Temat: Starające się o dziecko :)

Hej,

zapraszam wszystkie kobiety starające się o dziecko do wspólnych rozmówek :))
robiłam kompleksowe badania, prolaktyna nie jest w porządku, testosteron jest podwyższony , tsh też (miałam jeszcze kilka innych badań jednak zostały u mojej endokrynolog) , mam jeszcze torbiele na jajnikach, po prostu mam wrażenie że wszystko jest przeciwko mnie.... mój facet ma już dziecko z inną, nie wie co przeżywam.... jemu pewnie i tak wszystko jedno skoro już ma dziecko, mówi mi że histeryzuje.... a ja nie mogę oswoić sie z myślą że moge być bezużyteczna :((((((( 
Pegi twoja cierpliwość będzie wynagrodzona, zobaczysz..
Właśnie się dowiedziałam że koleżanka która starała się o dziecko przez 8 lat jest w ciąży.. Będzie miała bliźniaki :D Nie wiecie jak się cieszę :)
Dzisiaj zadzwoniłam do innego endokrynologa i żeby przyspieszyć wizytę musiałam troszeczkę nakłamać :( ale tylko trochę.. Pani powiedziała mi że lekarz na coto (5 luty) tylko przyjmuje ciężarne Panie, poprosiłam o litość gdyż ciążę poroniłam.. Nie powiedziałam jej że to było rok temu i dopiero teraz mi się lampka włączyła dlatego chce wizytę na cito.. Mąż twierdzi że nie mam się czym przejmować, w końcu słono za wizytę płacę ale mi i tak jest głupio.. Nie potrafię kłamać, nienawidzę wręcz.. Czuję się z tym fatalnie ale cóż.. 
nika84 - poki co trwaja pertraktacje co do imion - ale jak slysze wszystkich wkolo - kazdy odradza , doradza - porazka;P
stazi nie słuchaj innych, to Wasze dziecko i guzik im do tego! Wiem że czasami mąż dużo namąci bo to mu się nie podoba, tamto też.. Sama pamiętam jak było u mnie.. 
A jak w ogóle u Ciebie samopoczucie? Wrzuć fotkę brzusia :)

nika84 napisał(a):

stazi nie słuchaj innych, to Wasze dziecko i guzik im do tego! Wiem że czasami mąż dużo namąci bo to mu się nie podoba, tamto też.. Sama pamiętam jak było u mnie.. A jak w ogóle u Ciebie samopoczucie? Wrzuć fotkę brzusia :)


O masz racje Mąż to tez mąci- ale coz zycie ale masakra lepiej nikomu nic nie mowi bo ludzie sa upierdliwi...
Jeszcze inna sprawa mnie meczy - bo ja ogolem choruje na cos przewlekle jednak ginekolog nie uwaza zeby to bylo wskazanie do cesarki - ale nie do konca o to chodzi a o to ,ze Moja Mama daje mi rady gdzie powinna rodzic- dla bezpieczenstwa a moj Maz mysli tylko o tym by miec blisko do tego szpitala i tyle Go obchodzi - i jeszcze stroi fochy- bo mam wrazenie ,ze Jemu sie wydaje, ze On jest najwazniejszy i to co On czuje w zwiazku z porodem- ale przeciez ani Moja Mama ani Tym Bardzije moj M mi nie pomoga tak naprawde - a juz na pewno nie takim gderaniem - ja sie tym denerwuje Oni po mnie jezdza- i najchetniej chcilabym zeby nikt sie nie wtracal - ale Moja Mama czuje sie urazona a Moj Maz to juz po calej lini jak Mu mowie ,ze to moja decyzja gdzie co i jak- ech przykre, upierdliwe i meczace to jest.....

co do fotki brzucha jak cykne jakas przyzwoita to wrzuce;P mam kiepski aparat i tylko przy dobrym swietle da sie cos sensownego uchwycic;P
Dzięki, dziewczyny, za słowa otuchy - faktycznie, to nie jest jakiś bardzo wysoki poziom tsh, na pewno szybko go unormuję i będzie dobrze. Panikara jestem, za bardzo przeżywam wszystkie problemy (a nazbierało się trochę - różnego rodzaju).
Byłam z wynikami u gina, kazał nie panikować, tylko zgłosić się do endokrynologa, wyrównać hormony i tyle. Stwierdził, że moje wyniki wskazują na utajoną niedoczynność, bo ft4 było w normie. Jak endo da mi zielone światło na starania o dziecko, to wtedy mam wrócić do gina. Trochę spokojniejsza jestem.


margolcia1233 napisał(a):

szpilkaa mam pytanie, czy miałaś wcześniej jakieś objawy, że coś masz nie tak z tym hormonem?



Nie spodziewałam się, że mam taki problem. Nie wiem, od kiedy on trwa, ale z tsh 6.15 i prawidłowym ft4 to pewnie (to moje domysły) świeży problem, może od 2 lat? Tak gdybam. Czytałam trochę o niedoczynności i pewne elementy zaczęły mi się układać. Z wagą problemy miałam zawsze, mam tendencje do tycia, ale w 2008 ostro wzięłam się za siebie (dieta, ruchu na początku niewiele, później, po 4 miesiącach stepper codziennie przez godzinę) i schudłam w 8 miesięcy 22 kg. Waga ładnie leciała. Wynik utrzymałam 2 lata. Potem przestałam uważać na dietę i zaczęłam systematycznie tyć. W styczniu 2013 zaczęłam znowu odchudzanie, od kwietnia dołączyłam bardzo dużo ruchu (intensywne zajęcia fitness 2-3 razy w tygodniu, na które dojeżdżałam rowerem, w sumie w obie strony jakieś 30 min, codziennie rower, rolki). Uważałam co jem i dużo się ruszałam i owszem, jakieś efekty były, ale bardzo małe i bardzo wolno. W 8 miesięcy schudłam 10 kg, a zatem ponad dwa razy mniej, niż kilka lat temu. Dodam, że przez ostatnie 2 miesiące więcej jadłam, ale fitness 2 razy w tygodniu był - przytyłam 7 kg!!! Trochę mnie to zaczęło niepokoić.
Z innych objawów to mam od ponad roku fatalne paznokcie, obcinam je krótko, a i tak się łamią i rozdwajają. Mam kręcone włosy i gdzieś od roku są bardziej sianowate niż zwykle (tu akurat nie mam pewności, czy to wina tarczycy). Poza tym płaczliwość, nerwowość. Nie wiązałam tego wcześniej z tarczycą. Poza tym chyba nic więcej.

Dziś zrobiłam bete i mam 1 436 i nie wiem jak mam to rozumieć. Czy to nie jest za wysoki wynik na 3 tydzień?
tak wydaje się być za wysokie, chociaż wszystko zależy od normy jaka jest w badaniu (zerknij na kartkę z wynikami tam będzie wszystko napisane). Jesteś w 3 tygodniu ciąży, tzn miesiączkę miałaś 3 tygodnie temu tak?? Tutaj masz artykuł, może Ci coś podpowie:  http://www.abcmaluszka.pl/badanie-beta-hcg.html
Na kartce z wynikami jest taka norma przypisana na 5-6 tydzień. NA 3 tydzień jest 5,8-71,2mlU/ml. 3 tygodnie od ostatniego okresu i wcześniej testy nic mi nie pokazywały dopiero w ostatnią niedzielę. Zastanawiam się jak jest przy bliźniakach? A może rzeczywiście jestem w 5 tygodniu, bo i brzuch mnie strasznie boli i rozpycha od ponad tygodnia.
Ciążę się liczy od miesiaczki, czyli przy 28 dniowym cyklu 1 i 2 tydzień to nie ciaza. na pewno minęło 21 dni od 1 dc ? Chyba nie. Tak więc 5 tydzień mozliwy
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.