- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 lutego 2016, 16:56
Czy są tu jakieś mamy, które adoptowały dziecko? Jesli tak to w jakim wieku było dziecko?
Zastanawiam sie jak to jest,że niektórzy mimo braku możliwości posiadania dziecka, nie chca słyszeć o adopcji. Słyszałam, że ludzie nie chcą wychowywać cudzych dzieci.
Jakie jest Wasze zdanie?
Ja jestem jeszcze przed macierzyństwem,ale myśle że zdecydowałabym się na adopcję.
24 lutego 2016, 16:57
kurcze bardzo trudna decyzja.zawsze mi siecwydawalo ze zdecydowalabym sie na adopcje bez mrugniecia okiem- ale wtedy bylam jeszcze dzieckiem z wrazliwym sercem i z misja zbawiania swiata:) teraz jestem juz dorosla kobieta zona od jakiegos czasu i kobieta bardzo pragnaca miec dziecko ale na dzien dzisiejszy-bezplodna:-( (brak owulacji) i powiem szczerze mysle ze mamy warunki by adoptowac moge zostac w domu bo maz bylby w stanie nas utrzymac ale kurcze- nie wiem.gdzies w srodku jest ta obawa czy pokocham to dziecko czy bede miala wystarczajaco cierpliwosci zeby wstawac w nocy czy bede miala dosc odwagi zeby zmienic swoje zycie obrocic je o 180 stopni...maz na pytanie o adopcje nie wydawal sie tez zbyt zadowolony/chetny na adoptowanie dziecka.to jest bardzo trudna decyzja nie wiem czy podolalabym.
znam kogos kto adoptowal bardziej z opowiadan niZ osobiscie i z dzieckiem nie bylo zadnych problemow wrecz przeciwnie wyroslo na madra rozwazna osobe.zostalo adoptowane za niemowlaka ALE to bylo dziecko poczete z romansu doktora z kobieta na poziomie i mysle ze to tez jakos na to wplynelo.Dziecko owo bylo bardzo madre od samego poczatku tzn rozwijalo sie ponad swoj poziom.
24 lutego 2016, 20:24
Niestety to jest prawda.. Mam dwa takie przypadki w bliskim otoczeniu i właśnie są to dzieci z problemami. Pierwszy był adoptowany jako 8 czy 10cio latek, syn alkoholiczki. W wieku dorastania zacząl sprawiać straszne problemy wychowawcze. I to dość poważne, bo nawet otarło się o policję parę razy.. Chłopak wychowuje się w naprawdę porządnej, szanowanej rodzinie katolickiej ale w ogóle tego nie docenia i podobno te jego wybryki wyglądają jakby robił to na złość. Zero wdzięczności i szacunku z jego strony. Drugi przypadek - dziecko adoptowane jako kilkumiesięczne niemowlę. Z biegiem lat okazało się, że nie rozwija się prawidłowo - nie mówiło i było lekko opóźnione. Z tego co wiem jego rodzice wydali fortunę na lekarzy, terapie itp. Teraz ma ok 7 lat i dalej nie postawiono dokładnej diagnozy. Może to tak pięknie na filmach wygląda i wielu osobom się wydaje że to piękny i szlachetny gest adoptować takie niechciane dziecko, ale rzeczywistość jest trochę inna. Stety niestety dziedziczymy nie tylko wygląd po rodzicach, ale też usposobienie i choroby, dlatego po adoptowanym dziecku naprawdę można się spodziewać całej gamy problemów.
ale równie łatwo znaleźć przypadki, że WŁASNE dziecko w szanowanej i pożądnej rodzinie sprawia ogromne problemy wychowawcze