- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 lipca 2016, 18:16
Jestem załamana. Mój synek w październiku skończy trzy latka. Od niedawna zaczął mowić, ale niestety po polsku mówi zaledwie kilka słów. We wrześniu zeszłego roku poszedł do żłobka i tam oczywiście komunikuje sie po włosku. Ja pracując spędzam z nim 2/3 godziny dziennie i staram sie do niego mowić po polsku, ale przyznam sie, ze nie zawsze mi to wychodzi. Język polski jest bardzo skomplikowany i czasem szybciej jest mi odpowiedzieć po włosku. Poza tym gdy Leo zwraca sie do mnie po włosku to automatycznie przychodzi mi odpowiedz w tum samym języku. W weekendy gdy jesteśmy we trójkę to oczywiście mówimy w języku który rozumiemy wszyscy. Leo nie ma kontaktu z polskimi dziećmi a moja rodzine widzi tylko kolka razy do roku... Nie mam pojęcia co robić. Nie wyobrażam sobie aby mój syn nie mógł dogadać sie z dziadkami, a z drugiej strony nie sądziłam ze nauczenie dziecka ojczystego języka może być tak trudne... I czy w ogóle nie jest już za późno?
Edytowany przez cucciolo 10 lipca 2016, 18:17
10 lipca 2016, 20:49
Smieszne. Kurs jezykowy gdy w domu matka jest Polka. Dzieci rodzicow o roznych narodowosciach, konsekwentnych rodzicow, o swiadomosci krzewienia szacunku do tradycji, korzeni stwarzaja warunki do naturalnego uczenia sie dwoch jecykow i swobodnego przechodzenia z jednego do drugiego. Aparat mowy takiego dziecka swobodnie przystosowuje sie do roznej wymowy. Im starsze tym trudniej to nadrobic. Albo wiec szanujemy ojczysty jezyk i chcemy, zeby nasze dziecko mialo swiadomosc skad sie wywodzi i przestajemy sie wydurniac, twierdzac, ze zapominamy wlasnego jezyka albo przestajemy odwalac jakas szopkeŁo, ile jadu...Nie pomyślałaś, że jak rozmawia się w danym języku, ktoś zadaje Ci pytanie, to z automatu odpowiadasz tym samym? Szczególnie, że mowa tu o małym dziecku, które dopiero co łapie jeden język i autorka dla ułatwienia (sobie i dziecku) rozmawia w języku, na który reaguje? Nie popieram metody uczenia (bądź jej brak), bo konsekwencja, mimo trudności, jest konieczna, ale autorka sama zauważa swój błąd, więc próba zgnojenia mało udana. Tak jak wspominały dziewczyny, nauka będzie wymagała szczególnie dużo pracy od Ciebie. Dodatkowo rozejrzałabym się chyba za jakimś kursem dla małolatów, nauka przez zabawę.Dokladnie. Przypominasz mi kolezanke, mieszkajaca w Niemczech. Syn ledwie mowi po polsku, a ona jak przyjezdza cuduje z akcentem, usilujac wszystkim wmowic, ze zapomina juz jezyka ojczystego. Poza tym swietnie go pamieta:) jak zapomina sie pilnowac w kreowaniu sie na Niemke. Nie rozsmieszaj mnie mowiac, ze latwiej Ci mowic po wlosku. Przy takiej postawie faktycznie lepiej, zeby Twoj syn nie mowil w jezyku polskim. Zero w Tobie patriotyzmu. Miliony Polakow mowi w obcym jezyku, a Ty sie popisujesz jak Polak, ktory w PRL uciekl do USA, zyl na jakim squocie, a po powrocie tylko hani hani maj manijesteś Polką, więc nie wiem w czym problem ;) jeśli nie będziesz konsekwentna i nie będziesz do niego mowić/puszczać mu piosenek/bajek itp. to się nie nauczy. oczywiście, ze nie jest za pożno :)Język polski jest bardzo skomplikowany i czasem szybciej jest mi odpowiedzieć po włosku.
Zauważ, że Matka dziecka jest JEDYNĄ osobą w otoczeniu, która zna język polski i KAŻDE wsparcie (czy kurs, czy szkoła, czy inne materiały) będą pomocne. Nie uważam, że należy dziecko wysłać do szkółki językowej na 45 minut tygodniowo i olać sprawę.
Jeżeli chodzi o resztę Twojej wypowiedzi, to przykro mi, ale chyba mnie nie zrozumiałaś.
10 lipca 2016, 20:59
Nigdy nie zrozumiem takiego podejścia. Najwspanialsze co mogą dać dwujęzyczni rodzice swoim dzieciom, to dwa natywne języki. Każdy dodatkowy język ubogaca. Pewnie, że się nauczy jako dorosły, jeśli będzie musiał, tyle że to już nie będzie język natywny, tylko język obcy z obcym akcentem.A poza tym wiesz , bez sensu męczyc dziecko z nauka jezyka tylko dlatego ,ze czesc rodziny nie zna jego języka .. tak samo dziadkowie mogą nauczyć się języka włoskiego jak dziecko polskiego , dodam tylko ,ze dla polaków włoski jest o niebo łatwiejszy niż dla włochów polski . Moja babcia ( polka ) nauczyła się języka włoskiego jak musiala przyjechac na kilka lat do Włoch i mnie pilnowac bo rodzice pracowali , nie bylo to problemem , nikomu nie przyszło do głowy by małe dziecko ,które dopiero co uczy się w ogóle mówić musiało się dostosowywac do rodziny . Jesli zamierzacie zostac we Włoszech , to powinniscie kłasc nacisk by znał dobrze włoski i angielskiego sie uczył , kiedys jak podrosnie i bedzie chcial poznac jezyk ojczysty swojej mamy to sam sie go nauczy .
Dodam jeszcze, ze nigdy nie zrozumie tych, ktorzy ucza sie jezyka obcego jako dorosle osoby (juz po 16 roku zycia aparat mowy jest przystosowany do wymowy tego, czego nauczylismy sie do tej pory) i udaja nativow. Ostatnio ubawilam sie dziewczyna, ktora na 3 miesiace do Hiszpanii wyjechala. Po powrocie zapomniala o polskiej mowie. Smialam sie do rozpuku:)))) CZy Wy ludzie emigranci, a jest nas masa nie zdajecie sobie sprawy z wlasnego debilizmu? Udajecie, ze wlasnego jezyka nie pamietacie, a jacy musicie byc smutni z tym swoim zenujacym jezykiem dla nativow
10 lipca 2016, 21:00
Niektórzy mają bardzo dziwne podejście do tematu. Jedynym z nich jest rozumowanie, że po co zmuszać dziecko do nauki, lepiej niech dziadkowie się uczą. Po pierwsze dzieci uczą się szybciej, niż osoby starsze. Po drugie co innego jak babcia jedzie do obcego kraju na kilka lat zajmować się wnukiem, a co innego babcia siedzącą w pl i ucząca się słówek ze słownika. A teraz z innej strony....jak można krytykować, kogoś kogo się nie zna. Dziewczyna piszę, że chce nauczyc dziecko polskiego, a tu zarzut że nie jest patriotą, bo czasem się zapomni i odpowie dziecku po włosku. Zdajesz sobie sprawę z tego że mieszkając kilka, lub kilkanaście lat w innym kraju, gdzie na codzień używasz obowiazujacego tam jezyka to ciężko jest sie nie zapomnieć. Ważne, że próbuje i chce uczyć dziecko swojego ojczystego języka. Gdyby była tzw. Polaczkiem dziecko pewnie nie uslyszalo by ani jednego zdania po polsku.
Edytowany przez mikasb 10 lipca 2016, 21:03
10 lipca 2016, 21:10
Dodam jeszcze, ze nigdy nie zrozumie tych, ktorzy ucza sie jezyka obcego jako dorosle osoby (juz po 16 roku zycia aparat mowy jest przystosowany do wymowy tego, czego nauczylismy sie do tej pory) i udaja nativow. Ostatnio ubawilam sie dziewczyna, ktora na 3 miesiace do Hiszpanii wyjechala. Po powrocie zapomniala o polskiej mowie. Smialam sie do rozpuku:)))) CZy Wy ludzie emigranci, a jest nas masa nie zdajecie sobie sprawy z wlasnego debilizmu? Udajecie, ze wlasnego jezyka nie pamietacie, a jacy musicie byc smutni z tym swoim zenujacym jezykiem dla nativowNigdy nie zrozumiem takiego podejścia. Najwspanialsze co mogą dać dwujęzyczni rodzice swoim dzieciom, to dwa natywne języki. Każdy dodatkowy język ubogaca. Pewnie, że się nauczy jako dorosły, jeśli będzie musiał, tyle że to już nie będzie język natywny, tylko język obcy z obcym akcentem.A poza tym wiesz , bez sensu męczyc dziecko z nauka jezyka tylko dlatego ,ze czesc rodziny nie zna jego języka .. tak samo dziadkowie mogą nauczyć się języka włoskiego jak dziecko polskiego , dodam tylko ,ze dla polaków włoski jest o niebo łatwiejszy niż dla włochów polski . Moja babcia ( polka ) nauczyła się języka włoskiego jak musiala przyjechac na kilka lat do Włoch i mnie pilnowac bo rodzice pracowali , nie bylo to problemem , nikomu nie przyszło do głowy by małe dziecko ,które dopiero co uczy się w ogóle mówić musiało się dostosowywac do rodziny . Jesli zamierzacie zostac we Włoszech , to powinniscie kłasc nacisk by znał dobrze włoski i angielskiego sie uczył , kiedys jak podrosnie i bedzie chcial poznac jezyk ojczysty swojej mamy to sam sie go nauczy .
Aaa, tu Cię boli :-)
10 lipca 2016, 21:12
Autorko nigdy nie jest za późno...trzeba byc konsekwentnym w mówieniu do dziecka, a wiec tylko po polsku, a do tego książki, filmy, piosenki...tylko dzięki mojemu oslemu uporowi i konsekwencji moja 3,5 letnia córka mowi w 2 jez., a nawet w 3 bo z przedszkola przywlekla dialekt...w domu słyszy polski i niemiecki a w przedszkolu gware austriacka, owszem czasem msm ochotę odpowiedziec po niemiecku, ale nie będę psuć to czego tak planowałam, czytamy dużo, ogląda bajki polskie i 2 razy w roku jezdzimy do Polski...wyjatek robie dla piosenek swiatecznych, ktore sama sie uczylam na niemieckim, te spiewamy we trojke
10 lipca 2016, 21:13
Yuratka weź Ty może najpierw ochłoń i trzy razy się zastanów zanim coś napiszesz, bo piszesz, za przeproszeniem (lub bez) farmazony.
Ja rozumiem, że z Ciebie matka daremna (sama o tym ostatnio wspominałaś) i ciężko jest Ci się wczuć w rolę matki spełniającej, kochającej itd. Natomiast odrobina empatii u dorosłej baby, byłaby mimo wszystko wskazana. Masz pewnie wokół siebie znajomych, którzy prezentują postawy przez Ciebie przytaczane i za ich przykładem wrzucasz całą resztę rodaków na obczyźnie do jednego worka, a to nie jest w porządku... Już nie wspominając o jakiejś tam logice, którą dorosła baba powinna mieć w miarę rozwiniętą, wiec korzystaj z tego "daru".
Do autorki, nie napiszę niczego nowego i odkrywczego, bo większość dziewczyn podeszła już do tematu na poważnie i doradziła Ci chyba wystarczająco. Tak jak we wszystkim co jest coś warte, wymagana jest konsekwencja działań. To znaczy, że jeżeli chcesz aby syn mówił po polsku, to mów do niego w tym języku, bo w innym przypadku jak ma się tego języka nauczyć, nie mając z nim kontaktu? Ja wiem, jest to pewnie frustrujące (szczególnie, gdy efektów tej "nauki" póki co brak) i Tobie, jako osobie porozumiewającej się po włosku, automatycznie jest łatwiej w tym języku odpowiadać, ale to Ty jesteś dorosłą osobą, która jest w pełni odpowiedzialna za swoje czyny i która umie panować nad swoim zachowaniem, więc zacznij w końcu świadomie mówić do syna po polsku :) Wiem, że dasz radę i wiem, że syn, z pomocą mam,y będzie się porozumiewał w języku swojej najbliższej rodziny, którą jesteś Ty i dziadkowie :)
Powodzenia ;)
10 lipca 2016, 21:14
Aaa, tu Cię boli :-)Dodam jeszcze, ze nigdy nie zrozumie tych, ktorzy ucza sie jezyka obcego jako dorosle osoby (juz po 16 roku zycia aparat mowy jest przystosowany do wymowy tego, czego nauczylismy sie do tej pory) i udaja nativow. Ostatnio ubawilam sie dziewczyna, ktora na 3 miesiace do Hiszpanii wyjechala. Po powrocie zapomniala o polskiej mowie. Smialam sie do rozpuku:)))) CZy Wy ludzie emigranci, a jest nas masa nie zdajecie sobie sprawy z wlasnego debilizmu? Udajecie, ze wlasnego jezyka nie pamietacie, a jacy musicie byc smutni z tym swoim zenujacym jezykiem dla nativowNigdy nie zrozumiem takiego podejścia. Najwspanialsze co mogą dać dwujęzyczni rodzice swoim dzieciom, to dwa natywne języki. Każdy dodatkowy język ubogaca. Pewnie, że się nauczy jako dorosły, jeśli będzie musiał, tyle że to już nie będzie język natywny, tylko język obcy z obcym akcentem.A poza tym wiesz , bez sensu męczyc dziecko z nauka jezyka tylko dlatego ,ze czesc rodziny nie zna jego języka .. tak samo dziadkowie mogą nauczyć się języka włoskiego jak dziecko polskiego , dodam tylko ,ze dla polaków włoski jest o niebo łatwiejszy niż dla włochów polski . Moja babcia ( polka ) nauczyła się języka włoskiego jak musiala przyjechac na kilka lat do Włoch i mnie pilnowac bo rodzice pracowali , nie bylo to problemem , nikomu nie przyszło do głowy by małe dziecko ,które dopiero co uczy się w ogóle mówić musiało się dostosowywac do rodziny . Jesli zamierzacie zostac we Włoszech , to powinniscie kłasc nacisk by znał dobrze włoski i angielskiego sie uczył , kiedys jak podrosnie i bedzie chcial poznac jezyk ojczysty swojej mamy to sam sie go nauczy .
Co niby mnie tak boli?
10 lipca 2016, 21:14
Aaa, tu Cię boli :-)Dodam jeszcze, ze nigdy nie zrozumie tych, ktorzy ucza sie jezyka obcego jako dorosle osoby (juz po 16 roku zycia aparat mowy jest przystosowany do wymowy tego, czego nauczylismy sie do tej pory) i udaja nativow. Ostatnio ubawilam sie dziewczyna, ktora na 3 miesiace do Hiszpanii wyjechala. Po powrocie zapomniala o polskiej mowie. Smialam sie do rozpuku:)))) CZy Wy ludzie emigranci, a jest nas masa nie zdajecie sobie sprawy z wlasnego debilizmu? Udajecie, ze wlasnego jezyka nie pamietacie, a jacy musicie byc smutni z tym swoim zenujacym jezykiem dla nativowNigdy nie zrozumiem takiego podejścia. Najwspanialsze co mogą dać dwujęzyczni rodzice swoim dzieciom, to dwa natywne języki. Każdy dodatkowy język ubogaca. Pewnie, że się nauczy jako dorosły, jeśli będzie musiał, tyle że to już nie będzie język natywny, tylko język obcy z obcym akcentem.A poza tym wiesz , bez sensu męczyc dziecko z nauka jezyka tylko dlatego ,ze czesc rodziny nie zna jego języka .. tak samo dziadkowie mogą nauczyć się języka włoskiego jak dziecko polskiego , dodam tylko ,ze dla polaków włoski jest o niebo łatwiejszy niż dla włochów polski . Moja babcia ( polka ) nauczyła się języka włoskiego jak musiala przyjechac na kilka lat do Włoch i mnie pilnowac bo rodzice pracowali , nie bylo to problemem , nikomu nie przyszło do głowy by małe dziecko ,które dopiero co uczy się w ogóle mówić musiało się dostosowywac do rodziny . Jesli zamierzacie zostac we Włoszech , to powinniscie kłasc nacisk by znał dobrze włoski i angielskiego sie uczył , kiedys jak podrosnie i bedzie chcial poznac jezyk ojczysty swojej mamy to sam sie go nauczy .
Co niby mnie tak boli?
10 lipca 2016, 21:25
Przemyslalam sobie ten moj potencjalny bol i postawilam sie w roli osoby, ktora ma odmienne zdanie. Taaaa, nauczam jezyka angielskiego ale dla mnie to naturalne ze jest to dla mnie jezyk obcy i zawsze to powtarzam. Nie mam absolutnie zadnych kompleksow, ze moj akcent jest polski. Jestem Polka i nie udaje Angielki tylko dlatego, ze mowie w tym jezyku. Mogloby byc zabawnie:) gdybym przy domownikach lub znajomych udawalabym, ze juz po tylu godzinach uzywania angielskiego zostalby mi akcent. No naprawde buuuuuhaha:))))
10 lipca 2016, 21:27
Zauważ, że Matka dziecka jest JEDYNĄ osobą w otoczeniu, która zna język polski i KAŻDE wsparcie (czy kurs, czy szkoła, czy inne materiały) będą pomocne. Nie uważam, że należy dziecko wysłać do szkółki językowej na 45 minut tygodniowo i olać sprawę.Jeżeli chodzi o resztę Twojej wypowiedzi, to przykro mi, ale chyba mnie nie zrozumiałaś.Smieszne. Kurs jezykowy gdy w domu matka jest Polka. Dzieci rodzicow o roznych narodowosciach, konsekwentnych rodzicow, o swiadomosci krzewienia szacunku do tradycji, korzeni stwarzaja warunki do naturalnego uczenia sie dwoch jecykow i swobodnego przechodzenia z jednego do drugiego. Aparat mowy takiego dziecka swobodnie przystosowuje sie do roznej wymowy. Im starsze tym trudniej to nadrobic. Albo wiec szanujemy ojczysty jezyk i chcemy, zeby nasze dziecko mialo swiadomosc skad sie wywodzi i przestajemy sie wydurniac, twierdzac, ze zapominamy wlasnego jezyka albo przestajemy odwalac jakas szopkeŁo, ile jadu...Nie pomyślałaś, że jak rozmawia się w danym języku, ktoś zadaje Ci pytanie, to z automatu odpowiadasz tym samym? Szczególnie, że mowa tu o małym dziecku, które dopiero co łapie jeden język i autorka dla ułatwienia (sobie i dziecku) rozmawia w języku, na który reaguje? Nie popieram metody uczenia (bądź jej brak), bo konsekwencja, mimo trudności, jest konieczna, ale autorka sama zauważa swój błąd, więc próba zgnojenia mało udana. Tak jak wspominały dziewczyny, nauka będzie wymagała szczególnie dużo pracy od Ciebie. Dodatkowo rozejrzałabym się chyba za jakimś kursem dla małolatów, nauka przez zabawę.Dokladnie. Przypominasz mi kolezanke, mieszkajaca w Niemczech. Syn ledwie mowi po polsku, a ona jak przyjezdza cuduje z akcentem, usilujac wszystkim wmowic, ze zapomina juz jezyka ojczystego. Poza tym swietnie go pamieta:) jak zapomina sie pilnowac w kreowaniu sie na Niemke. Nie rozsmieszaj mnie mowiac, ze latwiej Ci mowic po wlosku. Przy takiej postawie faktycznie lepiej, zeby Twoj syn nie mowil w jezyku polskim. Zero w Tobie patriotyzmu. Miliony Polakow mowi w obcym jezyku, a Ty sie popisujesz jak Polak, ktory w PRL uciekl do USA, zyl na jakim squocie, a po powrocie tylko hani hani maj manijesteś Polką, więc nie wiem w czym problem ;) jeśli nie będziesz konsekwentna i nie będziesz do niego mowić/puszczać mu piosenek/bajek itp. to się nie nauczy. oczywiście, ze nie jest za pożno :)Język polski jest bardzo skomplikowany i czasem szybciej jest mi odpowiedzieć po włosku.
Jest dokładnie tak jak napisałaś! Uzupełnię jeszcze, ze oprocz bycia jedyna osoba mowiaca w języku polskim to spędzam z synkiem w ciagu dnia bardzo mało czasu. Leo jest w żłobku od 8.00 do 18.00 gdzie obraca sie wsród włoskich dzieci i wychowawczyń.
Wiem, ze kiedyś w polskim ośrodku (jesli jeszcze istnieje) były organizowane kursy dla dorosłych i dzieciaczków, ale większych (od 5 lat) wiec może sie skuszę...