Temat: Mężczyzna przy porodzie?

Mam pytanie. Czy jesteście za tym, żeby ojciec dziecka był przy jego porodzie czy też nie? Macie jakieś doświadczenia, przekonania na ten temat?
Mój był. Był,bo chciał.
Nie zmuszałam,  nie namawiałam.
Nie stał oczywiście między nogami ;-) tylko siedział przy mojej głowie, trzymając za rękę.
Nie wyobrażam sobie,żeby miało Go nie być.
Bardzo mnie wspierał, z Nim wszystko było łatwiejsze. Czułam się bezpiecznie.
Nie popsuło to między nami relacji (nawet intymnych).
Po wszystkim powiedział mi,że bardzo się cieszy,że był ze mną w takiej chwili i po tym wszystkim kocha mnie jeszcze bardziej.
My mamy jak  najbardziej pozytywne wspomnienia z porodu rodzinnego.

Pasek wagi

ja rodzę pod koniec marca i powiem tak:

zawsze obecność kogoś na sali porodowej pomaga( bo personel wie,że są na sali obce osoby które patrzą i zwracaja uwagę na ich pracę-przy czym powinni ją lepiej wykonywac-tak ostatnio mówili w pewnym wywiadzie w TV) ale ponadto-zawsze ktoś może pomasowac plecy, podać wodę, pomóc przy oddychaniu i poprostu trzymać cie za rękę w najgorszym momencie.. także ja jestem na TAK jesli chodzi o poród rodzinny, aczkolwiek żadnego faceta do tego nie można zmusić, sam musi chcieć!

Pasek wagi
Ja nie mam dzieci i nie wiem jak to będzie z tym porodem rodzinnym w moim przypadku. Na chwilę obecną raczej bym nie chciała, żeby mój partner był przy porodzie. Może kiedyś jednak zmienię zdanie, kto wie?
Tak czy inaczej, na pewno nie stawiałbym sprawy:"Spłodziłeś mi dziecko, to teraz musisz być przy mnie na sali porodowej! Innego wyboru nie masz." To wygląda bardziej tak, jakby ojciec dziecka miał być przy porodzie za karę. A przecież nie o to chodzi. No i większe jest prawdopodobieństwo, że taki właśnie przymuszony facet starci zainteresowanie fizycznością swojej partnerki a obecność przy narodzinach dziecka będzie dla niego traumą a nie niezwykle cennym, wspaniałym doświadczeniem. Tak więc ważne jest, żeby to była świadoma, wspólnie podjęta decyzja. Nie ma co na siłę namawiać faceta.

Dziewczyny, przecież facet nie musi być do końca. Poród trwa kilka/kilkanaście godzin i w tym czasie może Wam pomóc, chociażby tym, że jest. Poda Wam wodę, materac, piłkę, krzesełko, worek sako( dobrze napisałam?) pomasuje plecy, zamknie, otworzy okno, zawoła kogoś, pomoże zejść z fotela po badaniu,  jak będzie trzeba a Wy możecie skupić się na porodzie. W ostatecznym momencie może wyjść. Polecam to tym, które nie są pewne, zdecydowane, obawiają się czegoś. U mnie to się sprawdziło, mąż dumny, że mi towarzyszył, ja miałam wsparcie i pomoc. Nie musi być do końca, choć przy pierwszym porodzie jedna pielęgniarka (chyba) była oburzona, że nie chce być a potem się dziwiła, że to ja nie chce, ale reszta ją przegadała, że mój komfort liczy się najbardziej.
Pasek wagi

olova82 napisał(a):

agiii79 napisał(a):

Ja zamierzam mieć cesarskie cięcieStraaaaasznie boję się bóluNie chciałabym chyba żeby mój ukochany był przy tym.. Hmm a może po prostu jeszcze nie dojrzałam do tych spraw
Kobieto, nawet nie wiesz co się dzieje z ciałem po cesarce - nie ma lepszego porodu niż naturalny świadomy... Ja chciałam rodzić naturalnie, ale moje dziecko postanowiło inaczej... musiałam mieć cesarkę i był to dla mnie szok... Blizna po operacji boli, a Ty musisz się zajmować małym człowiekiem... Każdy da radę, ale to poważna operacja a nie zabieg jak to się wielu kobietom zdaje... Co do pytania zadanego w nagłówku, od zawsze chciałam żeby mój mężczyzna był ze mną przy porodzie, ale on uważał inaczej i uszanowałam jego wolę. Zabrałam ze sobą siostrę i nie żałuję... jak mnie zszywali to ona mogła być przy synku. Uważam, że nic na siłę ;)

matko jedyna, cesarka jak cesarka, boli jak diabli po , ale poród nie boli??  Moga wystapic komplikacje, ale po porodzie naturalnym nie mogą? a co z nietrzymaniem moczu np?  Trudnosciami z siedzeniem i sikaniem, bo krocze boli? Wszystko ma swoje plusy i minusy. 
ja jestem w 4 miesiacu i nie wiem, raz chcialabym a raz boje sie, bedziemy jescze nad tym sie zastanawiac, moj twierdzi, ze podporzadkuje sie mojej decyzji
Pasek wagi
Mój był, i teraz namawia każdego znajomego który ma zostać tatą;-) Mój mąż bardzo mnie wspierał a jak akcja porodowa była na finiszu to parł razem ze mną;-)))) i przecinał pępowinę. Dla niego jak najbardziej pozytywne przeżycie! Ale przed samamym porodem bał się, nie wiedział czego sie spodziewać.
Pasek wagi
Ja na początku sceptycznie podchodziłam do obecności męża przy porodzie, ale nie zabraniałam ani nie namawiałam. Sama nie wiedziałam czy chce jego obecności. Wyszło już na porodówce że ze mną będzie. Końcem końców był i na dzień dzisiejszy dziękuję mu za to. Między nogi mi nie zaglądał bo wiedział, ze sobie tego nie życzę. Wiem, że są tacy faceci, ze potrafią 'latać' dookoła łózka i wszędzie zajrzeć  Obecność bliskiej osoby pomaga chociażby w takich blachostkach jak podanie wody, zrobienie okładu na czoło czy w moim przypadku jak sobie chodziłam pomagał stojak na kroplówkę trzymać. Te kilkadziesiąt lat temu porody wygladały tak, że kobieta była 'uwiązana' do łózka. Teraz są piłki, prysznice itp. Mi obecność dużo dała bo miałam momenty zasłabnięcia a chciałam byc aktywna, wtedy wiadomo, że ktoś jest i może podtrzymać.  Połozna nie może zagwarantować 100% swojego czasu.
Pasek wagi

Agaszek napisał(a):

Macioraa napisał(a):

W zyciu sie na to nie zgodze. Po co mi facet ? zeby widzial mnie drzaca ryja, wymiotujaca, srajaca lacznie z krwia sluzem i jękami. Faceci psychicznie tego nie udzwigna. Pozniej maja w glowach "co ja jej zrobilem", "jak ona sie przezemnie meczyla" a pozniej placz kobiety bo facet zrobil sie oschly. Jestem na nie. Wole to sama ze soba przezyc...
Czy to znaczy, ze jeśli zachorujemy (odpukać) na śmiertelna i nieuleczalną chorobę to jestesmy skazane na umieranie w samotności, bo nasi faceci psychicznie tego nie udzwigna .... nie zmienią pampersa, nie umyją, nie wyniosą miski z wymiocinami etc. Chyba ich jednak nie doceniasz

 

Nie zrozumiałaś przekazu. W rodzeniu to mężczyzna może mieć w głowie że jego największa nieskazitelna miłość może tak się męczyć przez niego ;] wolę żeby mój facet oszczędził się w takim widoku bez konieczności. Byłoby dla mnie to krępujące.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.