- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 grudnia 2018, 18:27
Hejka
Jakieś 3 lata temu postanowiłam się wziąć za siebie i w ciągu 9 miesięcy schudłam 38 kilogramów (z 94 do 56). To była niewyobrażalnie ciężka praca, bo dosyć mocno choruję, więc nie mogłam chodzić ani do dietetyka ani na siłownię, więc ćwiczyłam w domu i sama też zajęłam się swoim jedzeniem. Pochwalę się, że mi się udało. Nie miałam żadnego efektu jojo, a nową wagę trzymam cały czas. Jakoś nieswojo mi dawać tu swoje zdjęcia. Czy jest taki obowiązek? Chciałabym tylko powiedzieć wszystkim, którzy się zmagają, że warto walczyć, bo jak się czegoś bardzo chce, to wszystko jest możliwe.
5 grudnia 2018, 10:01
Niesamowita zmiana! Szczere gratulacje :) odkładam żelki...... :P
5 grudnia 2018, 10:30
Biorąc pod uwagę tak dużą utratę kilogramów to Twoja skóra na prawdę wygląda dobrze. Brzuchem wcale bym się nie przejmowała, Kawał dobrej roboty! Świetne ramiona! Fajnie, że odważyłaś się pokazać zdjęcia, bo to naprawdę motywuje, tym bardziej, że wszystko osiągnełaś sama. Jeszcze raz gratuluje!
5 grudnia 2018, 10:44
Pozamiatalas, ogromny szacun!!!!
Ide zbierac szczeke z podlogi
Edytowany przez silvie1971 5 grudnia 2018, 10:44
5 grudnia 2018, 10:46
Baaaardzo rzadko komentuję coś na forum, ale teraz jest okazja. To nie dyrdymały ani żaden trollingowy temat. Wreszcie coś ważnego. Myślę, że mnóstwo dziewczyn złapało inspirację po przeczytaniu tego wątka i Twoich wpisów. Pomogłaś sobie, a może też innym :) Ja nigdy nie miałam specjalnych problemów z utrzymaniem sylwetki, ale moja siostra przeszła podobną drogę jak Ty i wiem ile pracy, samozaparcia i łez w tym wszystkim. Brawo. Naprawdę imponujące. Dodatkowo, czytając Twoje wpisy, odnoszę wrażenie, że jesteś fajną kobitą, nie tylko fit, ale też silną wewnątrz i taką "normalną" mimo wielkiego sukcesu. Brawo raz jeszcze i powodzenia :)
5 grudnia 2018, 11:07
Jesteś po prostu cudowna!!! rozsądna, wytrwała, a przy tym skromna. Podziwiam! Za sukces, za podejście, za zdroworązsądkowe myślenie! Wygladasz rewelacyjnie i jesteś ogromną motywacją podejrzewam, że nie tylko dla mnie- ale też dla innych, czego poprzednie komentarze są dowodem. Szczerze gratuluję i dziękuję za pokazanie, że chcieć to móc! Że brak siłowni, kasy i ... (tu wstawić inne wymówki).... nie stanowi przeszkody w osiąganiu celu :)
5 grudnia 2018, 11:46
az mnie w dolku skrecilo z zadzro :D jak dlugo juz utrzymujesz wage ?
ja sie ciagle motam, i jakos schudnac nie moge. wielkie gratulacje :)
5 grudnia 2018, 11:48
Baaaardzo rzadko komentuję coś na forum, ale teraz jest okazja. To nie dyrdymały ani żaden trollingowy temat. Wreszcie coś ważnego. Myślę, że mnóstwo dziewczyn złapało inspirację po przeczytaniu tego wątka i Twoich wpisów. Pomogłaś sobie, a może też innym :) Ja nigdy nie miałam specjalnych problemów z utrzymaniem sylwetki, ale moja siostra przeszła podobną drogę jak Ty i wiem ile pracy, samozaparcia i łez w tym wszystkim. Brawo. Naprawdę imponujące. Dodatkowo, czytając Twoje wpisy, odnoszę wrażenie, że jesteś fajną kobitą, nie tylko fit, ale też silną wewnątrz i taką "normalną" mimo wielkiego sukcesu. Brawo raz jeszcze i powodzenia :)
Nic dodać, nic ująć ! Podpinam się pod komentarz jeśli mogę.
Od siebie dodam, że z całego serca gratuluję autorce posta . Jesteś wspaniałą kobietą i super, że dałaś się namówić na dodanie zdjęć, bo mogłyśmy to zobaczyć i się zainspirować. Dziękuję za danie mi siły do nierezygnowania z diety.
Myślę, że udowodniłaś nam wszystkim, że się da! Dziękuję raz jeszcze :)
5 grudnia 2018, 12:16
Dziękuję Wam bardzo!
Zawsze chowam się w cieniu i nie lubię skupiać na sobie uwagi, więc jestem podwójnie szczęśliwa przez to, że mówicie, że Wam pomogłam. Jeśli już mam walczyć ze swoją nieśmiałością, to właśnie z takiego powodu, żeby może móc komuś pomóc przy okazji.
-ZłodziejkaWody, nie rezygnuj <3
Zawsze w gorszych chwilach pomagała mi myśl, że jestem juz o tyle do przodu ile przepracowałam. Np wytrwałam w odchudzaniu miesiąc, ten w którym nie schudłam ani grama i pocieszała mnie właśnie ta myśl. Że nie zrezygnuję teraz, bo teraz jestem miesiąc do przodu, mam o miesiąc mniej pracy, więc szkoda mi to zaprzepaścić i później znowu mieć o ten miesiąc więcej roboty, jak będę próbować drugi raz, lepiej wytrwać. Może tobie taka myśl też pomoże. :) Pomagała mi jeszcze też myśl, że ten kto robi chociaż malutkie pół kroczku, to zawsze jest i zawsze będzie o te pół kroczku do przodu niż ktoś, kto siedzi i nie robi go wcale, nawet jak się później cofnie, co się zdarza, to i tak jest do przodu, bo jutro znowu robi pół kroczku do przodu.
-Aniloratka, już dwa lata trzymam wagę.
-Zgrzeszyłam, jest właśnie tak jak mówisz. Właśnie staram się być "normalna", nie lubię robić rzeczy na pokaz, ani takich na które jest moda na pokaz. Schudłam sama, bo nie lubię szumu ani niezbyt przychylnych opinii, ludzi którzy akurat w tamtym momencie byli w moim towarzystwie. Każdemu łatwo rzucać hasła "weź się za siebie" "łooo chyba sobie żartujesz! Bez dietetyka NIGDY nie dasz rady, NIGDY", "No ale jak to nie pochwaliłaś się na fejsie? Nie ma Cię na fejsie to nie istniejesz". A ja nie chciałam "istnieć", tylko chciałam schudnąć, ale w tamtym momencie mało kto to rozumiał. Czasami takie właśnie głosy słyszałam i nie chciałam, żeby mnie dołowały, dlatego nawet wśród znajomych niewiele o tym mówiłam. Zawsze też jak się za coś biorę, to lubię mieć plan działania, bo daje mi on poczucie bezpieczeństwa. Dlatego najpierw przed odchudzaniem przez miesiąc czytałam o tym, bo wcześniej nie miałam pojęcia jak to działa i jak to robić, więc jakbym się wtedy, bez przygotowania za to zabrała z marszu, to bym poległa, bo by mnie przerósł ogrom przedsięwzięcia i nieznanego. Dlatego najpierw poznałam, a potem ze spokojem do dzieła, bo już nie było się czego bać jak już poznane. :) Człowiek najbardziej sie boi jak coś jest nieznane, a jak jeszcze na dodatek jest ciężkie do osiągnięcia, to można łatwo dać się pokonać przez słabości. Dlatego w moim przypadku plan działania, był najważniejszy, bo potem to już tylko się go trzymałam i wiedziałam dokładnie co robić. :) Bardzo bardzo dziękuję Wam za wszystkie komplementy. Jestem pewna, że Wy tak samo jesteście super silne i dacie radę! Każdy zawsze da radę, jeśli tylko da sobie szansę i nie zrezygnuje. :)
Edytowany przez IzzyMorino 5 grudnia 2018, 12:17
5 grudnia 2018, 13:13
Szacun!!!