- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 grudnia 2012, 22:45
13 grudnia 2012, 09:18
13 grudnia 2012, 09:21
Nic się nie martw zależy jak się do porodu nastawisz ja cały czas myślałam że nie rozpoznam momentu kiedy poród się zacznie i urodzę w domu o resztę się nie martwiłam miliony kobiet rodzi rocznie jak by był to taki ból to nikt by się na to nie decydował a rodziny by miały po jednym dziecku (i to nie ze względów finansowych jak teraz).
Początku porodu nie pomylisz z niczym a sam poród ja mogę powiedzieć, że jakoś poszło bardziej mnie bolało nastawianie personelu do mnie bardzo młodo wyglądam wtedy miałam 24 wyglądałam na góra 15 ale to inna historia.
Ja bez znieczulenia można przeżyć niektóre rzeczywiście krzyczą bardzo ale każda z nas jest inna.
Wyobraź sobie że twój będzie szybki i bezproblemowy no i zakończy się cudem.
13 grudnia 2012, 09:25
13 grudnia 2012, 09:27
13 grudnia 2012, 09:29
Do mam ktore urodzily. Wlasnie leze na patologi ciazy i slysze wrzask kobiety, ale taki jakby ja zabijali... ciary przechodza. To jest az taki straszny bol?
13 grudnia 2012, 09:32
13 grudnia 2012, 09:34
13 grudnia 2012, 09:44
rodzilam 2 razy, bez znieczulenia (u nas w szpitalu nie ma); bol przy skurczach jest ogromny, nie da sie go do niczego porownac; za pierwszym razem moj porod trwal 12 godzin i w sumie pod koniec bylo mi juz naprawde wszystko jedno, moglo nawet bolec, ale chcialam by juz sie skonczylo jak najszybciej bo bylam poprostu zmeczona, ostatnie 2-3cm sa najgorsze, wydaje ci sie ze zaraz cie rozerwie na strzepy; skurcze parte juz mnie nie bolaly, u mnie koncowka poszla szybko, 3 parcia i sysnek byl z nami:) teraz ma 3,5 roku a ja naprawde pamietam porod jak przez mgle, czyli naprawde sie potem o wszystkim zapomina:)
2 porod trwal u mnie 5 godz, ale skurcze byly jeszcze silniejsze, bardziej je pamietam, bo tez bylam bardziej swiadoma co sie dzieje, bolalo jak diabli, do teraz to jeszcze pamietam! ale minelo dopiero 1,5 roku; koncowka na szcescie znow poszla mi gladko i po 2 skurczach partych coreczka byla na swiecie:)
pamietam jak sie balam pierwszego porodu, tez lezalam na patologii ciazy i czesto brali mnie na porodowke na wywolywanie porodu, z boku za parawanami rodzily dziewczyny, ile sie nasluchalam to moje, chyba ze strachu ze mnie tez to czeka oksytocyna nic nie dawala i mialam zero skurczy, choc wczesniej na sali zaczynalo sie cos dziac:)
nie ma co sie nakrecac i myslec o innych, kazdy przecodzi to inaczej, a moze akurat urodzisz w godzine czy dwie? to naprawde da sie przezyc! pamietam jak na szkole rodzenia polozne mowily, ze gdyby to bylo az takie straszne jak wynika z opowiesci to zadna kobieta nie zdecydowalaby sie na kolejne dziecko, a jednak kobiety rodza wiecej niz tylko jednego potomka, bo to poprostu trzeba przejsc i tyle:)
Zycze w miare bezbolesnego i krotkiego porodu, trzymam kciuki za szczesliwe rozwiazanie:) i moja rada: pij duzo wody, to pomaga, ja za pierwszym razem malo pilam i gorzej to znosilam;
13 grudnia 2012, 09:52
13 grudnia 2012, 10:43