Temat: Porod

Do mam ktore urodzily. Wlasnie leze na patologi ciazy i slysze wrzask kobiety, ale taki jakby ja zabijali... ciary przechodza. To jest az taki straszny bol?
ja jestem zdania nie wierzyc w to co pisza inne kobiety kazda rodzi inaczej ....jedna mowi ze to masakrycznie trudne i boli barodzo.....i tam takie ...druga mowi ze normalka....ja sie nasluchalam przed 1 porodem i sie tak balam ze szok....i co nie bylo az tak zle a 2 porod to pikus ....ludzie no deko boli bo jestesmy ludzimi i odczuwamy bodzce ale nie do przesady .....2 dziecko rodzilam w domu  w duzym pokoju na kanapie i bylo super  1 w szpitalu i tez poszlo git -to zalezy od nastawienia to ze tamta sie drze i ty to slyszysz to szkoda bo ci tylko cisnienie podnosi uwierz mi nie jest tak zle i idzie wytrzymac ......

Nic się nie martw zależy jak się do porodu nastawisz ja cały czas myślałam że nie rozpoznam momentu kiedy poród się zacznie i  urodzę w domu o resztę się nie martwiłam miliony kobiet rodzi rocznie jak by był to taki ból to nikt by się na to nie decydował a rodziny by miały po jednym dziecku (i to nie ze względów finansowych jak teraz).

Początku porodu nie pomylisz z niczym  a sam poród ja mogę powiedzieć, że jakoś poszło bardziej mnie bolało nastawianie personelu do mnie bardzo młodo wyglądam wtedy miałam 24 wyglądałam na góra 15 ale to inna historia.

Ja bez znieczulenia można przeżyć niektóre rzeczywiście krzyczą bardzo ale  każda z nas jest inna.

Wyobraź sobie że twój będzie szybki i bezproblemowy no i zakończy się cudem.

Ja jeszcze nie rodziłam, ale moja koleżanka powiedziała, że dla niej poród był mniejszym bólem niż ból zęba, ale wiadomo u każdej kobiety poród inaczej wygląda, więc nie ma co generalizować. Powodzenia
rodzilam bez znieczulenia (raz: nie miałam wyboru, nie dawali u mnie w szpitalu, dwa - nie chciałam znieczulenia) bolało, wiadomo ale już jak doszło do parcia to praktycznie nic nie czulam, aa i ważne dostałam tylko w kroplowce jakiś zastrzyk z lekami przeciwbolowymi i baaardzo pomoglo :) a na wycinanu woreczka zółciowego - dostałam te znieczulenie w kręgosłup i mówię ci - wolę rodzić bez znieczulenia niż to gówno mieć jako znieczulenie. 5 min po porodzie już nie pamiętałam nawet czy to rzeczywiście tak bolało czy nie :) a lekarka powiedziała, że bez znieczulenia bezpieczniej - bo z często kończy się wyciąganiem dziecka na siłę.

iwoneczka.k napisał(a):

Do mam ktore urodzily. Wlasnie leze na patologi ciazy i slysze wrzask kobiety, ale taki jakby ja zabijali... ciary przechodza. To jest az taki straszny bol?
Ja jak leżałam na porodówce to jedna też tak się darła... Generalnie każda z nas ma inny próg bólu, każda boi się czegoś innego. Najważniejszy jest spokój, Twój spokój=spokojne maleństwo=normalny poród. Ja jak dostałam pierwsze mocne skurcze to tak się skupiłam na oddychaniu, że się (nie wiem jak to się pisze) "shiperwnetylowałam" - tzn. mrówki chodziły mi po twarzy... Używaj tego co jest na sali, kręć kółka miednicą, worek sako, powolne chodzenie, prysznic - to wszystko pomaga naprawdę... u mnie skończyło się niestety cesarką, i bardzo żałuję, że nie dane mi było urodzić naturalnie...Nie ma większej bzdury niż cesarka na życzenie... A i jeśli masz taką siłę przebicia nie leż możesz nawet rodzić w pozycji na pieska ( takie są Twoje prawa!!! A my kobiety o tym nie wiemy..)... Ale jeśli jesteś na patologii to pewnie się skończy cesarką... Tak czy siak - miej kogoś przy sobie - męża, partnera, siostrę, przyjaciółkę - oni pomogą, a i personel jest czujniejszy jak mu na ręce patrzą ;) ... no i dzidziuś nie jest sam jak mamę szyją... W wolnej chwili polecam do obejrzenia filmik na yt - porodowy biznes ( jest 9 części) - uwaga tam widać rodzące się dzieci nie dla wszystkich - tak chciałabym urodzić - może nie w domu, ale żeby w szpitalu tak było... Poza tym w Polsce na szczęście nie ma takiej patologii i położne grają pierwsze skrzypce, ale warto to obejrzeć :) (link: http://www.youtube.com/watch?v=w7XRoMlg_D8  ) - pierwsza część
Pasek wagi
oj wydaje mi się że niektóre kobiety za bardzo to wyolbrzymiają i panikują zamiast się skupić na akcji porodowej...
po pierwsze trzeba słuchać położnej....
ja miałam tylko skurcze brzuszne, podobno krzyżowe bolą bardziej...
ból jest faktycznie dosyć spory (choć pewnie każda kobieta to przeżywa inaczej)
ja w najgorszych momentach sobie cicho jęczałam, trochę popłakiwałam...a jak zaczęła sie akcja porodowa to słuchałam co mam robić , sam poród ani nacięcie mnie nie bolało, skupiłam się na tym aby pomóc dziecku przyjść na świat, aby jemu sie nic nie stało....
nie martw się, da się przeżyć i co najważniejsze: mimo bólu, zmęczenia TO NAJCUDOWNIEJSZE, NAJPIĘKNIEJSZE CHWILE W ŻYCIU:)
Pasek wagi
Rodziłam  14 godzin jednak 7 godz ostatnich wspominam najgorzej. Mi koleżanka mówiła że raz wrzasnełam a tak to piszczałam po cichu bo zabronili mi krzyczeć!!!!!!!!!!!
Teraz czeka mnie drugi poród i też się boję!
Pasek wagi

rodzilam 2 razy, bez znieczulenia (u nas w szpitalu nie ma); bol przy skurczach jest ogromny, nie da sie go do niczego porownac; za pierwszym razem moj porod trwal 12 godzin i w sumie pod koniec bylo mi juz naprawde wszystko jedno, moglo nawet bolec, ale chcialam by juz sie skonczylo jak najszybciej bo bylam poprostu zmeczona, ostatnie 2-3cm sa najgorsze, wydaje ci sie ze zaraz cie rozerwie na strzepy; skurcze parte juz mnie nie bolaly, u mnie koncowka poszla szybko, 3 parcia i sysnek byl z nami:) teraz ma 3,5 roku a ja naprawde pamietam porod jak przez mgle, czyli naprawde sie potem o wszystkim zapomina:)

2 porod trwal u mnie 5 godz, ale skurcze byly jeszcze silniejsze, bardziej je pamietam, bo tez bylam bardziej swiadoma co sie dzieje, bolalo jak diabli, do teraz to jeszcze pamietam! ale minelo dopiero 1,5 roku; koncowka na szcescie znow poszla mi gladko i po 2 skurczach partych coreczka byla na swiecie:)

pamietam jak sie balam pierwszego porodu, tez lezalam na patologii ciazy i czesto brali mnie na porodowke na wywolywanie porodu, z boku za parawanami rodzily dziewczyny, ile sie nasluchalam to moje, chyba ze strachu ze mnie tez to czeka oksytocyna nic nie dawala i mialam zero skurczy, choc wczesniej na sali zaczynalo sie cos dziac:)

nie ma co sie nakrecac i myslec o innych, kazdy przecodzi to inaczej, a moze akurat urodzisz w godzine czy dwie? to naprawde da sie przezyc! pamietam jak na szkole rodzenia polozne mowily, ze gdyby to bylo az takie straszne jak wynika z opowiesci to zadna kobieta nie zdecydowalaby sie na kolejne dziecko, a jednak kobiety rodza wiecej niz tylko jednego potomka, bo to poprostu trzeba przejsc i tyle:)

Zycze w miare bezbolesnego i krotkiego porodu, trzymam kciuki za szczesliwe rozwiazanie:) i moja rada: pij duzo wody, to pomaga, ja za pierwszym razem malo pilam i gorzej to znosilam; 

rodziłam bez znieczulenia i ból był taki a skurcze tak długo trwały że serio  myślałam że umieram. W między czasie przyszła jakaś dziewczyna poskakała na piłce, urodziłą w 5 minut nawet nie jęknęła i pojechała z dzieckiem na oddział, a ja dalej umierałam
Ból jest spowodowany napięciem mięśni i ich niedotlenieniem. Trzeba je rozluźnić, rozluźnić się samej, stosując prawidłowe techniki oddechowe, uczą tego w szkołach rodzenia, ale podczas porodu wiele kobiet zapomina o tym.

Ja uczyłam się z książki (szkoły rodzenia nie było w mojej miejscowości w 1988 roku) i to mi bardzo pomogło. Oczywiście, jeśli bóle są w podbrzuszu - łatwiej, prawidłowy oddech bardziej skutkuje, jeśli w okolicach krzyża - trudniej, ale tak czy inaczej nie można się napinać, a już wrzaski tylko zaszkodzą.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.