- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 lipca 2014, 19:01
Mam problem z pchłami. Nie możemy się ich pozbyć od ok. 7 miesięcy - próbujemy i próbujemy ale one za każdym razem wracają. Teraz moja córeczka ma 10 miesięcy a pchły po prostu ją jedzą. Próbowaliśmy już sprayów bio, normalnych sprayów do dywanów, front line nawet nie zliczyłam ile razy zakrapialiśmy tym koty etc. Za każdym razem kiedy wydawało się że już się ich pozbyliśmy - po kilku tygodniach znowu po nas skakały. Teraz mam dylemat bo mała raczkuje. Ostatnim razem spryskaliśmy łóżeczko i dywany w pokoju w którym dzidzia raczkuje sprayem bez dodatku pestycydów - niby bezpiecznym dla ludzi, ale nie pomogło bo dalej jest ich pełno. Mamy duży dom bo ok 300m2, wszędzie są dywany oprócz kuchni i łazienek. Nie możemy usunąć dywanów bo dom jest tylko tymczasowy i nie nasz. Za 2 miesiące wyprowadzamy się do własnego domu i nie wyobrażam sobie, żeby przenieść te pchły z nami. Boję się też używać większości środków bo mała raczkuje i nie wydaje mi się, żeby pestycydy na dywanach były dla niej bezpiecznie skoro później pcha rączki do buzi. Myślałam, żeby użyć tzw mgły na pchły ale boję się, że zaszkodzą one dziecku. Czy ktoś ma jakiś pomysł?
26 lipca 2014, 19:46
[WTF? Kolejna z serii oddajmy zwierzaka do schroniska, uśpijmy albo podrzućmy komuś przez płot, bo dziecko się pojawiło to trzeba się go pozbyć. Mam trzy koty i psa i zero pcheł, zwyczajnie trzeba stosować środki zapobiegające łapaniu pcheł, jest maść, można też to podać u weterynarza. Dziecku nie zaszkodzi, bo zwierzaków po posmarowaniu nie powinno się dotykać tylko przed dwa dni, dwa dni da się chyba upilnować. A pchły w dywanach to już tylko i wyłącznie kwestia zwykłego brudu. Więc może jednak wyrzucić brudne dywany, w których żerują pchły, nie zwierzaki?
Taaa co tam dziecko, przeciez oddanie kotow komus znajomemu na kilka dni to porzucenie rowne uspieniu albo wyrzucewniu w krzaki.Ja dalam kota tesciowi jak wyjezdzalam, ale jestem zla.
26 lipca 2014, 19:47
uuuu kochana to walka z witrakami.po pierwsze musisz sie z domu pozbyc kotow na jakis czas,njjlepsze sa preparaty w plynie i daje sie je wzdluz kregoslupa by zwierze nie moglo sie wylzac ,takiego kota oddaj komus na przechowanie,bo dopoki bedzie w domu z jaje ktorych masz juz miliony w dywanie beda namnazac sie pchly.pchly zeruja na zwierzetach nie na ludziach.sami sryskajcie wszystkie trudno dostepne mejsca preparatami od pchel i jedzcie na wakacje,inaczej bedziesz je mala non stop.
26 lipca 2014, 19:49
moją opinię skrócę do minimum aby swoją szczerością nikogo nie urazić, a mianowicie PCHŁY KOCHAJĄ BRUD.
Autorka pisze, ze jest codziennie odkurzyne, czesto prane i cuduja z roznymi srodkami i dalej sa. Wszelkie dywany i wykladziny to wogole wylegarnia brudu i syfu niestety.Ciezko jest porzadnie wyczyscic.
26 lipca 2014, 21:13
Taaa co tam dziecko, przeciez oddanie kotow komus znajomemu na kilka dni to porzucenie rowne uspieniu albo wyrzucewniu w krzaki.Ja dalam kota tesciowi jak wyjezdzalam, ale jestem zla.
Poza tym problemem na prawdę nie są tutaj koty, tylko podłogi. Mam styczność z kotami "znajdami", czasem są makabrycznie zapchlone, ale odpowiednie preparaty i problem znika. Pchły po prostu składają larwy też w dywanach i namnażają się ekspresowym tempie jak jest brudno. Nie mówię, że autorka wątku nie sprząta, zapewne jak się wprowadzała to te pchły już tam skakały. Jedyne wyjście to pozbycie się tych zapchlonych dywanów, albo oddanie do chemicznego czyszczenia - bo wątpię żeby zwykłe środki pomogły jak ich jest dużo. Z wykładziną wiadomo gorzej. Jak to zabytkowy budynek to ja bym porozmawiała z tym konserwatorem czy tego nie można odkręcić i wymienić, chociaż w tym jednym pokoju gdzie najczęściej raczkuje dziecko. Jak człowiek jest myślący to chyba nie chce mieć zabytku po którym grasują pchły.
Tak czy siak, to nie jest kwestia kotów - stąd mój bulwers tekstem o pozbyciu się, zwłaszcza jak to jest pisane oddać albo pozbyć się.
26 lipca 2014, 21:46
nie no świetna rada, zapchlonego kota oddać na jakiś czas komuś. A co tam, niech inni też mają problem z pchłami.uuuu kochana to walka z witrakami.po pierwsze musisz sie z domu pozbyc kotow na jakis czas,njjlepsze sa preparaty w plynie i daje sie je wzdluz kregoslupa by zwierze nie moglo sie wylzac ,takiego kota oddaj komus na przechowanie,bo dopoki bedzie w domu z jaje ktorych masz juz miliony w dywanie beda namnazac sie pchly.pchly zeruja na zwierzetach nie na ludziach.sami sryskajcie wszystkie trudno dostepne mejsca preparatami od pchel i jedzcie na wakacje,inaczej bedziesz je mala non stop.
26 lipca 2014, 22:13
tez mialam problem z pchlami, na gorze mam wykladziny. Koty dostaly preparat na pchly, domordnie, na kark i obowiazkowo obroza przeciwpchelna, tylko ona jest najlepsza. dywany psikalam sprayem na ochly z supermarketu, odkurzalam codziennie min dwa razy, kilka dni i zniknely :) ugryzienia strasznie swedza, mielismy najwiecej na linii skarpetek stopek. Najlepsza byla masc na grzybice stop, taka w bialej tubce z czerwonym napisem.
Czesto zmienialam posciel, wypsikalam materac, tez mam dziecko
26 lipca 2014, 22:50
i nie bałaś się czy to psikanie dziecku nie zaszkodzi? Obroża zrobiła tylko tyle, że pchły przeniosły się na nas. Ale dzięki za poradę ;)
26 lipca 2014, 23:10
Pchły są niestety bardzo żywotne. Najlepiej byłoby pozbyć się dywanów, ale czytam, że to trudne w waszym przypadku.Może faktycznie profesjonalna firma i czyszczenie wszystkich tapicerek, dywanów, wykładzin, materaców???
Jedna pchła potrafi złożyć nawet kilkaset jaj; jaja rzadko składane są na żywicielu, zwykle wybierane są do tego celu szpary podłogi, legowiska żywicieli, dywany itp. Z jaja wykluwa się larwa o gryzącym typie narządu gębowego, żywiąca się głównie kałem pcheł dorosłych i złuszczonym naskórkiem żywiciela. Niska temperatura otoczenia sprzyja przetrwaniu larw - mogą one przeżyć bez pożywienia nawet kilka - kilkanaście miesięcy.(...)Niska temperatura sprzyja też przetrwaniu pcheł dorosłych, podobnie wpływa wysoka wilgotność. Samice żyją dłużej niż samce, bez pożywienia dorosłe pchły mogą przetrwać nawet około 10 miesięcy, zwłaszcza jeśli przed "głodówką" udało im się najeść.
26 lipca 2014, 23:57
kup dla kotów" frontline combo" działa rewelacyjnie, ale musisz stosować to przez co najmniej 6 miesięcy. dom codziennie starannie odkurz i wyrzuć worek, bo potrafią wyłazić z tego worka. u mnie podziałało.