Temat: Zaniedbana mama

dziewczyny,
naoglądałam się Trinni i Susannah ubierają Polskę i doszłam do wniosku, że większość kobiet, które tam biorą udział to młode mamy. Ale czy to naprawdę tak jest, że po ciąży nie ma się na nic czasu? Nawet na makijaż czy dobranie odpowiedniego ubioru?
Bo jak patrzyłam na te panie to odechciało mi się jakichkolwiek ciąż... Nie odbierzcie mnie źle, że dla mnie liczy się tylko wygląd... chodzi o to, że one same płakały i mówiły jak źle się czują... tylko dlaczego tak wyglądały? W wyciągniętych dresach, bez makijażu, bez fryzury...
Nie mam dzieci więc nie rozumiem, ale wydaje mi się, że kobiecie należy się trochę czasu dla siebie i że mama, to nie zawsze kura domowa i kociuba. Jak to jest?
Naprawdę niemowlę zabiera CAŁY czas i energię?
Pasek wagi
nie wiem, ale musze przyznac, ze moja mama strasznie sie zaniedbala po urodzeniu moich siostr(bliznaczki). Mialam wtedy 8 lat, ale pamietam jak mnie to zszokowalo....rozciagniety dress, zero makijazu, ciagle ten sam kitek na glowie, ale w sumie to byla 2 niemowlat i tata caly dzien w pracy....czasem wszystko zalezy od sytuacji po porodzie, czy kobieta ma pomoc, czy ma jeszcze inne dzieci oprocz maluszka etc.
do czasu tylko , niektóre mamuski wygladaja lepiej niz nie jedna dwudziestolatka 
nie wiem, ja mam dwójke dzieci i zawsze staram się wyglądać dobrze, podobnie moje dzieciate koleżanki.
Ja mam syna dwuletniego, ale mam czas na to, żeby o siebie zadbać (siłownia, bieganie, fryzjer). Może dlatego, że mam też męża, któremu się nie wydaje, że dzieci i zmiana pieluch to "babska sprawa".
Pasek wagi
Ja mam rocznego syna. Owszem, bywa czasem cieżko, ale staram sie jak mogę dbać o siebie i ćwiczyć, bo moje dobre samopoczucie wpływa tez pozytywnie na dziecko. Jak to mówią, "chcieć, to moc".
Pasek wagi
Moja przyjaciółka, matka bliźniaków (jak już wpaść to z rozmachem!) wygląda po prostu jak strach na wróble. Tłuste włosy w kolorze moczo-blondu, ziemista cera, zero makijażu, uwalone dresy. Nie pamiętam kiedy ona sobie coś kupiła, ot, tak jak to baba, dla własnego kaprysu. I to nie dlatego, że jej nie stać. Ciągle tłumaczy, że potrzeby dzieci są najważniejsze  i że to bez znaczenia czy chodzi w dresie czy w kostiumie od Channel skoro i tak zaraz, któryś z chłopców jej to zarzyga. Nawet umysłowo zrobiła się taka ociężała. Oczywiście nikomu oprócz mnie to nie przeszkadza, co jedynie potwierdza powszechną opinię o mnie jakoby byłabym wybitnie małostkowa. Najgorsze jest to, że wśród tych koleżanek, które odebrało mi macierzyństwo, to dosc powszechny widok i opinia, że gdy się jest matką do własne potrzeby i wygląd schodzą na dalszy plan (albo przestają istnieć).
Ja dbam tak samo jak przed ciążą. Ale nie zawsze byłam super zadbana =) oj mój synek zabiera energię i w dodatku mąż całe dnie pracował, ale miałam czas żeby się ogarnąć. I nieraz matkom nie chce się stroić, bo dziecko na przykład co chwile ulewa, zabrudzi. U Mnie jedyną zmianą było to że przestałam nosić codziennie kolczyki, bo synek się za bardzo nimi interesował =)

redbunny napisał(a):

Moja przyjaciółka, matka bliźniaków (jak już wpaść to z rozmachem!) wygląda po prostu jak strach na wróble. Tłuste włosy w kolorze moczo-blondu, ziemista cera, zero makijażu, uwalone dresy. Nie pamiętam kiedy ona sobie coś kupiła, ot, tak jak to baba, dla własnego kaprysu. I to nie dlatego, że jej nie stać. Ciągle tłumaczy, że potrzeby dzieci są najważniejsze  i że to bez znaczenia czy chodzi w dresie czy w kostiumie od Channel skoro i tak zaraz, któryś z chłopców jej to zarzyga. Nawet umysłowo zrobiła się taka ociężała. Oczywiście nikomu oprócz mnie to nie przeszkadza, co jedynie potwierdza powszechną opinię o mnie jakoby byłabym wybitnie małostkowa. Najgorsze jest to, że wśród tych koleżanek, które odebrało mi macierzyństwo, to dosc powszechny widok i opinia, że gdy się jest matką do własne potrzeby i wygląd schodzą na dalszy plan (albo przestają istnieć).
z tym że najczęściej schodzą na dalszy plan, to się zgadzam, bo w Moim przypadku jest tak że wolę coś kupić dziecku niż Sobie. Dlatego mam niemodne ciuchy, ale zawsze świeże, zawsze jestem wymyta, staram się ładnie wyglądać

redbunny napisał(a):

Moja przyjaciółka, matka bliźniaków (jak już wpaść to z rozmachem!) wygląda po prostu jak strach na wróble. Tłuste włosy w kolorze moczo-blondu, ziemista cera, zero makijażu, uwalone dresy. Nie pamiętam kiedy ona sobie coś kupiła, ot, tak jak to baba, dla własnego kaprysu. I to nie dlatego, że jej nie stać. Ciągle tłumaczy, że potrzeby dzieci są najważniejsze  i że to bez znaczenia czy chodzi w dresie czy w kostiumie od Channel skoro i tak zaraz, któryś z chłopców jej to zarzyga. Nawet umysłowo zrobiła się taka ociężała. Oczywiście nikomu oprócz mnie to nie przeszkadza, co jedynie potwierdza powszechną opinię o mnie jakoby byłabym wybitnie małostkowa. Najgorsze jest to, że wśród tych koleżanek, które odebrało mi macierzyństwo, to dosc powszechny widok i opinia, że gdy się jest matką do własne potrzeby i wygląd schodzą na dalszy plan (albo przestają istnieć).

właśnie to miałam na myśli, tylko dlaczego matka nie może być już szczęśliwą zadbaną, sexy kobietą? Przecież ona byłaby szczęśliwa, mąż tym bardziej (przecież faceci to wzrokowcy), a jak szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko...
zszokowało mnie to, jak kobieta wygląda kilka m-cy czy lat po porodzie, aż odechciewa się dzieci.

A czy to nie jest przypadkiem uzależnione od pomocy męża? Ja nie mam zamiaru wyłącznie zajmować się naszym dzieckiem, skoro ma ojca to niech dziecko to odczuje i ojciec też, że ma dziecko. Skoro chciał być ojcem to niech się cieszy urokami tacierzyństwa (zmienianie pieluch, karmienie, wstawanie w nocy). Ojciec to nie tylko ten co zarabia, bo często kobiety też zarabiają i do tego ciężko pracują w domu.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.