Temat: Ciąża a zainteresowanie rodziny

Hej dziewczyny. Jak to było w Waszym przypadku, kiedy byłyście w ciąży - czy najbliższa rodzina wykazywała zainteresowanie, pytała jak się czujecie, czy z dzieckiem wszystko dobrze? Zebrało mnie dziś na przemyślenia, bo byliśmy na imieninach teściowej i w zasadzie nikt nawet nie zapytał co u nas. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że jestem w 8 m-cu ciąży i od teściowej czy szwagra z żoną nigdy takie pytanie nie padło. A przecież to najbliższa rodzina. Sama tematu nie zaczynam, bo nie lubię się narzucać i jeśli kogoś nie interesuje moje dziecko to nie będę o nim opowiadać. Wydawało mi się naturalne, że jak u kogoś w życiu szykuje się rewolucja to z grzeczności pytam co tam. Np ktoś się przeprowadza to pytam jak się mieszka, jak ktoś zmienia pracę to pytam jak się pracuje itp. Moja matka również ani razu nie zapytała jak się czuję, jak wyniki badań, czy z dzieckiem wszystko dobrze. Zapytała raz tylko czy pracuję, powiedziałam, że jestem na L4 to próbowała sobie ze mnie zrobić szofera na zawołanie. Tak sobie to wszystko dziś przemyślałam i zrobiło mi się bardzo przykro. Prędzej ciocia, bratowa czy kuzyn zadzwoni i zapyta czy wszystko ok. A największe zainteresowanie wykazują znajomi. Chętnie poczytam Wasze historie.

Lena-BycFIT napisał(a):

OstatnieMarzenie napisał(a):

U mnie było bardzo podobnie mało tego moja córka ma teraz 5 lat i nadal nikt prócz rodziców czyli nas nie za bardzo się nią interesuje ani nie oferuje jakiejkolwiek pomocy nawet dziadkowie wg nich to nasze dziecko wiec nasza sprawa ale ja się już do tego przyzwyczaiłam chociaż przykro mi jak widzę dziadków z wnukami np w parku a wiem ,że moje dziecko tego nie przeżyło ale cóż... takie czasy:)
My mamy tak samo......

U mnie tak samo:( dwojka dzieci 5 i 7 lat, 2 babcie i 2 dxiadkow, a zainteresowania z ich strony żadnego:( przykre to:(

Martuska. napisał(a):

A jakby dopytywali to nie pasowaloby ci ze dopytuja...starszne co te hormony robia z czlowiekiem...Wrzuc na luz. Twoja ciaza to nie wydarzenie na skale swiatowa. Jak widza ze jestes zdrowa siedzisz chodzisz i dobrze wygladasz to po co maja pytac? 

A to Ty musisz w skrajności popadać? Hormony, ja pierdddolę. Ciąza to nie wydarzenie na skale światową, ale dla najbliższej rodziny powinno być WYDARZENIEM. Współczuję ci takiego myślenia. Poza tym, myślisz że jak jest źle to WIDAĆ? :D hłe, hłe.

Do autorki, mam podobnie z teściami. Teściowej ulubione pytanie: Jak się czuje DZIEWCZYNA? :D i w sumie tyle.

U mnie w domu jest normalnie. Nie włażą na głowę, a zadzwonią, doradzą, wysłuchają.

Pasek wagi

Moja rodzina nie wykazała żadnego zainteresowania ani troski, mimo, że moja ciąża nie jest tak spokojna....

. Mam obowiązki, troski, ktorych moze oni nie mieli, o żadnej pomocy już nie wspomnę nawet, radach, bo raczej tego nie ma lub w niewielkim stopniu, a ja się nie narzucam.

Jedyne co usłyszałam i czego na szczescie nie uslyszalam, bo nie mogę się denerwować, to to, że wspolczują mojemu dziecku, bo ja jestem wygodnicka i nic nie wiem o życiu, już mówią, że zobaczę jak to ejst (jakbym myślala, ze ciąża i macierzystwo to sielanka, szczegolnie jak się ma na glowie inne rzeczy), ze zobaczę jak moje dziecko będzie marudzić i wyć i balaganić i jaka to, ja będę brzydka:D  Bo nawet pod prysznic nie pojde ani do wc, bo mi dziecko "nie da" i różne takie teksty, ktorych pisac nie chcę nawet, bo szkoda nerwów, a robią to życzliwie oczywiscie;)

A ja się cieszę z ciązy i dziecka, mimo, ze wiem, ze będzie cięzko :)

Za to już bardziej "obcy" ludzie się zainteresują, poradzą, porozmawiają, choć też nie w jakimś spory,m stopniu i dobrze;d 

Za to denerują mnie osoby, które dotykają mojego brzucha (wr), szczegolnie w miejsach publicznych i to osoby, z ktorymi nie mam jakichs zażyłych stosunkow... a raz nawet znajoma, która znam tylko dlatego, ze znam, nic ponadto, nie widuję czesto chciala mi podniesc bluzkę w miejscu publicznym, zeby zobaczyc czy brzuch mi rosnie... wtf, nigdy bym nie possadzala jej o to...

Tyle zainteresowania , a raczej krytyki i wymagan :) Z jednej strony się cieszę, bo sama nie chciałabym ciągle gadać o ciązy, dzieciach itp., ale z drrugiej strony minimalne zainteresowanie typu: "co słychać, jak zdrowie etc" mogłoby paść szzcegolnie, że sami są w tematach dzieci... 

Ed. ja o ciązy, a wlasciwie moj facet, powiedzielismy tylko dlatego, bo pytania dlaczego nie pracuję już, dlaczego to, dlaczego tamto no i poszlo, dowiedzieli się pozno i nie odemnie, tylko od mojego M. i też nie mam zamiaru zarzucać wszystkich informacjami, ale zapytac co tam slychac mogliby... 

O porodzie też nie będe się wybijać i gdyby nie moj M. tez pewnie by niew ieddzial nikt dlugo, bo nie mam zamiaru jak inne (takie mam wrazenie) kobiety siedziec zaraz po porodzie na fb i kom i mętlik z telefonami, odwiedzinami i calą szopką, która przeszkadza.

KochankaIvana napisał(a):

Martuska. napisał(a):

A jakby dopytywali to nie pasowaloby ci ze dopytuja...starszne co te hormony robia z czlowiekiem...Wrzuc na luz. Twoja ciaza to nie wydarzenie na skale swiatowa. Jak widza ze jestes zdrowa siedzisz chodzisz i dobrze wygladasz to po co maja pytac? 
A to Ty musisz w skrajności popadać? Hormony, ja pierdddolę. Ciąza to nie wydarzenie na skale światową, ale dla najbliższej rodziny powinno być WYDARZENIEM. Współczuję ci takiego myślenia. Poza tym, myślisz że jak jest źle to WIDAĆ? :D hłe, hłe.Do autorki, mam podobnie z teściami. Teściowej ulubione pytanie: Jak się czuje DZIEWCZYNA? :D i w sumie tyle.U mnie w domu jest normalnie. Nie włażą na głowę, a zadzwonią, doradzą, wysłuchają.
z przeklenstwami latwiej sie formuluje zdania? Ja ci wspolczuje agresji i tepoty Wiem ze kobiety w ciazy sa przewrazliwone na swoim punkcie i czesto wyolbrzymiaja. Dlatego to co pisza lub mowia dziele na pol

Martuska. napisał(a):

KochankaIvana napisał(a):

Martuska. napisał(a):

A jakby dopytywali to nie pasowaloby ci ze dopytuja...starszne co te hormony robia z czlowiekiem...Wrzuc na luz. Twoja ciaza to nie wydarzenie na skale swiatowa. Jak widza ze jestes zdrowa siedzisz chodzisz i dobrze wygladasz to po co maja pytac? 
A to Ty musisz w skrajności popadać? Hormony, ja pierdddolę. Ciąza to nie wydarzenie na skale światową, ale dla najbliższej rodziny powinno być WYDARZENIEM. Współczuję ci takiego myślenia. Poza tym, myślisz że jak jest źle to WIDAĆ? :D hłe, hłe.Do autorki, mam podobnie z teściami. Teściowej ulubione pytanie: Jak się czuje DZIEWCZYNA? :D i w sumie tyle.U mnie w domu jest normalnie. Nie włażą na głowę, a zadzwonią, doradzą, wysłuchają.
z przeklenstwami latwiej sie formuluje zdania? Ja ci wspolczuje agresji i tepoty Wiem ze kobiety w ciazy sa przewrazliwone na swoim punkcie i czesto wyolbrzymiaja. Dlatego to co pisza lub mowia dziele na pol

Oczywiście, że łatwiej! Idąc tropem twojego rozumowania... To, że nie przeklinasz nie znaczy, że twoja wypowiedź też nie jest naszpikowana agresją i tendencyjnością (a tfu!). Uwielbiam generalizowanie. Kobiety w ciąży = hormony, a zwykłe kobiety = też hormony! No bo przed okresem, po okresie... W sumie lepiej niech się kobiety zamkną i nie mają własnego zdania BO HORMONY. Ech, biedna Ty :(

Pasek wagi

Martuska. napisał(a):

Powinnas sie cieszyc ze nie mecza Cie dobrymi radami, nie wypytuja o twoja wage na kazdym spotkaniu i nie krzywia sie na imie ktore wybralas...:) 

No właśnie próbuję znaleźć pozytywy takiego stanu rzeczy :) do pewnego momentu np po usg dzwoniłam do mamy i opowiadałam, np że będzie syn, że waży już 500g. Później stwierdziłam, że chyba ją to nie interesuje i przestałam. Tym sposobem nawet nie wie jak planujemy dać na imię. I szczerze to się zastanawiam jak i kiedy ją poinformuję o porodzie.

KochankaIvana napisał(a):

Martuska. napisał(a):

KochankaIvana napisał(a):

Martuska. napisał(a):

A jakby dopytywali to nie pasowaloby ci ze dopytuja...starszne co te hormony robia z czlowiekiem...Wrzuc na luz. Twoja ciaza to nie wydarzenie na skale swiatowa. Jak widza ze jestes zdrowa siedzisz chodzisz i dobrze wygladasz to po co maja pytac? 
A to Ty musisz w skrajności popadać? Hormony, ja pierdddolę. Ciąza to nie wydarzenie na skale światową, ale dla najbliższej rodziny powinno być WYDARZENIEM. Współczuję ci takiego myślenia. Poza tym, myślisz że jak jest źle to WIDAĆ? :D hłe, hłe.Do autorki, mam podobnie z teściami. Teściowej ulubione pytanie: Jak się czuje DZIEWCZYNA? :D i w sumie tyle.U mnie w domu jest normalnie. Nie włażą na głowę, a zadzwonią, doradzą, wysłuchają.
z przeklenstwami latwiej sie formuluje zdania? Ja ci wspolczuje agresji i tepoty Wiem ze kobiety w ciazy sa przewrazliwone na swoim punkcie i czesto wyolbrzymiaja. Dlatego to co pisza lub mowia dziele na pol
Oczywiście, że łatwiej! Idąc tropem twojego rozumowania... To, że nie przeklinasz nie znaczy, że twoja wypowiedź też nie jest naszpikowana agresją i tendencyjnością (a tfu!). Uwielbiam generalizowanie. Kobiety w ciąży = hormony, a zwykłe kobiety = też hormony! No bo przed okresem, po okresie... W sumie lepiej niech się kobiety zamkną i nie mają własnego zdania BO HORMONY. Ech, biedna Ty :(
dawno nie widzialam tyle zlosci i jadu u kobiety 

Twoja rodzina musi miec z toba ciezko...milego dnia napij sie melisy na nerwy

Ja nie będę roztrząsać tego, czy ktoś się ma Tobą interesować, czy nie. To, że jesteście rodziną nie oznacza z automatu, że jesteście sobie bliscy. Może z jakiegoś powodu wcześniej było już coś nie w porządku. Jeżeli masz jakieś potrzeby, to po prostu je przedstaw rodzinie i tyle, bo strasznie księżniczkujesz. Nie dlatego, że chcesz zainteresowania - spoko, jak tego potrzebujesz to ok. Nie rozumiem tego do końca, widocznie jestem zupełnie innym typem człowieka, ale przyjmuję do wiadomości. Problem leży w tym, że jak coś Ci nie pasuje, czegoś chcesz, albo coś jest nie tak to mów do ludzi, a nie czekaj aż każdy się domyśli czego jaśnie pani żąda.
Dopatrujesz się w rodzinie samych najgorszych rzeczy, a może to wynika z jakiegoś nieporozumienia lub innej błahej rzeczy? Wspomniałaś, że nad kimś innym skakali (nie pamiętam, nie chce mi się szukać już komentarza, bratowa?) - no to może tamta była już zmęczona tymi ciągłymi pytaniami, powiedziała o tym wprost, teraz więc rodzina nauczona doświadczeniem nie chce Cię osaczać? Albo nie wiem, może było parę ciąży po drodze (niekoniecznie superbliskich osób) i już się trochę przyzwyczaili i "znudzili" tematem ciąży? Widzą, że siedzisz przy stole czyli nie najgorzej, jakby działo się coś nadzwyczajnego to sama dałabyś znać. Takich drobnych powodów może być tysiąc.

OwocoweLovee napisał(a):

Martuska. napisał(a):

Powinnas sie cieszyc ze nie mecza Cie dobrymi radami, nie wypytuja o twoja wage na kazdym spotkaniu i nie krzywia sie na imie ktore wybralas...:) 
No właśnie próbuję znaleźć pozytywy takiego stanu rzeczy :) do pewnego momentu np po usg dzwoniłam do mamy i opowiadałam, np że będzie syn, że waży już 500g. Później stwierdziłam, że chyba ją to nie interesuje i przestałam. Tym sposobem nawet nie wie jak planujemy dać na imię. I szczerze to się zastanawiam jak i kiedy ją poinformuję o porodzie.
Ja rodze za 10 dni jesli bedzie w terminie i do mnie tez nikt nie dzwoni i nie wypytuje sie. Cieszy mnie toi doceniam swiety spokoj:) 

napisałaś: nie lubię się narzucać i jeśli kogoś nie interesuje moje dziecko to nie będę o nim opowiadać. a potem piszesz że należy zapytać z grzeczności, czyli jednak chciałabyś troche pomęczyć innych opowiastkami o sobie mimo że ich nie to nie interesuje prawda? :) ja nigdy nie robię nic z grzeczności i tylko dlatego, że wypada (pomijam kulturę osobistą). Jak mnie coś nie interesuje to o to nie pytam, bo nie chcę słuchać i tyle. Nie wszyscy dziadkowie są głęboko związani ze swoimi wnukami, czasami tak jest i nie ma co się obrażać. Dbaj o siebie i licz na siebie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.