Temat: Zniesławiona Matka Polka

Mam do was pytanie. Jako,że zaczęłam przymierzać się pomału do roli matki jestem ciekawa czym charakteryzuje się wg was wspomniana Matka Polka (każdy wymienia co innego przy różnych tematach) Na Vitalii, to określenie ma znaczenie pejoratywne. Ciekawa jestem jaką ja byłabym matką, jeśli zwariuję na punkcie dziecka i nie zauważę że mi odbija czy coś :p No a wtedy dostanę to Matką Polką ;) Nie ma żadnych plusów bycia takową? Temat nie służy obrażaniu kogokolwiek!

sylwiafit91 napisał(a):

rybka ty serio nie zrozumialas, że te gęsi nie mają wybory, bo są tuczone na siłę? Rany...

A czy twoja fretka ma wybor, ze trzymasz ja na uwiezi? Przeciez to jest zwierze zyjace na wolnosci. Rany...

RybkaArchitektka napisał(a):

sylwiafit91 napisał(a):

rybka ty serio nie zrozumialas, że te gęsi nie mają wybory, bo są tuczone na siłę? Rany...
A czy twoja fretka ma wybor, ze trzymasz ja na uwiezi? Przeciez to jest zwierze zyjace na wolnosci. Rany...

Koty też żyją na wolności i co z tego, w domu Fred ma wikt i opierunek. Brawo, już wiesz że to jednak nie szczur :p

Dlaczego by nie chodzic do pracy w korpo w koszulce" Arbeit macht frei"?normalny proces adaptacji,zadna tam ignorancja.

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Wilena napisał(a):

Tylko czy ten mickiewiczowski model matki jest tak naprawdę modelem pozytywnym? - w moim odczuciu nie. Matka, która wychowuje swoje dziecko na szpiega i kombinatora, który się nie cofnie przed niczym. Która świadomie go szykuje na pewną śmierć. Co prawda śmierć w "słusznej sprawie" (o ile w ogóle istnieje pojęcie śmierci w słusznej sprawie), ale śmierć własnego dziecka. Patriotyzm, czy fanatyzm? Łatwo nam oceniać wydarzenia z okoli powstania listopadowego, to było prawie 200 lat temu, bezpośrednio nas nie dotyczy. Trudniej byłoby oceniać gdyby przenieść sytuację na współczesne realia - czy matka separatysty każąca mu walczyć o niepodległość za wszelką cenę, dążyć po trupach do celu, w tym oddać własne życie byłaby nazwana dobrą matką? Nie wiem dlaczego mesjanizm i taka bezmyślna martytologia nadal są pochwalane, przecież niekiedy ocierają się od fanatyzm. Ludzie niby walczą o ojczyznę, a zupełnie nie dbają o tych którzy mieliby w niej mieszkać. Także można się oczywiście co do tego spierać i pewnie nie dojdziemy do porozumienia (bo tu nie ma jednej prawdy, skoro rozmawiamy o wartościach) - ale nie wiem skąd założenie, że właśnie istnieją tylko jedne wartości i w efekcie ten mickiewiczowski model to coś wartego bronienia przed "mieszaniem z błotem".Poza tym nawet gdyby przyjąć, że motyw Matki Polki u Mickiewicza jest wspaniały to co? - nic. Przecież motywy literackie i pewne symbole mogą funkcjonować w języku w bardzo wielu formach. To nie topos, ani prawda objawiona. Jedni będą przypisywać takie znaczenie, inni odmienne, normalne zjawisko. 
Chodzi o to, żeby nie oceniać ludzi, których wybór ograniczony jest (jak tych gęsi tuczonych na foie gras - wiesz o co mi chodzi) do tego czy przyjąć swój los ze spokojem czy z rozpaczą. Mickiewicz pochylił się nad pewnym zjawiskiem w taki sposób, w jaki mu wrażliwość podpowiadała. Stworzył symboliczne określenie, tylko nie pomyślał żeby je zastrzec w urzędzie patentowym. W ogóle nie chodzi o to czy symbol chlubny, czy nie chlubny, że chlubne to pamiętać a niechlubne fałszować czy zmieniać znaczenie. Czas fałszowania symboli też mamy za sobą i nic dobrego z tego nie przyszło. Pamietać, mieć świadomość, uczyć się na losach innych i wyciągać wnioski - wystarczy. Stąd tylko wypowiedziałam się odnośnie tematu wątku, że "matka Polka" faktycznie została zniesławiona, poprzez ignorancję. I powtarzam, znajdźcie sobie inne określenie, własne, jeśli chcecie dyskutować o budynnieniu mózgu w wyniku porodu. Bo to o zmęczonej, zaniedbanej, niemyślącej o sobie  kobiecie jeszcze się jakoś cienką (bardzo) nitką pierwowzoru trzyma, ale to o głupich, leniwych, zapatrzonych w progeniturę i rezygnujących z własnej tożsamości już nie. Oczywiście poza tym że wyrażę opinię wpływu na to nie mam :)
Już o tym pisałam, ale symbol, czy motyw literacki to nie topos, nie da się go zamknąć w jakieś sztywne ramy i "opatentować". Otwórz sobie Kopalińskiego, przy każdym haśle zobaczysz szereg znaczeń. Symbole i motywy literackie mają to do siebie, że zmieniają się w czasie i zmieniają się pod wpływem pewnych przemian społecznych. W dobie Mickiewicza często dyskutowanym tematem było los matki męczennicy, która wychowuje swoje dziecko na szpiega i wysyła go na pewną śmierć (w imię walki o ojczyznę). Współcześnie, kiedy Polska jest niepodległym i wolnym krajem, taki problem nie występuje. A często poruszanym tematem stał się los matki męczennicy (nie mającej czasu na nic - "bo dziecko"), która chowa, a nie wychowuje swoje dziecko i wysyła je potem w świat z przekonaniem, że wszystko mu wolno. Ewolucja symbolu/motywu w czasie i przestrzeni, tyle. To nie oznacza fałszowania symbolu, fałszowaniem byłoby odmawianie mu tego pierwotnego, mickiewiczowskiego rozumienia. Nie rozumiem jak możesz nazywać normalny proces adaptacji pewnych pojęć w języku ignorancją - obrażasz w tym momencie ludzi. Mam tylko nadzieję, że nieświadomie, bo po prostu nie rozumiesz jak funkcjonuje język. 

Wilena! Dobrze przemyslane i gratuluje takiej wypowiedzi /niezaleznie czy ktos sie z Toba zgadza/. Juz nie chce ciagnac tego tematu - dla mnie z braku czasu zwyczajnie /chociaz jestes wlasnie osoba z ktora w tym temacie ma cos interesujacego do powiedzenia/. 

Pewnie sie domyslasz, ze nie przepadam za Toba i juz pisalam to nie raz....ale naprawde marnujesz swoj czas na Vitalii. 

lola7777 napisał(a):

Dlaczego by nie chodzic do pracy w korpo w koszulce" Arbeit macht frei"?normalny proces adaptacji,zadna tam ignorancja.

Bo to jest akurat symbol faszystowski, a propagowanie faszyzmu (komunizmu i nazizmu) jest zabronione konstytucyjnie. Reinterpretacja motywu, który pojawił się w twórczości Mickiewicza już nie. 

RybkaArchitektka napisał(a):

sylwiafit91 napisał(a):

rybka ty serio nie zrozumialas, że te gęsi nie mają wybory, bo są tuczone na siłę? Rany...
A czy twoja fretka ma wybor, ze trzymasz ja na uwiezi? Przeciez to jest zwierze zyjace na wolnosci. Rany...

Fretki nie żyją na wolności ignorantko. 

Wilena napisał(a):

lola7777 napisał(a):

Dlaczego by nie chodzic do pracy w korpo w koszulce" Arbeit macht frei"?normalny proces adaptacji,zadna tam ignorancja.
Bo to jest akurat symbol faszystowski, a propagowanie faszyzmu (komunizmu i nazizmu) jest zabronione konstytucyjnie. Reinterpretacja motywu, który pojawił się w twórczości Mickiewicza już nie. 
widzisz Tobie to propagowanie nazizmu,a dla mnie cytat z biblii.

Pasek wagi

lola7777 napisał(a):

Wilena napisał(a):

lola7777 napisał(a):

Dlaczego by nie chodzic do pracy w korpo w koszulce" Arbeit macht frei"?normalny proces adaptacji,zadna tam ignorancja.
Bo to jest akurat symbol faszystowski, a propagowanie faszyzmu (komunizmu i nazizmu) jest zabronione konstytucyjnie. Reinterpretacja motywu, który pojawił się w twórczości Mickiewicza już nie. 
widzisz Tobie to propagowanie nazizmu,a dla mnie cytat z biblii.

Biorąc pod uwagę, że w Preambule Konstytucji jest wyraźnie zapisane, że ustanawia ją naród to nie - "nie zdaniem Wileny", tylko zdaniem "narodu". Także argumentujesz na linii naród (+Trybunał Konstytucyjny i sądy, przed którymi może się toczyć postępowanie w sprawie propagowania nazizmu/faszyzmu) vs Ty. To jest dokładnie tak jakbyś napisała sobie, że polski Sejm składa się z 360 posłów i nie przyjmowała do wiadomości, że mylisz się o 100 - "bo dla Ciebie ma 360" ;) 

konstytucja tez gwarantuje wolnosc wyznania.swoja droga ciekawe jakby sie taki proces zakonczyl? no ale sprawdzac nie bede.

Pasek wagi

prosiatko.2 napisał(a):

Cyrica, przeintelektualizowana agresorka :)

i jeszcze ludzi obraża, o! ;)

Wileno, z Tobą to się od wczoraj rozmawia jak nie z Tobą. W temacie jak byk stoi wielkimi literami Matki Polki, a dopóki się nie wypowiedziałam, a był to 9 post wątku, prawie wszystkie wypowiedzi w tym i Twoja krążyły wokół kobiety która cyt.: "przestała myśleć". Ja tylko przypomniałam, zaczem temat zaczął brnąć dalej w tym samym kierunku, że to oznacza również coś innego, i przede wszystkim coś innego (przypominam - napisane było wielką literą). I nie mów mi o ewolucji języka, bo to się z tym wyrażeniem przeciętnie jak widać kojarzy jest wch... dość daleko od ewolucji. Żeby nie było, nawet decydenci uznali, że warto ten symbol zachować w pamięci, mamy więc Pomnik - Szpital Matki Polki, a Mennica biła na jego honor monety. Więc nie taki ten symbol jak ściera, żeby go w procesie adaptacyjnym wkopać do kąta, na rzecz kobiety bez rozumu lub sobie nim.. usta wycierać (juz staram się nie obrażać). I tylko tyle.

No ale jak widać, Twoja wersja określenia spodobała się nawet Rybie, czego mnie nie jest dane rozumieć, może dlatego żem nie uczona i jedynie internetową nowomową się posługuję, taki niezbyt lotny żarcik na rozładowanie atmosfery, bo naprawdę mnie dziwi, jakim torem, nomen-omen, ewoluuje ten wątek.

ps. widzę że "romantyczna kolacja" też nie została do końca przez wszystkich zapomniana ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.