Temat: ciąża w młodym wieku

Witam. Mam 20lat i kilka dni temu dowiedziałam się że jestem w ciąży. Z powodu mojego wieku mam bardzo dużo obaw, rodzice jeszcze nic nie wiedzą. Studiuje więc nie mam za bardzo jak pójść do pracy, mój narzeczony pracuje ale zarabia bardzo mało i praca nie jest stała. z jednej strony się cieszę bo zawsze marzyłam o dziecku a z narzeczonym jesteśmy razem już 5lat ale nie wiem jak sobie poradzimy:( Z góry mówię że to nie była planowana ciąża, brałam tabletki antykoncepcyjne i nie zdarzyło mi się żadnej pominąć ale być może choroba osłabiła ich działanie. Poradźcie co powinnam zrobić w takiej sytuacji. 

bedejedrna napisał(a):

wrednababa54 napisał(a):

ginekolog ostatnio mowil ze najlepszy wiek z punktu widzenia medycyny na dziecko to 16-18 lat
a z punktu widzenia dojrzałości i warunków? wtedy, gdy się ma stałą pracę, własne 4 ściany i pewnego mężczyznę u boku.


przeciez napisalam ze chodzi o medyczny punkt widzenia czyli plodnosc




dasz rade :) 20 lat to nie tak mlodo mimo wszystko, a pozniej bedziesz mega zadowolona ze mlodo urodzilas, rodzice przewaznie pomagaja i sie ciesza (zalezy jakich sie trafi) ostatecznie wszystko powinno sie ulozyc 
Abstrahując od całej bezsensownej dyskusji o aborcji, moralności i innych pierdołach, to ja Autorce szczerze współczuję i życze powodzenia. Chce dziewczyna urodzić, ok, ale perspektywy ma marne, chyba, że ona i jej rodzina się ogarną i to szybko. Autorka studiuje i nie pracuje, bo się uczy, czyli tylko na to ma czas, bo albo ma tak wymagajace studia, albo jest osobą dość niezdyscyplinowaną, której "czas przelatuje przez ręce", jak w takim razie zamierza godzić rolę matki (chyba jeszcze  bardziej absorbbująca od pracy) i studentki. Rodzice z kasą stoją nie najlepiej, na dużą pomoc liczyć nie należy, dobrze, że będziesz mogła u nich mieszkać. A może raczej dobrze i źle. Dobrze, bo to będzie finansowa ulga i ewentualna pomoc. Źle, bo wchodzisz w rolę matki i partnerki (żony) dla swojego faceta. A ciężko jest być jednocześnie matką i córką. Tych roli nie da się połączyć pod jednym dachem. Mieszkając z rodzicami, będąc na ich utrzymaniu, będziesz nadal córką, osoba która musi się podporządkować, która powinna słuchać zdania swoich rodziców w sprawie swojej ciąży, wychowywania dziecka, niestety wszystkiego. Partnerką dla swoich rodziców byłabys dopiero wtedy, gdybys była od nich niezależna finansowo, miała własny (byle jaki, ale własny) dom, a tak nie jest, więc i partnerką dla rodziców nie będziesz, tylko córką, która... no własnie - zawiodła? potrzebuje pomocy? Teraz chłopak, słaba, mało płatna praca, jedynego żywiciela Twojej nowej rodziny, to raczej nie najlepiej wróży. Piszesz o policji za miesiąc. To znaczy jest po testach, dopiero się zgłosił, o co chodzi. Po za tym `z doswiadczenia wiem, że o wyjeździe na szkole nie wie sie miesiac wcześniej  tylko mniej, więc albo jesteś słabo poinformowana, albo patrzysz zbyt optymistycznie. Jesli Twój chłopak ma być na szkoleniu policyjnym, to moim zdaniem nie najlepiej. Nie będzie go przez 6 miesiecy, będzie wtedy słabo zarabiał i kompletnie nie zdajesz sobie pewnie sprawy, ile rzeczy kupić, a i jesli ma do Ciebie jeździć, to to tez jest kosztowne. Te 6 miesięcy szkolenia mijają w miarę ok w przypadku związków stabilnych, nie w takich zawirowaniach, w jakich teraz będzie Twój. Poza tym, czy na pewno chcesz sama przechodzic całą ciążę? Żeby chłopaka nie było na usg, przy porodzie, w pierwszych dniach życia dziecka? Żeby zamiast być z Tobą, szedł z kolegami na piwo/wódkę, bo mu się dziecko urodziło (tak to niestety tak wyglada)? Na pewno w ciaży w tak młodym wieku, chcesz być sama? Druga sprawa zwiazana z Twoim narzeczonym, jak Twoi rodzice będą się do niego odnosić? Zamieszka z nimi? Jak ocenią chłopaka, który nie jest w stanie utrzymac rodziny? Albo zostawia Cię samą w ciąży?
Wybacz, że piszę o takich rzeczach, ale wśród wielu gratulacji i słodko-lukrowanych wypowiedzi musiał też się znaleźć głos trzeźwego realizmu. Jeśli się nie ogarniesz i nie zawalczysz o swoje szczęscie, to może być nieciekawie. 
W pierwszej kolejności porozmawiaj z narzeczonym, w drugiej z rodzicami. Jeśli zdecydujecie się zatrzymać dziecko i rodzice wam pomogą to tylko się cieszyć. Jesteś bardzo młoda, ale ciąża w wieku 20 lat to jeszcze nie koniec świata. Gdybyś miała 18 czy 16, wtedy byłby większy problem.
Gratuluję przyszłej mamie. :)

wrednababa54 napisał(a):

ginekolog ostatnio mowil ze najlepszy wiek z punktu widzenia medycyny na dziecko to 16-18 lat


Gdybym żyła kilkaset lat temu, to byłabym starą panną ;P
Rzeczywiście coś w tym musi być. Kiedyś to0 się dzieci płodziło w wieku nawet i 13 lat. Jakie szczęście, że czasy się zmieniły...
Pasek wagi

wrednababa54 napisał(a):

ginekolog ostatnio mowil ze najlepszy wiek z punktu widzenia medycyny na dziecko to 16-18 lat

Wiesz, sa ginekolodzy i ginekolodzy. Dziewczyna w wieku 16 lat jeszcze sie rozwija...

wrednababa54 napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

wrednababa54 napisał(a):

ginekolog ostatnio mowil ze najlepszy wiek z punktu widzenia medycyny na dziecko to 16-18 lat
a z punktu widzenia dojrzałości i warunków? wtedy, gdy się ma stałą pracę, własne 4 ściany i pewnego mężczyznę u boku.
przeciez napisalam ze chodzi o medyczny punkt widzenia czyli plodnosc

 też ostatnio oglądałam, jak właśnie lekarz mówił jaki moment według medycyny jest najlepszy do poczęcia 16-18 lat,ale wiadomo,że to medycyna, a nie życie ,to tylko badania kmórek i jajeczek stwierdzają że w takim wieku jest ich najwiecej i najłatwiej zajść w ciążę!

Pasek wagi
O matko... nie strasz mnie. Też biorę i też byłam chora na grypę żołądkową ale na szczęście okres był. Szczerze Ci powiem, że teraz będę się bardziej obawiać. A co masz zrobić? Powiedź rodzicom... będą kłótnie ale na pewno Cię nie zostawią z tym samą. Na studiach weź dziekankę i jakoś to będzie ;)

znadiia napisał(a):

O matko... nie strasz mnie. Też biorę i też byłam chora na grypę żołądkową ale na szczęście okres był. Szczerze Ci powiem, że teraz będę się bardziej obawiać. A co masz zrobić? Powiedź rodzicom... będą kłótnie ale na pewno Cię nie zostawią z tym samą. Na studiach weź dziekankę i jakoś to będzie ;)


jesli wiesz jak postepowac to nic sie nie stanie

ja mialam kolonoskopie i cale popoludnie i nastepny ranek pilam srodki przeczyszczajace. tabletke wzielam jak lezalam w lozku na wieczor i uspokoilo sie
jesli sie dzieja takie sytuacje  ze choruje sie kilka dni i tabletki nie wchlona, albo beda miec utrudnione wchlaniane przez leki wystarczy ze w trakcie leczenia i po wyzdrowieniu jeszcze dodatkowo sie zabezpieczac 7 dni

Ana899 napisał(a):

Abstrahując od całej bezsensownej dyskusji o aborcji, moralności i innych pierdołach, to ja Autorce szczerze współczuję i życze powodzenia. Chce dziewczyna urodzić, ok, ale perspektywy ma marne, chyba, że ona i jej rodzina się ogarną i to szybko. Autorka studiuje i nie pracuje, bo się uczy, czyli tylko na to ma czas, bo albo ma tak wymagajace studia, albo jest osobą dość niezdyscyplinowaną, której "czas przelatuje przez ręce", jak w takim razie zamierza godzić rolę matki (chyba jeszcze  bardziej absorbbująca od pracy) i studentki. Rodzice z kasą stoją nie najlepiej, na dużą pomoc liczyć nie należy, dobrze, że będziesz mogła u nich mieszkać. A może raczej dobrze i źle. Dobrze, bo to będzie finansowa ulga i ewentualna pomoc. Źle, bo wchodzisz w rolę matki i partnerki (żony) dla swojego faceta. A ciężko jest być jednocześnie matką i córką. Tych roli nie da się połączyć pod jednym dachem. Mieszkając z rodzicami, będąc na ich utrzymaniu, będziesz nadal córką, osoba która musi się podporządkować, która powinna słuchać zdania swoich rodziców w sprawie swojej ciąży, wychowywania dziecka, niestety wszystkiego. Partnerką dla swoich rodziców byłabys dopiero wtedy, gdybys była od nich niezależna finansowo, miała własny (byle jaki, ale własny) dom, a tak nie jest, więc i partnerką dla rodziców nie będziesz, tylko córką, która... no własnie - zawiodła? potrzebuje pomocy? Teraz chłopak, słaba, mało płatna praca, jedynego żywiciela Twojej nowej rodziny, to raczej nie najlepiej wróży. Piszesz o policji za miesiąc. To znaczy jest po testach, dopiero się zgłosił, o co chodzi. Po za tym `z doswiadczenia wiem, że o wyjeździe na szkole nie wie sie miesiac wcześniej  tylko mniej, więc albo jesteś słabo poinformowana, albo patrzysz zbyt optymistycznie. Jesli Twój chłopak ma być na szkoleniu policyjnym, to moim zdaniem nie najlepiej. Nie będzie go przez 6 miesiecy, będzie wtedy słabo zarabiał i kompletnie nie zdajesz sobie pewnie sprawy, ile rzeczy kupić, a i jesli ma do Ciebie jeździć, to to tez jest kosztowne. Te 6 miesięcy szkolenia mijają w miarę ok w przypadku związków stabilnych, nie w takich zawirowaniach, w jakich teraz będzie Twój. Poza tym, czy na pewno chcesz sama przechodzic całą ciążę? Żeby chłopaka nie było na usg, przy porodzie, w pierwszych dniach życia dziecka? Żeby zamiast być z Tobą, szedł z kolegami na piwo/wódkę, bo mu się dziecko urodziło (tak to niestety tak wyglada)? Na pewno w ciaży w tak młodym wieku, chcesz być sama? Druga sprawa zwiazana z Twoim narzeczonym, jak Twoi rodzice będą się do niego odnosić? Zamieszka z nimi? Jak ocenią chłopaka, który nie jest w stanie utrzymac rodziny? Albo zostawia Cię samą w ciąży?Wybacz, że piszę o takich rzeczach, ale wśród wielu gratulacji i słodko-lukrowanych wypowiedzi musiał też się znaleźć głos trzeźwego realizmu. Jeśli się nie ogarniesz i nie zawalczysz o swoje szczęscie, to może być nieciekawie. 

Rolę matki i studentki można łatwo pogodzić.Istnieje takie coś jak indywidualny tok studiów i w takiej sytuacji moze to wziąć.Z pracą jest gorzej, bo trzeba z kimś dziecko zostawić, a nie zawsze jest z kim.
Nie znasz jej rodziców więc skąd wiesz jak będą ię zachowywać wobec niej i chłopaka.
Szkolenie w policji jest płatne, tzn płacą za to i pół roku się można przemęczyć, więc nie przesadzaj.Zawsze moze chłopak wyjechać za granicę, zarobić więcej, ale wtedy się wogóle nie zobaczą.Tutaj noże za wiele nie zarobi,ale nie on jeden.Tysiące rodzin tak żyje, bo matce,nawet jak ma możliwość do pracy nie opłaca sie iść(koszty opieki nad dzieckiem)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.