- Dołączył: 2008-01-04
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2072
14 września 2010, 18:23
Drogie Vitalijki.
Mam nietypowy problem i rozterki.
Zaczelo sie od policystycznych jajnikow 10 lat temu.
Teraz mam endometrioze, problem z tarczyca, przyswajaniem insuliny.
Moja waga i sylwetka sa w normie.
Aktywnosc fizyczna na wysokim poziomie (ew. za malo mam snu).
Mam chlopaka, ale to bardzo swieze.
Poki co lecze sie Diane35, antykoncepcja + leczenie, niestety duzo przytylam przy nich.
Wkrotce zmiana leku na metformine - redukuje poziom insuliny, leczy jajniki, drastyczna dieta i spadek wagi :):)
Brzmi fajnie?
Leczy sie pol roku. Jak mi nie pomoze to albo laparoskopa albo ciaza.
Co byscie zrobily gdybyscie mialy rok czasu na zajscie albo nigdy?
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
15 września 2010, 12:37
kilkasia: aaa to przepraszam, bo źle cie zrozumiałam :) Jak dla mnie to straszne gdy dziewczyny chywtaja sie takich srodkow a nawet tu na forum było kilka takich watkow.. No nic, mam nadzieje, ze ci sie powiedzie z ta ciaza. :)
Edytowany przez paranormalsun 15 września 2010, 12:37
- Dołączył: 2008-01-27
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1158
15 września 2010, 13:02
ja bym wybrala dziecko bo lepiej miec teraz niz nie miec nogdy zwlaszcza jesli masz na to warunki bycie samotna matka nie jest takie zle jak sie wszystkim wydaje a faceta zawsze mozna znalezc nawet z dzieckiem. I tak to jest Twoj wybor, ale ja bym wybrala dziecko. Nie jest przeciez powiedziane ze z facetem Ci sie ulozy tym czy nastepnym a dziecko zawsze bedzie przy Tobie, zawsze bedzie na swiecie osoba ktora bedzie Cie kochac i ktora Ty bedziesz mogla Kochac, nawet jak wszyscy mezczyzni swiata zawioda to ONO bedzie zawsze i Twoje.
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
15 września 2010, 13:28
A ja trochę nie rozumiem... Z tym facetem nie chcesz być widocznie jako rodzina - bo piszesz, że nie wyobrażasz go sobie jako ojca dziecka. Będziesz robić dziecko tak o, jako forma własnego leczenia? Bo wynika, że to tylko dlatego, a nie z powodu chęci bycia matką. Później masz jeszcze adopcję do wyboru.
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 12
15 września 2010, 13:39
wiesz, ja mam dopiero 20 lat i może nie znam się na życiu tak, jak kobiety starsze ode mnie, ale... dziecko to chyba najwspanialsza istota na świecie. Zauważ, że 90% kobiet, które nigdy nie miały dzieci(z różnych względów) nie czuje się kobietami. Czują, że 'coś im umknęło'. Wiele razy słyszałam, że dziecko to: obowiązek do końca życia, codzienna praca, itp. Pytanie- czy warto? Jestem przekonana, że tak. Masz chłopaka- ja nawet nic bym mu nie powiedziała. Może to i egoistyczne, ale...czy oni zawsze myślą o nas? A dziecko będziesz miała! Przyjaciółki na pewno Ci pomogą, nie wiem jak rodzice, bo to różnie bywa- u mnie nie byłoby problemu- mam wspaniałą Mamę, ale nie zmarnuj szansy poczucia macierzyństwa ;) Trzymaj się i do roboty! Dzidziuś już pewnie ustawił się kolejce i tylko czeka aż przybędzie do swojej Mamy ;*
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 12
15 września 2010, 13:47
Kurcze ;/ martwi mnie troszkę to stwierdzenie: ' Nie wyobrażam go sobie jako ojca moich dzieci...' nie bardzo wiadomo dlaczego? Moja mama też źle trafiła, ale ja i moja Siostra jesteśmy Jej fotokopiami jak zawsze mówi ;) na Twoim miejscu nic bym mu nie mówiła. Niestety- taka jest prawda...to okropne, ale...chyba lepiej mieć dziecko z nim, niż np. z jakimś 'kolesiem' z imprezy na dodatek z jakimś syfem ;/ (mojej nauczycielki koleżanka tak zrobiła. Ma dziecko- na szczęście zdrowe, jest szczęślliwa i chyba o to chodzi ;) pozdrawiam ;*
15 września 2010, 13:54
> Zauważ, że 90% kobiet, które nigdy nie miały
> dzieci(z różnych względów) nie czuje się
> kobietami. Czują, że 'coś im umknęło'.
Skąd wynalazłaś takie dane? :))
Osobiście znam trzy kobiety bezdzietne (no - jedna ma dziecko, ale adoptowane) i nie zauważyłam, by czuły się w jakikolwiek sposób gorsze - to wszystko zależy od człowieka :)) Ja sama nie planuję z moim narzeczonym powiększania rodziny w sposób naturalny (myślę o adopcji) i jakoś nie czuję, by odbierało mi to kobiecość. Chyba, że masz na myśli kobiety, które pragną dzieci, a nie moga z powodu np. choroby,
A wrabianie faceta w dziecko? Chmmm...są jeszcze inne sposoby zajścia "instant" (sorry za to określenie, ale tak to z mojej poerspektywy wyląda)- np. ogłoszenie na portalach randkowych, jakby ze związku (tfu, tfu - odpukać) coś nie wyszło. Moja znajoma z wydziału poznała się ze swoim obecnym mężem własnie przez internet - mają teraz dwu letnią córę :)) Na tego typu portalach masz opcję np. "chcę mieć dzieci", czy coś w tym rodzaju - to stwarza szansę na odnalezienie drugiej połówki, która również pragnie dziecka.
Ja bym wybrała tą opcję. Wrabianie faceta w dziecko jest nie tylko nie fair wobec faceta, ale również wobec dziecka. Moim zdaniem jednak dziecko powinno urodzić się w prawdziwej miłości, a nie dla samei idei powstania.
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
15 września 2010, 14:03
po 1- zawsze mozna dziecko adoptowac
po 2- kto powiedzial ze facet nie pokocha dziecka jak sie urodzi?
- Dołączył: 2008-01-04
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2072
15 września 2010, 15:16
Apropo wrabiania faceta w dziecko: nie wrobie go, predzej porozmawiamy. Facet z imprezy odpada, wole bank spermy.
Apropo stwierdzenia, ze nie wyobrazam go sobie jako ojca: za slabo sie znamy... 8 miesiecy. Potrzebowalabym jeszcze roku.
Apropo dziecko = leczenie: tu chodzi o dziecko, chcialabym je miec, moze jeszcze nie teraz, wczesniej slub, kochajacy maz, a pozniej. Tak by bylo najpiekniej - w kolejnosci. Niestety byc moze nie bede mogla sobie pozwolic na taka kolejnosc.
Fajnie, ze sa vitalijki ktore lub ktorych znajome mialy podobny problem.
15 września 2010, 15:27
Klikasia a nie rozmawiałaś z nim w ogóle jeszcze o jego poglądach na rodzinę? Ja wiem, że we wczesnych fazach związku teoretycznie się o taki sprawach nie rozmawia, ale może warto tak z czystej ciekawości porozmawiać (tzn. nie mówić konkretnie o swoich planach).
Powszechnie się mówi, że rozmowa z facetem o dzieciach moze go wystraszyć, zniechęcić. Ja z moim o poglądach na rodzinę rozmawiałam jakoś po roku znajomości (mniej więcej). Myślę, że to optymalny czas, żeby się podpytać.
Mam nadzieję, że wszystko ułoży się u Ciebie jak najlepiej. Życzę powodzenia!! :))