Temat: pytanie kieruje do mam

Jestem ciekawa, jak to jest/ było u Was:
- czy karmiłyście piersią?
- jak długo?
- dlaczego przestałyście?
- od kiedy zaczęłyście wprowadzać inne jedzenie do diety dziecka i co to było?
A może w ogóle nie karmiłyście piersią tylko od razu mm? To była Wasza decyzja? Dlaczego?
- co Waszym zdaniem jest wygodniejsze i dlaczego?

karmiłam 5,5 miesiąca:początki koszmarne,pomimo ogromnej ilości pokarmu coś mnie blokowało i bolało aż wyłam:powód,z niewiedzy i nerwów źle przystawiałam,więc błędne koło.Po paru dniach:piękne uczucie,uwielbiałam karmić w nocy-cisza,spokój,książka w ręku,a synek jadł.

Później musiałam przestać karmić-miałam poważną operację i chorowałam 2 tygodnie,i w sumie powoli już chciałam przestać karmić.Myślałam,że to będzie ulga dla mnie:tymczasem ryczałam jak bóbr karmiąc ostatni raz...Synek różnicy nawet nie zauważył ;-)

Drugie dziecię zamierzam karmić minimum 6 miesięcy.Ale przy pierwszym dziecku wstydziłam się karmić publiczne,każdy się gapił...Przy drugim już nic mnie nie będzie interesować ;-)

Dietę zaczęłam roszerzać około 6 miesiąca:zaczęłam od warzyw.A gluten zaczęłam wprowadzać,gdy mały miał 4,5 miesiąca:jest zwiększona ochrona na alergię na gluten,gdy się karmi piersią.

Co do odporności:nie zauważyłam zależności odnośnie sposobu karmienia.Synek ma prawie 16 miesięcy:chorował raz na trzydniówkę,a tak to nie ma nawet kataru.Ale nie zawdzięczam tego karmieniu piersią,tylko spacerom-od urodzenia wychodzimy bardzo często i bardzo długo,nawet w śnieżycę czy ulewę,czy temp.-15 itp.I druga sprawa-synek nie znosi być przegrzewany,więc często jest ubrany lżej niż dzieci,które mijamy na spacerkach.Do tego chodzi na basen,ma w domu styczność w różnymi alergenami:pies i kot.Plus jada różne warzywa,owoce,kasze,mięsa,wszystko pochłania.

Pasek wagi
jesli ktos natknal sie na jakies badania, ktore pokazuja ze karmienie sztucznym mlekiem jest lepsze lub rownie dobre jak karmienie piersia to poprosze o link.
karmilam corcie 6 tygodniu, mimo mojej ostroznej diety mamy karmiacej corka dostawla ogromnych kolek az sie zanosila i tracila mi oddech, po tych tygodniach prob podalismy jej butelke mleka sztucznego hipoalergicznego i kolki przeszly jak reka odjal, ciezko przezylam to ze musialam ja odstawic. ale corcia rozwijala sie prawidlowo.
pierwsze posilki inne niz mleko zaczelam wprowadzac cos kolo 5 miesiaca, najpierw kaszki potem jablka banany ziemniaczki i tak dalej

xxeellxx napisał(a):

To ma byc argument natalka ? ze czesciej bylas z nim u lekarza niz sama przez 35 lat? myslisz ze bylabys mniej gdyby byl karmiony sztucznym mlekiem? ciebie mama karmila sztucznym? dlatego rzadko chodzisz do lekarza? To ze mleko mamy jest najlepsze to nie moj wymysl. Dziesiatki badan bylo orzeprowadzanych, powstalo mnostwo dokumentow o tym. I powtorze sie: ponad wszelka watpliwosc- mleko mamy jest najlepsze, najzdrowsze.

Chyba źle mnie zrozumiałaś..?! 
Wiem co się mówi o karmieniu piersią. Ale Ty powiedziałaś:  " Nierozumiem kobiet ktore rezygnuja z tego choc nie ma przeciwskazan i sa w stanie karmic swoje dziecko piersia " A ja przeszłam swoje -bóle i guzy piersi, karmienie na początku było traumą i nie mówie tu o krwiawiących brodawkach, miałam takie zapalenie,że mój ginekolog wręcz kazał mi odstawić Małego od piersi. A ja się uparłam,bo byłomi szkoda, bo tonajlepsze, bo najzdrowiej.... bla,bla bla. Ja karmiłam,ale powtarzam, gdybym miała raz jeszcze taką sytuację to tym razem bym odpuściła,bo ja cierpiałam a Mały i tak choruje,że masakra. Rozumiem kobiety,które nie karmią i to nie ważne czy Ty uważasz ich powody za słuszne czy nie,to indywidualna sprawa każdej kobiety! A dla dziecka najlepszye to Zdrowa ,zadowolona i szczęśliwa MAMA a nie wyjąca z bólu , tonąca we łzach cierpiąca chodząca rozpacz. Mamy karmiące piersią czy butelką-  najważniejsze,że kochające!
no wlasnie kobieto napisalam ze nierozumiem JESLI NIE MA PRZECIWSKAZAN! JESLI MOGA KARMIC! hello! Nie pisze ze trzeba karmic za wszelka cene jesli sie wijesz z bolu bo masz zapalenie. Tylko nie przecz ze mleko mamy jest najlepsze bo to fakt.
- czy karmiłyście piersią?
Tak

- jak długo?
Dziecko ma 20 miesięcy, nadal karmię

- dlaczego przestałyście?
Chcę karmić do ok. 2 lat, wg zaleceń WHO

- od kiedy zaczęłyście wprowadzać inne jedzenie do diety dziecka i co to było?
Jak skończyło pół roku rozpoczęłam BLW (czyli żadnych papek, a tym bardziej słoiczków)

- co Waszym zdaniem jest wygodniejsze i dlaczego?
Pierś, bo nie trzeba nic kupować, wstawać i przygotowywać, a dodatkowo dziecko otrzymuje cenne przeciwciała i jest odporniejsze (u nas się to sprawdziło)
xxeellxx mleko matki jest najlepsze i nie ma tu dyskusji ale od takiego propagowania matki które nie mogą karmić maja wyrzuty sumienia, czują się gorsze dlatego ja nie jestem za propagowaniem karmienia piersią. Matki trzeba uświadamiać że mleko matki najlepsze ale nie zmuszać i  nie pisac że nie zrozumiem...itp bo to każdej kobiety osobista decyzja
Mi się wydaje, iż sporo niepowodzeń z karmieniem wynika właśnie z braku odpowiednich informacji (krąży dużo mitów, a młode mamy nie mają odpowiedniego wsparcia otoczenia), dlatego uważam że propagowanie i uświadamianie jest jak najbardziej właściwe i potrzebne.
Ponadto każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii w temacie, po to jest forum dyskusyjne.
dla dziecka nie ma nic lepszego niz karmienie piersia...mleko matki jest zywym  pokarmem dostosowujacym sie do dziecka - mleko modyfikowane nigdy nie bedzie miało tej własciwosci. To mit, ze jakas matka nie mogła karmic bo: za mało pokarmu, nie takie sutki i inne bzdury - po prostu na poczatku  trzeba sie tego nauczyc ale matkom lepiej doradzać od razu mm no bo przeciez trzeba nbijac kabze firmom produkujacym mleko, mama która karmi jest kiepska klientka nie dośc ze mleka nie kupuje to jeszcze zazwyczaj dzieci mniej choruja to i lekarzy i aptek nie odwiedza, no i w przyszłosci te dzieci beda zdrowsze to tez dla big farmy kiepskimi klientami beda. karmie piersia mala podwoiła wage w 3 miesiacu lekarza jeszcze nie widziała ma pól roku.

no i male dzieci choruja od nadmiaru toksycznych szczepionek...ale to ina bajka

Sakti napisał(a):

dla dziecka nie ma nic lepszego niz karmienie piersia...mleko matki jest zywym  pokarmem dostosowujacym sie do dziecka - mleko modyfikowane nigdy nie bedzie miało tej własciwosci. To mit, ze jakas matka nie mogła karmic bo: za mało pokarmu, nie takie sutki i inne bzdury - po prostu na poczatku  trzeba sie tego nauczyc ale matkom lepiej doradzać od razu mm no bo przeciez trzeba nbijac kabze firmom produkujacym mleko, mama która karmi jest kiepska klientka nie dośc ze mleka nie kupuje to jeszcze zazwyczaj dzieci mniej choruja to i lekarzy i aptek nie odwiedza, no i w przyszłosci te dzieci beda zdrowsze to tez dla big farmy kiepskimi klientami beda. karmie piersia mala podwoiła wage w 3 miesiacu lekarza jeszcze nie widziała ma pól roku. no i male dzieci choruja od nadmiaru toksycznych szczepionek...ale to ina bajka

mój mały podwoi wagę (ma jeszcze pare dni) w 2 miesiącu, będąc na piersi ;)

Skoro temat zszedł na nieco inne tory niż oczekiwałam, to ja również wypowiem się w temacie...wypowiadam się tylko z mojego punktu widzenia nie negując nikogo!
Ja również uważam, ze karmienie piersią jest najlepsze dla dziecka i...matki też. Zdrowe, łatwo dostępne, posiadające wiele zalet, które większość zna. I ja również przeszłam swoje zanim z małym nauczyliśmy się karmić (mija 2 miesiac, a ja wciąż uważam, ze nie robmy tego idealnie, ale jednak). Po dzień dzisiejszy bolą mnie sutki (jedna pierś jest "lepsza" od drugiej), ba - wcześniej w ogóle nie miałam sutków (jak było dużo pokarmu to robiły się ogromne, jak normalnie - płaskie), za to teraz wyrobiły się już. Co za tym idzie mały nie umiał chwytać. Dodatkowo wciąż muszę (wolę nie próbować odstawić) pić herbatę laktacyjną, czy kwas chlebowy (to robię z chęcią). Jednak wiem, ze wszystko to robię dla mojego synka i daje mi wiele radości. 
Dodam również, ze w tym czasie położne, rodzina i najbliżsi mówili, no trudno, jak się nie udało - odpuść sobie, mm to nie tragedia. Ja jednak na to nie chciałam pozwolić. Płakałam i walczyłam i te walkę myślę, ze wygrałam. Raduję się, ze mijają kolejne tygodnie na wspólnym karmieniu i trzymam kciuki by trwało to jak najdłużej (plan minimalny 6 miesięcy). 
Także dużo też zależy od chęci (jak często w życiu bywa). Niechcącego i negatywnie nastawionego nikt nie przekona, ale każdy starający się ma szansę na sukces ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.