Dzięki, dziewczyny, za słowa otuchy - faktycznie, to nie jest jakiś bardzo wysoki poziom tsh, na pewno szybko go unormuję i będzie dobrze. Panikara jestem, za bardzo przeżywam wszystkie problemy (a nazbierało się trochę - różnego rodzaju).
Byłam z wynikami u gina, kazał nie panikować, tylko zgłosić się do endokrynologa, wyrównać hormony i tyle. Stwierdził, że moje wyniki wskazują na utajoną niedoczynność, bo ft4 było w normie. Jak endo da mi zielone światło na starania o dziecko, to wtedy mam wrócić do gina. Trochę spokojniejsza jestem.
margolcia1233 napisał(a):
szpilkaa mam pytanie, czy miałaś wcześniej jakieś objawy, że coś masz nie tak z tym hormonem?
Nie spodziewałam się, że mam taki problem. Nie wiem, od kiedy on trwa, ale z tsh 6.15 i prawidłowym ft4 to pewnie (to moje domysły) świeży problem, może od 2 lat? Tak gdybam. Czytałam trochę o niedoczynności i pewne elementy zaczęły mi się układać. Z wagą problemy miałam zawsze, mam tendencje do tycia, ale w 2008 ostro wzięłam się za siebie (dieta, ruchu na początku niewiele, później, po 4 miesiącach stepper codziennie przez godzinę) i schudłam w 8 miesięcy 22 kg. Waga ładnie leciała. Wynik utrzymałam 2 lata. Potem przestałam uważać na dietę i zaczęłam systematycznie tyć. W styczniu 2013 zaczęłam znowu odchudzanie, od kwietnia dołączyłam bardzo dużo ruchu (intensywne zajęcia fitness 2-3 razy w tygodniu, na które dojeżdżałam rowerem, w sumie w obie strony jakieś 30 min, codziennie rower, rolki). Uważałam co jem i dużo się ruszałam i owszem, jakieś efekty były, ale bardzo małe i bardzo wolno. W 8 miesięcy schudłam 10 kg, a zatem ponad dwa razy mniej, niż kilka lat temu. Dodam, że przez ostatnie 2 miesiące więcej jadłam, ale fitness 2 razy w tygodniu był - przytyłam 7 kg!!! Trochę mnie to zaczęło niepokoić.
Z innych objawów to mam od ponad roku fatalne paznokcie, obcinam je krótko, a i tak się łamią i rozdwajają. Mam kręcone włosy i gdzieś od roku są bardziej sianowate niż zwykle (tu akurat nie mam pewności, czy to wina tarczycy). Poza tym płaczliwość, nerwowość. Nie wiązałam tego wcześniej z tarczycą. Poza tym chyba nic więcej.