Temat: Starające się o dziecko :)

Hej,

zapraszam wszystkie kobiety starające się o dziecko do wspólnych rozmówek :))
Agita1983,
gratuluje oby wszystko bylo dobrze,bede trzymac kciuki:)
od dzis biore leki na owulacje moze uda mi sie zafasolkowac w tym miesiacu,zobaczymy
Agita1983 - szczerze współczuję przeżyć i cieszę się, że wszystko w porządku.
  Tym bardziej Ciebie rozumiem, bo miałam też tą sytuację w czwartek. Tydzień temu jak byłam na wizycie i było wszystko ok, Pani doktor mi powiedziała, że możemy zacząć współżycie byle delikatnie, bez ostrych harców. Odczekaliśmy jeszcze tydzień z mężem i delikatnie "spróbowaliśmy". Niestety tuż po dostałam obfitego krwawienia taką żywą czerwoną krwią, na prawdę było tego sporo. Szczerze, to ja już się żegnałam z tym dzieckiem, myślałam że znowu straciłam ciążę i obydwoje sobie pluliśmy w brodę, że co nas podkusiło. Szybko do szpitala, po 15 minutach krew przestała lecieć, przyjęli mnie po jakiejś godzinie. I dostałam ochrzan od pani ginekolog, że przecież po stosunku to normalne. I mówię "ale tej krwi było sporo, trochę się przestraszyłam", a ona, że wie że było sporo i to normalne (do tej pory nie wiem dlaczego to jest norma). Myślałam, że krwotok w ciąży jest wskazaniem do wizyty w szpitalu. Wysłali mnie na usg, na szczęście wszystko w porządku, ciąża żyje, bicie serduszka jest.
   Przepraszam za ten za długi opis, ale nie mam komu się wygadać, ciążą jeszcze się nie chwalimy, a ja najadłam się strachu co nie miara.
Nie dziwie sie, ze strachu bylo. U mnie w miescie 2 najlepszych ginekologow czy to ciaza zagrozona czy nie kaze schowac meza do szafy do 10tc. Ja sie stosowalam bo kilka tygodni celibatu jeszcze nikomu nie zasSczkodzilo. A tak to moze blokada sie wlaczyc. Ja pierwsza poroniona ciaze stracilam po seksie.
Pasek wagi

kirley napisał(a):

Agita1983 - szczerze współczuję przeżyć i cieszę się, że wszystko w porządku.  Tym bardziej Ciebie rozumiem, bo miałam też tą sytuację w czwartek. Tydzień temu jak byłam na wizycie i było wszystko ok, Pani doktor mi powiedziała, że możemy zacząć współżycie byle delikatnie, bez ostrych harców. Odczekaliśmy jeszcze tydzień z mężem i delikatnie "spróbowaliśmy". Niestety tuż po dostałam obfitego krwawienia taką żywą czerwoną krwią, na prawdę było tego sporo. Szczerze, to ja już się żegnałam z tym dzieckiem, myślałam że znowu straciłam ciążę i obydwoje sobie pluliśmy w brodę, że co nas podkusiło. Szybko do szpitala, po 15 minutach krew przestała lecieć, przyjęli mnie po jakiejś godzinie. I dostałam ochrzan od pani ginekolog, że przecież po stosunku to normalne. I mówię "ale tej krwi było sporo, trochę się przestraszyłam", a ona, że wie że było sporo i to normalne (do tej pory nie wiem dlaczego to jest norma). Myślałam, że krwotok w ciąży jest wskazaniem do wizyty w szpitalu. Wysłali mnie na usg, na szczęście wszystko w porządku, ciąża żyje, bicie serduszka jest.   Przepraszam za ten za długi opis, ale nie mam komu się wygadać, ciążą jeszcze się nie chwalimy, a ja najadłam się strachu co nie miara.


Ja w sumie tez sie wstrzymywalam z seksem jakos do 11-12 tygodnia - bo tez mi strach zagladal w oczy - przyjmowalam lutke na podtrzymanie bo podobno mi sie kosmowka odklejala i slabo rozwijala sie ciaza..- powoli., ale potem przy zadnym stosunku zadne nawet najmniejsze krwawienie sie nie pojawilo.. wiec tez nie kapuje skad taka "norma po stosunku" hmm dziwne.., mi lekarz caly czas powtarza - widze krew stawiam sie u lekarza..
Tyle co udało mi się znaleźć, to że albo nadżerka (u mnie wykluczona), albo dlatego, że macica jest dużo bardziej ukrwiona i łatwiej pękają naczynka - wychodzę z założenia, że to to. Dodatkowo to 8 tydzień, czyli czas normalnej miesiączki, co na pewno wiecie, że krwawienia mogą się zdarzać. Cieszę się, że wszystko w porządku, staram się nie mieć wyrzutów sumienia, bo wszystko robiłam za zgodą lekarza, a samej ciężko wszystko przewidzieć. Mam nauczkę i się oszczędzam do 12 tygodnia. Następną wizytę mam 25 lutego, dla mnie będzie sądna, bo ostatnio mniej więcej w tym czasie dowiedziałam się, że ciąża nie żyje
Witam się Dziewczyny:-)

kirlej
wierzę, ile strachu musiałaś się najeśc... Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło  Ja też się dziwię, że niby lrew po stosunku to norma. Ja też bym od razu pedziła do lekarza, bo wg mnie to normalne nie jest...U Nas tak jak pisze zolzaaa tez mamy zakazane, póki co nie wiem jak długo, ale w I ciazy całe 9 miesięcy mieliśmy przymusowy celibat. później jeszcze czas połogu więc prawie rok...to przeżywaliśmy to w sumie jako kolejny "pierwszy raz" 

Dziewczyny mam pytanie? czy polecicie mi cos na całodzienne mdłości. Wogóle nie mam apetytu, cały czas czuję, jakbym miała cos w żołądku, wmuszam w siebie jedzenie i po wszystkim jest mi niedobrze...w I ciazy miałam mdłości, ale niewielkie, a teraz jest masakra normalnie. Boję się, aż co będzie potem...
Pasek wagi
Mam pytanie do starających się. Od tego cyklu zaczęłam przyjmować olej z wiesiołka. Czy mogę jednocześnie łykać kwas foliowy?

Agita niestety nie pomoge bo ja nie wiem co to takiego mdlosci ciazowe:-) nie mialam ani razu. co prawda z corka tez nie mialam apetytu bo czulam sie jakbym miala pelny zoladek. Jadlam po prostu duzo mniejsze porcje ale nie powodowalo to u mnie mdlosci. Za to moja siostra do 15/16tc non stop wisiala na kibelku i chodzila w maseczce jak obiad gotowala:-) najlepiej podobno mimo wszystko jesc zeby zoladek pusty nie byl. Ja dzisiaj mam prenatalne, czekam z niecierpliwoscia caly dxien i jak zwykle mi przelozyli o 2h. A wogole ostatni tydzien przesiedzialam na l4 bo zlapalam zapalenie gardla. Jutro juz do pracy. Margolcia oczywiscie zazywaj folika, toz to witaminy i z wiesiolkiem nie koliduje w zaden sposob.
Pasek wagi
Zolzaaa a olej z wisiołka nie ma w sobie kwasu foliowego?

Agita1983 napisał(a):

Witam się Dziewczyny:-)kirlej wierzę, ile strachu musiałaś się najeśc... Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło  Ja też się dziwię, że niby lrew po stosunku to norma. Ja też bym od razu pedziła do lekarza, bo wg mnie to normalne nie jest...U Nas tak jak pisze zolzaaa tez mamy zakazane, póki co nie wiem jak długo, ale w I ciazy całe 9 miesięcy mieliśmy przymusowy celibat. później jeszcze czas połogu więc prawie rok...to przeżywaliśmy to w sumie jako kolejny "pierwszy raz" Dziewczyny mam pytanie? czy polecicie mi cos na całodzienne mdłości. Wogóle nie mam apetytu, cały czas czuję, jakbym miała cos w żołądku, wmuszam w siebie jedzenie i po wszystkim jest mi niedobrze...w I ciazy miałam mdłości, ale niewielkie, a teraz jest masakra normalnie. Boję się, aż co będzie potem...


ja do jakos 4 miesiaca mialam calodobowe mdlosci- jedyne co pomagalo to malymi lyczkami cola - wiem ,ze malo zdrowa i w ciazy nie nalezy za duzo pic ale jak caly dzien mna szarpalo - to cola byla zbawieniem - potem mdlosci przeszly w takim wydaniu pojawiaja sie tylko od czasu do czasu ale sa malo upierdliwe ;P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.