- Dołączył: 2013-01-09
- Miasto: Biegun
- Liczba postów: 1804
9 stycznia 2013, 11:22
Testy pozytywny wyszedł, czy może się mylić?Czy raczej nie bardzo?
Nie planowałam, brałam pigułki.I jak o tym myślę to chyba jedna zwymiotowałam.W wigilię byłam, najedzona, napita (alkoholu).Położyłam się do łóżka, za jakiś czas coś mnie muliło i zwymiotowałam.Nie przyszło mi do głupiego łba, żeby wziąć następną.No i mam za swoja głupotę...
Nie wiem jak o tym powiedzieć facetowi i to jest w tym wszystkim najgorsze. Jesteśmy razem 6 lat.Nie ma go w kraju, ma jakieś dorywcze prace za granicą, szuka stałej.Planowaliśmy ślub i ciażę dopiero jak tą pracę znajdzie.Ja jestem na ostatnim roku studiów, nie pracuję.Nie wiem jak powiedzieć dalszej rodzinie, boję się, że nie będą mnie chcieli widzieć ani znać...
Siedzę i patrzę na ten test trzęsę sie cała, chce mi sie na zmianę śmiać i płakać.
Edytowany przez Wiktoriaxxx 9 stycznia 2013, 11:24
- Dołączył: 2013-01-09
- Miasto: Biegun
- Liczba postów: 1804
9 stycznia 2013, 12:37
MyObssesion napisał(a):
Bardzo Ci zazdroszczę wiesz? Masz cholerne szczęście, chciałabym być na Twoim miejscu :)
To tak juz bywa, że jak sie nie planuje to sie wpada, a jak sie chce to dupa.
Tak myślę, że może i dobrze,że sie tak stało niż bym miała czekać latami...
9 stycznia 2013, 12:38
Mój punkt widzenia jest taki ,że po pierwsze jesteś z facetem 6 lat nie zaszłaś z kimś kogo znasz 1 dzień więc chyba takiej tragedii nie ma itak podobno myśleliście o ślubie to znów plus a druga rzecz ja nie rozumiem czemu wszystkie dziewczyny trzęsą się przed powiedzeniem rodzinie? przecież rodzice chyba Cię nie zabija ? Ja bym nigdy nie bała się nic powiedzieć rodzicą bo mnie wspierają i wiem ,że mogę na nich liczyć może boisz się niepotrzebnie ? spójrz na to z innej strony poradzisz sobie i ciesz się ,że będziesz mamą .:)
9 stycznia 2013, 12:42
Wiktoriaxxx napisał(a):
Nie wiem czy się cieszę czy nie.Może i po cześci, ale strach i przerażenie to tłumiJakąś tam kasę na utrzymanie mamy.Ślub też cywilny da sie przyspieszyć, ale wolałabym urodzić w tym drugim kraju, nie w Polsce, a jak nie ma stałej pracy to ani ubezpieczenia, ani dodatków socjalnych...Dalej nie wiem jak mu to powiedzieć...Boję się, że sie wkurzy, w końcu to ja nawaliłam tą głpią pigułką.Nie sądzę by mnie zostawił, ale przestanie mi ufać.
Boisz się ,że się wkurzy? chyba nie rozumiem skoro Cię kocha wiąże z Tobą przyszłość to czemu boisz się tak jego reakcji? Jak Cię naprawdę kocha to się ucieszy i będzie Cię wspierał jak nie to chyba masz odpowiedz
9 stycznia 2013, 12:45
Gratulacje!!!
Na początku myślałam że masz z 16-17 lat i w ogóle koniec świata nastąpił.
Dziewczyno, jest dobrze!!! na prawdę DOBRZE. To że nie wszystko jest zgodnie z waszymi planami, nie znaczy że świat się kończy. Dziecko będzie ciut wcześniej i już. Miałam wiele koleżanek, które podczas studiów rodziły. Sama zresztą też. Pomyśl sobie że to taki dar od Boga - bo tak to mogłabyś się zastanawiać do 40 czy zajść w ciążę.
A i jeszcze jedno, idź do lekarza czy to nie fałszywy alarm.
- Dołączył: 2013-01-09
- Miasto: Biegun
- Liczba postów: 1804
9 stycznia 2013, 12:45
Marikoo napisał(a):
ja na twoim miejscu: 1. zaczęłabym szukać pracy, choćby w jakimś mcdonaldzie - musisz mieć jakiś regularny dochód, przecież jak ciąża będzie widoczna, to będzie ci bardzo ciężko znaleźć pracę gdziekolwiek! a tak po porodzie pójdziesz sobie na urlop macierzyński i co miesiąc jakaś kasa będzie ;-). a przed porodem możesz iść do lekarza po zwolnienie i też masz 100% platne. 2. ogarnęłabym na twoim miejscu wszystkie zaliczenia i pracę mgr jak najszybciej. idź do prodziekana, powiedz że jesteś w ciązy, strasznie źle się czujesz. idź też do egzaminatorów i promotara, im też powiedz. zawsze inaczj patrzy się na kobietę w ciąży :-) napisz szybko pracę, pozaliczaj wszystko, co ci zostało (a pewnie już bardzo mało) i obroń się. 3. słuchaj, jesteś w ciąży, więc to rewelacyjny pretekst, żeby zrobić tylko małe przyjęcie weselne (rodzice, rodzice chrzestni i rodzeństwo) - bez wielkiej pompy, muzyki, zespołów, fotografów i innych cudów. pomyśl tylko - te wszystkie ciotki 5 linii, siódma woda po kisielu, nie będa mogły nawet poobrażać się na ciebie, że nie urządziłaś im weselicha, bo to oczywiste, że jesteś w ciąży i musisz szybko uregulować swoje sprawy :-). chcesz, zeby dziecko było ochrzczone itp. itd. pomyśl, ile kasy możesz dzieki temu zaoszczędzić! no chyba, ze chcesz mieć wesele, to najwyżej możesz je urządzić po urodzeniu maleństwa, bo teraz będziesz mieć mnóstwo innych spraw na głowie :-). 4. jak juz się obronisz i będziesz na zwolnieniu z powodu ciąży, to możesz poszukać jakiejś pracy zdalnej (np. pisanie artykułów na branżowe tematy) związanej z twoim zawodem albo praktyk... żebyś potem miała jakieś doświadczenie wpisane w cv.
Studiuję dziennie, więc szukanie pracy będzie trochę problematyczne.
Poza tym w mojej okolicy mogłabym jedynie na jakieś śmieciówki liczyć.Postaram się, ale wielkich nadziei sobie nie zrobię.
Wesela i chrzcin i tak nie miało być,tylko ślub cywilny rodzina się buntowała oczywiście, może teraz się odczepią...
Trochę sie uspokoiłam, ale nie wiem i tak jak mam mu to powiedzieć...
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
9 stycznia 2013, 12:47
Wiktoriaxxx napisał(a):
MyObssesion napisał(a):
Bardzo Ci zazdroszczę wiesz? Masz cholerne szczęście, chciałabym być na Twoim miejscu :)
To tak juz bywa, że jak sie nie planuje to sie wpada, a jak sie chce to dupa.Tak myślę, że może i dobrze,że sie tak stało niż bym miała czekać latami...
My jeszcze nie staramy się. W planach jest dziecko ale dopiero za jakieś 2 lata, ze względu na mieszkanie, trzeba mieć zapewniony dach nad głową... Wynajem odpada, u rodziców mieszkać nie chcemy dlatego odkładamy pieniążki. Jeszcze kilka miesięcy temu chciałam dziecko dopiero za kilka lat, może 5, może więcej ale gdy pojawiła się druga kreska na teście... najpierw płacz, rozmowa z moim facetem, a później ogromne szczęście. To wszystko dzięki Niemu, bardzo, bardzo się cieszył i nawet całował brzuszek jak się ze mną witał, trochę byłam, jestem rozczarowana... i od tego momentu narodził się u mnie instynkt macierzyński, zaczęłam interesować się dziećmi, przyglądać się Nim, myśleć co by było gdybym rzeczywiście była w ciąży, który byłby to już miesiąc, kiedy bym urodziła. Ehhh jakież te życie jest dziwne :)
- Dołączył: 2013-01-09
- Miasto: Biegun
- Liczba postów: 1804
9 stycznia 2013, 12:48
novajulia napisał(a):
Gratulacje!!!Na początku myślałam że masz z 16-17 lat i w ogóle koniec świata nastąpił. Dziewczyno, jest dobrze!!! na prawdę DOBRZE. To że nie wszystko jest zgodnie z waszymi planami, nie znaczy że świat się kończy. Dziecko będzie ciut wcześniej i już. Miałam wiele koleżanek, które podczas studiów rodziły. Sama zresztą też. Pomyśl sobie że to taki dar od Boga - bo tak to mogłabyś się zastanawiać do 40 czy zajść w ciążę.A i jeszcze jedno, idź do lekarza czy to nie fałszywy alarm.
No termin bym miała w drugiej połowie września...
9 stycznia 2013, 12:50
Najlepiej jakbyś mu to powiedziała osobiście chyba wiecznie za granicą nie będzie tylko zjeżdża co jakiś czas do Polski? Powiedz mu ,że masz dobrą wiadomość ,że będziecie mieć dziecko jeśli Ty mu pokażesz ,że się boisz ,że sobie rady nie dacie itp to On też spanikuje pokaż mu ,że poradzicie sobie i ,że się cieszysz
- Dołączył: 2006-03-02
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 695
9 stycznia 2013, 12:51
do pobrania krwi nie musisz być na czczo...