Temat: adopcja-pytanie

Czy są tu jakieś mamy, które adoptowały dziecko? Jesli tak to w  jakim wieku było dziecko? 
Zastanawiam sie jak to jest,że niektórzy mimo braku możliwości posiadania dziecka, nie chca słyszeć o adopcji. Słyszałam, że ludzie nie chcą wychowywać cudzych dzieci. 
Jakie jest Wasze zdanie? 
Ja jestem jeszcze przed macierzyństwem,ale myśle że zdecydowałabym się na adopcję.

kurcze bardzo trudna decyzja.zawsze mi siecwydawalo ze zdecydowalabym sie na adopcje bez mrugniecia okiem- ale wtedy bylam jeszcze dzieckiem z wrazliwym sercem i z misja zbawiania swiata:) teraz jestem juz dorosla kobieta zona od jakiegos czasu i kobieta bardzo pragnaca miec dziecko ale na dzien dzisiejszy-bezplodna:-( (brak owulacji) i powiem szczerze mysle ze mamy warunki by adoptowac moge zostac w domu bo maz bylby w stanie nas utrzymac ale kurcze- nie wiem.gdzies w srodku jest ta obawa czy pokocham to dziecko czy bede miala wystarczajaco cierpliwosci zeby wstawac w nocy czy bede miala dosc odwagi zeby zmienic swoje zycie obrocic je o 180 stopni...maz na pytanie o adopcje nie wydawal sie tez zbyt zadowolony/chetny na adoptowanie dziecka.to jest bardzo trudna decyzja nie wiem czy podolalabym.

znam kogos kto adoptowal bardziej z opowiadan niZ osobiscie i z dzieckiem nie bylo zadnych problemow wrecz przeciwnie wyroslo na madra rozwazna osobe.zostalo adoptowane za niemowlaka ALE to bylo dziecko poczete z romansu doktora z kobieta na poziomie i mysle ze to tez jakos na to wplynelo.Dziecko owo bylo bardzo madre od samego poczatku tzn rozwijalo sie ponad swoj poziom.

Pasek wagi

minutka3 napisał(a):

Niestety to jest prawda.. Mam dwa takie przypadki w bliskim otoczeniu i właśnie są to dzieci z problemami. Pierwszy był adoptowany jako 8 czy 10cio latek, syn alkoholiczki. W wieku dorastania zacząl sprawiać straszne problemy wychowawcze. I to dość poważne, bo nawet otarło się o policję parę razy.. Chłopak wychowuje się w naprawdę porządnej, szanowanej rodzinie katolickiej ale w ogóle tego nie docenia i podobno te jego wybryki wyglądają jakby robił to na złość. Zero wdzięczności i szacunku z jego strony. Drugi przypadek - dziecko adoptowane jako kilkumiesięczne niemowlę. Z biegiem lat okazało się, że nie rozwija się prawidłowo - nie mówiło i było lekko opóźnione. Z tego co wiem jego rodzice wydali fortunę na lekarzy, terapie itp. Teraz ma ok 7 lat i dalej nie postawiono dokładnej diagnozy. Może to tak pięknie na filmach wygląda i wielu osobom się wydaje że to piękny i szlachetny gest adoptować takie niechciane dziecko, ale rzeczywistość jest trochę inna. Stety niestety dziedziczymy nie tylko wygląd po rodzicach, ale też usposobienie i choroby, dlatego po adoptowanym dziecku naprawdę można się spodziewać całej gamy problemów. 

ale równie łatwo znaleźć przypadki, że WŁASNE dziecko w szanowanej i pożądnej rodzinie sprawia ogromne problemy wychowawcze

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.