2 stycznia 2013, 16:27
Właściwie chciałabym mieć dziecko i nawet z narzeczonym zaczęliśmy się starać.Ale jestem pełna obaw.Boję się tego wręcz panicznie, czasami nie mogę nawet spać jak o tym myślę.Nie wiem jak ja sobie z tym poradzę.Nie miałam w rodzinie jakiś młodszych dzieci, nigdy żadnymi się nie opiekowałam i najzwyczajniej po prostu nie wiem jak, nie umiem zajmować sie dziećmi.boję się, że zrobię coś źle i niechcący zrobię krzywdę maluszkowi.Z drugiej strony wiem, że nie można przesadzać z chuchaniem i dmuchaniem bo dziecko bo jest wtedy mniej odporne i bardziej podatne na alergie na przykład.Jak to wypośrodkować?Nie mam za bardzo rodziny do pomocy bo mieszkają daleko (tzn właściwie ja i TŻ mieszkamy daleko).Nie wiem czy to samo przychodzi, czy powinnam za w czasu brać sie za lekturę rożnych książek?Lektury nawet próbowałam, ale informacje są sprzeczne...
Już nie mówiąc o tym, że boję sie,że dostanę jakiegoś baby blusa i zarżnę albo wyrzucę do śmietnika.
Może nie powinnam mieć dziecka z taką paranolią?Ale mam już 29 lat...
Edytowany przez kingac 2 stycznia 2013, 16:31
2 stycznia 2013, 19:41
MalyRobaczek napisał(a):
a w jakim kraju jesteś??
Norwegia
Edytowany przez kingac 2 stycznia 2013, 19:43
2 stycznia 2013, 19:46
kingac napisał(a):
MalyRobaczek napisał(a):
a w jakim kraju jesteś??
Norwegia
poszukaj w necie czy w Norwegii przysyłają Ci opiekunkę . W Holandii jest przez pierwsze 7 dni po 8 h więc może i w Norwegii jest coś takiego... W ciągu tego czasu będzie z Tobą kąpać malucha sprawdzać wszystkie parametry i prowadzić dziennik (w Nl jeszcze jak chcesz to sprząta ,pierze i gotuje przez ten czas)
- Dołączył: 2011-11-15
- Miasto: Pod Poziomkowym Krzaczkiem
- Liczba postów: 14712
2 stycznia 2013, 19:51
Moja droga, Ty masz 29 lat i masz takie obawy, a ja mam 35 lat i na dniach rodzę, a mam podobnie :-))))) Także nie martw się! Raz, że nie jesteś sama ;-) a dwa, że matka natura już o to zadba, żebyśmy potrafiły zająć się dzieciątkiem..:-)
- Dołączył: 2011-06-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1006
2 stycznia 2013, 19:58
ja w takiej sytuacji nie zdecydowałabym się na dziecko bo sobie i dziecku zrobisz krzywdę.
u mnie był taki moment, że BARDZO chciałam dziecka i żadne związane z nim "problemy" nie były straszne (chociaż tez nigdy wcześniej nie opiekowałam się dziećmi i się ich bałam...). myślę, ze to jeszcze nie ten czas...
ale pamiętaj, że są też kobiety, którym podczas ciąży włącza się instynkt macierzyński. może to będzie też ciebie dotyczyć?
2 stycznia 2013, 20:13
oj tam, ja mam 3 młodsze siostry i niechętnie się nimi zajmowałam, ale nie musiałam przewijać etc., tylko wozić w wózku i pilnować, nie cierpiałam tego;
nigdy nie garnęłam się do dzieci- minuta, dwie i wiałam
![]()
ale przyszedł wiek 25 lat i zaczęłam chcieć... zaszłam w ciążę mając 32 lata, urodzę zanim skończę 33 i nie przeraża mnie nic, prócz tego, aby dzidziuśka była zdrowa;
może po prostu nie jesteś gotowa jeszcze?
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 3378
2 stycznia 2013, 20:14
kingac napisał(a):
Już nie mówiąc o tym, że boję sie,że dostanę jakiegoś baby blusa i zarżnę albo wyrzucę do śmietnika.
Faktycznie nie wydajesz się być gotową.
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: -
- Liczba postów: 3378
2 stycznia 2013, 20:16
kingac napisał(a):
Nie mam za bardzo rodziny do pomocy bo mieszkają daleko
A od kiedy pomoc dziadków jest czymś niezbędnym?
- Dołączył: 2011-04-10
- Miasto:
- Liczba postów: 714
2 stycznia 2013, 21:03
ja mieszkam w UK, i nie mowiac o tym ze nie mam tu rodziny to nawet znajome w wiekszosci wrocily do kraju, wiec caly dzien jestem kompletnie zdana na siebie. Inne kolezanki maja swoje dzieci i nie ma jak im dwojki jeszcze dolozyc:) wiec dziadkowie i rodzina fajnie zebybyli, ale nie sa niezbedni. dasz sobie rade.
co do baby bluesa, to jest prawda. Dwa razy bylam w ciazy i dwa razy dopki nie przestalam karmic piersia- synka poltora roku, corka 8 miesiaaaecy-to mialam hustawki nastrojow, depresje,dolki i psychozy.
i powiem ci jedno-mozesz myslec ze nie wytrzymasz, ze nie dasz rady, ze nie mozna zyc rok bez snu, lapiac po 2 godziny to tu to tam-ale nigdy nie masz ochoty skrzywdzic dziecka. to twoja perelka, kochanie, malenstwo.
nawet jak caly dzien drze sie jak opetane a w nocy trzeba na reku bujac, to nie ma ochoty sie go skrzywdzic.
Te przypadki, kiedy matka krzywdzi dziecko, to sa ukryte problemy psychiczne, ale na to jest prosty test-kopnelas kiedys szczeniaka?
no wlasnie. normlany czlowiek tak nie zrobi. a swoje wlasne dzieciatko, to jest tysiac razy mniej orawdobodobne ze je skrzywdzisz celowo.
- Dołączył: 2011-04-10
- Miasto:
- Liczba postów: 714
2 stycznia 2013, 21:08
aha, a najlepszy sposob, jak myslisz ze nie wytrzymasz juz, jak ci dziecko wyje 5 godzin bez nabierania oddechu, to odlozyc na moment w bezpieczne miejsce i wyjsc. zamknac drzwi, otworzyc okno i gleboko odetchnac. jak wrocisz po minucie uspokojona to i dziecko doceni.
a kto nie mial dziecka z kolkami, niech sie nie wypowiada na temat czy mozna placzace dziecko odkladac. kto przezyl, ten wie.
brak snu to nadal stosowana forma tortury wiezniow, tyle tylko powiem.
matkom dzieci z kolkami powinni medale dawac!
3 stycznia 2013, 13:09
Dzięki, uspokoiłyście mnie trochę...