Temat: Mężczyzna przy porodzie?

Mam pytanie. Czy jesteście za tym, żeby ojciec dziecka był przy jego porodzie czy też nie? Macie jakieś doświadczenia, przekonania na ten temat?
mój był przy porodzie :) tylko że ja rodziłam w Holandii  więc przyjechałam na 9 rano poród wywoływali więc urodziłam po 16 a 2,5 h później byliśmy w domu z małym .Przez cały czas go karmili przynosili herbatę i puszczali tv żeby sie nie nudził między skurczami . Tam gdzie rodziłam miałam własny pokój łazienkę i tv  na czas porodu więc taki poród ok ja mój ukochany lekarz pi pielęgniarz których tylko wezwałam przed  samym rozwiązaniem i wcześniej jak bardzo bolało dwa razy . Mój się nie brzydził potem uprawiać sex a nawet to się poprawiło nie miał także żadnych "urazów na psychice " bo patrzył nie tylko na rodzące się dziecko ale także łożysko itd może on taki odporny. Teściowa też chciała jechać na poród z moją mamą ale zabroniłam

candelabra napisał(a):

Ja na nie, faceci są wrażliwi, poźniej kobieta może go nie podniecać. Coś kiedyś takiego oglądałam, że facet, zupełnie inaczej postrzegał swoją partnerkę. I myślę, że sama obecność mężczyzny mało pomoże, bo kobieta w bólach nie będzie się skupiała na takich rzeczach.


ludzie co za glupota, rece opadaja.Badzmy dorosli.

u mnie moj m. byl, wiele moze mi to nie dalo bo tak sie darlam aczkolwiek jego wspolczucie bylo wazne dla mnie a poza tym on zalatwial jakies rzeczy za mnie czy wolal taksowke bo ja nie bylabym w stanie, pomagał mi stac, przynosil miski jak rzygalam, wyciagnal mnie z lazienki jak sie mylam po porodzie bo nie moglam stac.po prostu byl przy mnie kiedy potrzebowalam.
ale moja kolezanka miala taka syt ze lekarz do dziewczyny obok,samotnie rodzacej mowil teksty:"co sie drzesz? bylo dawac dupy"? natomiast do tej mojej kolezanki byl okej, bo prawda jest taka ze by dostal po mordzie od razu. wiec chociaz ten aspekt ze kobieta ktora naprawde podczas porodu jest biedna ma wsparcie i ochrone faceta.
a seks jest teraz zdecydowanie lepszy niz przed narodzinami dzieci, bardziej mysle ze czujemy sie zwiazani ze soba, bardziej kochamy siebie, ogólnie wspolne zycie jest teraz bardziej dojrzalsze
Mój chciał być i był. Na początku spacerował ze mną po szpitalnym korytarzu, potem masował stopy  (wiem, dziwne...) a po kilkunastu godzinach podawał wodę, odprowadzał mnie do łazienki bo byłam strasznie osłabiona, jak było trzeba  chodził po położną itd. Wśród moich znajomych i rodziny wszyscy faceci są przy porodach żon, więc dla mnie to nic niezwykłego ale, rozumiem że, ktoś może nie chcieć...

schizofrenja napisał(a):

Z perspektywy dwójki dzieci urodzonych "razem" jestem absolutnie na TAK :)

podpisuje sie pod tym dwiema rekami, ja sie czulam pewniej ze jest obok, on cieszyl sie ze moze uczestniczyc w tak waznym wydarzeniu.

jesli jednak facet jest na zdecydowane nie nie namawialabym go za wszelka cene, nie kazdy sie nadaje do ogladania czy nawet sluchania takich rzeczy.

Nie nie nie! :P nie chciała bym, nie widzę potrzeby obecności faceta przy porodzie. 

Jestem już po porodzie i w sumie znam go prawie z każdej strony, najpierw 10 godzin rodziłam naturalnie aż w końcu skończyło się cerarką.

1. Jeśli facet brzydzi się Tobą po porodzie to jest to dupa nie facet i powinnaś go wykopać z domu jak najszybciej. Czym się ma brzydzić? krwią? swoim dzieckiem które sam spłodził? poza tym nikt mu nie karze patrzeć Ci między nogi tylko w oczy. Jak kiedyś będziecie mieli wypadek samochodowy i będzie lała się z ciebie krew to co? zosawi Cie na środku jezdni bo mu było 'fuj' ?

2. Mój mąż super sprawdził się jako 'trzeźwo myśląca osoba' gdy jesteś już zmęczona i marzysz żeby ktoś po prosu Cie dobił czymś ciężkim leżącym obok, przydaje się ktoś kto pielęgniary przywoła do porządku, i przy czwartej ich kawie i pogaduchach o nowej kiecce przypomni że jego kobieta raci przytomność z bólu, który BOLI a nie jest wywołany histerią baby rodzącej.  

3. Nie słychajcie położnych które mówią : Pan tu jest nie potrzebny wezwiemy Pana jak rozpocznie się konkretna akcja - konkretna akcja zaczyna i kończy się w 20 minut - 80% facetów nie zdąrzy dojechać po telefonie.

Inna sytuacja jest kiedy masz faceta 'wrażliwego' ktorego to Ty będziesz musiała cucić po 2 skórczach, wtedy polecam wziąć kogoś innego: mamę, przyjaciółkę, panią z warzywniaka, kogoś kto będzie patrzył na wszystko trzeźwym okiem, i w porę zareaguje jak coś będzie nie tak.

 

Pasek wagi
zdecydowanie za . rodzilam dwa razy , raz bez meza i raz z mezem.  bez meza bylam przestraszona i smutna. nie polecam.
Pasek wagi
A ja sie wypowiem odnosnie tego ogladania filmow przed i obaw, ze partner moze sie zniexchecic...

Tez sie tego balam. Tak wiec przed porodem i chcialam zeby maz byl ze mna i nie chcialam rownoczesnie...
On cala ciaze twierdzil ze nie chce. Dzien przed porodem sie zdecydowal...
Porod mimo tego calego bolu to byl najcudowniejszy dzien w moim zyciu. Napewno bym to inaczej przezywala jak bym byla sama.
No i facet wtedy tak naprawde rozumie co kobieta przechodzi...
W krocze sie nie patrzal, byl za mna. Po porodzie poszedl razem z dzieckiem, zeby Go zwazyli i cmierzyli a ja w tym czasie urodzilam lozysko i bylam zszywana.
Maz do dzisiaj sie chwali ze to On trzymal Malego pierwszy na rekach

Nie wyobrazam juz sobie rodzic samej,ale to napewno duzo tez od partnera zalezy
Pasek wagi
Ja mowie stanowcze nie lepiej żeby nadal chodź częściowo widział w tobie kobietę a nie worek do noszenia jego dzieci. Nie którzy faceci bardzo zmieniają swoje nastawienie po takich porodach ;(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.