknie!
6 grudnia 2018, 12:21
Hahahaha, no dokładnie tak mam teraz z niektórymi znajomymi. Dokładnie tak jak mówisz. "Jesteś chuda jak kij od szczotki", "ty to na wiatr lepiej nie wychodź, bo cię porwie", "przestań się odchudzać, bo zaraz sucha będziesz", przestałam się odchudzać dwa lata temu, także już dawno się nie odchudzam, ale oni ciągle "przestań się odchudzać", "Jezu ona znowu schudła" - nie schudłam -,- "za chuda jesteś", "i po co ty ćwiczysz, przecież już schudłaś" i miliony innych.
Tak źle i tak niedobrze, więc się nie przejmuję w ogóle.
Dzięki. :)
6 grudnia 2018, 12:22
Przyznaj- chyba w formowaniu ciała i utrzymaniu efektów to aikido ma największą zasługę? normalnie wszystkie tu się zaraz zapiszemy na treningi ;) choć to raczej dość wymagająca sztuka walki (kiedyś mój mąż trochę trenował)