Temat: Pierwsze odwiedziny u noworodka

Słuchajcie, jak to u Was wyglądało z odwiedzinami? Po jakim czasie od pojawienia się u Was nowego członka rodziny pojawiali się goście? Na co szczególnie zwracaliście uwagę: przeziębienia, obecność innych dzieci, całowania przez inne osoby malucha?? Czy z Waszej inicjatywy wyszła propozycja odwiedzin, czy odbywało się to na innych zasadach. 

Uprzedzając pytania- wiem, że każdy poród jest inny, każda kobieta inaczej się czuje ma lub nie ma ochoty na spotkania.

Pasek wagi

Nas fale odwiedzin dopadły już w szpitalu - nie zawsze to było komfortowe . Kiedy wychodziliśmy do domu ( Spędziłam w szpitalu z małym 5 dni ) cieszyłam się że ....wezmę porządną kąpiel , położę się wygodnym łóżku , nacieszę się maluszkiem ...A tu zonk ! Po godzinie pobytu w domu tłumy !!!! - dziadki , rodzice,rodzeństwo ... Byłam troszkę nie miła :P Moim zdaniem przesadzili .... 

Moja bratowa nie dawno rodziła i powiedziała że w szpitalu chciałaby mieć tylko męża ( Nie każdy to uszanował ! ) . Ja przy gratulacjach powiedziałam że pragnę malutką przywitać,ale najważniejsi są teraz tylko oni :) Więc zostało ustalone że jak pobędą troszkę czasu we trójkę ,nacieszą się to niech dzwonią do mnie kiedy mogę przyjść :D - zadzwonili po 2 dni , kiedy wyszli ze szpitala :D

Moja szwagierka znów pozwoliła swojemu bratu zobaczyć małą jak ta miała prawie 4 miesiące ..

Pasek wagi

urodzilam 22grudnia, 25grudnia bylismy na swietach u cioci. Oczywiście nikt przeziebiony nie mial kontaktu z malym. Do dzis nie ma :p od pocZątku mnie odwiedzali. W sumie nie pamietam z czyjej inicjatywy

Dla mnie szpital to nie jest miejsce na odwiedziny. Od początku zastrzegłam, ale zawsze jakaś nutka niepewności jest. 

Pasek wagi

Moja ciocia ostatnio urodziła i wujek zadzwonił do wszystkich i zaprosił na konkretny dzień i godzinę. Uważam, że to dobre rozwiązanie. 

Kiedy ktoś nie zaprasza to mam dylemat czy jechać do maluszka, bo z jednej strony chcę okazać zainteresowanie nowym człowiekiem, ale z drugiej nie chcę przeszkadzać młodym rodzicom, którzy odnajdują się w nowej rzeczywistości.

Do mnie w szpitalu przychodzili i kiknęli coś tam na małego, ale my tydzień leżeliśmy.

Po porodzie i ochłonięciu umawiałam się z każdym indywidualnie, nie wyobrażam sobie, żeby parę godzin po wyjściu ze szpitala zwalił mi się do domu tłum. Brr.. Chociaż fakt, że moja mama szybko przyjechała nam pomóc. Jakoś w sobotę czy piątek a wychodziłam w czwartek.

My W pierwszy dzień po wyjściu ze szpitala zaprosiliśmy na konkretną godzinę na tort i lampkę szampana. Wszyscy byli zdrowi, prosiłam o nie całowanie i umycie rąk przed wzięciem młodego na ręce. Dzięki temu że wszyscy spalili się raz a konkretnie miałam później długo spokój. Widząc mnie zmęczoną wszyscy wyparował w ciągu 1-2h od przyjścia 

Nie mamy dużej rodziny, rodzice i teściowie wpadli na chwilę do szpitala (po obydwu porodach), a reszta to jakoś sukcesywnie, ale też tych odwiedzin nie było dużo. Przy pierwszym dziecku to chyba przez pierwszy miesiąc nie przyjmowaliśmy wcale gości. Przy drugim nie tyle ktoś przychodził do nas co wychodziliśmy z dzieciatymi znajomi.

Nie mam dziecka, ale nie pozwoliłabym zbliżyć sie do dziecka komuś kto jest przeziębiony. Nie dałabym tez dziecka całować i przytulać przez osoby pachnące papierosami. Uważam ze przed odwiedzinami należy zadzwonic i umowic sie na spotkanie a nie przychodzić niezapowiedzianie 

Ja nie pozwolilam na odwiedziny dzieci z rodziny w wieku przedszkolnym,  do skonczenia przez moje dzieci 4 tygodni. Poza tym pierwsze odwiedziny (mama, moje rodzenstwo) kilka dni po wyjsciu ze szpitala. Rozumiem, ze rodzina chce zobaczyc malucha, ale bez przesady zeby mi sie ktos ladowal do mieszkania jak wyszlam ze szpitala i nie ogarniam zycia, ani wlasnego krocza. Poza tym mycie rak i niekichanie przez gosci na dziecko - wiadomo

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.