Temat: Duży brzuch a prawidłowa waga (pytanie do dietetyka)

Usunięcie 

effineczka napisał(a):

sansewieria napisał(a):

effineczka napisał(a):

Dziewczyny, możecie mi podpowiedzieć ile na oko powinnam zrzucić? Niestety jak pisałam - nigdy nie byłam szczupła i kompletnie nie wiem, do jakiego celu dążyć...

Jedyna prawidłowa odpowiedz to ?schudnij do momentu, kiedy będziesz się dobrze czuć sama ze sobą?. Może stawiaj sobie małe cele: np. 55 kg, potem 52. Jak dalej będziesz się źle czuć to 50. Jakbym miala się sugerować bmi to po prostu celowałabym w połowę stawki prawidłowego bmi. Dla Twojego wzrostu przedział jest od 42 do 57. 

Dzięki za sensowną odpowiedź ;) wydaje mi się że to jaki rozmiar noszę znaczenia tu nie ma, nie będę nikomu na siłę niczego udowadniać.

Właśnie przedział swój znam, będę powoli zjeżdżać dalej w dół, może przekonam dietetyka że chcę zejść niżej niż do jej 55kg, bo na jej dietach udaje mi się schudnąć tylko jeszcze raz to moje pytanie - źle wyglądałam przy tych 52, czyli rozumiem że po prostu mam zjeżdżać do czasu aż uznam swój wygląd za ok?

Nie wiem jaki prowadzisz tryb życia, ale na pewno warto ćwiczyć- wtedy to nawet przy tych 52 wyglądałabyś zupełnie inaczej.

Kieruj się swoimi samopoczuciem i odbiciem w lustrze. Nie zatrać się w tych cyferkach, bo jak sama widzisz ostatecznie nic nie znaczą. Powodzenia:)

sansewieria napisał(a):

effineczka napisał(a):

sansewieria napisał(a):

effineczka napisał(a):

Dziewczyny, możecie mi podpowiedzieć ile na oko powinnam zrzucić? Niestety jak pisałam - nigdy nie byłam szczupła i kompletnie nie wiem, do jakiego celu dążyć...

Jedyna prawidłowa odpowiedz to ?schudnij do momentu, kiedy będziesz się dobrze czuć sama ze sobą?. Może stawiaj sobie małe cele: np. 55 kg, potem 52. Jak dalej będziesz się źle czuć to 50. Jakbym miala się sugerować bmi to po prostu celowałabym w połowę stawki prawidłowego bmi. Dla Twojego wzrostu przedział jest od 42 do 57. 

Dzięki za sensowną odpowiedź ;) wydaje mi się że to jaki rozmiar noszę znaczenia tu nie ma, nie będę nikomu na siłę niczego udowadniać.

Właśnie przedział swój znam, będę powoli zjeżdżać dalej w dół, może przekonam dietetyka że chcę zejść niżej niż do jej 55kg, bo na jej dietach udaje mi się schudnąć tylko jeszcze raz to moje pytanie - źle wyglądałam przy tych 52, czyli rozumiem że po prostu mam zjeżdżać do czasu aż uznam swój wygląd za ok?

Nie wiem jaki prowadzisz tryb życia, ale na pewno warto ćwiczyć- wtedy to nawet przy tych 52 wyglądałabyś zupełnie inaczej.

Kieruj się swoimi samopoczuciem i odbiciem w lustrze. Nie zatrać się w tych cyferkach, bo jak sama widzisz ostatecznie nic nie znaczą. Powodzenia:)

Dziękuję, dołączę jeszcze ćwiczenia i mam nadzieję że zobaczę za jakiś czas poprawę! :)

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

maharettt napisał(a):

mam 163 cm a wiec 12 wiecej i przy 55 kg mam brzuch i nosze rozmiar 40 wiec na twoim miejscu dalej bym chudla.

To dziwne. Bo ja przy nadwadze zaczynałam wchodzić w 38. Przy 55 kg chybaby weszła w 34/36. Mam 164 cm.

Też się zdziwiłam właśnie :) Przy 164 cm i wadze 54 kg byłam ekstra laska i nosiłam rozmiar 34/36 lub S. Teraz ważę 67 kg i nadal nie noszę 40. 

No ja tak mam. Brzuch psuje mi dosc mocno sylwetke po prostu. 36/38 nosilam przy 45 kg i to tez przez brzuch. Reszta ciala byl szkiecik

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

agazur57 napisał(a):

maharettt napisał(a):

mam 163 cm a wiec 12 wiecej i przy 55 kg mam brzuch i nosze rozmiar 40 wiec na twoim miejscu dalej bym chudla.

To dziwne. Bo ja przy nadwadze zaczynałam wchodzić w 38. Przy 55 kg chybaby weszła w 34/36. Mam 164 cm.

Też się zdziwiłam właśnie :) Przy 164 cm i wadze 54 kg byłam ekstra laska i nosiłam rozmiar 34/36 lub S. Teraz ważę 67 kg i nadal nie noszę 40. 

No ja tak mam. Brzuch psuje mi dosc mocno sylwetke po prostu

Każdy jest inny z tego co widać 

Faktycznie jest trochę do zrzutu i do poćwiczenia.

Low carb - wyluzowane keto, mało węglowodanów, dużo tłuszczu i nie za dużo białka (bo jak jest za dużo przepala się w cukier co w połączeniu z tłuszczem daje zdrowotny armagedon przy przeciętnej aktywności. Jak się mocno ćwiczy to jeszcze przez jakiś czas ujdzie). Czyli całkiem inaczej niż zaleca współczesna dietetyka. Żeby to zacząć trzeba przeczytać kilka książek moim zdaniem i pogrzebać w necie. Dla koneserów.  Może zresztą low carbowi dietetycy już są, nie wiem. Zabawa pt "żeby życie miało smaczek, raz śmietanka raz ziemniaczek" kończy się kłopotami zdrowotnymi i zwykle tyciem. 

effineczka napisał(a):

sansewieria napisał(a):

effineczka napisał(a):

Dziewczyny, możecie mi podpowiedzieć ile na oko powinnam zrzucić? Niestety jak pisałam - nigdy nie byłam szczupła i kompletnie nie wiem, do jakiego celu dążyć...

Jedyna prawidłowa odpowiedz to ?schudnij do momentu, kiedy będziesz się dobrze czuć sama ze sobą?. Może stawiaj sobie małe cele: np. 55 kg, potem 52. Jak dalej będziesz się źle czuć to 50. Jakbym miala się sugerować bmi to po prostu celowałabym w połowę stawki prawidłowego bmi. Dla Twojego wzrostu przedział jest od 42 do 57. 

Dzięki za sensowną odpowiedź ;) wydaje mi się że to jaki rozmiar noszę znaczenia tu nie ma, nie będę nikomu na siłę niczego udowadniać.

Właśnie przedział swój znam, będę powoli zjeżdżać dalej w dół, może przekonam dietetyka że chcę zejść niżej niż do jej 55kg, bo na jej dietach udaje mi się schudnąć tylko jeszcze raz to moje pytanie - źle wyglądałam przy tych 52, czyli rozumiem że po prostu mam zjeżdżać do czasu aż uznam swój wygląd za ok?

prawidlowe 36 to talia 68 pupa 90-92, a 38 to talia 72 i pupa 94-96 

nic nikomu nie musisz udowadniać ale albo nie wciskaj ludziom głupot albo się sama nie karm złudzeniami jakie ci fundują oszukane metki 

 

Noma_ napisał(a):

effineczka napisał(a):

sansewieria napisał(a):

effineczka napisał(a):

Dziewczyny, możecie mi podpowiedzieć ile na oko powinnam zrzucić? Niestety jak pisałam - nigdy nie byłam szczupła i kompletnie nie wiem, do jakiego celu dążyć...

Jedyna prawidłowa odpowiedz to ?schudnij do momentu, kiedy będziesz się dobrze czuć sama ze sobą?. Może stawiaj sobie małe cele: np. 55 kg, potem 52. Jak dalej będziesz się źle czuć to 50. Jakbym miala się sugerować bmi to po prostu celowałabym w połowę stawki prawidłowego bmi. Dla Twojego wzrostu przedział jest od 42 do 57. 

Dzięki za sensowną odpowiedź ;) wydaje mi się że to jaki rozmiar noszę znaczenia tu nie ma, nie będę nikomu na siłę niczego udowadniać.

Właśnie przedział swój znam, będę powoli zjeżdżać dalej w dół, może przekonam dietetyka że chcę zejść niżej niż do jej 55kg, bo na jej dietach udaje mi się schudnąć tylko jeszcze raz to moje pytanie - źle wyglądałam przy tych 52, czyli rozumiem że po prostu mam zjeżdżać do czasu aż uznam swój wygląd za ok?

prawidlowe 36 to talia 68 pupa 90-92, a 38 to talia 72 i pupa 94-96 

nic nikomu nie musisz udowadniać ale albo nie wciskaj ludziom głupot albo się sama nie karm złudzeniami jakie ci fundują oszukane metki 

 

tylko talia to najwezsze miejsce. A co z najszerszym? Mozesz miec talie spoko a ponizej opona i nie wejdziesz w 36

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

mam 163 cm a wiec 12 wiecej i przy 55 kg mam brzuch i nosze rozmiar 40 wiec na twoim miejscu dalej bym chudla.

Jej... naprawdę?? ja mam tylko 4cm więcej wzrostu i ważąc 70kg nie mam w ogóle odstającego brzucha i noszę też 40 czasem nawet 38... jak to możliwe przy 55kg? przy tej wadze miałam sterczące kości biodrowe i mega szczupłą figurę.Jeśli ty realnie przy tak niskiej wadze wygladasz tak drastycznie inaczej, to w ogóle porady autorce na podstawie tylko cyferek są w tym temacie kompletnie bezcelowe bo jak widać waga do wyglądu ma się nijak u różnych osób-zapewne z powodu grubości kośćca i ilości tkanki mięśniowej...

Haga. napisał(a):

Faktycznie jest trochę do zrzutu i do poćwiczenia.

Low carb - wyluzowane keto, mało węglowodanów, dużo tłuszczu i nie za dużo białka (bo jak jest za dużo przepala się w cukier co w połączeniu z tłuszczem daje zdrowotny armagedon przy przeciętnej aktywności. Jak się mocno ćwiczy to jeszcze przez jakiś czas ujdzie). Czyli całkiem inaczej niż zaleca współczesna dietetyka. Żeby to zacząć trzeba przeczytać kilka książek moim zdaniem i pogrzebać w necie. Dla koneserów.  Może zresztą low carbowi dietetycy już są, nie wiem. Zabawa pt "żeby życie miało smaczek, raz śmietanka raz ziemniaczek" kończy się kłopotami zdrowotnymi i zwykle tyciem. 

Taaa... a tuż obok w równoległym wątku toczy się ciekawa dyskusja nad problemem jednej z największych Vitaliowych orędowniczek lowcarbu, która po kilku latach ciągłego odchudzania wraca na forum z sakramentalnym "pomocy, nic nie działa!" Swoją drogą polecam lekturę tego typu tematów ku przestrodze dla wszystkich zafiksowanych na modnych dietach i wymysłach ostatnich lat. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.