Temat: Mężczyzna przy porodzie?

Mam pytanie. Czy jesteście za tym, żeby ojciec dziecka był przy jego porodzie czy też nie? Macie jakieś doświadczenia, przekonania na ten temat?
nie jestem w ciąży, ale bardzo bym chciała żeby mój partner był przy porodzie. Jednak wiem, że to nie możliwe, bo jeszcze poród by się nie zaczął a Jego już by musieli wynosić:) jest strasznie wrażliwy i wystarczy, że oglądam jakiś poród albo operacje w TV to od razu prosi żebym przełączyła
mój P. był i bardzo mi pomagał, bo położne mają na kobiety wy...walone ;p podawał mi picie, pomagał dojść do łazienki, a potem zasnął sobie spokojnie na krzesełku co też było fajnym odstresowaniem dla mnie hehehehe :) cieszę się że był, zresztą on też mówił jaki jest dumny, ze pierwszy widział naszą córeczkę :)

a gdy było po wszystkim a Mała brali na badania to poczłapał za nimi ze słowami "Teraz Cię kochanie będę pilnował" hehe ;) dzieki niemu mimo bólu ten czas wspominam naprawdę bardzo fajnie :D
Pasek wagi
jestem na nie.
przy pierwszej corce maz byl i bardzo mi pomagal
przy drugiej z powodow logistycznych go nie bylo i przez kilka godzin porodu bylam pozostawiona praktycznie sama sobie
wiec na pewno ten aspekt trzeba wziac pod uwage :)
ja od samego poczatku ciazy wiedzialam ze bedzie cc,ale jak bym rodzila naturalnie to  nie chcialabym zeby maz byl przy mnie

ZjadlamTecze napisał(a):

nie jestem w ciąży, ale bardzo bym chciała żeby mój partner był przy porodzie. Jednak wiem, że to nie możliwe, bo jeszcze poród by się nie zaczął a Jego już by musieli wynosić:) jest strasznie wrażliwy i wystarczy, że oglądam jakiś poród albo operacje w TV to od razu prosi żebym przełączyła

Moj w tv tez nie umie takich rzeczy ogladac!
Ale naprawde z perspektywy czasu nie wyobrazam sobie jakby Jego wtedy przy mnie nie bylo. Sam mowi, ze ma z synem taka wiez bo jest z nim od poczatku 

Jesli kobieta, albo mezczyzna tego nie czuja to absolutnie nie mozna zmuszac..
To jest sprawa insywidualna
Pasek wagi
ja nie wyobrażam sobie żeby mojego męża mogło ze mną nie być....a czy jego obecność będzie konieczna i potrzebna to się okaże:)

FreeChery napisał(a):

Jestem już po porodzie i w sumie znam go prawie z każdej strony, najpierw 10 godzin rodziłam naturalnie aż w końcu skończyło się cerarką.1. Jeśli facet brzydzi się Tobą po porodzie to jest to dupa nie facet i powinnaś go wykopać z domu jak najszybciej. Czym się ma brzydzić? krwią? swoim dzieckiem które sam spłodził? poza tym nikt mu nie karze patrzeć Ci między nogi tylko w oczy. Jak kiedyś będziecie mieli wypadek samochodowy i będzie lała się z ciebie krew to co? zosawi Cie na środku jezdni bo mu było 'fuj' ? 2. Mój mąż super sprawdził się jako 'trzeźwo myśląca osoba' gdy jesteś już zmęczona i marzysz żeby ktoś po prosu Cie dobił czymś ciężkim leżącym obok, przydaje się ktoś kto pielęgniary przywoła do porządku, i przy czwartej ich kawie i pogaduchach o nowej kiecce przypomni że jego kobieta raci przytomność z bólu, który BOLI a nie jest wywołany histerią baby rodzącej.  3. Nie słychajcie położnych które mówią : Pan tu jest nie potrzebny wezwiemy Pana jak rozpocznie się konkretna akcja - konkretna akcja zaczyna i kończy się w 20 minut - 80% facetów nie zdąrzy dojechać po telefonie. Inna sytuacja jest kiedy masz faceta 'wrażliwego' ktorego to Ty będziesz musiała cucić po 2 skórczach, wtedy polecam wziąć kogoś innego: mamę, przyjaciółkę, panią z warzywniaka, kogoś kto będzie patrzył na wszystko trzeźwym okiem, i w porę zareaguje jak coś będzie nie tak.  

 

Moj maz byl przy porodzie i jego obecnosc bardzo mi pomogla. Jezeli tylko mezczyzna chce byc przy porodzie to kobieta nie powinna mu tego zabronic. To jest wspolne, bardzo intymne przezycie.  Facet docenia ciezka prace. Ja jestem zdecydowanie na tak. 
jestem na tak, choć u mnie mąż był prawie do końca. Pomagał, gdy cierpiałam, podawał picie itd., gdy nadszedł "ten" czas to wychodził, bo czułabym się źle i on też widziałam, że woli wyjść. Zresztą gdyby nie mąż to sama bym musiała urodzić, bo przy drugim dziecku położna po badaniu stwierdziła, że jeszcze daleko do porodu i poszła. Nie mogłam się ruszyć, czułam, że to już. Mąż poleciał po lekarza i 10minut później dziecko już było na świecie. Sama bym leżała i darła się aby ktoś przyszedł.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.