- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 grudnia 2018, 18:27
Hejka
Jakieś 3 lata temu postanowiłam się wziąć za siebie i w ciągu 9 miesięcy schudłam 38 kilogramów (z 94 do 56). To była niewyobrażalnie ciężka praca, bo dosyć mocno choruję, więc nie mogłam chodzić ani do dietetyka ani na siłownię, więc ćwiczyłam w domu i sama też zajęłam się swoim jedzeniem. Pochwalę się, że mi się udało. Nie miałam żadnego efektu jojo, a nową wagę trzymam cały czas. Jakoś nieswojo mi dawać tu swoje zdjęcia. Czy jest taki obowiązek? Chciałabym tylko powiedzieć wszystkim, którzy się zmagają, że warto walczyć, bo jak się czegoś bardzo chce, to wszystko jest możliwe.
4 grudnia 2018, 20:54
Dziękuję Wam.
Z dietą miałam ciężko, bo mam strasznie dużo fobii żywieniowych, więc nie mogłam sobie zabrać z rzeczy, których i tak jadłam mało. Dlatego postanowiłam jeść wszystko to co do tej pory, ale liczyć kalorie. Białe pieczywo zastąpiłam ciemnym, albo ryżowym i jadłam więcej warzyw niż słodyczy hehe. Słodyczy sobie też zabrać nie mogłam, bo bym miała poczucie krzywdy i bym nie dała rady wytrwać, ale jadłam ich zdecydowanie mniej. Ćwiczyłam na początku bardzo mało, ale z czasem doszłam do godziny dziennie przez 5 dni w tygodniu. Ćwiczyłam w domu na stepperze, robiłam też przysiady, pompki, brzuszki, rozciąganie itp.Całe chudnięcie zajęło mi równo dziewięć miesięcy. Zaczęłam jakoś w marcu, skończyłam na gwiazdkę. Specjalnie to tak wykalkulowałam, żeby na święta piekąc ciasta dla męża nie mieć żalu, że nie dla mnie, hahaha.
Wychodziłam z diety powoli, dodając sobie tygodniowo po 100 kalorii aż doszłam do 2000 kalorii dziennie. Ćwicząc cały czas w tak samo jak wcześniej, 5 dni w tygodniu. Teraz ćwiczę raz w tygodniu w domu, a jak mi się nie chcę to odpuszczam domowe ćwiczenia, a na aikido ćwiczę 2-3 razy w tygodniu. Nie czułam jakiejś konkretnej motywacji.
Jestem takim człowiekiem, który lubi trzymać się planu i mieć wszystko uporządkowane i cieszyło mnie to, że robię wszystko zgodnie z tym, co sobie wcześniej ustaliłam i to ta chęć trzymania się porządku, dawała mi chyba siły. Nie myślałam nigdy o tym, że będzie super być szczupłą, bo nigdy do końca nie miałam pewności, że mi się uda i nie chciałam zapeszyć.
Zanim zaczęłam się odchudzać, to przez miesiąc się do tego przygotowałam, czytałam na ten temat, oglądałam filmiki, uczyłam się o ćwiczeniach i spalaniu tłuszczu i dopiero jak sobie wszystko poukładałam, to zaczęłam wprowadzać to w życie.
Najgorszy był początek, gdzie chyba przez ponad miesiąc nie schudłam ani grama. Strasznie mnie to frustrowało, kiedy stałam na wadze codziennie i codziennie było 94, wtedy miałam najgorszy moment załamania, ale tez byłam na to przygotowana, bo wcześniej czytałam, że to może zająć aż tyle czasu, zanim organizm się przestawi. Potem poszło już wszystko w miarę gładko, jadłam 1400 kalorii dziennie, ćwiczyłam i chudłam systematycznie. Teraz już jakoś od dwóch lat trzymam wagę 56-57kg zależy od miesiączki itp.
Edytowany przez IzzyMorino 4 grudnia 2018, 20:54
4 grudnia 2018, 20:55
O kryste panie!!! Zbieram szczękę z podłogi, serio :) miałam napisać na prv, ale widzę, że więcej dziewczyn chce wiedzieć jak to zrobiłaś itp.
Powiedz Nam wszystko :)
4 grudnia 2018, 21:37
Wielkie brawa ! Naprawdę ślicznie wyglądasz - widać ze jesteś szczęśliwa :) Z całego serducha gratuluje . Ps Słodki piesio :D
4 grudnia 2018, 21:38
wygladasz jak inna kobieta. Brawo Ty! Napisz prosze jak zachwala sie skora przy takiej utracie wagi. Czy jest w miare jedrna?
4 grudnia 2018, 22:02
Dziękuję wam bardzo! :D
Skóra jest okej, na brzuchu nie jest jakaś super ekstra :( ale mam dosyć mocne mięśnie, więc nie wygląda to źle. Chudłam dosyć powoli, cały czas ćwicząc, więc nie ma aż takiego problemu. Na nogach, rękach, tyłku i wszędzie indziej, jest wszystko okej i jędrne. Nie mam żadnych kompleksów, z brzuchem troszkę mam, ale niedużo, bo cały czas pamiętam jaką robotę odwaliłam i taka jest cena, bo brzuch miałam naprawdę duży. Rozstępy nadal mam, na brzuchu właśnie, ale takie blade jakby wklęsłe. Myślę, że jakbym się opaliła, to sporo by się poprawiło, bo słońce zawsze jakoś tak naciąga mi skórę, ale nie znoszę się opalać, bo jestem typem wampirka, więc raczej tego nie sprawdzę. Może zrobię sobie zdjęcie brzucha, albo znajdę jakieś starsze.
O znalazłam zdjęcie, które robiłam równo rok temu na Gwiazdkę. teraz mam troszkę bardziej podkreślone mięśnie brzucha, ale ogólnie jest bardzo podobnie. Sorrki za "goliznę" hahaha
[img][/img]
Edytowany przez IzzyMorino 4 grudnia 2018, 22:02
4 grudnia 2018, 22:11
Jest ogień!