Temat: Krzyczalyscie podczas porodu?

Bardzo proste pytanie:) Krzyczalyscie podczas porodu?*

* Czy to tylko tak na filmach wyglada?
Pasek wagi
Mój partner na szczęście zdążył, gdyż kiedy się dowiedziałam, ze to już TO, doznałam s
zoku. Jak to? Już? No i skurcze zaczęły zanikać. Miałam je co 5 minut i w ogóle nie czułam ich, ani bólu. 
Położna mówiła mi kiedy przeć, bo widziała skurcze na KTG. Pomiędzy skurczami rozmawiałam z
 mamą przez telefon :-) Jedyny moment, kiedy mnie naprawdę zabolało, to przy ostatnim parciu, kiedy 
główka przechodziła już na zewnątrz, ale to logiczne, dziurka mała- główka duża. Ale również ten ból
 nie był tak mocny by wrzeszczeć...
 Podsumowując miałam bardzo łatwy i mało bolesny poród. Miałam szczęście. Możliwe, że również dlatego
, że Tomcio był wcześniakiem(urodził się 5 tygodni wcześniej) i ważył tylko 2300 gram. Może dlatego, 
że był malutki nie bolało mnie aż tak bardzo ?
 Na koniec dodam, że porodu bałam się straszliwie i wszystkie kobiety o to wypytywałam. 
Szukałam również w internecie czy jest możliwy poród bez bólu... Nie znalazłam takiej informacji.
 A parę miesięcy przed porodem powiedziałam do koleżanki- "może zdarzy się cud i nie będzie mnie bolało?". 
No i zdarzył się! Wierzcie bądź nie- piszę prawdę!!!
> Mój partner na szczęście zdążył, gdyż kiedy się
> dowiedziałam, ze to już TO, doznałam szoku. Jak
> to? Już? No i skurcze zaczęły zanikać. Miałam je
> co 5 minut i w ogóle nie czułam ich, ani
> bólu. Położna mówiła mi kiedy przeć, bo
> widziała skurcze na KTG. Pomiędzy skurczami
> rozmawiałam z mamą przez telefon :-) Jedyny
> moment, kiedy mnie naprawdę zabolało, to przy
> ostatnim parciu, kiedy główka przechodziła już na
> zewnątrz, ale to logiczne, dziurka mała- główka
> duża. Ale również ten ból nie był tak mocny by
> wrzeszczeć... Podsumowując miałam bardzo łatwy i
> mało bolesny poród. Miałam szczęście. Możliwe, że
> również dlatego, że Tomcio był
> wcześniakiem(urodził się 5 tygodni wcześniej) i
> ważył tylko 2300 gram. Może dlatego, że był
> malutki nie bolało mnie aż tak bardzo ? Na koniec
> dodam, że porodu bałam się straszliwie i wszystkie
> kobiety o to wypytywałam. Szukałam również w
> internecie czy jest możliwy poród bez bólu... Nie
> znalazłam takiej informacji. A parę miesięcy przed
> porodem powiedziałam do koleżanki- "może zdarzy
> się cud i nie będzie mnie bolało?". No
> i zdarzył się! Wierzcie bądź nie- piszę prawdę!!!
kataryna no to szczesciara z Ciebie, nie kazda tak malo bolesnie wspomina porod. masz racje, pewnie male wymiary synka mialy na to wplyw. moj byl niemal 2razy wiekszy. a dlaczego synek urodzil sie tak wczesnie? porod zaczal sie samoistnie? z maluszkiem wszystko ok czy mial jakies problemy z racji wczesniactwa?
nie kazdy ma zdolna macice do donoszenie duzych dzieci moje kolezanki kuzynka i tesciowa rodzily od 1kg do 1,8 kg nie wieksze a ja 3,64 kg 5 tyg to sporo czasu dlatego malutkie ale jeszcze i tak nie tak malutkie moja znajoma urodzila w 34 ty ciazy 2kg coreczke i wszystko bylo ok :) ja tez nie mialam bolesnego porodu wspominam bardzo dobrze bolala mnie tylko nerka no i bylam slaba bo przez caly dzien nie jadlam i nie pilam ale to pikus tylko raz poczulam bol jak glowka malutkiej wychodzila ale mnie nacieli i nic nie czulam wiec porody bez bolu sie zdarzaja bo lezac 3 miesiace w szpitalu byly takie dziewczyny ale zazwyczaj te rodzace wczesniaki :)
Pasek wagi
dla mnie porod to yl pikus w porownaniu do zapalenia trzustki i atakow nerki ;/ ale to inna historia pozdrawiam :)
Pasek wagi
Nie wiadomo dlaczego poród zaczął się przedwcześnie. Wody po prostu odeszły i zaczęło się...
Malutki był zdrowy, dostał 9 punktów, jednak miał trudności z oddychaniem, dlatego przez pierwsze 
dwa tygodnie był na oddziale dla wcześniaków. Przez pierwszy tydzień w inkubatorze, bo walczył z żółtaczką.
Poza tym wszystko było ok. Teraz rośnie zdrowo i szybko, nie ma żadnych problemów :-)

Ja rodziłam po drugim podejściu do kroplówki. Słyszałam, że poród wywoływany jest bardziej bolesny niż naturalny, ale czegoś takiego się nie spodziewałam.

Rodziłam 11 godzin z czego 10 pamiętam jakby mnie ktoś na żywca kroił. Miałam takie bóle krzyżowe, ze prawie po ścianach chodziłam. Każdy dotyk męża, położnej doprowadzał mnie do szału bo po kilku godzinach porodu bolało mnie dosłownie wszystko ( podczas skurczy tak mocno napinałam całe ciało ). Wejście do wody ( przy 5 cm ) było straszne bo najlepiej było mi na stojąco.

Prawdziwym zbawieniem były skurcze parte, mówię z czystym sumieniem, ze wtedy juz odpoczywałam. Mały urodził się z rączą przy główce. Miałam bardzo duże nacięcie i 40 min szycie pod narkozą - bo znieczulenie miejscowe albo źle mi podano albo nie zdziałało jak powinno.

Pytanie czy krzyczałam - tak - wtedy kiedy ktoś mnie dotykał, i jak miałam bóle krzyżowe - że czuję jakby mi ktoś plecy rozrywał  i  że dłużej nie wytrzymam.


Poród wspominam bardzo dobrze, o bólu sie zapomina, a położne miałam tak wspaniałe ( zostałam na porodówce jako ostatnia więc były ze mną wszystkie z całego oddziału ), czułam takie wsparcie od nich i pomoc, że jestem gotowa rodzić naturalnie po raz 2.

Pasek wagi
Hej dziewczyny. Ja poród wspominam bardzo dobrze. Wody odeszły mi o 3 w nocy a na porodówkę ze skurczami co 3 minuty wzięli mnie o 9 i od tego momentu do urodzenia córki przeszło mi 7 godzin, II faza trwała 55 minut. Najbardziej bolało jak robili ktg i kazali leżeć, gdy tylko siadałam na piłkę lub stałam pod prysznicem to ból i skurcze były o wiele znośniejsze. Rodziłam naturalnie bez znieczulenia, bardzo pomocna była obecność męża, samo trzymanie za rękę dużo mi dało, no i oczywiście przecudowna położna. Krzyczeć nie krzyczałam bo skupiałam się na skurczach i oddychaniu, które mi bardzo pomagało, ale parę razy na parciu głośniej stęknęłam :). Córa urodzona w końcówce 35 tygodnia, 9 punktów, na początku wszystko super, w nocy zabrana na patologie noworodka z niewydolnością oddechową, potem okazało się że to sepsa. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i po 1,5 miesiąca wróciliśmy do domu :).
Aha jeszcze jedno....ginka stwierdziła u mnie kiedyś tyłozgięcie macicy i powiedziała, ze może mam bolesne miesiączki przez to ale rodzić mi się będzie łatwiej i naprostuje mi się to po porodzie...hmmmm...zobaczymy, za tydzień mam wizytę

Gdyby to mężczyźni mieli rodzić, problem bóli porodowych dawno byłby rozwiązany ;)

Ja nie rodziłam ale mam dwa pytania do Was, doświadczonych.

1.Czy smarowanie i masaż krocza olejkiem migdałowym zapobiega jego pęknięciu? 2.Czy mając krótkowzroczność na 100% jestem skazana na cesarkę?

Gratuluję bobasów i podziwiam wszystkie, które miały koszmarne porody, a wspominają je dobrze i chcą jeszcze ;)  

Staralam sie nie krzyczec i skupic na oddychaniu, ale w czasie skorczy bol byl nie do wytrzymania i momentami po prostu nie dalo sie nie krzyczec. Ja tez kiedys nie chcialam miec wlasnych dzieci, ale przyszedl taki moment, ze pragnienie malenstwa zrobilo sie sielniejsze, niz strach przed porodem:) Wszystko jest do przezycia - troche sie trzeba nacierpiec, ale jaka sie czuje potem radosc:)
ja podczas porodu krzyczałam.. . ale tylko podczas ostatniej fazy jak miałam już skurcze parte. Było mi tak łatwiej przeć i bez krzyków chyba bym nie wypchała mojej córy. Mąż dziwił się, że umiem tak głośno wrzeszczeć ;P. Położna mnie uciszała, mówiła, że mam skupić się na oddychaniu, ale dla mnie to był mega wysiłek i te dźwięki jakoś same ze mnie wychodziły :) Nie ukrywam poród  bardzo boli i na początku dzień po porodzie zarzekałam się, że więcej dzieci mieć nie będę. Dzisiaj  nie pamiętam już tak bardzo bólu tylko te miłe chwile... jak położyli mi małą na piersi, jak lekarz powiedział, że jest zdrowa i silna,  jak przynieśli mi ją po kąpaniu :) Aż się łezka w oku kręci ;)
A dodam, że miałam poród wywoływany bo skurcze były zbyt słabe na początku. Po kroplówce najpierw jak miałam skurcze co 5 a nawet  co 2-3minuty  ból był do wytrzymania nawet się śmiałam w przerwach do męża. Te najgorsze były jak odstęp był krótszy niż minute, wtedy odjeżdżałam, ale na szczęście nie trwały one jakoś bardzo długo..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.