- Dołączył: 2012-07-13
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 520
17 grudnia 2012, 22:53
Mam pytanie. Czy jesteście za tym, żeby ojciec dziecka był przy jego porodzie czy też nie? Macie jakieś doświadczenia, przekonania na ten temat?
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
18 grudnia 2012, 09:07
Absolutnie jestem na nie , zresztą kobiety w mojej rodzinie też - na czele z moją mamą , a i na szczęście narzeczony ma takie samo zdanie - powiedział że będzie czekał za drzwiami :)
- Dołączył: 2012-12-12
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 451
18 grudnia 2012, 09:14
To chyba zależy od faceta. Jeden będzie się brzydził, drugi nie.
Mam za sobą samotny poród i nie wspominam go źle, ale jednak brakowało mi kogoś bliskiego; żałowałam że chociażby nie było ze mną mamy. Jeśli będzie mi dane rodzić drugi raz, to na pewno z tatusiem dziecka .
- Dołączył: 2008-03-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 7287
18 grudnia 2012, 09:18
Ja chciałam, żeby mój mąż był przy porodzie i był. Nawet nie musiałam pytać go czy ma ochotę i siłę towarzyszyć mi przy porodzie. Nie wyobrażam sobie jakby to było, gdybym została na sali sama. On podawał mi wodę, masował plecy, jego rękę ściskałam podczas skurczy ;), polewał prysznicem, trzymał za rękę i "kibicował" podczas parcia. a jego mina jak zobaczył naszego synka po wyjściu na świat- bezcenna. Był dumny jak paw, że pierwszy wziął naszego synka na ręce, był przy ważeniu i mierzeniu. Chociaż od tego momentu minęło 4 lata, dalej opowiada o tym z łezką w oku.
Edytowany przez kaatarzynka 18 grudnia 2012, 09:23
18 grudnia 2012, 09:25
Rodziłam raz i mąz był obecny, wahał sie nie zmuszałam go ale jak przyszło do porodu to chcial zostac.Dobrze miec kogoś zaufanego przy sobie pozatym wydaje mi sie ze to zaciesnia wieź. moj znajomy powiedział ze jeszcze bardziej kocha swoja zone po porodzie i ma do niej jeszcze wiekszy szacunek za to ze dala mu dziecko:)
a co do tego jak to niektórzy mowia ze potem nie bede podniecac faceta.... halo tak to chyba może byc w sytuacji gdy sie jest ze soba ylko dla zaspokojenia swoich potrzeb fizycznych. a jesli jest sie ze soba na dobre i na zle, w cięzkich i dobrych chwilach to nie istnieja takie "problemy"
- Dołączył: 2011-10-31
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 53
18 grudnia 2012, 09:36
agiii79 napisał(a):
Ja zamierzam mieć cesarskie cięcieStraaaaasznie boję się bóluNie chciałabym chyba żeby mój ukochany był przy tym.. Hmm a może po prostu jeszcze nie dojrzałam do tych spraw
Kobieto, nawet nie wiesz co się dzieje z ciałem po cesarce - nie ma lepszego porodu niż naturalny świadomy... Ja chciałam rodzić naturalnie, ale moje dziecko postanowiło inaczej... musiałam mieć cesarkę i był to dla mnie szok... Blizna po operacji boli, a Ty musisz się zajmować małym człowiekiem... Każdy da radę, ale to poważna operacja a nie zabieg jak to się wielu kobietom zdaje...
Co do pytania zadanego w nagłówku, od zawsze chciałam żeby mój mężczyzna był ze mną przy porodzie, ale on uważał inaczej i uszanowałam jego wolę. Zabrałam ze sobą siostrę i nie żałuję... jak mnie zszywali to ona mogła być przy synku. Uważam, że nic na siłę ;)
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8100
18 grudnia 2012, 09:42
To jego psi obowiązek być. I dopilnować, żeby z kobietą i dzieckiem wszystko było w porządku.
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Tam
- Liczba postów: 1627
18 grudnia 2012, 09:43
mój mąż był przy porodzie...uważam że każdy powinien być...jeśli nie chce być podczas samej akcji porodowej to może wyjść....ale to najpiękniejsze chwile w życiu:)
- Dołączył: 2009-09-25
- Miasto:
- Liczba postów: 116
18 grudnia 2012, 09:52
a rodziłaś ? że tak uważasz?
18 grudnia 2012, 09:54
Cellist napisał(a):
Mam pytanie. Czy jesteście za tym, żeby ojciec dziecka był przy jego porodzie czy też nie? Macie jakieś doświadczenia, przekonania na ten temat?
nie a poki co nie chce dziecka bo nie jest mi na reke. a po co mam sobie bol sprawiac dodatkowo?