Temat: drażliwe życzenia posiadania dziecka

witajcie. jestem młodą mamą-mój synek skończył dopiero pół roku. z decyzją o dziecku trochę zwlekaliśmy-urodził się niemal 3 lata po ślubie. do tego czasu oczywiście przy każdej możliwej okazji zawsze słyszałam "...i dzidziusia". Myślałam, że po urodzeniu Małego będzie spokój, tymczasem już dwa tygodnie po porodzie usłyszałam jak Teściowa dostaje imieninowe życzenia " to teraz wnuczki". W niedzielę czeka mnie impreza urodzinowa męża i już widzę te życzenia, tym bardziej, że już takie dostał;/ wkurza mnie to niezmiernie, bo po ciąży mam problemy zdrowotne, muszę miec pewien zabieg, poza tym czeka mnie ukończenie studiów i zrobienie obowiązkowego stażu...że nie wspomnę o tym, że wreszcie zdało by się kupic mieszkanie i znaleźc pracę. Dlatego nawet nie myślę o drugim dziecku, a takie życzenia działąją na mnie jak płachta na byka....Jak powiedziec to dosadnie rodzinie? Dodam, że cześć już wystopowała (bo zawsze mnie wkurzały takie życzenia), ale pozostają np bardzo mądre kilkunastoletnie siostrzenice męża. Drogie vitalijki. co byście im mówiły, żeby po prostu się odczepili? Pozdrawiam

polly198


Zycz im przy każdej okazji tego samego ;p
eh, widzę, że nie tylko mnie te życzenia doprowadzają do szaleństwa!!
a najgorsze, że sama nie mam ciętej riposty, zawsze staram się mówić: jak Bozia da to będą ;)
no widzisz a u mnie odwrotnie, zawsze jest mi cholernie przykro, kiedy skłądają nam takie życzenia...
staramy się o bobasa już od kilku dobrych miesięcy i jest mi poprostu smutno, że narazie nic z tego nie wychodzi...
tymbardziej, ze moje koleżanki zaszły za 1szym czy tam 2gim podejściem, a ja co miesiąc słucham "i co jest tam w końcu coś"...
każdy miesiąc kończy się roczarowaniem przy dostaniu miesiączki. Teraz na święta jestem przerażona znowu tym zestawem pytań "czy już bedzie dziecko?"... masakra ;/
'na razie nie planujemy ' i olać albo 'na razie nie planujemy.. może kiedyś ' + uśmiech - wersja świąteczna ;D
;(
Doskonale Cię rozumiem. Ja 2 miesiące temu urodziłam bliźniaki, dwóch chłopczyków. Też myślałam, ze jak dwójka za jednym zamachem, to będzie spokój. A tu, ledwo ze szpitala wyszłam i już: to teraz trzeba się postarać o dziewczynkę itd. Ręce opadają.
I to jeszcze gadki od ludzi, którzy doskonale wiedzą, ze pół ciąży przeleżałam w szpitalu, a teraz nikogo do pomocy, sami z mężem musimy sobie radzić. Ludzie to nie mają za grosz taktu.
nas też naciskają na drugie
do tego na mój  tekst "jak Bóg da, to będzie" znaleźli odpowiedz ;/ "ale to trzeba się jeszcze postarac" ;/ i gadka że trzeba miec zabezpieczenie bo nie wiadomo co z tym dzieckiem bedzie!!!!! a tak to zostanie jeszcze drugie!!!!!!! myslalam ze podejde i babe strzelę. 
Pasek wagi
mnie sie ciagle pytaja kiedy slub.
 mowie ze jak dadza kase to moze byc i teraz;d wkurza mnie takie gadanie
Olej i tyle :) 

pyzia1980 napisał(a):

Ja mam jedno dziecko - 7 letnie.Moi rodzice to pikuś ale teściowa mnie nieźle wkurzała.Pewnego razu nie wytrzymałam i powiedziałam prosto z mostu "A po co drugie dziecko ? Skoro mama jeszcze nigdy z pierwszym dzieckiem na spacerze nie była" .Wiem,że to nie miłe ale....po co się non stop pyta skoro ma swojego wnuka gdzieś?Od tamtej pory minęły 2 lata i praktycznie cisza z jej strony (nie licząc "żeby bozia dała dzidziusia" .....kiedy łamiemy się opłatkiem - ale to już przeżyje)Bliscy znajomi czy przyjaciele się nie pytają bo wiedzą "dlaczego" nie mamy na razie drugiego dziecka.


i dobrze. Mnie też na każdym kroku - dzidziusia. Kur*a tak ciężko zrozumieć, że to tylko i wyłącznie moja i partnera decyzja? A najlepsze jest to, że najczęściej dopytują sie osoby, które same się denerwowały na pytanie o dziecko - teraz nam trują.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.