Temat: Rosół dla chorego kolegi

Dziewczyny pomocy, nie umiem zup gotować a przyjaciel mi sie rozchorował na amen.
Jakiś przepis na taki dobry rosolek tłusty dla chłopa chorego?

wb1987 napisał(a):

ja do rosołu nie używam żadnej vegety czy też kostki rosołowej. wrzucam do zimnej wody kurczaka- nogi.udka, do tego pokrojona marchewka, pietruszka, seler, por, natka pietruszki ale w całości. gotuję do momentu zagotowania się wody, zbieram szumowiny (taki specyficzny osad, będziesz wiedziała o co chodzi ;) ), zmniejszam gaz i gotuję do miękkości mięsa. pod koniec gotowania, przypiekam nad ogniem kawałek cebuli i taką przypieczoną- koniecznie czarną wrzucam do rosołu- ta cebula nada rosołowi złocisty kolor i nie trzeba będzie dorzucać kostki czy też vegety, bo to samo świństwo.idealnie byłoby zrobić rosół wołowo-drobiowy, ale jak na I raz może być z samego kuraka :)


robię tak samo z tym że wrzucam surową cebule :)
kurczak na wode, zbierasz osad, a potem cała wloszczyzna, pogotuj wg uznania;) bardzo proste danie
Pasek wagi
Im więcej dasz mięsa na litr wody tym rosół będzie smaczniejszy!
Ja robię rosół z całej kury,ewentualnie z wiejskiego kurczaka.Dobrze jest dodać do drobiu trochę wołowiny np.szponder.
Najpierw mięso zalewam zimną wodą.Kiedy zacznie się gotować to na powierzchni będzie zbierać się szumowina (szary/brązowy ala osad).Zbieram ją. Potem dodaję 1-2 cebule (wcześniej przypalone na palniku) , kawał selera (jak mam również nać selera to jest idealnie!), pietruszki,por oraz przyprawy jak ( ziele angielskie,pieprz ziarnisty i liść laurowy).Gotuję na malusieńkim ogniu,rosół ma "prykać". Dobry rosół musi spędzić na gazie dobre 2 godzinki (a nawet dłużej :P ) .Jeśli będziesz za mocno gotować to będzie mętny,nie ciekawy.Pod koniec gotowania dodaję odrobiny soli.

interpretation napisał(a):

do wody wrzuć jakieś części kurczaka (może być sama porcja rosołowa), do tego 2-3 marchewki, kawałek pietruszki, kawałek selera, liście od pora i może wsyp łyżeczkę vegety - jak zacznie się gotować - zszumuj (czyli zbierz to z wierzchu rosołu, co wytrąci się z mięsa), następnie zmniejsz gaz na bardzo mały i dość długo gotuj na małym ogniu (ok godziny), na koniec ewentualnie dopraw solą i pieprzem.

Szumowiny same z nikną podczas długiej, odpowiedniej obróbki termicznej. 
Rosołu absolutnie nie gotuje się godzinę, a raczej 3 czy 4, bez przykrycia, na bardzo małym ogniu. 
Vegeta do rosołu dla chorego (czy kogokolwiek) to śmiech na sali. 
Bardzo dobrze smakuje rosół z dodatkiem lubczyku (najlepiej świeżego, ale suszony też się nada).
Warto też do rosołu dodać obraną, przypaloną cebulę ( na czarno z jednej strony)- nada smaku, aromatu i koloru. 
Poza włoszczyzną i mięsem ja dodaję jeszcze pieprz w ziarnach (kilkanaście, kilkadziesiąt ziaren- lubimy, gdy rosół jest lekko ostry), a na koniec sól. 

Sayen napisał(a):

Z tym lubczykiem to bym uważała... ;-)Zależy czy kolega się podoba ;-)
Nie mówimy tu o dodaniu kilograma zioła :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.