- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
16 marca 2011, 16:40
Bardzo proste pytanie:) Krzyczalyscie podczas porodu?*
* Czy to tylko tak na filmach wyglada?
- Dołączył: 2010-08-13
- Miasto: M
- Liczba postów: 241
4 maja 2011, 14:08
Ja nie krzyczałam. Bolało bardzo (oksytocyna to straszna rzecz), ale jestem osobą odporną na to i jakoś zawsze zacisnę zęby. Muszę jednak dodać, że zostałam zmuszona do tego, żeby ze dwa razy zawyć z bólu. Zrobiłam to specjalnie, ponieważ miałam wstrętną (!) położną, która się za bardzo mną nie interesowała. Miałam już bóle parte i gdy usłyszałam, jak położna mówi, że skoro u mnie tak cicho, to jeszcze pewnie do porodu daleko -no to się wydarłam... i podziałało, zajęli się mną. Pozdrawiam Panie położne:) nie wszystkie kobiety krzyczą wniebogłosy.
Na szczęście przez większość czasu byłam sama na porodówce i nikt też nie krzyczał obok mnie. To jeszcze zwiększyłoby strach, a tak mogłam się skupić na tym, żeby sobie radzić z bólem.
Aha, mały urodził się z rączką przy główce, musiałam użyć dużo siły by go wypchnąć, ale to da się przeżyć. Gdyby się nie dalo, to nikt by sie nie rodził:)
- Dołączył: 2011-04-02
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 257
4 maja 2011, 19:22
Ja mam jeszcze do zajścia w ciąże bardzo daleko... ale już się psychicznie przygotowuje xp
Powiedzcie mi dziewczyny, czy to nacinanie krocza to się robi większości kobiet? I od czego to zależy? Od Waszej rozciągliwości tam czy od wielkości dziecka? Tego się okrutnie boje.
W ogóle przestraszyły mnie opowieści mojej mamy o porodzie. Co prawda to były inne czasy, ale ona koszmarnie to wspomina. Była młodziutka, sama na zimnej, brudnej sali, pielęgniarki były dla niej wyjątkowo niemiłe (co się tak drzesz? i tego typu teksty) i poród tak ją bolał, że mimo że chciała, to przez następne 15 lat nie zdecydowała się na dziecko, hehe :)
Moją siostrę urodziła już przez cesarkę, ale blizna jej się popaprała bardzo i musiała mieć jakąś tam poważną operację (zapomniałam jak się nazywa to co jej tam wyszło, ropa ciekła, okropne).
Dlatego nie wiem czy jak się już zdecyduję na dziecko (a będzie to, za jakieś 8-10 lat, ja chciałabym od razu po studiach, ale mój chłopak chce robić doktorat, a potem się "statkować", więc trochę sobie poczekam ;) ), to jaki poród wybierać...
Jak czytam te straszne historie Waszych porodów, to mi się odechciewa, ale znowu jak czytam, że komuś tam poszło jak z płatka, to wydaje mi się, że mnie też nie będzie bolało xP
Ale mam jeszcze czas do namysłu, może do tego czasu się wszystko zmieni, wymyślą jakąś nową metodę rodzenia ;)
Swoją drogą, zastanawiałyście się czemu świat jest tak skonstruowany, że poród, czyli czynność, która dla nas jako zwierząt zaprogramowanych niejako na przedłużenie gatunku, jest tak bolesny? Przecież seks jest miły, to poród też powinien być miły. Z biologicznego punktu widzenia to by było bardziej logiczne ;)
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 132
4 maja 2011, 22:04
W szpitalu gdzie rodziłam nacinanie to standard. Przynajmniej wszystkie kobitki z którymi leżałam czy rozmawiałam były nacięte. Ale nie jest to takie straszne . Powinno niby nawet nie boleć bo nacina się podczas skurczu, który jest na tyle silny, że samo rozcinanie to pikuś. Powinno.. mnie niestety bolało, bo położna się spóźniła i właśnie skurcz mi przechodził i na dodatek coś jej się chyba nie udało bo musiała coś tam "dociąć". Nawet nie wiem bo w tym momencie nie myślałam racjonalnie i działo się to baaardzo szybko:) A o nacięcie w pewnym momencie zaczęłam sama błagać, bo myślałam, ze zaraz mnie rozerwie :P
17 maja 2011, 23:58
> Gdyby to mężczyźni mieli rodzić, problem bóli
> porodowych dawno byłby rozwiązany ;) Ja nie
> rodziłam ale mam dwa pytania do Was,
> doświadczonych. 1.Czy smarowanie i masaż krocza
> olejkiem migdałowym zapobiega jego pęknięciu?
> 2.Czy mając krótkowzroczność na 100% jestem
> skazana na cesarkę? Gratuluję bobasów i
> podziwiam wszystkie, które miały koszmarne porody,
> a wspominają je dobrze i chcą jeszcze ;)
Nie wiem jak jest z tym masowaniem na pewno w jakimś stopniu pomaga, ja tego nie robiłam i o skuteczności też nie mogę się wypowiadać bo miałam cc.Co do tej krótkowzroczności- krótkowzroczność sama w sobie nawet ogromna nie jest wskazaniem do cesarskiego cięcia ,ewentualnie do porodu kleszczowego ,lub z pomocą vacuum .Wiem to od kilku lekarzy, ja oprócz krótkowzroczności mam zmiany w dnie oka,astygmatyzm, nadciśnienie i mimo to lekarze przez ponad 20 godzin męczyli mnie abym urodziła naturalnie..........w naszym kraju bez łapówek ciężko.....Nie wiem w jaki sposób rodzić byś chciała bo to twoje zdanie jest tu najważniejsze, ale jeśli myślisz o cc załatw to odpowiednio wcześniej....... ja cc bardzo sobie chwalę i następną dzidzię na pewno też tak urodzę:) Pozdrawiam
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: North Arlington
- Liczba postów: 3431
18 maja 2011, 04:45
ceasarka-nic nie darlam sie
z pierwszym baby to dali mi jasia i spalam
z drugim bylam swaidoma-ale facet cos zrobil nie tak -slyszalam jak mowi zosaywil luz, potem po 2 misieacach mysalam ze miesiaczka a to byla chyba ropa.