- Dołączył: 2011-11-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 77
20 sierpnia 2013, 06:54
Niedaje mi wyjsc z pokoju czy sie oddalic bo jest histeria. Nie moge isc do wc bo jam zamkne za soba drzwi to chodzi szuka i placze a ja now moge pobudzic lokatorow.Ogolnie od urodzenia jest marudny strasznie many utrapienie z nim.Ja now note wrocic do pracy no szykujac die do niej obudzilabym wszyatkich zreszta dziecko by sie zaplakalo. Musialabym pozniej isc ma stacje 15minut i przejechac z nim piec stacji do wozka co jest nielada wyzwaniem no on w wozku now chce siedziec. Jamie znacie rozwiazanie z ten sytuacji?Chce pracowac ale jam die szykuje z nim do pracy to wychodzi 2.5godziny
20 sierpnia 2013, 09:01
Dzieci to NIE UTRAPIENIE tylko nnajwiększe szczęscie na świecie!! Powinniście dziękowac że takie macie..Poza tym dziecko samo z siebie nie jest złośliwe, płaczliwe, itp. za wszystko odpowiedzialni są rodzice i to oni "programują " swoje dziecko.. Przecież takie maleństwo to czysta karta która na początku wypełniają rodzice, więc nie rozumiem Twojego oburzenia na dziecko..
- Dołączył: 2013-08-10
- Miasto:
- Liczba postów: 86
20 sierpnia 2013, 09:15
chwała Bogu, że u mnie czegoś takiego nie ma.. ja wychowuję sama, ale mój roczniak nie robi problemu gdy "idzie" na weekend do babci. i w sumie mój mógł by mnie trzymać wiecznie za nogawkę, bo cały czas jesteśmy we dwoje. ale od kiedy skończył mi się macierzyński, ja do pracy a mały do babci i dziadka :)
ale mały siostry robił to samo, nie mogła go zostawić na minutę. ale w końcu zaczęła wychodzić na próbę do innego pokoju zostawiając go i po 3 min histerii się uspokajał bo wiedział, że nawet na największy ryk nie przyjdzie. i teraz ma spokój (mały ma 2 latka obecnie)
- Dołączył: 2011-11-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 77
20 sierpnia 2013, 09:18
On sie nie uspokoi moze i plakac w pokoju 6godzin nie raz tak robilam.
Jak jade gdzies to 2.5godziny musze sie szykowac z malym.To jest utrapienie z nim jechac nbo w wozku caly czas placze. Zreszta caky dzien marudzi.Ja wstaje rano i czekam tylko do 21aby pojsc spac. Mieszkam w domu samotnej matki. Nie ma mi kto pomoc. NUDZI DENERWUJE MNIE TO WSZYATKO
20 sierpnia 2013, 09:21
Jejku, przeraża mnie to, ze ludzie nic nie wiedza o rozwoju dzieci. Roczne dziecko jest na etapie ŻAŁOBY NIEMOWLĘCEJ. Zaczyna się orientować, że mama to oddzielna osoba (tak do pół roku, albo moze trochę dłuzej, w ogóle nie postrzega siebie jako oddzielnej istoty), a przy okazji jest przekonane, ze jak mu zniknie z oczu, to już nie wróci. I tu poprzednie zachpowanie rodziców nie ma nic do rzeczy. Żałoba niemowlęca trwa do półtora roku, wtedy dziecko zaczyna zauważać, że mama zawsze wraca i histeria, jak tlyko zniknie z oczu, się kończy. Ten okres trzeba zwyczajnie przeczekać.
Mój synek jest bardzo samodzielny. Zostawał pod opieką różnych osób od malutkiego, jak miał niecałe cztery miesiace, to ja musiałam wrócić na studia dzienne i większośc dnia spędzał z kim innym. Nie było z tym najmniejszego problemu do pewnego wieku - potem wszedł w okres żałoby niemowlęcej i zachowywał sie, jak wszystkie maluchy w tym wieku - jak wyszłam, to dostawał histerii. Jedyne, co w tym czasie robiłam, to starałam sie znikac jak najprędzej, jak musiałam gdzieś wyjść. Jak skończył półtora roku, przeszło jak ręką odjął. Do tej pory jest samodzielny, potrafi sam sie bawić, możemy go śmiało wysłac na wakacje do dziadków na parę dni (ma niecałe cztery lata) i dla niego nie jest to żaden problem. A żałobę niemowlęcą przeszedł jak każde dziecko.
20 sierpnia 2013, 09:21
Mój synek ma 15 miesięcy też za mną chodzi po domu czy to do łazienki, czy kuchni. W sumie się mu nie dziwie jest mały i co ma sam zostać w pokoju. Jeszcze coś nabroi to wolę go mieć na oku. Nie mam problemu,gdy zostawiam go nawet z dziadkami,których bardzo rzadko widzi. Gorzej jest jak nie chce mu się czegoś dać. Nie ma co narzekać takie są dzieci. Trzeba cierpliwości.
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
20 sierpnia 2013, 09:22
cancri napisał(a):
Jak dla mnie to jest po prostu przyzwyczajenie dziecka do takiego stanu. Jak byłaś na każde pisknięcie dziecka, to teraz tak masz. Siostrzenica mojego chłopaka też ryczy cały czas, ale jak się ją zostawi chwilę, to poryczy, poryczy, i przestanie. A jak była mniejsza też jej mama nie mogła wyjść z pokoju, ale dziecko da się do wszystkiego przyzwyczaić. Jak jest ciągle noszone na rękach, czy z kimś w pokoju, to się przyzwyczaja. Nasza mała jak jest z kimś czy sama, to po chwili jest okej, ale to kwestia naprawdę treningu i niereagowania na jej płacz, na śmierć się nie zapłacze. A jak zobaczy jak mama przechodzi w kuchni to też już jest od razu ryk, ale jak się czymś zajmie to jej przechodzi.Siedzicie z tymi dziećmi 24 na dobę, nie zostawicie na sekundę bo nie daj Boże zapłacze, a potem się dziwicie, że dziecko wpada w histerię jak jest chwilę samo... Popłacze, popłacze i przejdzie, przecież nie zapłacze się na śmierć, bez przesady. Serio musisz przejechać aż pięć stacji? Jezusie, co za wyczyn, Twoje dziecko jest pierwszym na świecie, które musiałoby jechać komunikacją miejską? Brat mojego chłopaka jest ciężko chory, normalnie nie stoi w miejscu tylko biega, wrzeszczy, a potrafi jeździć komunikacją miejską i siedzieć cicho. dziecko można wszystkiego nauczyć, ale jak się ze wszystkiego zrezygnuje, bo zakwili, to sorry ale wychowasz dzikusa. Pomyśl co będzie jak dziecko będziesz musiała odstawić do przedszkola... też nie oddasz, bo będzie płakać?
No to usmialam sie po pachy, ze dziecko wytrenowane tym placzem, na pewno na smierc sie nie zaplacze bo zauwazy, ze rodzicom nie ma co wierzyc bo i tak nie podniosa wiec placz daremny ale stres dla dziecka pozostaje.
Ale do tematu. Autorko a czemu maly nie moze sobie pochodzic za toba i poogladac co robisz? Jak go zamkniesz to nie dziw ze placze. Roczne dziecko jest bardzo ciekawe swiata, jak mu dasz zajecie jak jestes w lazience np. pudelko z klamerkami to bedziesz miala chwilke by cos zrobic. Oczwywiscie zejdzie ci na to wszystko wiecej czasu niz samej ale da sie.
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 2879
20 sierpnia 2013, 09:51
Po kimś charakter dziecko odziedziczyło.Masz trudną sytuację ale nie ma sytuacji beznadziejnych.Masz jakąś rodzinę,znajomych?Musisz poprosić kogoś o pomoc.Może inną mamę z domu?Zacznij pomału odcinać pempowinę.Pobaw się z dzieckiem na podłodze(z innym dzieckiem i jego mamą) a potem masz dwa wyjścia:
-wyjść cichaczem na kilka minut i nawet jak będzie płakała nie wracać od razu.Chociaż przypuszczam,że zajmie się zabawą i nie od razu zauważy brak Ciebie.
-wychodząc na te kilka minut powiedzieć synkowi,że zaraz mamusia wróci a on niech się bawi.Jak zacznie płakać przytul go,powiedz by się nie bał,że go kochasz i na pewno zaraz wrócisz.
Rób tak kilka razy dziennie,wydłużając czas nieobecności.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88343
20 sierpnia 2013, 09:58
Agaszek napisał(a):
buziaczek19 napisał(a):
On sie nie uspokoi moze i plakac w pokoju 6godzin nie raz tak robilam. ..
O kurcze ... i Ty się jeszcze dziwisz, że On tak reaguje ?
Napisała, że jest znudzona już dzieckiem, po roku czasu, ekhm...
Nie ma tam innych matek, które mogłby Ci pomóc? W końcu to dom samotnej matki. Inne też sobie nie radzą z dziećmi? Nie pomagacie sobie?
- Dołączył: 2011-11-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 77
20 sierpnia 2013, 10:11
Niepomagamy chodzi o to ze on wchodzi do kabiny prysznicowej toalety. W taki sposob ja szykuje sie do pract trzy godzint