- Dołączył: 2005-11-16
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 147
5 listopada 2010, 07:26
Cześć Dziewczyny,
Mam do Was pytanie kiedy wiedzieliście, że to już czas na drugie dziecko. W kwietniu 2007 urodziłam córę, która za nie długo będzie miała 4 latka i tak się zastanawiam czy to dobry moment żeby mieć drugie dziecko, a z drugiej strony jak pomyśle, że znowu to samo mam przechodzić pieluchy, nie przespane noce, uczenie sikania na nocnik te choróbska, problem z opieką jak pójdę do pracy - kosztowna opiekunka itp. to odechciewa mi się drugiego dziecka. Wiem wiem pomyślicie sobie co ze Mnie za matka ale jestem za wygodna a tym bardziej jak widzę jak córa coraz więcej rzeczy umie sama. A z drugiej strony nie chciałabym, żeby kiedys jak Nas zabraknie córa została zupełnie sama.
- Dołączył: 2009-06-20
- Miasto: Krzywosądz
- Liczba postów: 7246
5 listopada 2010, 17:23
Bycie jedynaczka to jedna z gorszych rzeczy, ktora mnie w zyciu spotkala. Rodzice ciezko pracowali, a ze sami pochodza z biednych rodzin, postanowili zapewnic swietne warunki jednemu dziecku. Doceniam to, ale bycie sama ma ogrom wad i prawie zero plusow. Musze sama radzic sobie z rodzinnymi problemami. Mam problemy w kontaktach z innymi, choc nie jestem ani typem zachukanej szarej myszki, ani typem zatwardzialej egoistki. Zawsze czuje sie sama, nie nauczylam sie ufac innym. Pamietam, ze zawsze chcialam miec rodzenstwo. Gdzies do 5 roku zycia ludzilam sie, ze jednak cos z tego bedzie. Dzisiaj tylko sobie wyobrazam jak pieknie by bylo miec siostre lub brata.
Na dzien dzisiejszy nie planuje miec dzieci. Uwazam, ze nie potrafilabym stworzyc szczesliwej rodziny. Jesli juz sie niestety zdarzy to wole miec dwojke - nie chceialabym skazywac dziecka na to samo co ja mam.
5 listopada 2010, 17:24
Ja się wkurzałam przez długi czas, kiedy musiałam mieszkać z siostrą, choć na początku było między nami ok.
Różni nas 11 lat, a to dużo. Początki wiadomo... ślicznie, pięknie. Odciążałam mamę i robiłam to z przyjemnością. Później siostra podrosła i przestałyśmy się lubić i w zasadzie tak jest do dziś :D (ma 8 lat). Odkąd się wyprowadziłam jest znacznie lepiej, aczkolwiek nadal denerwuje mnie jej obecność.
Pomimo wszystkich przedstawionych minusów cieszę się, że nie zostanę na świecie sama, kiedy rodzice odejdą. Czyli wniosek: rób kolejne dziecko, niech pierwsze nie będzie osamotnione :-)
I nie martw się o przechodzenie przez wszystko od początku. 'Nie takie rzeczy ludziska przeżyły', jak to niedawno powiedział mi mój tato. Na pewno bliscy Ci pomogą.
- Dołączył: 2005-11-27
- Miasto: NY
- Liczba postów: 232
5 listopada 2010, 17:40
Ja mam 3 dzieci, najstarsza ma 7,5 ;mlodsza za 3 miesiace bedzie miala 6, a synus ma 2 ,5. Troszke jest ciezko, miedzy innymi dlatego ze nie mam zadnej pomocy od rodziny,poniewaz dzieli nas zbyt duza odleglosc. Jestem szczesliwa mama, zawsze chcialam miec trojeczke, no i mam ;-), ale tak jak dziewczyny pisaly ze zalezy tez od tej drugiej osoby:-).Moj maz jest skarbem:-)
5 listopada 2010, 18:21
Illea nie patrz na to że jak jedno dziecko jest takie to drugie będzie takie samo .Moja starsza córka to była wiercipięta już w ciąży aż po dziś dzień.Cały czas gdy była mała musiało się coś dziać wokół niej,a druga zupełnie inna spokojna,gdy się urodziła to napiła się -spała ,potem znów sie napiła -spała,mogłam wszysto zrobić i zająć się starszą córką.Róznice są między nimi ogromne jak ogień i woda
5 listopada 2010, 18:43
Ja na razie mam 1 dziecko mąż na razie nie chce bo musimy najpierw skończyć budować dom
moja Oliwcia ma 4 latka
ale może za rok pomyślimy nad drugim beybe
- Dołączył: 2010-08-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 458
5 listopada 2010, 19:00
Chociaż nie jestem mamą, powiem Ci jak wygląda życie z perspektywy DUŻEJ różnicy wieku pomiędzy rodzeństwem.
Mam 3 braci. Jeden jest starszy o 15, drugi o 14, a trzeci o 10 lat :)
Jest to bardzo duża różnica , ale nigdy nie przeszkadzało to mi, rodzeństwu, czy tym bardziej rodzicom.
Kiedy byłam dzieckiem - byłam traktowana jak księżniczka, ale jednocześnie mając starszych braci wiele się od nich uczyłam, co uważam za ogromny plus.
Gdy bracia zaczęli opuszczać rodzinne "gniazdo" w domu robiło się coraz to ciszej..
W końcu mając lat 10 bracia mieszkali gdzie indziej i w domu byłam tylko ja z rodzicami.
Często czułam się jak jedynaczka ( ma swoje + jak i -)
Wiem, że dzięki temu, że urodziłam się znacznie później niż oni, moi rodzice dłużej mogli czuć się młodzi (w końcu mając 40+ mieli małą córeczkę w domu), jednocześnie byli spełnieni, bo ich synowie byli już samodzielni.
Dodam, że czasami czułam się nieco samotnie, poza koleżankami z podwórka nie miałam tak naprawdę z kim się bawić, ale miałam wiele chwil dumy i szczęścia :)
- Dołączył: 2006-03-02
- Miasto: Strzelce Opolskie
- Liczba postów: 443
5 listopada 2010, 19:10
ja jestem jedynaczką i zawsze brakowało mi bratniej duszy ...a teraz chyba najbardziej w dorosłym życiu!!!!Obiecałam sobie jeszcze jako dziecko że będe miała przynajmniej dwójkę jest między nimi duża różnica wieku bo aż 9 lat ale niestety nie było mi dane wczesniej mieć 2 dziecka...a czasu na dziecko nie ma chyba nigdy tak naprawdę mi akurat jak byłam w ciązy w 4 mieś spalił się dom...ale byłą jeszcze większa motywacja żeby szybko wszytko odbudować ....2 dzieci to może większe wydatki ale też więcej radości ...trzeba tez pomyslec że my kiedyś się zestarzejemy i napewno było by nam miło gdy bedą nas odwiedzały dzieci i wnuki!!!!!!!Ja bardzo się ciesze ze mam drugie dziecko syn ma już 12 lat czesto go nie ma a tak mam mojego szkraba który biega tuli się a tak co bym kurcze robiła?????A po drugie jakim ograniczeniem jest dziecko??
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Rennes
- Liczba postów: 7692
5 listopada 2010, 20:59
Ja jestem jedynaczką i oddałabym dużo żeby mieć rodzeństwo...
5 listopada 2010, 21:09
Ja mam siostrę młodszą o 9 lat, mój mąż jest jedynakiem. Zawsze marzyliśmy o dwójce dzieci bo nie chciałam żeby mała kiedyś została sama. Z moją siostrą nigdy nie miałyśmy najlepszego kontaktu poza kilkoma latami kiedy ona była nastolatką. W chwili obecnej moja siostra ma 21 lat, wyszła za mąż i za kilka dni wylatuje z mężem na stałe do Australii. I tyle z tej naszej siostrzanej miłości zostanie. Zdecydowałam więc ostatnio, że moja córka zostanie jednak jedynaczką. Ogólnie jest typem samotniczki ale ma na tyle silny charakter, że sobie w życiu poradzi.