Temat: Mężczyzna przy porodzie?

Mam pytanie. Czy jesteście za tym, żeby ojciec dziecka był przy jego porodzie czy też nie? Macie jakieś doświadczenia, przekonania na ten temat?
ja bym sie bała, moj facet chce byc bardzo przy prodzie,ale ja mam wątpliwości czy widok go nie obrzydzi i pozniej nie bedzie czuł do mnie bliskości, a czytałam ze tak jest często ...
Moj mąz chce i będzie. Gdyby nie chcial to bym go nie zmuszała. Jednak jesli wyniknie taka sytuacja,ze z przyczyn losowych nie bedzie mogl ze mna byc ( np. brak sali do rodzinnego) to sie załamię,bo to dla mnie mega ważne.
Nie wiem  o co chodzi z tym,ze nie kobieta nie bedzie pociagac męzczyzny po tym? a kto mu karze gapic sie w krocze z krwią, noo bez przesady!! jak kocha,to nawet taki widok nie zrobi wrazenia
niekoniecznie facet - ale obecność bliskiej osoby jak najbardziej! ze mną rodziła moja mama!

LoseControl napisał(a):

Moj mąz chce i będzie. Gdyby nie chcial to bym go nie zmuszała. Jednak jesli wyniknie taka sytuacja,ze z przyczyn losowych nie bedzie mogl ze mna byc ( np. brak sali do rodzinnego) to sie załamię,bo to dla mnie mega ważne.Nie wiem  o co chodzi z tym,ze nie kobieta nie bedzie pociagac męzczyzny po tym? a kto mu karze gapic sie w krocze z krwią, noo bez przesady!! jak kocha,to nawet taki widok nie zrobi wrazenia

 

To jest przez uraz psychiczni niektórzy są mało odporni na to co widzą i mają poczucie winy.

 

ewa.renata napisał(a):

niekoniecznie facet - ale obecność bliskiej osoby jak najbardziej! ze mną rodziła moja mama!

Tez chciałabym mame przy sobie :)

jako ze oboje nalezymy do osob ciekawych roznych rzeczy, to maz od poczatku chcial mi zagladac w krocze by widziec jak dziecko wychodzi, nie zgodzilam sie przy pierwszym porodzie by patrzyl tam bo jakos mi sie nie widzialo by widzial jak mnie tam tna, tyle krwi i wogole. stal przy mnie, masowal, podawal wode, rozmawial. pozniej przecial pepowine, wykapal maluszka wraz z pielegniarka i zaniosl go pokazac rodzinie podczas gdy mnie zszywali. przy drugim porodzie bylo mi juz obojetne wiec zerkal sobie spokojnie i teraz caly dumny opowiada zawsze wszystkim ze on pierwszy widzial dziecko przychodzace na swiat, ze bardzo interesujacy widok i jest szczesliwy ze mogl na wlasne oczy to widziec bo wiele osob nigdy w zyciu nie bedzie mialo takiej szansy. pozniej i mnie ciekawskiej opowiedzial jak pytalam czy tak strasznie wyglada, czy duzo mnie nacieli itp. jego koledzy ktorzy chcieli asystowac przy porodzie a ich  zony mialy cesarki z takim niedosytem zyja, no ale najwazniejsze zdrowie i pozniej i tak wszystko skupia sie na dzieciaczku wiec porodu nie ma co rozpamietywac.

Jeszcze żaden facet którego, znam i był przy porodzie nie zmienił się w stosunku do swojej żony, nie i zmieniło się między nimi nic na - ... Wręcz przeciwnie... Poza tym dziecko razem się 'tworzy' więc, razem można urodzić... A że, zobaczy trochę krwi, igieł, krzyku czy łez... No cóż... Takie życie. 
mój kolega był przy porodzie i stwierdził, że gdy obok kobiety stoi facet to ją lepiej traktują ale to już pewnie zależy od szpitala
ja jestem zdecydowanie na nie. 

Macioraa napisał(a):

LoseControl napisał(a):

Moj mąz chce i będzie. Gdyby nie chcial to bym go nie zmuszała. Jednak jesli wyniknie taka sytuacja,ze z przyczyn losowych nie bedzie mogl ze mna byc ( np. brak sali do rodzinnego) to sie załamię,bo to dla mnie mega ważne.Nie wiem  o co chodzi z tym,ze nie kobieta nie bedzie pociagac męzczyzny po tym? a kto mu karze gapic sie w krocze z krwią, noo bez przesady!! jak kocha,to nawet taki widok nie zrobi wrazenia
 To jest przez uraz psychiczni niektórzy są mało odporni na to co widzą i mają poczucie winy.  
No ale nie muszą tam patrzeć, ja osobiscie nawet bym nie chciala. Ma stac obok i trzymac za rękę :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.