Temat: Strach przed dzieckiem

Właściwie chciałabym mieć dziecko i nawet z narzeczonym zaczęliśmy się starać.Ale jestem pełna obaw.Boję się tego wręcz panicznie, czasami nie mogę nawet spać jak o tym myślę.Nie wiem jak ja sobie z tym poradzę.Nie miałam w rodzinie jakiś młodszych dzieci, nigdy żadnymi się nie opiekowałam i najzwyczajniej po prostu nie wiem jak, nie umiem zajmować sie dziećmi.boję się, że zrobię coś źle i niechcący zrobię krzywdę maluszkowi.Z drugiej strony wiem, że nie można przesadzać z chuchaniem i dmuchaniem bo dziecko bo jest wtedy mniej odporne i bardziej podatne na alergie na przykład.Jak to wypośrodkować?Nie mam za bardzo rodziny do pomocy bo mieszkają daleko (tzn właściwie ja i TŻ mieszkamy daleko).Nie wiem czy to samo przychodzi, czy powinnam za w czasu brać sie za lekturę rożnych książek?Lektury nawet próbowałam, ale informacje są sprzeczne...
Już nie mówiąc o tym, że boję sie,że dostanę jakiegoś baby blusa i zarżnę albo wyrzucę do śmietnika.
Może nie powinnam mieć dziecka z taką paranolią?Ale mam już 29 lat...

MalyRobaczek napisał(a):

a w jakim kraju jesteś??

Norwegia

kingac napisał(a):

MalyRobaczek napisał(a):

a w jakim kraju jesteś??
Norwegia

poszukaj w necie czy w Norwegii przysyłają Ci opiekunkę . W Holandii jest przez  pierwsze  7 dni po 8 h więc może i w Norwegii jest coś takiego... W ciągu tego czasu będzie z Tobą kąpać malucha sprawdzać wszystkie parametry i prowadzić dziennik (w Nl jeszcze jak chcesz to sprząta ,pierze  i gotuje przez ten czas)
Moja droga, Ty masz 29 lat i masz takie obawy, a ja mam 35 lat i na dniach rodzę, a mam podobnie :-))))) Także nie martw się! Raz, że nie jesteś sama ;-) a dwa, że matka natura już o to zadba, żebyśmy potrafiły zająć się dzieciątkiem..:-)
ja w takiej sytuacji nie zdecydowałabym się na dziecko bo sobie i dziecku zrobisz krzywdę.
u mnie był taki moment, że BARDZO chciałam dziecka i żadne związane z nim "problemy" nie były straszne (chociaż tez nigdy wcześniej nie opiekowałam się dziećmi i się ich bałam...). myślę, ze to jeszcze nie ten czas...
ale pamiętaj, że są też kobiety, którym podczas ciąży włącza się instynkt macierzyński. może to będzie też ciebie dotyczyć?
oj tam, ja mam 3 młodsze siostry i niechętnie się nimi zajmowałam, ale nie musiałam przewijać etc., tylko wozić w wózku i pilnować, nie cierpiałam tego;

nigdy nie garnęłam się do dzieci- minuta, dwie i wiałam

ale przyszedł wiek 25 lat i zaczęłam chcieć... zaszłam w ciążę mając 32 lata, urodzę zanim skończę 33 i nie przeraża mnie nic, prócz tego, aby dzidziuśka była zdrowa;

może po prostu nie jesteś gotowa jeszcze?

kingac napisał(a):

Już nie mówiąc o tym, że boję sie,że dostanę jakiegoś baby blusa i zarżnę albo wyrzucę do śmietnika.


Faktycznie nie wydajesz się być gotową.

kingac napisał(a):

Nie mam za bardzo rodziny do pomocy bo mieszkają daleko


A od kiedy pomoc dziadków jest czymś niezbędnym?
ja mieszkam w UK, i nie mowiac o tym ze nie mam tu rodziny to nawet znajome w wiekszosci wrocily do kraju, wiec caly dzien jestem kompletnie zdana na siebie. Inne kolezanki maja swoje dzieci i nie ma jak im dwojki jeszcze dolozyc:) wiec dziadkowie i rodzina fajnie zebybyli, ale nie sa niezbedni. dasz sobie rade.
co do baby bluesa, to jest prawda. Dwa razy bylam w ciazy i dwa razy dopki nie przestalam karmic piersia- synka poltora roku, corka 8 miesiaaaecy-to mialam hustawki nastrojow, depresje,dolki i psychozy.
i powiem ci jedno-mozesz myslec ze nie wytrzymasz, ze nie dasz rady, ze nie mozna zyc rok bez snu, lapiac po 2 godziny to tu to tam-ale nigdy nie masz ochoty skrzywdzic dziecka. to twoja perelka, kochanie, malenstwo.
nawet jak caly dzien drze sie jak opetane a w nocy trzeba na reku bujac, to nie ma ochoty sie go skrzywdzic.
Te przypadki, kiedy matka krzywdzi dziecko, to sa ukryte problemy psychiczne, ale na to jest prosty test-kopnelas kiedys szczeniaka? 
no wlasnie. normlany czlowiek tak nie zrobi. a swoje wlasne dzieciatko, to jest tysiac razy mniej orawdobodobne ze je skrzywdzisz celowo.

Pasek wagi
aha, a najlepszy sposob, jak myslisz ze nie wytrzymasz juz, jak ci dziecko wyje 5 godzin bez nabierania oddechu, to odlozyc na moment w bezpieczne miejsce i wyjsc. zamknac drzwi, otworzyc okno i gleboko odetchnac. jak wrocisz po minucie uspokojona to i dziecko doceni.

a kto nie mial dziecka z kolkami, niech sie nie wypowiada na temat czy mozna placzace dziecko odkladac. kto przezyl, ten wie.

brak snu to nadal stosowana forma tortury wiezniow, tyle tylko powiem.
matkom dzieci z kolkami powinni medale dawac!
Pasek wagi
Dzięki, uspokoiłyście mnie trochę...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.