- Dołączył: 2012-07-13
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 520
17 grudnia 2012, 22:53
Mam pytanie. Czy jesteście za tym, żeby ojciec dziecka był przy jego porodzie czy też nie? Macie jakieś doświadczenia, przekonania na ten temat?
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
18 grudnia 2012, 10:16
zauważyłam że "nie" piszą dziewczyny młode, które jeszcze nie mają dzieci (przeważnie). większości z Was się zmieni podejście hehe :) ja kiedyś też mówiłam że nigdy w życiu, a potem nie wyobrażaliśmy sobie innego scenariusza jak właśnie razem :D
18 grudnia 2012, 10:23
w I fazie porodu, ale potem to chyba mój mąż lepiej, żeby siedział za pancerną ścianą
![]()
, bo jest wrażliwy jak coś mnie boli- przejmuje się, więc obawiam się, że będzie miał traumę
a tak serio, to nie wiem, nie każdy facet po obejrzeniu porodu jest w stanie wrócić do normalnego życia sexualnego z matką swojego dziecka, więc ja chyba swojego wyrzucę po prostu za drzwi
18 grudnia 2012, 10:23
menevagoriel napisał(a):
zauważyłam że "nie" piszą dziewczyny młode, które jeszcze nie mają dzieci (przeważnie). większości z Was się zmieni podejście hehe :) ja kiedyś też mówiłam że nigdy w życiu, a potem nie wyobrażaliśmy sobie innego scenariusza jak właśnie razem :D
ja jestem "stara" i też raczej jestem na nie ...
- Dołączył: 2008-11-14
- Miasto: Sandomierz
- Liczba postów: 4252
18 grudnia 2012, 10:28
pewnie że powinien być.Taaaaa że potem kobieta nie będzie go podniecać !co to za argument w ogóle ?to co oni tylko na przyjemności zasługują i nalezy faceta chronić od złego zeby jego oczka czegoś nie zobaczyły?.Był przy robieniu to i przy porodzie powinien.Mój miał od razu powiedziane że ma być i o zdanie go nie pytałam
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Wioska
- Liczba postów: 19358
18 grudnia 2012, 10:36
Mój nie bym i dobrze.Bardziej bym sie chyba przy nim stresowała.
Ale to bardziej moja niechęć niż jego.Pytał sie czy chce, powiedziałam, że nie, nie nalegał
Edytowany przez maharettt 18 grudnia 2012, 10:39
18 grudnia 2012, 10:41
Ja jeszcze nie rodzilam, ale chcialabym zeby maz byl przy porodzie. Niech wie, przez co przechodzi kobieta dla rodziny i jaki to jest bol. Sadze, ze mezczyzna zyskuje duzo szacunku dla wytrzymalosci swojej kobiety po takim czyms :)
18 grudnia 2012, 10:53
mayuko napisał(a):
Dziewczyny, dlaczego tak egoistycznie podchodzicie do tematu .Przeciez rodzi sie Wasze wspolne dziecko,ktore razem stworzyliscie,nowe zycie,nowy czlowiek.Ojciec jak najbardziej powinien byc przy porodzie i ma on do tego takie same prawo jak my...no chyba,ze bardzo nie chce,wtedy nie ma co zmuszac .Uwierzcie mi,to nie jest az takie straszne i partner nie musi nic robic,wazne aby tam byl.Myslicie,ze tak jest fajnie byc na sali porodowej samemu z obcymi ludzmi dookola? Kiedy ze zmeczenia i bolu jestesmy wykonczone,rozdraznione...a tu nie ma w poblizu nikogo kto szklanke wody poda....Moment kiedy dzidzius z nas wychodzi jest niesamowity i nie mamy prawa im odbierac tego doswiadczenia.Moj maz byl ze mna przez caly czas i do tej pory powtarza mi jaka bylam dzielna glaskajac mnie po glowie z miloscia w oczach.Mysle,ze niektorym facetom jest to potrzebne rowniez po to by zrozumiec,ze to nie jest tak hop siup urodzic.Poza tym cierpienie jest czescia naszego zycia wiec nie ma sie czego wstydzic.Zreszta wstyd to ostatnia rzecz o jakiej sie mysli rodzac.
-zgadzam się w 100%-moj mąż też był ze mną (to było 6 lat temu). Zaczynamy mysleć o drugim dziecku i mąż już zadeklarował, że będzie rodził ze mną. Powiedział, że nie wyobraża sobie żeby go przy mnie nie było 
- Dołączył: 2012-09-10
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 1937
18 grudnia 2012, 11:01
jeśli obydwoje tego chcą....
My chcieliśmy. Był. Nie żałuję.
To maż mnie masował, wspierał, pomagał
To on pierwszy trzymał nasze dziecko na rękach i płakał
Więź z synkiem niesamowita!
Seks nadal jest zajebisty
- Dołączył: 2010-11-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3032
18 grudnia 2012, 11:02
W zyciu sie na to nie zgodze. Po co mi facet ? zeby widzial mnie drzaca ryja, wymiotujaca, srajaca lacznie z krwia sluzem i jękami. Faceci psychicznie tego nie udzwigna. Pozniej maja w glowach "co ja jej zrobilem", "jak ona sie przezemnie meczyla" a pozniej placz kobiety bo facet zrobil sie oschly. Jestem na nie. Wole to sama ze soba przezyc...
- Dołączył: 2006-07-20
- Miasto: Infundybuła Chronosynklastyczna
- Liczba postów: 214
18 grudnia 2012, 11:03
Mój był ze mną :) Sam zaproponował i zdziwił mnie, ale nie żałujemy :) Dobrze mieć kogoś bliskiego w takiej chwili i zobaczyć łzy w oczach "twardziela" gdy dziecko leżało na moim brzuchu. Mała zresztą lubi słuchać, jak się rodziła i jak tatuś się wzruszył :) I absolutnie nie brzydzi się mną :) Na sali nawet żartował, żeby mnie ciasno zaszyli - może durne, ale emocje i głupawka się włączyła hehe. No i powiem wam, że zaglądał jak położna powiedziała, że widać już długie włoski :) Jakoś przeżył D