Temat: ciąża w młodym wieku

Witam. Mam 20lat i kilka dni temu dowiedziałam się że jestem w ciąży. Z powodu mojego wieku mam bardzo dużo obaw, rodzice jeszcze nic nie wiedzą. Studiuje więc nie mam za bardzo jak pójść do pracy, mój narzeczony pracuje ale zarabia bardzo mało i praca nie jest stała. z jednej strony się cieszę bo zawsze marzyłam o dziecku a z narzeczonym jesteśmy razem już 5lat ale nie wiem jak sobie poradzimy:( Z góry mówię że to nie była planowana ciąża, brałam tabletki antykoncepcyjne i nie zdarzyło mi się żadnej pominąć ale być może choroba osłabiła ich działanie. Poradźcie co powinnam zrobić w takiej sytuacji. 
Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.
Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.
Jestem załamana!
Pasek wagi

wannabelean napisał(a):

Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!

To jest decyzja każdej kobiety. I tylko jej, nie masz prawa nikogo oceniać. Rozumiesz? Co ma zrobić przykładowo kobieta zgwałcona? Jak już mówiłam, mniejsze zło przerwać ciążę teraz, niż tak jak którąś użytkowniczka napisała 'hyc o podłogę'. Zobacz co się dzieje z niechcianymi dziećmi teraz w naszym kraju. To nie Ty będziesz wychowywać dziecko. Po prostu każdy mówi co może zrobić. Jedni piszą, że ma też taką opcję. Po co ma się pchać w niebezpieczne sidła nie mając funduszy na dziecko. Dziecko jest drogie i potrzebuje dobrego startu. Autorka postu ma na głowie studia, dopiero 20 lat. Całe życie przed nią. Sytuacja w naszym kraju jest żałosna i niestabilna. Po dobrych studiach ciężko znaleźć pracę. A ona jeszcze ich nie skończyła. Jakie ma perspektywy? Tak jak powiedziała jedna z dziewcząt - być na garnuszku rodziców pewnie.. To jej decyzja. Oczywiście jakoś sobie da radę, na pewno. Dziecko to błogosławieństwo, ale moim zdaniem jest to błogosławieństwo w odpowiednim momencie życia. W innym może być utrapieniem. Utrzymać je to spore wyzwanie, nie każdy podoła. A jest jeszcze młoda, na pewno nie tak sobie wyobrażała swoją przyszłość, skoro zamieściła ten post. Ja jej życzę wszystkiego najlepszego. Jeśli chce tego dziecka, to świetnie! Jeśli nie wyobraża sobie jeszcze być matką, to niech przemyśli sobie wszystko. To JEJ decyzja. Tylko i wyłącznie. Ja nie namawiam ani nie neguję. I Tobie też radzę tak się zachować. Bo nie przeżyjesz za nią życia.

bedejedrna napisał(a):

wannabelean napisał(a):

Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
To jest decyzja każdej kobiety. I tylko jej, nie masz prawa nikogo oceniać. Rozumiesz? Co ma zrobić przykładowo kobieta zgwałcona? Jak już mówiłam, mniejsze zło przerwać ciążę teraz, niż tak jak którąś użytkowniczka napisała 'hyc o podłogę'. Zobacz co się dzieje z niechcianymi dziećmi teraz w naszym kraju. To nie Ty będziesz wychowywać dziecko. Po prostu każdy mówi co może zrobić. Jedni piszą, że ma też taką opcję. Po co ma się pchać w niebezpieczne sidła nie mając funduszy na dziecko. Dziecko jest drogie i potrzebuje dobrego startu. Autorka postu ma na głowie studia, dopiero 20 lat. Całe życie przed nią. Sytuacja w naszym kraju jest żałosna i niestabilna. Po dobrych studiach ciężko znaleźć pracę. A ona jeszcze ich nie skończyła. Jakie ma perspektywy? Tak jak powiedziała jedna z dziewcząt - być na garnuszku rodziców pewnie.. To jej decyzja. Oczywiście jakoś sobie da radę, na pewno. Dziecko to błogosławieństwo, ale moim zdaniem jest to błogosławieństwo w odpowiednim momencie życia. W innym może być utrapieniem. Utrzymać je to spore wyzwanie, nie każdy podoła. A jest jeszcze młoda, na pewno nie tak sobie wyobrażała swoją przyszłość, skoro zamieściła ten post. Ja jej życzę wszystkiego najlepszego. Jeśli chce tego dziecka, to świetnie! Jeśli nie wyobraża sobie jeszcze być matką, to niech przemyśli sobie wszystko. To JEJ decyzja. Tylko i wyłącznie. Ja nie namawiam ani nie neguję. I Tobie też radzę tak się zachować. Bo nie przeżyjesz za nią życia.



Wszystko ładnie i pięknie i oczywiście zgadzam się z większością tego, co napisałaś. Jednak odbiegasz trochę od tematu, bo nie mówię, że będzie łatwo i kolorowo, bo nie będzie. Jednak dziewczyna wyraźnie dała nam do zrozumienia, że ABORCJI NIE BĘDZIE! Więc po jakiego grzyba kilka postów później ktoś do tej aborcji jednak nawiązuje? Mi to wygląda na ewidentne namawianie. Ktoś mówi wyraźne NIE, a inne pomimo tego temat poruszają i głupie pomysły podrzucają.
Pasek wagi

wannabelean napisał(a):

Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!


Ja również.

Do niczego nie chce się przyczyniać. I myślę, że każda inteligentna istota to rozumie. Mój pierwszy post był zanim powiedziała, że jest przeciwna aborcji. Drugi dotyczył ataków na moją osobę. A w trzecim jakbyś nie zauważyła życzę jej tego, żeby była zadowolona z wyboru jakiego dokona - nie wspominałam nic o aborcji - może chcieć np. oddać dziecko do adopcji skoro nie ma pieniędzy.

Dla Ciebie mogę być potworem. Dla mnie potworami są ludzie, którzy uważają, że mają prawo decydować za innych ludzi. Tak wiem zaraz powiesz, że ona decyduje za dziecko, a ja napiszę Ci, że za zarodek, Ty napiszesz jedno a ja drugie... i po co? Ja nikomu nic nie narzucam. Nikogo nie oceniam. Twoja religia czy przekonania sprawiają, że jesteś zdecydowaną przeciwniczką aborcji - OK. Ale są inni ludzie. Innych wyznań lub o innych przekonaniach.

Autorko - szczęścia życzę. Poza tym nie chciałam dać się sprowokować w Twoim wątku, ale jednak wyszło jak wyszło... Przepraszam.

Salemka napisał(a):

wannabelean napisał(a):

Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
Ja również.Do niczego nie chce się przyczyniać. I myślę, że każda inteligentna istota to rozumie. Mój pierwszy post był zanim powiedziała, że jest przeciwna aborcji. Drugi dotyczył ataków na moją osobę. A w trzecim jakbyś nie zauważyła życzę jej tego, żeby była zadowolona z wyboru jakiego dokona - nie wspominałam nic o aborcji - może chcieć np. oddać dziecko do adopcji skoro nie ma pieniędzy.Dla Ciebie mogę być potworem. Dla mnie potworami są ludzie, którzy uważają, że mają prawo decydować za innych ludzi. Tak wiem zaraz powiesz, że ona decyduje za dziecko, a ja napiszę Ci, że za zarodek, Ty napiszesz jedno a ja drugie... i po co? Ja nikomu nic nie narzucam. Nikogo nie oceniam. Twoja religia czy przekonania sprawiają, że jesteś zdecydowaną przeciwniczką aborcji - OK. Ale są inni ludzie. Innych wyznań lub o innych przekonaniach. Autorko - szczęścia życzę. Poza tym nie chciałam dać się sprowokować w Twoim wątku, ale jednak wyszło jak wyszło... Przepraszam.



Dla twojej wiadomości, nie jestem osobą religijną. W boga nie wierzę, do kościoła nie chodzę. Jednak wiem, czym jest moralność.
Tyle z mojej strony. Ta dyskusja niczyich poglądów nie zmieni.
Oby żadna z was nigdy nie musiała wybierać. Powodzenia.
Pasek wagi

wannabelean napisał(a):

bedejedrna napisał(a):

wannabelean napisał(a):

Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
To jest decyzja każdej kobiety. I tylko jej, nie masz prawa nikogo oceniać. Rozumiesz? Co ma zrobić przykładowo kobieta zgwałcona? Jak już mówiłam, mniejsze zło przerwać ciążę teraz, niż tak jak którąś użytkowniczka napisała 'hyc o podłogę'. Zobacz co się dzieje z niechcianymi dziećmi teraz w naszym kraju. To nie Ty będziesz wychowywać dziecko. Po prostu każdy mówi co może zrobić. Jedni piszą, że ma też taką opcję. Po co ma się pchać w niebezpieczne sidła nie mając funduszy na dziecko. Dziecko jest drogie i potrzebuje dobrego startu. Autorka postu ma na głowie studia, dopiero 20 lat. Całe życie przed nią. Sytuacja w naszym kraju jest żałosna i niestabilna. Po dobrych studiach ciężko znaleźć pracę. A ona jeszcze ich nie skończyła. Jakie ma perspektywy? Tak jak powiedziała jedna z dziewcząt - być na garnuszku rodziców pewnie.. To jej decyzja. Oczywiście jakoś sobie da radę, na pewno. Dziecko to błogosławieństwo, ale moim zdaniem jest to błogosławieństwo w odpowiednim momencie życia. W innym może być utrapieniem. Utrzymać je to spore wyzwanie, nie każdy podoła. A jest jeszcze młoda, na pewno nie tak sobie wyobrażała swoją przyszłość, skoro zamieściła ten post. Ja jej życzę wszystkiego najlepszego. Jeśli chce tego dziecka, to świetnie! Jeśli nie wyobraża sobie jeszcze być matką, to niech przemyśli sobie wszystko. To JEJ decyzja. Tylko i wyłącznie. Ja nie namawiam ani nie neguję. I Tobie też radzę tak się zachować. Bo nie przeżyjesz za nią życia.
Wszystko ładnie i pięknie i oczywiście zgadzam się z większością tego, co napisałaś. Jednak odbiegasz trochę od tematu, bo nie mówię, że będzie łatwo i kolorowo, bo nie będzie. Jednak dziewczyna wyraźnie dała nam do zrozumienia, że ABORCJI NIE BĘDZIE! Więc po jakiego grzyba kilka postów później ktoś do tej aborcji jednak nawiązuje? Mi to wygląda na ewidentne namawianie. Ktoś mówi wyraźne NIE, a inne pomimo tego temat poruszają i głupie pomysły podrzucają.


To już inna kwestia. Jeśli dziewczyna zdecydowała czego chce. Ale po prostu nie rozumiem jak można kogoś oceniać w takiej delikatnej sprawie. Nawet jeśli się ma inne zdanie to powinno się wesprzeć człowieka, a nie obrzucać błotem. To miałam na myśli. Ja absolutnie nie wiem co bym zrobiła gdybym się znalazła w takiej sytuacji. A tutaj ludzie po prostu mówią co myślą. To nie jest namawianie dziewczyny, tylko spór dwóch grup - kto jest w cudzysłowie "za" (zachowuje się neutralnie w stosunku do tego tematu) a kto jest totalnie 'przeciw' temu. Tak jest zawsze na tym forum. "Kto da więcej"..

wannabelean napisał(a):

Salemka napisał(a):

wannabelean napisał(a):

Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
Ja również.Do niczego nie chce się przyczyniać. I myślę, że każda inteligentna istota to rozumie. Mój pierwszy post był zanim powiedziała, że jest przeciwna aborcji. Drugi dotyczył ataków na moją osobę. A w trzecim jakbyś nie zauważyła życzę jej tego, żeby była zadowolona z wyboru jakiego dokona - nie wspominałam nic o aborcji - może chcieć np. oddać dziecko do adopcji skoro nie ma pieniędzy.Dla Ciebie mogę być potworem. Dla mnie potworami są ludzie, którzy uważają, że mają prawo decydować za innych ludzi. Tak wiem zaraz powiesz, że ona decyduje za dziecko, a ja napiszę Ci, że za zarodek, Ty napiszesz jedno a ja drugie... i po co? Ja nikomu nic nie narzucam. Nikogo nie oceniam. Twoja religia czy przekonania sprawiają, że jesteś zdecydowaną przeciwniczką aborcji - OK. Ale są inni ludzie. Innych wyznań lub o innych przekonaniach. Autorko - szczęścia życzę. Poza tym nie chciałam dać się sprowokować w Twoim wątku, ale jednak wyszło jak wyszło... Przepraszam.
Dla twojej wiadomości, nie jestem osobą religijną. W boga nie wierzę, do kościoła nie chodzę. Jednak wiem, czym jest moralność. Tyle z mojej strony. Ta dyskusja niczyich poglądów nie zmieni.Oby żadna z was nigdy nie musiała wybierać. Powodzenia.


Dlatego użyłam słów "czy" i "lub".

Twoja moralność wynika z Twoich przekonań a moja z moich.

Co do ostatniego zdania - dokładnie o to mi chodziło.

Również życzę Ci powodzenia i wszystkiego najlepszego.

(P.S. Ja bym ciąży nie usunęła, a przynajmniej tak mi się wydaje. Po prostu jestem przeciwna narzucaniu woli)

RybkaArchitektka to wg ciebie posiadanie dziecka  nie wiąże sie z żadną odpowiedzialnością ani obowiązkami    ????????

ps kto tu jest nie dojrzały.....

Pasek wagi
ginekolog ostatnio mowil ze najlepszy wiek z punktu widzenia medycyny na dziecko to 16-18 lat

wrednababa54 napisał(a):

ginekolog ostatnio mowil ze najlepszy wiek z punktu widzenia medycyny na dziecko to 16-18 lat


a z punktu widzenia dojrzałości i warunków? wtedy, gdy się ma stałą pracę, własne 4 ściany i pewnego mężczyznę u boku.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.