- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 stycznia 2016, 17:59
Jestem młodą mężatką. Wyszłam za mąż 1,5 roku temu. Przed ślubem kwestia dzieci była jasna. Oboje nie chcemy! Chwilę po ślubie mój mąż zmienił zdanie i bardzo natrętnie namawia mnie i chwilami nie mówi o niczym innych. Odechciewa mi się przez to nawet uprawiać z nim seks, bo teraz to tylko kojarzy mi się z jego ''pragnieniami'' i czuję się źle. On ma 32 lata, ja 24. Zacznę od tego, że z jego strony to bardzo samolubne bo on już dawno jest w stabilnej sytuacji zawodowej, ma firmę i wyszalał się, a ja dopiero kończę studia magisterskie i mam pracę w zawodzie od mniej niż roku. Chce zwiedzić jeszcze kawał świata, być spontaniczna i młoda. Wyszłam za mąż tak wcześnie, bo wydawało mi się, że on mnie rozumie i jest moją drugą połówką, nie będzie próbować do niczego mnie nakłaniać i twierdził, że on też nie chce dzieci. U mnie jest to na zasadzie, że ja nie chcę nigdy, a teraz szczególnie. Gdybym wpadła za 10 lat to może rozważyłabym urodzenie, ale teraz wiem, że nie. W wieku 20 lat usunęłam jedną ciążę i jestem bardzo ostrożna dlatego nie złapie mnie spontancznie, kochamy się tylko w prezerwatywach i do tego biorę pigułki anty. Sytuacja wydaje się być bez rozwiązania. Kocham go, ale mam dosyć jego zachowania i myślę, że z tej sytuacji nie ma wyjścia. On nie odpuszcza. 7 miesięcy temu zmieszkał z nami szczeniaczek i na chwilę temat ucichł, ale piesek rośnie i już nie jest taki absorbujący, nie trzeba go ciągle zabawiać, uczyć załatwiać się na zewnątrz, więc znowu mnie męczy. Nie damy rady dojść do kompromisu, bo ja nie ustąpie dlatego bo to jest zbyt ważna decyzja żeby poddawać się presji i on pewnie też nie odpuści, bo jak się na coś nakręci to musi to mieć. Jedynym rozwiązaniem jest... rozwód? W tej chwilii trudno wyobrazić mi sobie życie bez niego, ale jeszcze trudniej życie z dzieckiem dlatego nie poświęce się i nie będę ratować małżenstwa w ten sposób jeśli będziemy o krok od rozwodu. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Mam mętlik w głowie. Co wy byście zrobiły?
Edytowany przez majamaja2 12 stycznia 2016, 18:01
13 stycznia 2016, 14:38
Zastanów się po co starszemu facetowi z pozycją młoda żona. Dla sexu, żeby się pochwalić i korzystać z jej naiwności i widać, że jesteś naiwna jak tu opisujesz, że z jednej strony on czegoś ząda, jest nachalny zaraz po ślubie zmienił zdanie w fundamentalnej kwestii a ty dalej swoje że on taki super atrakcyjny z pozycją i inne ci zazdroszczą a my nic nie wiemy o waszym zwiazku.
13 stycznia 2016, 14:43
Mnie to dziwi, że skoro przed ślubem rzeczywiście wiedział, że będzie chciał dzieci to dlaczego wtedy nie mógł znaleźć sobie takiej kobiety, moje poglądy przedstawiłam stanowczo i zdecydowanie, nie było żadnego gdybania i tym podobnych gierek. Z mocną dojrzałością nie chodziło o to że kobiety są zaniedbane. Te zaniedbane to inna kategoria, ale przecież zaniedbana i odpychająca może być nawet nastolatka. Chodziło mi o pewną naturalną świeżość, której już takim kobietom brakuje. Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale często o tym słyszę.Nawet mogę się z Tobą zgodzić, z tym, że w aktualnej sytuacji to zadziała na Twoją niekorzyść. Facet zapewne ma świadomość, że bez trudu znajdzie sobie taką, która będzie mu rodziła dzieci. No ale cóż... jak już pisałam - ja bym się nikomu i za nic nie dała przymusić do posiadania dziecka.Ostro odleciałaś natomiast z tą "mocną dojrzałością" po 30. roku życia w przypadku kobiet. Ogromne uproszczenie... Zarówno kobieta, jak i mężczyzna (załóżmy) 35+ mogą być zadbani i bardzo atrakcyjni lub zapuszczeni i odpychający. Osobiście więcej widzę tych zapuszczonych ALE dotyczy to jednakowo obu płci.Z moich obserwacji wynika, ze ''ten typ'' jest akurat mocno uniwersalny i cieszy się ''popularnością'', jest na szczycie pożądanych typów; )
Faceci w tym wieku często są po dłuższych związkach z równolatkami, a ta świeżość, to nic innego jak zaślepienie, w które młode laski wpadają- bo równolatkom, które się ostały dużo ciężej jest zaimponować, bo z wiekiem ma się już swoje przyzwyczajenia, wymagania, a im kobieta młodsza, tym bardziej jest jak plastelina, mniej rzeczy się czepia, na szaleństwa patrzy z zachwytem a nie pogardą typu: jesteś już na to za stary. Najwidoczniej myślał, że uda mu się Ciebie tak zmanipulować. Albo poglądy mu się zmieniły w trakcie trwania związku, ale sie do nich nie przyznawał, bo nie chciał Cię stracić. I liczy na to, że skoro on zmienił zdanie, to Ty jako kobieta również zmienisz.
Tak czy siak nas o to nie pytaj, a jego.
Edytowany przez cancri 13 stycznia 2016, 14:45
13 stycznia 2016, 14:44
no dobrze, a jak Twój mąż by tak stał na stanowisku że chce tylko i wyłącznie młoda żonę, a Ty, jak sama twierdzisz, po 30 zrobisz się nieświeża?
zartuje oczywiście ;), tylko może warto się nie upierać, że jak ktoś sobie tu i teraz coś wymyślił, to powinien święcie się tego trzymać bo jak nie to oszust i zdrajca ideałów. Chodzi o to, żebyś nie czyniła mu ze zmiany zdania aż takiego zarzutu, aby stawiać na rozwód. W końcu przecież wiele Was łączy skoro się pobraliście.
13 stycznia 2016, 14:45
Faceci w tym wieku często są po dłuższych związkach z równolatkami, a ta świeżość, to nic innego jak zaślepienie, w które młode laski wpadają- bo równolatkom, które się ostały dużo ciężej jest zaimponować. Najwidoczniej myślał, że uda mu się Ciebie tak zmanipulować. Albo poglądy mu się zmieniły w trakcie trwania związku, ale sie do nich nie przyznawał, bo nie chciał Cię stracić. I liczy na to, że skoro on zmienił zdanie, to Ty jako kobieta również zmienisz.Tak czy siak nas o to nie pytaj, a jego.Mnie to dziwi, że skoro przed ślubem rzeczywiście wiedział, że będzie chciał dzieci to dlaczego wtedy nie mógł znaleźć sobie takiej kobiety, moje poglądy przedstawiłam stanowczo i zdecydowanie, nie było żadnego gdybania i tym podobnych gierek. Z mocną dojrzałością nie chodziło o to że kobiety są zaniedbane. Te zaniedbane to inna kategoria, ale przecież zaniedbana i odpychająca może być nawet nastolatka. Chodziło mi o pewną naturalną świeżość, której już takim kobietom brakuje. Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale często o tym słyszę.Nawet mogę się z Tobą zgodzić, z tym, że w aktualnej sytuacji to zadziała na Twoją niekorzyść. Facet zapewne ma świadomość, że bez trudu znajdzie sobie taką, która będzie mu rodziła dzieci. No ale cóż... jak już pisałam - ja bym się nikomu i za nic nie dała przymusić do posiadania dziecka.Ostro odleciałaś natomiast z tą "mocną dojrzałością" po 30. roku życia w przypadku kobiet. Ogromne uproszczenie... Zarówno kobieta, jak i mężczyzna (załóżmy) 35+ mogą być zadbani i bardzo atrakcyjni lub zapuszczeni i odpychający. Osobiście więcej widzę tych zapuszczonych ALE dotyczy to jednakowo obu płci.Z moich obserwacji wynika, ze ''ten typ'' jest akurat mocno uniwersalny i cieszy się ''popularnością'', jest na szczycie pożądanych typów; )
13 stycznia 2016, 14:46
Mnie to dziwi, że skoro przed ślubem rzeczywiście wiedział, że będzie chciał dzieci to dlaczego wtedy nie mógł znaleźć sobie takiej kobiety, moje poglądy przedstawiłam stanowczo i zdecydowanie, nie było żadnego gdybania i tym podobnych gierek. Z mocną dojrzałością nie chodziło o to że kpu.yobiety są zaniedbane. Te zaniedbane to inna kategoria, ale przecież zaniedbana i odpychająca może być nawet nastolatka. Chodziło mi o pewną naturalną świeżość, której już takim kobietom brakuje. Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale często o tym słyszę.Nawet mogę się z Tobą zgodzić, z tym, że w aktualnej sytuacji to zadziała na Twoją niekorzyść. Facet zapewne ma świadomość, że bez trudu znajdzie sobie taką, która będzie mu rodziła dzieci. No ale cóż... jak już pisałam - ja bym się nikomu i za nic nie dała przymusić do posiadania dziecka.Ostro odleciałaś natomiast z tą "mocną dojrzałością" po 30. roku życia w przypadku kobiet. Ogromne uproszczenie... Zarówno kobieta, jak i mężczyzna (załóżmy) 35+ mogą być zadbani i bardzo atrakcyjni lub zapuszczeni i odpychający. Osobiście więcej widzę tych zapuszczonych ALE dotyczy to jednakowo obu płci.Z moich obserwacji wynika, ze ''ten typ'' jest akurat mocno uniwersalny i cieszy się ''popularnością'', jest na szczycie pożądanych typów; )
Mogę sobie łatwo wyobrazić co czujesz w takiej sytuacji, ponieważ byłam mężatką i przed ślubem ustalałam ze swoim partnerem że żadnych dzieci mieć nie będziemy. Zdania nikt nie zmienił na szczęście, ale nie trudno się postawić na Twoim miejscu. Mój obecny partner również ma sprawę wyjaśnioną i jemu jest po prostu wszystko jedno. Zmieniać zdanie można sobie co do kierunku urlopu, a nie w tak fundamentalnej kwestii. To jest przecież nawet powód do unieważnienia małżeństwa!
Ta naturalna świeżość, o której mówisz to moim zdaniem nie kwestia wieku....lecz dzieci. Nic tak nie postarza i nie odbiera kobiecie świeżości jak rodzenie i wychowywanie potomstwa. Mam 31 lat, a świeżości może mi pozazdrościć 80% dziewczyn 10 lat ode mnie młodszych. I ot cała tajemnica stereotypu.
13 stycznia 2016, 14:47
no dobrze, a jak Twój mąż by tak stał na stanowisku że chce tylko i wyłącznie młoda żonę, a Ty, jak sama twierdzisz, po 30 zrobisz się nieświeża?zartuje oczywiście ;), tylko może warto się nie upierać, że jak ktoś sobie tu i teraz coś wymyślił, to powinien święcie się tego trzymać bo jak nie to oszust i zdrajca ideałów. Chodzi o to, żebyś nie czyniła mu ze zmiany zdania aż takiego zarzutu, aby stawiać na rozwód. W końcu przecież wiele Was łączy skoro się pobraliście.
13 stycznia 2016, 14:50
Naprawde sie troche dziwia po co akurat TA dyskusja ciagnie sie dalej. Co innego rozmawiac w tematach nawet gustow, ale debatowanie co sie spodobalo u tego faceta, ze akurat sie ozenil z Autorka. Nic nie wiemy na jego temat, preferencji i co akurat mysli.
Za to wychodza rozne Wasze preferencje i kazda przekonuje, ze jej myslenie jest lepsze i lepszejsze. Jednak nie dyskutowalabym na forum na temat swojego malzenstwa i takiego, a nie innego problemu. /Poszlabym do poradni malzenskiej na dyskusje we dwoje/.
Smiesza mnie tez opinie, ze 35 latek to staruch...Dla 18 latka dwudziestopiecio letnia kobieta to ciotka klotka ;) taka prawda. Dlaczego kazda patrzy na przeciwna plec przez pryzmat pojscia do lozka? Teoretycznie dla mnie 50 letni mezczyzna jest zbyt mocno dojrzaly gdybym miala sie z kims takim przespac, natomiast moj ponad 60 letni tesc jest sportowym typem goscia, ktoremu do bycia starcem jest blizej nie jednemu 30 latkowi. /tak odbiegajac od tematu/
Nie chcesz miec dzieci Autorko, to nie mniej. Po co sie wyklocasz z innymi na temat Twojego zycia. Chyba sama wiesz jak ono wyglada i jak sie oboje na pewne sprawy zaopatrujecie. Co sie moze zmienic, co nie. Bez sensu to policzkowanie sie na forum. Dajcie spokoj.
13 stycznia 2016, 14:50
Mogę sobie łatwo wyobrazić co czujesz w takiej sytuacji, ponieważ byłam mężatką i przed ślubem ustalałam ze swoim partnerem że żadnych dzieci mieć nie będziemy. Zdania nikt nie zmienił na szczęście, ale nie trudno się postawić na Twoim miejscu. Mój obecny partner również ma sprawę wyjaśnioną i jemu jest po prostu wszystko jedno. Zmieniać zdanie można sobie co do kierunku urlopu, a nie w tak fundamentalnej kwestii. To jest przecież nawet powód do unieważnienia małżeństwa! Ta naturalna świeżość, o której mówisz to moim zdaniem nie kwestia wieku....lecz dzieci. Nic tak nie postarza i nie odbiera kobiecie świeżości jak rodzenie i wychowywanie potomstwa. Mam 31 lat, a świeżości może mi pozazdrościć 80% dziewczyn 10 lat ode mnie młodszych. I ot cała tajemnica stereotypu.Mnie to dziwi, że skoro przed ślubem rzeczywiście wiedział, że będzie chciał dzieci to dlaczego wtedy nie mógł znaleźć sobie takiej kobiety, moje poglądy przedstawiłam stanowczo i zdecydowanie, nie było żadnego gdybania i tym podobnych gierek. Z mocną dojrzałością nie chodziło o to że kpu.yobiety są zaniedbane. Te zaniedbane to inna kategoria, ale przecież zaniedbana i odpychająca może być nawet nastolatka. Chodziło mi o pewną naturalną świeżość, której już takim kobietom brakuje. Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale często o tym słyszę.Nawet mogę się z Tobą zgodzić, z tym, że w aktualnej sytuacji to zadziała na Twoją niekorzyść. Facet zapewne ma świadomość, że bez trudu znajdzie sobie taką, która będzie mu rodziła dzieci. No ale cóż... jak już pisałam - ja bym się nikomu i za nic nie dała przymusić do posiadania dziecka.Ostro odleciałaś natomiast z tą "mocną dojrzałością" po 30. roku życia w przypadku kobiet. Ogromne uproszczenie... Zarówno kobieta, jak i mężczyzna (załóżmy) 35+ mogą być zadbani i bardzo atrakcyjni lub zapuszczeni i odpychający. Osobiście więcej widzę tych zapuszczonych ALE dotyczy to jednakowo obu płci.Z moich obserwacji wynika, ze ''ten typ'' jest akurat mocno uniwersalny i cieszy się ''popularnością'', jest na szczycie pożądanych typów; )
A moja mama ma 49 lat, zero zmarszczek (!), figurę modelki i wygląda jakby miała 35 lat, a ma dwoje dorosłych dzieci. Więc wiesz ;-) To nie kwestia posiadania dzieci a kwestia tego, jak kto o siebie dba i oczywiście genów.
Edytowany przez cancri 13 stycznia 2016, 14:51
13 stycznia 2016, 14:50
Mogę sobie łatwo wyobrazić co czujesz w takiej sytuacji, ponieważ byłam mężatką i przed ślubem ustalałam ze swoim partnerem że żadnych dzieci mieć nie będziemy. Zdania nikt nie zmienił na szczęście, ale nie trudno się postawić na Twoim miejscu. Mój obecny partner również ma sprawę wyjaśnioną i jemu jest po prostu wszystko jedno. Zmieniać zdanie można sobie co do kierunku urlopu, a nie w tak fundamentalnej kwestii. To jest przecież nawet powód do unieważnienia małżeństwa! Ta naturalna świeżość, o której mówisz to moim zdaniem nie kwestia wieku....lecz dzieci. Nic tak nie postarza i nie odbiera kobiecie świeżości jak rodzenie i wychowywanie potomstwa. Mam 31 lat, a świeżości może mi pozazdrościć 80% dziewczyn 10 lat ode mnie młodszych. I ot cała tajemnica stereotypu.Mnie to dziwi, że skoro przed ślubem rzeczywiście wiedział, że będzie chciał dzieci to dlaczego wtedy nie mógł znaleźć sobie takiej kobiety, moje poglądy przedstawiłam stanowczo i zdecydowanie, nie było żadnego gdybania i tym podobnych gierek. Z mocną dojrzałością nie chodziło o to że kpu.yobiety są zaniedbane. Te zaniedbane to inna kategoria, ale przecież zaniedbana i odpychająca może być nawet nastolatka. Chodziło mi o pewną naturalną świeżość, której już takim kobietom brakuje. Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale często o tym słyszę.Nawet mogę się z Tobą zgodzić, z tym, że w aktualnej sytuacji to zadziała na Twoją niekorzyść. Facet zapewne ma świadomość, że bez trudu znajdzie sobie taką, która będzie mu rodziła dzieci. No ale cóż... jak już pisałam - ja bym się nikomu i za nic nie dała przymusić do posiadania dziecka.Ostro odleciałaś natomiast z tą "mocną dojrzałością" po 30. roku życia w przypadku kobiet. Ogromne uproszczenie... Zarówno kobieta, jak i mężczyzna (załóżmy) 35+ mogą być zadbani i bardzo atrakcyjni lub zapuszczeni i odpychający. Osobiście więcej widzę tych zapuszczonych ALE dotyczy to jednakowo obu płci.Z moich obserwacji wynika, ze ''ten typ'' jest akurat mocno uniwersalny i cieszy się ''popularnością'', jest na szczycie pożądanych typów; )
13 stycznia 2016, 14:53
40latkowie inaczej patrzą na 30latki niż ich równolatkowie, ale nieważne. Skończmy tę dyskusję, i tak muszę zabrać się do pracy, bo zamiast pracować siedzę i odpisuję, nie wiem po co...no dobrze, a jak Twój mąż by tak stał na stanowisku że chce tylko i wyłącznie młoda żonę, a Ty, jak sama twierdzisz, po 30 zrobisz się nieświeża?zartuje oczywiście ;), tylko może warto się nie upierać, że jak ktoś sobie tu i teraz coś wymyślił, to powinien święcie się tego trzymać bo jak nie to oszust i zdrajca ideałów. Chodzi o to, żebyś nie czyniła mu ze zmiany zdania aż takiego zarzutu, aby stawiać na rozwód. W końcu przecież wiele Was łączy skoro się pobraliście.
przez analogię można przyjąć, że 30-latki patrzą inaczej na kwestię posiadania potomstwa niż 20-latki. Chodziło mi tylko o to, że zmiana poglądów na wszystkie kwestie jest możliwa. Życze Wam, żebyście doszli do porozumienia!