Temat: Starające się o dziecko :)

Hej,

zapraszam wszystkie kobiety starające się o dziecko do wspólnych rozmówek :))
To chyba nie te czasy? Ja jak urodzę będę miała 32, jak zaczęliśmy się starać miałam 30, staraliśmy się 16 cykli. Nigdy nie wyobrażałam sobie mieć dziecka przed 30stką. Rozumiem, że każdy jest gotowy w innym momencie, ale uważanie, że 27 to późno, to przesada.
wiek w jakim teraz pary decydują się na dziecko, to raczej indywidualny wybór i ja nikomu nic nie zakazuje, kazdy robi tak jak sam wewnętrznie czuje.  jedni chcą od razu, jedni wcale, lub w konkretnym wieku. kiedyś kobieta w wieku 20 zazwyczaj już była po ślubie i w ciąży. Mi to np również odpowiada, kiedy ja i brat staliśmy się samodzielni etc, moi rodzice mieli ok 40. Dogadywanie się z nimi wygląda zupełnie inaczej niż wśród moich rówieśników, którzy mają rodziców ok 50 lub więcej, ty,m bardziej że mam większość znajomych ok 30 lat. Możemy razem gdzieś się wybrać, wspólna aktywność to również nie problem, niektóre podobne zainteresowania. Im dalej tym trudniej, już teraz odczuwam, ze rodzice już czasem nie chcą i nie potrafią być "na czasie" ale parę fajnych lat udało nam się spędzić. A teraz sami mają spokój i jak mówią cieszą się, że już "poszliśmy z domu", mogą robić co chcą, teraz już pozwalają im na to finanse, bo jak byli młodzi to musieli harować żeby mieć co jeść. Teraz mają lepszą, drugą młodość.

 Jeśli moje dzieci będą mogły mieć ze mną taki kontakt, a ja fajne życie po 40  to będzie dla mnie największa radość.
skończę w tym roku 22 lata, mąż 32 i planujemy w tym roku pierwsze dziecko :)
np mój brat jest ode mnie kilka lat starszy, a ja nie widzę go jeszcze (ani on sam) w roli ojca i dobrze, że jeszcze nim nie został, każdy dojrzewa do tego po swojemu
Tak,tzn narazie do endokrynologa. Ostatnio powiedzial,ze zapisze mnie na terapie hormonalna jesli nie zajde w ciaze w przeciagu pol roku. No i niestety nic:( 

Zolzaa to prawda:) choc w moim przypadku to najodpowiedniejszy moment,ale niestety nic nie wychodzi. Moj narzeczony smieje sie,ze na pewno z brzuszkiem pojde do slubu :) ale oboje pragniemy tego malego cudu,ktory trzyma nas w niepewnosci kiedy w koncu nadejdzie :)
Urodziłam pierwsze dziecko w zeszłym roku, mając  31 lat. Chciałam wcześniej ale tak jakoś wyszło. Ja z kolei jestem najmłodsza spośród rodzeństwa. Moja mama miała 37 lat gdy mnie urodziła. Patrząc na moją rodzinę myślę, że to właśnie ja miałam z mamą najlepszy kontakt. Przyjaźniłyśmy się bardzo. Niestety jest i zła strona późnego macierzyństwa. Od miesiąca nie mam już mamy. Bardzo za nią tęsknię.
A w kwestiach starań o kolejnego dziabąga, to czekam właśnie na owulację i coś się doczekać nie mogę. Niby czuję dziś lekkie kłucie jajnika ale temperatura nie wskazuje, że miałoby to być dziś. No nic. Zobaczymy. 
Cześć Dziewczyny! Gratuluję wszystkim, którym się udało :)
U mnie na razie bez zmian. Dzisiaj 8 dzień cyklu, więc będziemy próbować. 
Czy któraś z Was miała robiony monitoring cyklu? Od którego dnia cyklu zaczynałyście? ile miałyście usg? Zastanawiam się, czy w przyszłym miesiącu nie spróbować.
Juniper wszystko zależy ilu dniowe są twoje cykle. Ja przy 28-29 dniowych miałam USG 13 i 14 a później 15 lub 16 miałam sprawdzane czy pękają pęcherzyki. Tak przynajmniej ja miałam robione.

margolcia1233 - dzięki za informacje. Moje cykle też mają ok. 28-29 dni. 

Udzicha napisał(a):

tak w UK,lecze sie tutaj prywatnie,a ty gdzies chodzisz tutaj do lekarza??


Czesc Udzicha, mozesz napisac na priv gdzie sie leczysz prywatnie w UK?

Ja bylam juz u kilku lekarzy ale powiedzieli ze dopiero po roku staran lub po 3 poronieniach moga zaczac robic jakiekolwiek badania. Nie usmiecha mi sie czekac 12 miesiecy a po poronieniu kilka miesiecy temu naprawde nie chce przechodzic przez to wiecej.
jablecznikk,
wyslalam ci zaproszenie
Witam:-)

Witam sedecznie Nowe staraczki i pozdrawiam "stare" i te zafasolkowane

juniper - trzymam kciuki za ten cykl:-)

jabłecznikk to długo każą czekac...ja po 4 miesiącach bezowocnych staran miałam zrobiony komplet badan....a jak się okazało niepotrzebnie bo w 5 cyklu się udało:-)

Nie odzywałam się trochę, bo w zeszły weekend wylądowałam w szpitalu z plamieniami...strachu się najadłam co nie miara i napłakałam przy okazji, ze będzie powtórka z I ciąży...na szczęście w poniedziałek jeszcze byłam na wizycie u Swojej Gin i póki co wszystko jest OK. Plamienia były niewielkie i same ustały. Nie dostałam Duphastonu bo jak się okazało tu już jest on wycofany - w sensie nie podaje się w ciązy sztucznego progesteronu. Mam też normalnie funkcjonowac, nie ma potrzeby leżenia. Na USG widac było dopiero pęcherzyk i to maleńki, ale 24 lutego mam wizytę to jeśli wszystko będzie dobrze, to powinno już byc widac serduszko. Czekam na to z niecierpliwościąPóki co dopada mnie spanie i sikanie i częśto kłuje mnie w pachwinach. No i mam dla tych z Was, które cierpią na zaparcia genialny sposób. Sama mam problemy z wypróżnianiem, ale Gin mi przepisała magnes 3 razy dziennie (rozpuszcza się saszetkę w wodzie) Od poniedziałku codziennie rano po wypiciu tego lecę na kibelek
Jeszcze muszę się we wtorek zgłosic do endo, zeby dobrac odpowiednią dawkę leku. 

Co do wieku to ja synka urodziłam jak miałam 26 lat, a teraz mam 30
A jak tam u Was Dziewczyny? jak samopoczucie? 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.