- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 czerwca 2014, 21:53
Czy waszym zdaniem umiesnione uda u dziewczyny wyglądają zle?
Edytowany przez c578ea5959cdb4e05a14a22ae3b94b7e 21 czerwca 2014, 08:43
4 czerwca 2014, 23:11
Bo ideał nie może być łatwo osiągalny - no przecież. Musi być chudziutki, ale z wyraźnie zaznaczoną talią i biodrami, z krągłą pupą, ale z chudymi nogami i sporym cycem. A do tego przy niedowadze mieć lekki zarys mięśni, zadbaną cerę i włosy. Konia z rzędem temu, kto podoła.Akurat bezdupie to najgorsze słowo, bo wszystkie chciałaby być chude jak modeleczki, ale tyłki mieć jak dziewczyny z siłowni. Taka teraz moda.I prędko się to nie zmieni. Obecnie jest era na epickie bezdupie i chyba trzeba poczekać, aż to samo przeminie.Patriarchalizm i ideologia kobiety-lalki rządzi :) Możemy wyzwolić się z gorsetów i iść do pracy, ale to jest tak zakorzenione w najszej psychice i kanonach pięnkna, że o równouprawnieniu pęłną gębą możemy zapomnieć. Pani musi być wiotka, chuda i nieumięśniona. W sumie czemu? Tak na prawdę wyznacznikami kobiecych cech płuciowych jest właśnie duża dupa i uda, wąska talia i cycki. Gdzie tu z biologicznegu punktu widzenia miejsce na rachityczne ciała? Ano wiadomo - ze średniowiecza, kiedy kobiety sprowadzono - przynajmniej w kulturze dworskiej do roli przytępej ozdoby. Potem były okresy kiedy modna była chudość czy otyłość, zniekształcone gorsetem talie, ale do tego antycznego kanonu silnego, zdrowego piękna jakoś nadal nie wróciliśmy. EDIT: zawsze mnie szokowało, że ideały męskiego piękna przez epoki, to zdrowe, sprawne ciała. A kobiety? Zawsze jakoś zniekształcone, czy to wychudzone, czy grube. Chyba jeszcze tylko w latach 40-60 "norma" była kanonem piękna.
kilka operacji i sie uda:) na poczatek odsysanie, implanty w cyce i tylek i wycinka zeber:D Pozniej botox i doczepiamy weave na wlosy, zeby wygladaly na geste i zdrowe:D
Edytowany przez alexbehemot25 4 czerwca 2014, 23:12
4 czerwca 2014, 23:12
Patriarchalizm i ideologia kobiety-lalki rządzi :) Możemy wyzwolić się z gorsetów i iść do pracy, ale to jest tak zakorzenione w najszej psychice i kanonach pięnkna, że o równouprawnieniu pęłną gębą możemy zapomnieć. Pani musi być wiotka, chuda i nieumięśniona. W sumie czemu? Tak na prawdę wyznacznikami kobiecych cech płuciowych jest właśnie duża dupa i uda, wąska talia i cycki. Gdzie tu z biologicznegu punktu widzenia miejsce na rachityczne ciała? Ano wiadomo - ze średniowiecza, kiedy kobiety sprowadzono - przynajmniej w kulturze dworskiej do roli przytępej ozdoby. Potem były okresy kiedy modna była chudość czy otyłość, zniekształcone gorsetem talie, ale do tego antycznego kanonu silnego, zdrowego piękna jakoś nadal nie wróciliśmy. EDIT: zawsze mnie szokowało, że ideały męskiego piękna przez epoki, to zdrowe, sprawne ciała. A kobiety? Zawsze jakoś zniekształcone, czy to wychudzone, czy grube. Chyba jeszcze tylko w latach 40-60 "norma" była kanonem piękna.
o matko, ale zawiało feminizmoideologią...
a faceci to niby co, mają lepiej? Jak facet jest chudy i bez mięśni to sie z niego śmieją że chucherko słabe i, że nieatrakacyjny a jak gruby z brzucholem to tak samo...
4 czerwca 2014, 23:18
Bo ideał nie może być łatwo osiągalny - no przecież. Musi być chudziutki, ale z wyraźnie zaznaczoną talią i biodrami, z krągłą pupą, ale z chudymi nogami i sporym cycem. A do tego przy niedowadze mieć lekki zarys mięśni, zadbaną cerę i włosy. Konia z rzędem temu, kto podoła.Akurat bezdupie to najgorsze słowo, bo wszystkie chciałaby być chude jak modeleczki, ale tyłki mieć jak dziewczyny z siłowni. Taka teraz moda.I prędko się to nie zmieni. Obecnie jest era na epickie bezdupie i chyba trzeba poczekać, aż to samo przeminie.Patriarchalizm i ideologia kobiety-lalki rządzi :) Możemy wyzwolić się z gorsetów i iść do pracy, ale to jest tak zakorzenione w najszej psychice i kanonach pięnkna, że o równouprawnieniu pęłną gębą możemy zapomnieć. Pani musi być wiotka, chuda i nieumięśniona. W sumie czemu? Tak na prawdę wyznacznikami kobiecych cech płuciowych jest właśnie duża dupa i uda, wąska talia i cycki. Gdzie tu z biologicznegu punktu widzenia miejsce na rachityczne ciała? Ano wiadomo - ze średniowiecza, kiedy kobiety sprowadzono - przynajmniej w kulturze dworskiej do roli przytępej ozdoby. Potem były okresy kiedy modna była chudość czy otyłość, zniekształcone gorsetem talie, ale do tego antycznego kanonu silnego, zdrowego piękna jakoś nadal nie wróciliśmy. EDIT: zawsze mnie szokowało, że ideały męskiego piękna przez epoki, to zdrowe, sprawne ciała. A kobiety? Zawsze jakoś zniekształcone, czy to wychudzone, czy grube. Chyba jeszcze tylko w latach 40-60 "norma" była kanonem piękna.
I właśnie w tym problem, że dziewczyny zawsze porównują się z tym czego nie mają. Są chudsze od dziewczyny na zdjęciu, ale nie mają takiego tyłka/cycków i tak to się nakręca. Ja sama wiem jak kilka dni w miesiącu działa moja głowa, gdzie ważąc 52 kilo przy 161 cm wzrostu czuję się jak najgrubsza osoba na świecie, gdzie na codzień uważam się za całkiem w porządku dupeczkę. Takie są kobiety. Trudno im dogodzić. Szczególnie jeśli chodzi o nie same.
4 czerwca 2014, 23:20
Moim zdaniem same sobie stwarzamy problemy, same siebie napedzamy i dolujemy, faceci w wiekszosci podchodza do swoich cial z wiekszym dystansem niz kobiety. Przypomnial mi sie skit z Mitchell and Webb:D
Edytowany przez alexbehemot25 4 czerwca 2014, 23:21
4 czerwca 2014, 23:24
o matko, ale zawiało feminizmoideologią... a faceci to niby co, mają lepiej? Jak facet jest chudy i bez mięśni to sie z niego śmieją że chucherko słabe i, że nieatrakacyjny a jak gruby z brzucholem to tak samo...Patriarchalizm i ideologia kobiety-lalki rządzi :) Możemy wyzwolić się z gorsetów i iść do pracy, ale to jest tak zakorzenione w najszej psychice i kanonach pięnkna, że o równouprawnieniu pęłną gębą możemy zapomnieć. Pani musi być wiotka, chuda i nieumięśniona. W sumie czemu? Tak na prawdę wyznacznikami kobiecych cech płuciowych jest właśnie duża dupa i uda, wąska talia i cycki. Gdzie tu z biologicznegu punktu widzenia miejsce na rachityczne ciała? Ano wiadomo - ze średniowiecza, kiedy kobiety sprowadzono - przynajmniej w kulturze dworskiej do roli przytępej ozdoby. Potem były okresy kiedy modna była chudość czy otyłość, zniekształcone gorsetem talie, ale do tego antycznego kanonu silnego, zdrowego piękna jakoś nadal nie wróciliśmy. EDIT: zawsze mnie szokowało, że ideały męskiego piękna przez epoki, to zdrowe, sprawne ciała. A kobiety? Zawsze jakoś zniekształcone, czy to wychudzone, czy grube. Chyba jeszcze tylko w latach 40-60 "norma" była kanonem piękna.
Nie, nie ma lepiej - i żadna ze mnie feministka. Chodzi o to, że męski standard piękna, to też ideał zdrowia, siły i sprawności fizycznej. A ideł kobiety? NIE. Facet nie musi poświęcać zdrowia dla urody.
A wiesz skąd się to bierze? Bo taka kobieta-dziecko to przez wieki był symbol statutu mężczyzny. Wieśniak, musiał sobie wybrać silną babę, która przetrwa zapieprz na roli. Bogat lord, mógł swoją pannę zakuć w gorsety i posadzić na stołku, żeby sobie mogła wyszywać. Było go na to stać.
To nie feminizm - to historia ludzkości :) I skłamię, jeśli napiszę, że jestem wolna od indoktrynacji. Moje fitnessowe ciała z super niskim bf są równie absurdalnym celem, co figura modelki.
4 czerwca 2014, 23:24
ja myślę, że umięśnione nogi I w ogóle wysportowane ciało są sexi. Moim zdaniem chude kobiety dobrze wyglądają w ubraniach a wysportowane dobrze wyglądają nago.
5 czerwca 2014, 08:49
jeden mój kolega uważa, że tylko lekko umięśnione są seksowne.
ja uważam, że powinnam mieć szczupłe, a czy umięśnione czy galaretka... w sumie mi to tito...