Temat: Nierówne traktowanie wnuków

Spotkałyście się kiedyś z sytuacją, żeby babcia "wolała" jednego wnuka bardziej? Nie bardzo wiem jak ugryźć temat, mam dwójkę dzieci, 2 lata i niecały rok. Przy starszej teściowa od początku wszystko chciała robić, zajmować się, bawić itp. I dalej lubi, córka chętnie przebywa z babcią. A młodego jakby unika.. prawie nie bierze na ręce, na spacerze była tylko raz i poproszona o jakaś małą formę pomocy przy nim potrafi powiedzieć, że ona woli zająć się starszą. Wiem, że starszą jest "łatwiejsza w obsłudze" bo powie co chce czy latwiej się z nią bawić.. Ale nie chcę też żeby młody był przez babcię pomijany.. lub wciskać jej go na siłę. Nie wiem, może to samo przejdź jak podrośnie, może przesądzam? Mąż też zauważył te różnice i zastanawiamy się co zrobić, jak zareagować?

Tak, u mnie w rodzinie tak jest. Oczywiście nikt o tym otwarcie nie mówi, ale zawsze jako 'pierworodna wnuczka', którą babcia odbierała z przedszkola (i z którą przez to spędzała najwięcej czasu) byłam (i nadal jestem) lekko faworyzowana. Najwyraźniej pierwszego wnuczka przeżywa się inaczej niż każdego kolejnego. Możecie jedynie powiedzieć babci o swoim zaniepokojeniu i liczyć na zrozumienie.

Pasek wagi

moze zawsze marzyla o wnuczce? tj. dziewczynce?

u mnie w rodzinie bylo inne niesprawiedliwe traktowanie, babcia od strony taty zawsze wolala wnuki od corki, nie od syna (nas). do dzisiaj pamietam jak jako malym brzdacom potrafila wypalic, ze piotus i dagusia to sa tacy utalentalowani, cudowni, a my (ja i siostra) im do piet nie dorastamy. skonczylo sie tak, ze piotrus i dagusia maja dziadkow gleboko, a my tez im zbytnio biskie nie jestesmy...

moja siostra jest pierwszą wnuczką, więc jak widać zasada nie jest jasna.

Chyba tak juz jest. Moja teściowa ma wnuka i wnuczkę. Wnuk jest córki a wnuczka syna. Wnuczka może nie istnieć a wnuczek jest najcudowniejszy na świecie

U mnie też tak jest. Na starszą córkę słowa nie da powiedzieć, mimo tego że ma swoje "za skórką" a młodszą jakby "wpycham na siłę".

Pasek wagi

Raczej nic z tym nie zrobisz. Trudno powiedziec skad biora sie takie podzialy. Moze babcia zawsze bardziej chciala miec wnuczke? Znam taka kobiete, ktora zawsze marzyla o corkach i widac nawet u niej podzial na corka - ideal, synek - jak jest to juz trudno. Moja babcia tez robila takie podzialy, ale to raczej bylo z  powodu odleglosci. 

Znam tez tesciowa bliskiej znajomej, gdzie znajoma ma 3 dzieci, dwojka jest uwielbiana przez babcie, bo sa kopiami swojego ojca (czarne oczka, czarne wlosy). A to jedno dziecko jest identyczne jak matka (niebieskie oczy i jasne wlosy) i tym babcia nie chce sie zajmowac, uwaza, ze jest niegrzeczne i niewychowane, ogolnie wszystko co zle to wlasnie to dziecko, moze tak jest tez u was?

.alicja. napisał(a):

moze zawsze marzyla o wnuczce? tj. dziewczynce?u mnie w rodzinie bylo inne niesprawiedliwe traktowanie, babcia od strony taty zawsze wolala wnuki od corki, nie od syna (nas). do dzisiaj pamietam jak jako malym brzdacom potrafila wypalic, ze piotus i dagusia to sa tacy utalentalowani, cudowni, a my (ja i siostra) im do piet nie dorastamy. skonczylo sie tak, ze piotrus i dagusia maja dziadkow gleboko, a my tez im zbytnio biskie nie jestesmy...moja siostra jest pierwszą wnuczką, więc jak widać zasada nie jest jasna.

U mnie było bardzo podobnie, z tym, ze my już nie mamy z babcia kontaktu, a kuzynostwo całe życie radośnie na niej pasożytuje ;) wiec odpowiadając na pytanie, jak najbardziej może tak być, ze babcia kogoś faworyzuje, ale Twoje dzieci są malutkie, wszystko może się jeszcze zmienić 

zauwazylam, ze wola tych wnukow, z ktorymi np mieszkaja (co zrozumiale, bo sa na codzien, znaja sie lepiej itd). Ja bym na sile nikomu dziecka nie wciskala, bez przesady, nie chce to nie.

Na szczęście moja mama ma jednego wnuka, moj Piotrus nie musi się dzielić babcia:)  Ale cos w tym jest. Ze jednak najstarszy to wiadomo ze pierworodny. Zresztą jakbym była babcia tez bym wolała zajmować się dzieckiem które dobrze znam..niz jakimś rozkrzyczanym niemowlęciem. Może z czasem to minie

moja teściowa mojego syna w ogóle nie uznaje chyba za swojego wnuka. Pomimo tego, że jest to jej pierwszy wnuk. Nigdy z nim nie była na spacerze a ma 7 lat. Za to 2 kolejnych wnuków tylko, że od swojej córki to wynosi pod niebiosa. Teściu to nawet nie wiedział w zeszłym roku ile lat ma jego wnuk i kłócił się ze mną, że mój syn nie idzie do pierwszej klasy !. Za to o tamtych wnukach to wiedzą wszystko. (zresztą mieszkają też razem). A była i taka sytuacja, że straszy z tych 2 wnuków to do teściowej mamo wołał bo ona się nim zajmowała.O naszym synu to tylko potrafi opowiadać innym jaka to ona zajebista babcia jest i jak się nim nie zajmuje. A potem wszyscy wielkie zdziwienie że babcia to nie dzwoni i nie przyjeżdża.

A na ostatnie  święta Bożego Narodzenia (czyli grudzień 2017)  to już w ogóle przeszli sami siebie. Oczywiście ja wiem, że nie byliśmy zaproszeni z mężem i dzieckiem na pierwszy dzień świąt (tzn na żaden nie byliśmy ale pojechaliśmy) to była panika w domu i latanie z torebkami świątecznymi w poszukiwaniu czegoś co można wepchać na prezent dla wnuka. Bo ani dziadkowie nic nie mieli ani siostra męża. Mimo że ja prezenty jej dzieciom przygotowałam bez względu na to czy pojedziemy czy nie. A dziadkowie  zapomnieli że mają jeszcze jednego wnuka !

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.