Temat: Żałuje,że urodzłam dziecko...

Zastanawiam się czy znajdzie się jakaś matka na forum , która żałuje ,że urodziła dziecko? Bo np. jej życie zmieniło się na gorsze, albo przez jakiś inny powód, nie wiem? Ja sama nie jestem matką, zastanawiam się  nad macierzyństwem , ale jeszcze tyle rzeczy chciałabym zrobić, osiągnąć itd. Podobno jeśli jest się już matką to nie myśli się w ten sposób, że np. " gdybym nie urodziła to osiągnęłabym sukces w pracy... " No to jak to jest?

wrednababa56 napisał(a):

moim zdaniem jesli kobiety tutaj narzekaja ze sie nie wysypiaja, ze zle sie dzieje po urodzeniu dziecka w ich zyciu prywatnym, badz dziecko daje im popalic to juz jest krok zeby sie przyznac ze zle im z dzieckiem, ze nie tego oczekuja, ale sa na sile uwiazane juz do konca zycia .... no chyba ze zrzekna sie praw

Nie przesadzaj, KAŻDY będzie narzekał, że się nie wysypia. Mam koleżankę, która urodziła bliźniaki, to dopiero sajgon. Wiecznie niewyspana, ale jest jedną z najlepszych i najbardziej kochających matek jakie w życiu widziałam.
Pasek wagi
Mi jeszcze trochę brakuje do macierzyństwa, ale popieram yabuk.

Pomyślcie, za 50 lat, kto się wami zajmie? Znajomi? Albo poumierają, albo wasze drogi sie rozejdą. To rodzina jest najważniejszą jednostką społeczną. Mądrze wychowane dzieci będą dla was wsparciem i pomocą, nikt nie powiedział, że będzie lekko. Ale gdyby nasze mamy myślały jak niektóre z was, to skutek byłby oczywisty ;p.
Podróże? To naprawdę takie ważne żeby co roku jeździć to hotelu na Majorkę? Kasa? A co z nią zrobisz? Wybudujesz dom, w którym zawsze będzie cicho jak w trumnie? No chyba, że ktoś zbiera sobie na ładny nagrobek :D.
A tak poważnie, mam rodzeństwo i wiem, że takie stado ciężko było wychować, ale mojej mamie wyszło. W życiu nie zawsze liczy się, żeby MIEĆ, ważne jest, żeby BYC. Taka konkluzja na koniec wywodu ;)


FabriFibra napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

moim zdaniem jesli kobiety tutaj narzekaja ze sie nie wysypiaja, ze zle sie dzieje po urodzeniu dziecka w ich zyciu prywatnym, badz dziecko daje im popalic to juz jest krok zeby sie przyznac ze zle im z dzieckiem, ze nie tego oczekuja, ale sa na sile uwiazane juz do konca zycia .... no chyba ze zrzekna sie praw
Nie przesadzaj, KAŻDY będzie narzekał, że się nie wysypia. Mam koleżankę, która urodziła bliźniaki, to dopiero sajgon. Wiecznie niewyspana, ale jest jedną z najlepszych i najbardziej kochających matek jakie w życiu widziałam.

sam fakt niewysypiania sie moze rzutowac na spelnianie sie w maciezynstwie

lindemanowa napisał(a):

Mi jeszcze trochę brakuje do macierzyństwa, ale popieram yabuk.Pomyślcie, za 50 lat, kto się wami zajmie? Znajomi? Albo poumierają, albo wasze drogi sie rozejdą. To rodzina jest najważniejszą jednostką społeczną. Mądrze wychowane dzieci będą dla was wsparciem i pomocą, nikt nie powiedział, że będzie lekko. Ale gdyby nasze mamy myślały jak niektóre z was, to skutek byłby oczywisty ;p.Podróże? To naprawdę takie ważne żeby co roku jeździć to hotelu na Majorkę? Kasa? A co z nią zrobisz? Wybudujesz dom, w którym zawsze będzie cicho jak w trumnie? No chyba, że ktoś zbiera sobie na ładny nagrobek :D.A tak poważnie, mam rodzeństwo i wiem, że takie stado ciężko było wychować, ale mojej mamie wyszło. W życiu nie zawsze liczy się, żeby MIEĆ, ważne jest, żeby BYC. Taka konkluzja na koniec wywodu ;)

a jaka jest gwarancja ze dziecko przezyje nas, albo nie wyjedzie daleko. i co wtedy ma zrobic syn ktorego matka choruje w polsce. porzucic zone i dziecko np w holandi i wrocic? albo ma wywiezc matke za granice do siebie wbrew jej woli? nawet jesli syn czy corka sa na miejscu to w tej chwili pracuja, maja obowiazki i nie maja czasu albo wozic chorych rodzicow/rodzica albo miejsca zeby przygarnac ich do siebie bo pokoje sa zarezerwowane dla wszystkich.

mam sasiadke ktora potrzebuje pomocy, no ma nie halo pod kopula, ale nie chce mieszkac z rodzina, ani rodzina nie moze nic z dzialac bo sila jej nie wezma
Pasek wagi

lindemanowa napisał(a):

Mi jeszcze trochę brakuje do macierzyństwa, ale popieram yabuk.Pomyślcie, za 50 lat, kto się wami zajmie? Znajomi? Albo poumierają, albo wasze drogi sie rozejdą. To rodzina jest najważniejszą jednostką społeczną. Mądrze wychowane dzieci będą dla was wsparciem i pomocą, nikt nie powiedział, że będzie lekko. Ale gdyby nasze mamy myślały jak niektóre z was, to skutek byłby oczywisty ;p.Podróże? To naprawdę takie ważne żeby co roku jeździć to hotelu na Majorkę? Kasa? A co z nią zrobisz? Wybudujesz dom, w którym zawsze będzie cicho jak w trumnie? No chyba, że ktoś zbiera sobie na ładny nagrobek :D.A tak poważnie, mam rodzeństwo i wiem, że takie stado ciężko było wychować, ale mojej mamie wyszło. W życiu nie zawsze liczy się, żeby MIEĆ, ważne jest, żeby BYC. Taka konkluzja na koniec wywodu ;)

No z tym, kto sie toba zajmie za 50 lat to jest po prostu najsmieszniejszy argument mojego zycia. Czyli co, róbmy sobie dzieci zeby za 50 lat sie nami zajeły? Poza tym mozna miec np partnera z którym mozna nawzajem sie wspierac. Mozna miec blizsza i dalsza rodzine (niekoniecznie własne dzieci). ja bym nie miała nic przeciwko pomaganiu mojej bezdzietnej ciotce (bo taka mam). Znajomi tez (znam takie przypadkich starszych ludz, którzy soboie pomagaja).
Podróże? podawałam na poprzedniej stronie przykład mojej mamy. kiedys jezdziła po róznych krajach (nie tylko w Europie, ale tez Azji, zwiedziła naprawde bardzo ciekawe miejsca) kilka razy w roku, a po tym jak miała dzieci to dopiero po kilku latach mogła sobie pozwolic na wyjazd z nami za granice na wakacje(wczesniej spedzalismy je w Polsce). I tak, dla mnie wazne jest zwiedzanie różnych krajów i poznawanie różnych kultur.
A ten pusty dom? O czym ty mówisz? Mozna miec przyjaciół, rodzine, znajomych, zwierzeta. To, ze ktos nie ma dzieci nie znaczy, że siedzi w ciszy z partnerem przed telewizorem,
Czy tak trudno zrozumiec, ze niektorzy moga miec inny pomysł na szcescie? I ze dla jednych dzieci nadaja zyciu sens, a dla drugich sa one całkowicie zbedne (badz nawet przeszkadzaja w tym co uwaza sie, za szcseliwe zycie?)?
Pasek wagi
Ja momentami żałuję, chociaż oddałabym życie za synka i odrazu mam wyrzuty sumienia że tak myślę. Żałuję dlatego że nie mogę zapewnić mu lepszego życia, dlatego że nie pracowałam

paranormalsun napisał(a):

lindemanowa napisał(a):

Mi jeszcze trochę brakuje do macierzyństwa, ale popieram yabuk.Pomyślcie, za 50 lat, kto się wami zajmie? Znajomi? Albo poumierają, albo wasze drogi sie rozejdą. To rodzina jest najważniejszą jednostką społeczną. Mądrze wychowane dzieci będą dla was wsparciem i pomocą, nikt nie powiedział, że będzie lekko. Ale gdyby nasze mamy myślały jak niektóre z was, to skutek byłby oczywisty ;p.Podróże? To naprawdę takie ważne żeby co roku jeździć to hotelu na Majorkę? Kasa? A co z nią zrobisz? Wybudujesz dom, w którym zawsze będzie cicho jak w trumnie? No chyba, że ktoś zbiera sobie na ładny nagrobek :D.A tak poważnie, mam rodzeństwo i wiem, że takie stado ciężko było wychować, ale mojej mamie wyszło. W życiu nie zawsze liczy się, żeby MIEĆ, ważne jest, żeby BYC. Taka konkluzja na koniec wywodu ;)
No z tym, kto sie toba zajmie za 50 lat to jest po prostu najsmieszniejszy argument mojego zycia. Czyli co, róbmy sobie dzieci zeby za 50 lat sie nami zajeły? Poza tym mozna miec np partnera z którym mozna nawzajem sie wspierac. Mozna miec blizsza i dalsza rodzine (niekoniecznie własne dzieci). ja bym nie miała nic przeciwko pomaganiu mojej bezdzietnej ciotce (bo taka mam). Znajomi tez (znam takie przypadkich starszych ludz, którzy soboie pomagaja).Podróże? podawałam na poprzedniej stronie przykład mojej mamy. kiedys jezdziła po róznych krajach (nie tylko w Europie, ale tez Azji, zwiedziła naprawde bardzo ciekawe miejsca) kilka razy w roku, a po tym jak miała dzieci to dopiero po kilku latach mogła sobie pozwolic na wyjazd z nami za granice na wakacje(wczesniej spedzalismy je w Polsce). I tak, dla mnie wazne jest zwiedzanie różnych krajów i poznawanie różnych kultur.A ten pusty dom? O czym ty mówisz? Mozna miec przyjaciół, rodzine, znajomych, zwierzeta. To, ze ktos nie ma dzieci nie znaczy, że siedzi w ciszy z partnerem przed telewizorem,Czy tak trudno zrozumiec, ze niektorzy moga miec inny pomysł na szcescie? I ze dla jednych dzieci nadaja zyciu sens, a dla drugich sa one całkowicie zbedne (badz nawet przeszkadzaja w tym co uwaza sie, za szcseliwe zycie?)?


Tak, zdecydowanie lepiej mieć psa niż dziecko, albo lepiej papugę. Rzadziej robi kupę, nie ząbkuje i nie chodzi na imprezy.

lindemanowa napisał(a):

Mi jeszcze trochę brakuje do macierzyństwa, ale popieram yabuk.Pomyślcie, za 50 lat, kto się wami zajmie? Znajomi? Albo poumierają, albo wasze drogi sie rozejdą. To rodzina jest najważniejszą jednostką społeczną. Mądrze wychowane dzieci będą dla was wsparciem i pomocą, nikt nie powiedział, że będzie lekko. Ale gdyby nasze mamy myślały jak niektóre z was, to skutek byłby oczywisty ;p.Podróże? To naprawdę takie ważne żeby co roku jeździć to hotelu na Majorkę? Kasa? A co z nią zrobisz? Wybudujesz dom, w którym zawsze będzie cicho jak w trumnie? No chyba, że ktoś zbiera sobie na ładny nagrobek :D.A tak poważnie, mam rodzeństwo i wiem, że takie stado ciężko było wychować, ale mojej mamie wyszło. W życiu nie zawsze liczy się, żeby MIEĆ, ważne jest, żeby BYC. Taka konkluzja na koniec wywodu ;)

W życiu jest bardzo ważne zarówno mieć, jak i być, a ludzie, którzy uważają inaczej, najwyraźniej nigdy nie zaznali choć odrobiny luksusu. Poza tym samo pojęcie "być" można różnie rozumieć. Dla mnie "być" nie oznacza tylko "egzystować", ale korzystać z życia.
Co do podróżowania, tak, uważam, że jest ważne, bo siedzenie ciągle w jednym miejscu i zajmowanie się w kółko tymi samymi sprawami (w tym m.in. dzieckiem) według mnie jest właśnie tylko tym "być" w sensie po-prostu-egzystencji. Nie można sobie wszystkiego odmawiać w życiu ze względu na jeden czynnik.
Nie masz żadnej gwarancji, że Twoje dziecko kiedyś się gdzieś daleko nie wyprowadzi, nie wiesz, jakie będą jego plany na życie, więc argument z "zajmowaniem się Tobą za 50 lat" jest po prostu śmieszny. Ty wychowasz dziecko, ale to do niego będzie należeć wybór, co zrobi dalej ze swoim życiem, i wcale nie jest powiedziane, że zostanie przy Tobie na zawsze. Przykre, ale prawdziwe.

Pokuszę się o stwierdzenie, że powyższe ograniczone myślenie jest takie... typowo matko-polkowe.
Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

Znam dwie, które kochają swoje dzieci, ale gdyby mogły cofnąć czas, to by ich nie urodziły. Jedna ma trójkę już dorosłych (19, 23 i 24l), jest rozwódką i mówi, że jej życie było strasznie ciężkie właśnie przez dzieci. Druga ma jedno malutkie (2l) i mówi, że kocha go nad życie, ale lepiej było jej bez dziecka. edit: moje osobiste zdanie jest takie: - nie chcę dziecka. Nie wyobrażam sobie mieć dziecko i wynajmować mieszkanie albo mieć jakąś badziewną pracę. Nie wyobrażam sobie mieć dziecko i nie zapewnić mu dobrej edukacji i bezpiecznego życia. Moja sytuacja finansowa jest powiedzmy dobra, ale mimo, to nie wyobrażam sobie mieć dziecka dopóki nie będę bardzo zamożna. Na tyle zamożna, że jak moje dziecko chciałoby np. iść do ZOO, to mogłabym wziąć urlop i polecieć na safari do RPA. Myślcie co chcecie, ale takie jest moje zdanie.

O Matko i córko! to lepiej szybko sie nie decyduj:) bo jesli myslisz że dobra mama ,szczesliwe dziecko  to taka/takie ,które nie moze uszczesliwic zwykłe zoo a przede wszystkim czas spędzony  z mama to jesteś w okropnym błedzie  tak samo jak dziecko nie potrzebuje mega drogich zabawek ciuchów wyjazdów itd potrzebuje UWAGI RODZICÓW I MIŁOSCI:) jeśli już:) wiec najprawdopodobniej jak na razie poprostu nie chcesz miec dzieci i nawet zamoznoćs tego nie zmieni:)

mamaCzarka napisał(a):

Ja momentami żałuję, chociaż oddałabym życie za synka i odrazu mam wyrzuty sumienia że tak myślę. Żałuję dlatego że nie mogę zapewnić mu lepszego życia, dlatego że nie pracowałam


Nie uważam, abyś była złą matką przez to że tak myślisz. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia.
Nigdy nie żałowałam i nie żałuję ! Mój syn to moja krew ! Oddałabym za niego życie. Wiadomo jak to w życiu bywa, są dobre i złe momenty, ale nigdy tak nie pomyślałam. Robię wszystko aby miał lepsze życie jak ja.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.