Temat: Nierówne traktowanie wnuków

Spotkałyście się kiedyś z sytuacją, żeby babcia "wolała" jednego wnuka bardziej? Nie bardzo wiem jak ugryźć temat, mam dwójkę dzieci, 2 lata i niecały rok. Przy starszej teściowa od początku wszystko chciała robić, zajmować się, bawić itp. I dalej lubi, córka chętnie przebywa z babcią. A młodego jakby unika.. prawie nie bierze na ręce, na spacerze była tylko raz i poproszona o jakaś małą formę pomocy przy nim potrafi powiedzieć, że ona woli zająć się starszą. Wiem, że starszą jest "łatwiejsza w obsłudze" bo powie co chce czy latwiej się z nią bawić.. Ale nie chcę też żeby młody był przez babcię pomijany.. lub wciskać jej go na siłę. Nie wiem, może to samo przejdź jak podrośnie, może przesądzam? Mąż też zauważył te różnice i zastanawiamy się co zrobić, jak zareagować?

chciałabym zauważyć, że dziadkowie są tylko ludźmi, a nie automatami, traktującymi wszystkich jednakowo

dominoa napisał(a):

moja teściowa mojego syna w ogóle nie uznaje chyba za swojego wnuka. Pomimo tego, że jest to jej pierwszy wnuk. Nigdy z nim nie była na spacerze a ma 7 lat. Za to 2 kolejnych wnuków tylko, że od swojej córki to wynosi pod niebiosa. Teściu to nawet nie wiedział w zeszłym roku ile lat ma jego wnuk i kłócił się ze mną, że mój syn nie idzie do pierwszej klasy !. Za to o tamtych wnukach to wiedzą wszystko. (zresztą mieszkają też razem). A była i taka sytuacja, że straszy z tych 2 wnuków to do teściowej mamo wołał bo ona się nim zajmowała.O naszym synu to tylko potrafi opowiadać innym jaka to ona zajebista babcia jest i jak się nim nie zajmuje. A potem wszyscy wielkie zdziwienie że babcia to nie dzwoni i nie przyjeżdża.A na ostatnie  święta Bożego Narodzenia (czyli grudzień 2017)  to już w ogóle przeszli sami siebie. Oczywiście ja wiem, że nie byliśmy zaproszeni z mężem i dzieckiem na pierwszy dzień świąt (tzn na żaden nie byliśmy ale pojechaliśmy) to była panika w domu i latanie z torebkami świątecznymi w poszukiwaniu czegoś co można wepchać na prezent dla wnuka. Bo ani dziadkowie nic nie mieli ani siostra męża. Mimo że ja prezenty jej dzieciom przygotowałam bez względu na to czy pojedziemy czy nie. A dziadkowie  zapomnieli że mają jeszcze jednego wnuka !

Wydaje mi sie, ze u Ciebie to troche inna sytuacja. Autorka ma dwojke roznie traktowanych dzieci. To, ze babcia bardziej kocha wnuki, ktore z nia mieszkaja jest oczywiste. Zwyczajnie ma z nimi ciagly kontakt i mocniej sie przywiazala.Nie dziwne tez, ze wie o tamtych dzieciach wszystko skoro razem mieszkaja. Ludzie maja problem zapamietac date wlasnego slubu, a co dopiero dziadkowie daty urodzin swoich wszystkich wnukow. Szkoda tylko, ze nie potrafia swoich uczuc lepiej ukryc. Np. moj tato ma juz kilkoro wnukow i niektorych nawet zapomina imion, bo widzi je raz do roku. Nie robi tego, bo jest zlym czlowiekiem, czy specjalnie chce skrzywdzic dziecko, on zwyczajnie tych dzieci nie zna, nie widuje, nie dzwonia do siebie, wiec nie ma tego przywiazania, wiezi. 

Co do prezentu na swieta to po czesci to Twoja wina, bo wystarczylo zadzwonic szybciej i powiedziec, ze wpadniecie. Wy wiedzieliscie, ze pojedziecie, oni nie mieli pojecia czy sie pojawicie czy nie, bo nic im nie powiedzieliscie.

może coś jest na rzeczy z wnuczkami i jakimś pragnieniem dziewczynki.. teściowa ma 3 synów, moja córka jest pierwsza wnuczką, brat męża też ma córkę w podobnym wieku jak mój syn i ona też jest taka fajna.

Mąż chciał powiedzieć wprost co i jak, że dzieci mamy dwoje a nie tylko córkę i namawiać ją żeby zainteresowala się też wnukiem ale nie wiem czy takie działanie na siłę ma sens? 

O prezent świąteczny oczywiście od razu pytała czy się bawi, mimo że wiekowo zabawka dostosowana bardziej do starszej.

tak niestety tez mam taka sytuacje w rodzinie . Tylko ze ja mam dzieci i moja siostra, a moja mama Hm No zawsze jakoś tak wychodzi ze na wakacje / wolne /weekendy itp zAbiera siostry dzieci . A moje widzi dwa razy do roku . 

Pasek wagi

AprilMoon napisał(a):

może coś jest na rzeczy z wnuczkami i jakimś pragnieniem dziewczynki.. teściowa ma 3 synów, moja córka jest pierwsza wnuczką, brat męża też ma córkę w podobnym wieku jak mój syn i ona też jest taka fajna.Mąż chciał powiedzieć wprost co i jak, że dzieci mamy dwoje a nie tylko córkę i namawiać ją żeby zainteresowala się też wnukiem ale nie wiem czy takie działanie na siłę ma sens? O prezent świąteczny oczywiście od razu pytała czy się bawi, mimo że wiekowo zabawka dostosowana bardziej do starszej.

Tak teraz mi przyszlo do glowy, ze moze Twoja tesciowa fizycznie juz nie jest tak sprawna i opieka nad malutkim dzieckiem ja przerasta, a nie chce sie do tego przyznac? Pewnie przy pierwszym dziecku chciala wszystko robic, bo to pierwsza wnuczka i byla zachwycona. A teraz moze zwyczajnie wie, ze opieka jest ponad jej sile i woli zajac sie starszym dzieckiem, bo latwiej?

PS. niech maz nie robi awantur, bo straci na tym tylko starsza wnuczka. O ile babcia nie da widocznie poznac roznic (tak by mlodsze nie czulo sie gorsze) to nie ma co zmuszac do milosci.

PamPaRamPamPam napisał(a):

chciałabym zauważyć, że dziadkowie są tylko ludźmi, a nie automatami, traktującymi wszystkich jednakowo

ale są też homo sapien, nie małpiatkami, więc np. mogliby się czasem w język ugryźć żeby dziecku kształtującemu samoświadomość nie psuć wszystkiego na starcie :)

oczywiście, że tak , na sobie a nierówność w traktowaniu dzieci jest na porządku dziennym wśród znajomych, dzięki Bogu nie mam rodzeństwa

Salacja napisał(a):

AprilMoon napisał(a):

może coś jest na rzeczy z wnuczkami i jakimś pragnieniem dziewczynki.. teściowa ma 3 synów, moja córka jest pierwsza wnuczką, brat męża też ma córkę w podobnym wieku jak mój syn i ona też jest taka fajna.Mąż chciał powiedzieć wprost co i jak, że dzieci mamy dwoje a nie tylko córkę i namawiać ją żeby zainteresowala się też wnukiem ale nie wiem czy takie działanie na siłę ma sens? O prezent świąteczny oczywiście od razu pytała czy się bawi, mimo że wiekowo zabawka dostosowana bardziej do starszej.
Tak teraz mi przyszlo do glowy, ze moze Twoja tesciowa fizycznie juz nie jest tak sprawna i opieka nad malutkim dzieckiem ja przerasta, a nie chce sie do tego przyznac? Pewnie przy pierwszym dziecku chciala wszystko robic, bo to pierwsza wnuczka i byla zachwycona. A teraz moze zwyczajnie wie, ze opieka jest ponad jej sile i woli zajac sie starszym dzieckiem, bo latwiej? PS. niech maz nie robi awantur, bo straci na tym tylko starsza wnuczka. O ile babcia nie da widocznie poznac roznic (tak by mlodsze nie czulo sie gorsze) to nie ma co zmuszac do milosci.

Awantury na pewno nie mamy zamiaru robić, to nic dobrego nie przyniesie. Mam nadzieję, że te różnice albo znikną albo nie będę odczuwalne dla dzieci.

Jak piszesz o tym, że może opieka nad młodym ja przerasta to może coś faktycznie w tym jest, w ogóle o tym nie pomyślałam a teściowa właśnie jest taka osobą co nie powie, że coś jej jest czy źle się czuje.

walczcie z tym... mam 27 lat, jestem tą pierwszą wnuczka i też czułam się faworyzowana względem mojej o rok młodszej siostry. Siostra przez to miała dość duże problemy emocjonalne i że sobą. Dochodziło do tego że i ja babci mówiłam że chce żeby traktowała nas tak samo. Niestety ograniczenie kontaktów z babcia nie bardzo wchodziło w grę. Tato jest trochę mamisynkiem, nigdy nie potrafił się sprzeciwić ani odpowiednio zareagować A babcia mieszka od nas 5 minut drogi więc siła rzeczy często się widzialyamy. Tragedia w tym wszystkim jest taka, że moja siostra w sierpniu umarła. Nie wiemy czy to samobójstwo (w to nikt nie chciał wierzyć bo już od roku siostra dobrze sobie że sobą radziła strasznie cieszyła się że została 2 tygodnie wcześniej ciocia, ja urodziłam pierwsze dziecko). W każdym bądź razie widać że dopiero teraz tato ma żal do babci, bo .. "a co by było gdyby była traktowana inaczej" itd ogólnie ciężka sprawa. Ja też nie mogę dojść do siebie i też mam wielki żal że nie reagowalam bardziej... bo może to by wpłynęło na jej lepszą samoocenę? 

.alicja. napisał(a):

moze zawsze marzyla o wnuczce? tj. dziewczynce?u mnie w rodzinie bylo inne niesprawiedliwe traktowanie, babcia od strony taty zawsze wolala wnuki od corki, nie od syna (nas). do dzisiaj pamietam jak jako malym brzdacom potrafila wypalic, ze piotus i dagusia to sa tacy utalentalowani, cudowni, a my (ja i siostra) im do piet nie dorastamy. skonczylo sie tak, ze piotrus i dagusia maja dziadkow gleboko, a my tez im zbytnio biskie nie jestesmy...moja siostra jest pierwszą wnuczką, więc jak widać zasada nie jest jasna.

O to tak jak u mnie. Ja zawsze bylam wnuczka 2 kategorii, nawet na komunie do mnie babcia nie przyszla, a jak pojechalam pokazac jej zdjecia ze slubu to komentarze byly tylko 'o zobacz jak Jola slicznie wyglada' O jal Slawus z Jola tu ladnie wyszli. 

W sumie chyba to przelalo czare goryczy bo od tamtego czasu widzialam ja raz, bo musialam. Kontaktu poza smsam na swieta czy urodziny nie utrzymuje. Zeby bylo zabawniej jak miala zlamne biodro i ktos sie nia musial opiekowac jakies 10 lat temu to tamta czesc rodziny sie na nia wypiela i mieszkala u nas 3 miesiace, calyy ten czas oczywiscie piejac z zachwytu nad pozostalymi wnuczkami... Niektorzy widac tak maja ze jest rodzina lepsza i lepsiejsza... 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.