- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 stycznia 2013, 12:18
13 stycznia 2013, 15:30
13 stycznia 2013, 15:52
Zadałam sobie trochę trudu i przeczytałam cały wątek, a w zasadzie listy autorki i:- pierwszy list: dowiadujemy się, że autorka ma kredyt studencki, męża od pół roku, oboje studiują na piątym roku, jest w ciąży i jest roztrzęsiona- list drugi: autorka ma pieniadze z kredytu, socjalu i od rodziców, najprawdopodobniej oczekiwała pogłaskania po główce i docenienia jej cięzkigo i smutnego losu(w międzyczasie sensowne rady o podjęciu pracy przez nich oboje i docinki na temat odpowiedialności)- list trzeci: autorka ma pco (więc ciazy nie brała pod uwagę) i obronę za rok, uwaga o wyjeździe za granicę(sensownych rad i docinków ciag dalszy, dyskusja o pomocy dla małżeństw studenckich niepracujących)- list czwarty: ciąża nieplanowana, dowiadujemy się też o wielkich ambicjach męża (w czasie przeszłym rzecz jasna)- list piąty (godzina po założeniu wątku): autorka mieszka na stancji ze studnatami (będzie musiała znaleźć kawalerkę), ma pomysły, ale nie zna prawa pracy w Polsce, czuje się atakowana(obrońcy Autorki się uaktywniają, reszta bez zmian)- list szósty: wreszcie dowiadujemy się czegoś o mężu Autorki (poza tym że miał ambicje) - ponosi odpowiedzialność (trudno żeby nie), chce szukać pracy; Autorka pyta o świadczenia i co ma zrobić ze studiami ze względu na kredyt. (uwaga własna: mysl o wzięciu się za robotę jeszcze się nie pojawiła)- list ósmy (siódmy pominęłam): Autorka zaczyna się bronić - ma mózg i odłożone pieniądze. Potrzebuje pomocy w szybkim i trafnym podejmowaniu decyzji (???), nie wie jak podjąć pracę tymczasową, uwaga o zusie (uwaga własna: w głowie Autorki nadal nie pojawia się myśl, że oprócz listy rzeczy, które jej się "należą" są też takie na które trzeba zapracować)- list dziewiąty: Autorka ma sesję do lutego (tragedia!), nie dostanie od razu umowy o pracę w lublinie (nie tylko w lublinie, w Polsce wszędzie nie dostanie się jej raczej), generalnie nie wie jak to wszystko z tą sesja ogarnie (uwaga własna: poczułam się ogarniającym wszystko bohaterem, mam umowę, pracę i sesję, jestem bogiem :P)(obrońcy przeprowadzają niemalże obronę Częstochowy, zaraz ktoś wygra nieoficjalny konkurs na rejtana, reszta bez zmian)- list dziesiąty czyli efektowna obrona Autorki: dostaje mało kredytu, od rodziców tylko tyle, żeby nie głodować, dorabia na zleceniach; lekarz stwierdził że nie ma szans na ciąże (uwaga własna: oczywiście nie można tego napisać wcześniej prawda???)(Obrońcy w szczytowej formie aktywności, cancri przoduje - więc jako moderator może nawet obrażać inne vitalijki, sama siebie w końcu nie skasuje, proste)Teraz tak: w ostatni post Autorki wierzę tak sobie, na początku podała 3 główne źródła utrzymania swojej rodziny: socjal, kredyt i rodzice. Zlecenia chyba jednak nie przodują. Co mi się tu nie podoba i dlaczego do 16-latki mam jakoś więcej tolerancji? Bo jest dzieckiem, które liczyć powinno jeszcze na rodziców, a 23-latka na siebie i swojego męża. I niepracowanie na studiach (piąty rok), może poza lekarskim, stomatologią i farmacją, jest dla mnie nie żerowaniem na rodzicach, nawet nie egoizmem, ale głupotą. Bo za 3 lata może na innym forum Autorka będzie płakać, że nie ma pracy (chyba że urodzi drugie dziecko w tym czasie, to za 5-6). A na sensowne rady w stylu znajdź pracę i Twój mąż też autorka nie reagowała.Na marginesie: czy nie mozna było od razu w pierwszym poście wszystkiego napisać? Za trudno? Myslenie nie boli
13 stycznia 2013, 15:58
13 stycznia 2013, 16:08
Kochanie na poczatku często bywa tak że jest szok... Ludzie myślą że nie dadzą rady... Kredyty, brak stałej pracy, stabilizacji finansowej i inne problemy ale zapewniam Cie że zejdzie to na II plan jak weźmiesz już dzidziusia w ramiona... Będziesz wtedy dziękowac Bogu za ten maleńki cud :-P Także nie martw się az tak bardzo... Jakoś się wszytsko samo ułoży... Zobaczysz... Zawsze tak jets... Myślimy ze jesteśmy w niewiadomo jakiej d.... (przepraszam za słownctwo :-) ) a potem jak przychodzi co do czegito wcale nie jest tak źle :-) Także głowa do góry... Obmyśl plan działania i czekaj na dzidziusia... :-) pzatym masz chyba rodzinę i w końcu faceta więc oni napewno Ci pomogą i wesprzą :-)
Edytowany przez amarsoaador 13 stycznia 2013, 16:10
13 stycznia 2013, 16:16
13 stycznia 2013, 16:22
Zadałam sobie trochę trudu i przeczytałam cały wątek, a w zasadzie listy autorki i:- pierwszy list: dowiadujemy się, że autorka ma kredyt studencki, męża od pół roku, oboje studiują na piątym roku, jest w ciąży i jest roztrzęsiona- list drugi: autorka ma pieniadze z kredytu, socjalu i od rodziców, najprawdopodobniej oczekiwała pogłaskania po główce i docenienia jej cięzkigo i smutnego losu(w międzyczasie sensowne rady o podjęciu pracy przez nich oboje i docinki na temat odpowiedialności)- list trzeci: autorka ma pco (więc ciazy nie brała pod uwagę) i obronę za rok, uwaga o wyjeździe za granicę(sensownych rad i docinków ciag dalszy, dyskusja o pomocy dla małżeństw studenckich niepracujących)- list czwarty: ciąża nieplanowana, dowiadujemy się też o wielkich ambicjach męża (w czasie przeszłym rzecz jasna)- list piąty (godzina po założeniu wątku): autorka mieszka na stancji ze studnatami (będzie musiała znaleźć kawalerkę), ma pomysły, ale nie zna prawa pracy w Polsce, czuje się atakowana(obrońcy Autorki się uaktywniają, reszta bez zmian)- list szósty: wreszcie dowiadujemy się czegoś o mężu Autorki (poza tym że miał ambicje) - ponosi odpowiedzialność (trudno żeby nie), chce szukać pracy; Autorka pyta o świadczenia i co ma zrobić ze studiami ze względu na kredyt. (uwaga własna: mysl o wzięciu się za robotę jeszcze się nie pojawiła)- list ósmy (siódmy pominęłam): Autorka zaczyna się bronić - ma mózg i odłożone pieniądze. Potrzebuje pomocy w szybkim i trafnym podejmowaniu decyzji (???), nie wie jak podjąć pracę tymczasową, uwaga o zusie (uwaga własna: w głowie Autorki nadal nie pojawia się myśl, że oprócz listy rzeczy, które jej się "należą" są też takie na które trzeba zapracować)- list dziewiąty: Autorka ma sesję do lutego (tragedia!), nie dostanie od razu umowy o pracę w lublinie (nie tylko w lublinie, w Polsce wszędzie nie dostanie się jej raczej), generalnie nie wie jak to wszystko z tą sesja ogarnie (uwaga własna: poczułam się ogarniającym wszystko bohaterem, mam umowę, pracę i sesję, jestem bogiem :P)(obrońcy przeprowadzają niemalże obronę Częstochowy, zaraz ktoś wygra nieoficjalny konkurs na rejtana, reszta bez zmian)- list dziesiąty czyli efektowna obrona Autorki: dostaje mało kredytu, od rodziców tylko tyle, żeby nie głodować, dorabia na zleceniach; lekarz stwierdził że nie ma szans na ciąże (uwaga własna: oczywiście nie można tego napisać wcześniej prawda???)(Obrońcy w szczytowej formie aktywności, cancri przoduje - więc jako moderator może nawet obrażać inne vitalijki, sama siebie w końcu nie skasuje, proste)Teraz tak: w ostatni post Autorki wierzę tak sobie, na początku podała 3 główne źródła utrzymania swojej rodziny: socjal, kredyt i rodzice. Zlecenia chyba jednak nie przodują. Co mi się tu nie podoba i dlaczego do 16-latki mam jakoś więcej tolerancji? Bo jest dzieckiem, które liczyć powinno jeszcze na rodziców, a 23-latka na siebie i swojego męża. I niepracowanie na studiach (piąty rok), może poza lekarskim, stomatologią i farmacją, jest dla mnie nie żerowaniem na rodzicach, nawet nie egoizmem, ale głupotą. Bo za 3 lata może na innym forum Autorka będzie płakać, że nie ma pracy (chyba że urodzi drugie dziecko w tym czasie, to za 5-6). A na sensowne rady w stylu znajdź pracę i Twój mąż też autorka nie reagowała.Na marginesie: czy nie mozna było od razu w pierwszym poście wszystkiego napisać? Za trudno? Myslenie nie boli
13 stycznia 2013, 17:01
13 stycznia 2013, 17:17