- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 marca 2011, 13:15
24 marca 2011, 22:44
28 marca 2011, 18:44
my jesteśmy na etapie rozmów tego co każde z nas by chciało... ja chcę być z mężem w tej ważnej chwili bo wiem, że będzie mnie wspierał a ja będe czuła się bezpieczniej a z natury jestem panikara i beksa...
mąż jest na etapie chce ale się boję... ale oszczędza urlop, aby w sierpniu spędzić ze mną jak najwięcej czasu ;-) i śmieje się że mam rodzić w sobotę, żeby był na miejscu, bo jak będzie w pracy to może być różnie...
za to nie wyobrażam sobie porodu z przyjaciółką, mamą lub siostrą, ale to chyba zależy od relacji...
28 marca 2011, 20:08
a tylko z mężem,chyba,że ktoś ma bliską położną.
Mąż nie jest po to,aby patrzeć,ale aby wspierać.
W obecności męża położne inaczej się zachowują w stosunku do rodzącej kobiety-sa po prostu grzeczniejsze,bardziej uważaja na to,co mówią i co robią.
W każdej chwili mąż poda ci wodę,poprawi łóżko,poduszkę,a i moment porodu i ujrzenie dziecka jest dla niego wielkim przezyciem.
Poza tym partner doceni,jaki to wysiłek ten poród i będzie cię miał za dzielną kobietę.
Poród -tylko z mężem.A tak w ogóle to on stoi przy głowie,a nie patrzy w krocze...Przecież dla normalnego człowieka -to zupełnie inna sytuacja niż erotyka,kurde.
A jak spotka cię choroba,będziesz wyglądać paskudnie,a może nawet wyłysiejesz,będziesz rzygać i w ogóle wyglądać jak zombie-to co-mąż powie-a fe!To tylko jakiś niedojrzały człowiek może tego nie pojmować.NA DOBRE I NA ZŁE-szczególnie jak planuje się dzieci!
Edytowany przez womakima 28 marca 2011, 20:09
28 marca 2011, 22:08
28 marca 2011, 22:58
29 marca 2011, 13:45
29 marca 2011, 18:09
Ja mam termin na sierpien i rowniez rozwazam porod z mezem, ale od razu mu powiedzialam, ze ma stac przy mojej glowie i nigdzie nie zagladac.Wczesniej powiem poloznym, zeby go nie namawialy na zerkanie w krocze.Najbardziej sie obawiam fizjologii, tzn. wiem, ze kobieta podczas porodu moze sie wyproznic i tego sie najbardziej boje.Wiem, ze to normalna rzecz, ale troche mnie to paralizuje... Jakos nie moge sobie wyobrazic tam zagladajacego meza i moje odchody.....
Maz sam chce uczesniczyc w porodzie rodzinnym, ale czuje ze ta fizjologia moze mnie krepowac.
Jak mozna sobie z tym poradzic?Wiem , ze tu w Irl nie robia lewatywy, a czy czopki glicerynowe pomoga?
Edytowany przez Gugus26 29 marca 2011, 18:14
29 marca 2011, 18:21
30 marca 2011, 09:25
3 stycznia 2012, 13:44
Ja bym się jednak nie zdecydowała na wspólny poród, ale od mojej koleżanki słyszałam, że jej mężu był taki
wyluzowany, że chwilę wcześniej zjadł sobie kebab w poczekalni :) Ja się chyba za dużo nasłuchałam o tym jakie to dla faceta traumatyczne i że potem może mieć problem z pociągiem seksualnym do żony. Nie wiem jak mój by to akurat odebrał, ale wolałabym chyba nie ryzykować. Szczególnie, że on się nie garnie do takich rzeczy, nie ma co namawiać chyba w takim wypadku.