Temat: nie czuję, że jestem w ciąży - boję się

Hej.

Parę dni temu odkryłam, że chyba (haha) jestem w ciąży...beta hcg ponad 700.  

I teraz tak...Boję się cieszyć z tej ciąży. Boję się, że ją stracę..albo co. W dodatku w ogóle nie czuję się w ciąży, bo nie mam żadnych objawów oprócz takich lekkich skurczów w macicy / jajnikach jak na okres i bólu piersi. Tak w ogóle to myślałam, że będę mieć okres, a test zrobiłam z ciekawości, bo miałam w domu jakiś tani z promocji.... 

Boję się, że to, że nie czuję ciąży jest jakimś złym znakiem...? Że poronię? Wczoraj byłam u lekarza i powiedział,  do 3ciego miesiąca, to taki ryzyk fizyk. Albo się uda albo nie. I nie zlecił mi dodatkowej bety ani progesteronu, prolaktyny...nic. 


Na forach wyczytałam, że babeczkom przypisuje się np. luteinę, tak na wszelki wypadek... żeby zaczęły brać, gdy coś się dzieje. 
Czy to zawsze tak, a mój lekarz ma takie 'zachodnie' podejście? 


Niech mi ktoś napisze coś od siebie drogie Vitalijki, bo się martwię. Pewnie niepotrzebnie, bo ogólnie jestem zdrowa, ale kurcze...tak bardzo chcę mieć to dziecko, a tyle się teraz słyszy o poronieniach etc. :( 

a usg warto zrobic w 6-8tyg, wlasnie ze wzgledu na ewentualna ciaze pozamaciczna. Mieszkam w UK i tutaj jest dpiero w 12 tyg... i tez za kazdym razem poszlam prywatnie bo po prostu sie balam. Mojej dobrej znajomej pekl jajowod, ciaza pozamaciczna, dostala krwotoku wewnetrznego, malo tego- jak trafila do szpitala po utracie przytomnosci to musieli ja reanimowac bo akcja serca ustala. Prawie osierocila 2letniego synka. Wiec dla wlasnego bezpieczenstwa- warto zrobic to wczesne usg.

helppls napisał(a):

LiliLoli napisał(a):

helppls napisał(a):

Moim zdaniem to idiotyzm chodzić na USG w 6 tygodniu? W Polsce to norma? Jeśli ma nastąpić samoistne poronienie to i tak nastąpi.
idę prywatnie, więc to moja sprawa, w którym tygodniu chodzę na USG. mogę robić to nawet  od dzisiaj codziennie, jeżeli starcza mi na to kasy :) zresztą nawet Mama Ginekolog pisze u siebie na blogu, żeby robić pierwsze USG między 6-8 tygodniem ciąży. cytat: 'Moje osobiste zdanie jest takie, że USG we wczesnej ciąży, wykonane około 6-8 tygodnia, jest bardzo ważnym badaniem, jednym z ważniejszych w ciąży, ponieważ pozwala wykluczyć jeden z najpoważniejszych problemów współczesnej ginekologii i położnictwa ? pozwala wykluczyć ciąże pozamaciczną, która jest realnym zagrożeniem życia kobiety.'
Mama ginekolog to bardzo cwany i niedoedukowany żart. Też norma w Polsce ;) Głupie kobiety się nabierają. Prywatnie czy nie i tak idiotyzm, ale dobrze że nie na NFZ, bo to by było marnowanie publicznych  pieniędzy, które powinny być o wiele lepiej wykorzystywane. Tak samo jak podtrzymywanie na siłe ciąży i później skrajnych wcześniaków, które rodzą się z tych wadliwych ciąży. Dobrze, że nie mieszkam, nie rodzę i nie płacę podatków w Polsce:) 

Ja z kolei bardzo się cieszę, że mieszkam w Polsce, bo na tym wspaniałym zachodzie nie miałabym swojego dziecka z powodu krwiaka, a nie wady płodu. I tak, och, pojechałam do szpitala na NFZ. I dzięki temu mam dziecko, które jeszcze niejeden podatek w tym kraju zapłaci. Zwróci się państwu z nawiązką.

A Ty, autorko, nie nakręcaj się. Nie ma co brać niczego na zapas. Gdybyś zaczęła krwawić, to jedź do szpitala - u mnie nie oznaczało to poronienia, a właśnie krwiak. A poza tym myśl pozytywnie, bo to dużo zdrowsze :D W szóstym tygodniu ciąży ja jeszcze mdłości nie miałam. Za to póxniej - wolałabym o tym zapomnieć ;) Także ciesz się spokojem, jeszcze dostaniesz w kość od nowego obywatela (smiech)

moim jedynym objawem bylo szybko powiekszajacy Sie brzuch.od 10 TYG to moglam SPAC nawet na stojaco(kiedys usnelam w autobusie I mialam szczescie,ze obudzilam Sie bedac jeszcze w swoim miescie).poza tym do 7 mies chodzilam na tance towarzyskie I czulam Sie jakbym w ciazy nie byla

takie silne objawy zaczynaja sie zwykle ok 6 tc, wiec masz na nie jeszcze czas. A co do wymiotow, niestety, nie tylko na filmach to tak wygląda. Ja sie strasznie męczyłam. W zyciu nie pomyślałabym, ze moze byc az tak źle. Moje znajome jakos w miare normalnie znosily ciaze, a u mnie to wyglądało jak dwa miesiace silnej jelitowki albo mega kaca ze zgaga, zmeczeniem i koszmarna nadwrazliwoscia na zapachy. Nie ma reguły. Kazda nas znosi to troche inaczej. Mozesz podpytac swoja mame jak bylo u niej, bo sa spore szanse, ze u Ciebie będzie podobnie. 

Wiekszosc moich koleżanek przechodzila pierwszym trymestr z lekkimi mdłościami bez spektakularnych wymiotow. Podobno takie przypadki jak moj zdarzaja sie rzadziej. Oby u Ciebie było w miare lekko.

Pasek wagi

Mamaginekolog coś takiego pisała:

"z mojego klinicznego doświadczenia, mdłości i zawroty głowy ma ok. połowa pacjentek. 
Natomiast wymiotuje juz tylko 10%. Jak temu zaradzić? Najbezpieczniejszym lekiem jest imbir. Herbata z imbirem, cukierki imbirowe, albo imbirowe preparaty z apteki. Może nie działa to cudów, ale trochę pomaga. " 
Ja jestem właśnie w 5tyg i mdłości jeszcze nie mam ;) z objawów to ciągnięcie w macicy, takie kłucie jakby, w dodatku nagle zaczęłam się szybko męczyć o szybciej pocić plus częstsze oddawanie moczu i tyle póki co :P choć chyba piersi zaczynają mnie lekko boleć. 

jeżeli ktoś zagląda... byłam na beta hcg i jest  odpowiedni przyrost także póki co chyba dobrze. :) progesteron nie za wysoki, ale mieści się w normie. ;) 

czekam na usg z niecierpliwością.... :) betę mam dosyć wysoką jak na swój tydzień (Niby miał być 4, ale beta wypada na 5) więc powinno być widać chociaż jakiś pęcherzyk. :) 

update. w sumie dla samej siebie :) byłam na USG we wtorek i był tylko pęcherzyk ciążowy w macicy (uff), a dzisiaj już pani mi podejrzała na standardowej wizycie i mam też ciałko żółte. :) 

dostałam duphaston na podwyższenie progesteronu. dzisiaj wzięłam 1 tab. 

z objawów, które mi doszły przed paroma dniami - jestem niesamowicie głodna, zaczyna mi być niedobrze i mam lekką zgagę... uhhh

Powodzenia! :)

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Powodzenia! 

Dziękuję ślicznie. :)

update. Pisząc to, co pisałam tutaj ostatnio, powinnam się walnąć w głowę :D Symptomy ciąży, to najgorsza rzecz ever. Wymiotuję z rana, cały dzień mi niedobrze. Nie mogę jeść. Nie mam w ogóle kondycji... Jestem senna, wkurzona, cały czas sikam. Masakra!!! Mam praktycznie wszystkie książkowe objawy. Plus jeden nieksiążkowy - trądzik. o_O 

Jutro idę na USG, żeby usłyszeć to serducho może. W sumie nie mogę się doczekać, bo to byłoby takie mini wynagrodzenie za te wszystkie cierpienia, które teraz przechodzę. :D haha. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.