Temat: Żłobek, przedszkole czy dom?

Hej. W takim wieku oddałyście swoje dzieci pod opiekę kogoś obcego? Czy może jesteście z dziećmi w domu? I co Was do tego skłoniło?

Ja mam dwójkę dzieci, jedno w żłobku, drugie idzie od września. A ja nawet się cieszę z powrotu do pracy. Znajome są zdziwione jak tak można. Trzeba "siedzieć z dzieckiem" w domu ile wlezie... Może faktycznie jestem dziwna?

ConejoBlanco napisał(a):

....I mlodamama, jeszcze niedawno łkająca w poduszkę, że studiujący mąż ją zlewa, a teściowie utrzymują. Potem parząca kawę w pracy załatwionej przez teściów i nagle pnąca się po szczeblach kariery, z idealnym dzieckiem i opluwająca inne matki jadem. A może po prostu lecząca kompleksy na forum, bo życie wcale się nagle takie idealne nie stało? Która zaraz mnie pewnie też opluje jadem, ale w sumie to dość śmieszne się robi i przewidywalne.

Do podobnych wniosków doszłam. Dawno nie widziałam tak zakompleksionej osoby, aż ciężko czytać te jej wypociny.

Ja siedzę w domu, pracuje zdalnie. Młody nie dostał się do przedszkola (a chciałam bo widać jak go ciągnie do dzieci i chętnie się z nimi bawi i nie boi się własnego cienia, choć siedział ze mną przez 3lata) Żłobka u mnie nie ma wcale. 

Każda mama ocenia swoją sytuację rodzinną i podejmuje decyzję, kiedy wróci do pracy a każdemu innemu poza mężem/ partnerem guzik do tego

Pasek wagi

ConejoBlanco napisał(a):

Dyskusja stała się mocno bezprzedmiotowa, Maharettt serio bym odpuściła.Maharett, której się nie opłaca iść do pracy i ok, są i takie sytuacje i która ma normalne problemy z dziećmi.Mysterious promująca matkocentryzm, gdzie matka która chce iść do pracy przed trzecim rokiem życia dziecka jest złą matką, która się na dzieci nie powinna decydować.I mlodamama, jeszcze niedawno łkająca w poduszkę, że studiujący mąż ją zlewa, a teściowie utrzymują. Potem parząca kawę w pracy załatwionej przez teściów i nagle pnąca się po szczeblach kariery, z idealnym dzieckiem i opluwająca inne matki jadem. A może po prostu lecząca kompleksy na forum, bo życie wcale się nagle takie idealne nie stało? Która zaraz mnie pewnie też opluje jadem, ale w sumie to dość śmieszne się robi i przewidywalne.
moja obecna praca jest w 100% zalatwiona przeze mnie sama, a parzenie kawy to skromne strzeszczenie. Np za dwa tyg wyjezdzam w podroz sluzbowa do Melbourne:)))) kompleksy mamusko probujaca od kilku miesiecy mi "dowalic" na forum powiadasz?:D a meza nie mam i nigdy nie mialam hehe

justi85 napisał(a):

ConejoBlanco napisał(a):

....I mlodamama, jeszcze niedawno łkająca w poduszkę, że studiujący mąż ją zlewa, a teściowie utrzymują. Potem parząca kawę w pracy załatwionej przez teściów i nagle pnąca się po szczeblach kariery, z idealnym dzieckiem i opluwająca inne matki jadem. A może po prostu lecząca kompleksy na forum, bo życie wcale się nagle takie idealne nie stało? Która zaraz mnie pewnie też opluje jadem, ale w sumie to dość śmieszne się robi i przewidywalne.
Do podobnych wniosków doszłam. Dawno nie widziałam tak zakompleksionej osoby, aż ciężko czytać te jej wypociny.Ja siedzę w domu, pracuje zdalnie. Młody nie dostał się do przedszkola (a chciałam bo widać jak go ciągnie do dzieci i chętnie się z nimi bawi i nie boi się własnego cienia, choć siedział ze mną przez 3lata) Żłobka u mnie nie ma wcale. Każda mama ocenia swoją sytuację rodzinną i podejmuje decyzję, kiedy wróci do pracy a każdemu innemu poza mężem/ partnerem guzik do tego
prawda boli:*

chyba ciebie bo jesteś mega zakompleksiona, ze wszystkimi się kłócisz sama siebie usprawiedliwiasz. Możesz se nawet do innej galaktyki lecieć dla mnie jesteś tylko jakimś randomem w internecie. Z reguły kozak w necie to pizda w świecie. Ten kto hejtuje i opluwa innych na ogół wiedzie smutne życie. Szkoda twojego dziecka 

Pasek wagi

  straszliwie :-(

justi85 napisał(a):

chyba ciebie bo jesteś mega zakompleksiona, ze wszystkimi się kłócisz sama siebie usprawiedliwiasz. Możesz se nawet do innej galaktyki lecieć dla mnie jesteś tylko jakimś randomem w internecie. Z reguły kozak w necie to pizda w świecie. Ten kto hejtuje i opluwa innych na ogół wiedzie smutne życie. Szkoda twojego dziecka 
jak na jakiegos randoma aka pizde wzbudzam w tobie wielkie emocje. Hmmm;) czemu cie tak 'stresuje'? :D

Dziewczyny, dlaczego wszędzie gdzie nie spojrzę mamuśki się kłócą? Założyłam temat, aby wymienić poglądy, poczytać jak jest u innych. A tu jedna wielka awantura, które dziecko i matka lepsze :(

Czasy krucjat sie skonczyly, to trzeba swoje male krucjaty przeprowadzac na forum;) Prawda taka, ze czy sie sprawdzilysmy w roli matki, to mozna bedzie niesmialo probowac ocenic u kresu zycia naszych dzieci (a zycze im co najmniej 90 lat w dobrym zdrowiu), na podstawie tego, jak sobie w tym zyciu poradzily i czy byly zwyczajnie szczesliwe. Mysle tez, ze nie ma jednej sprawdzonej recepty i czesto z bardzo rozniacych sie od siebie domow wychodza udane dzieci.

A co do pracy ktora daje mozliwosc rozwoju, wymaga ciaglej gimnastyki szarych komorek i pozwala zacisnic wiezy miedzyludzkie, to ja polecam prace w IT zwlaszcza przy realizacji wiekszych projektow, ktora wymaga pracy w zespole. Co nie zmienia faktu, ze praca ekspedientki czy pani w okienku na poczcie jest niemniej wazna i tez bym jej w zaden sposob nie dyskredytowala. Jesli ktos jest ogarniety, dobrze zorganizowany, a do tego zyczliwy w stosunku do ludzi, to ma u mnie wielkiego plusa.

No i jakosc tego czasu z dzieckiem tez ma kolosalne znaczenie. Jesli nie ma sie go za wiele, to trzeba nauczyc sie wyciskac go jak cytrynke.

Grubbbcia napisał(a):

Czasy krucjat sie skonczyly, to trzeba swoje male krucjaty przeprowadzac na forum;) Prawda taka, ze czy sie sprawdzilysmy w roli matki, to mozna bedzie niesmialo probowac ocenic u kresu zycia naszych dzieci (a zycze im co najmniej 90 lat w dobrym zdrowiu), na podstawie tego, jak sobie w tym zyciu poradzily i czy byly zwyczajnie szczesliwe. Mysle tez, ze nie ma jednej sprawdzonej recepty i czesto z bardzo rozniacych sie od siebie domow wychodza udane dzieci.A co do pracy ktora daje mozliwosc rozwoju, wymaga ciaglej gimnastyki szarych komorek i pozwala zacisnic wiezy miedzyludzkie, to ja polecam prace w IT zwlaszcza przy realizacji wiekszych projektow, ktora wymaga pracy w zespole. Co nie zmienia faktu, ze praca ekspedientki czy pani w okienku na poczcie jest niemniej wazna i tez bym jej w zaden sposob nie dyskredytowala. Jesli ktos jest ogarniety, dobrze zorganizowany, a do tego zyczliwy w stosunku do ludzi, to ma u mnie wielkiego plusa.No i jakosc tego czasu z dzieckiem tez ma kolosalne znaczenie. Jesli nie ma sie go za wiele, to trzeba nauczyc sie wyciskac go jak cytrynke.

(puchar)

Przecudownie napisał(a):

Dziewczyny, dlaczego wszędzie gdzie nie spojrzę mamuśki się kłócą? Założyłam temat, aby wymienić poglądy, poczytać jak jest u innych. A tu jedna wielka awantura, które dziecko i matka lepsze :(

Bo młodym matkom najczęściej zwyczajnie się miesza w głowach. Na palcach jednej ręki policzę matki z mojego otoczenia, które zostały normalne, nie przechodzą syndromu matki polki. I nie wiem czy to hormony czy co, ale charaktery im się zmieniają całkowicie. I oczywiście tylko jeden temat- dzidziuś. Wszędzie pokazują jakimi to sa idealnymi matkami, a potem płaczą po kątach, że nie jest idealnie. Ale wszystko wiedza najlepiej... przyzwyczajają się do domowego życia i później nie chcą isc do pracy. Ich wybór. Miłość do dziecka jest ważna, ale nie najważniejsza. Nie można dziecka osaczyć jak kwoka, bo później jest ono przerażone całym światem, a mama jest szczęśliwa bo jak dziecko się boi to biegnie do niej, leczy swoje ego. A jeśli siedzą w domu i nie mają kontaktu z nikim poza babciami to stają się osobami bez zainteresowań, bez ciekawych historii do opowiadania, narzekające na codzienne obowiązki... Moja koleżanka tak zaległa w domu i pomimo moich szczerych chęci nie mam o czym z nią porozmawiać.  Chciałam ją zabrac do kina czy na babski wieczór, ale ona nikomu dziecka nie odda na cały wieczór... babci, cioci, mężowi... Jest tak sfrustrowana, że nawet o dziecku nie chce mówić, a nic innego w jej  życiu się nie dzieje...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.