- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 listopada 2012, 21:45
24 listopada 2012, 13:10
24 listopada 2012, 13:20
Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
24 listopada 2012, 13:26
To jest decyzja każdej kobiety. I tylko jej, nie masz prawa nikogo oceniać. Rozumiesz? Co ma zrobić przykładowo kobieta zgwałcona? Jak już mówiłam, mniejsze zło przerwać ciążę teraz, niż tak jak którąś użytkowniczka napisała 'hyc o podłogę'. Zobacz co się dzieje z niechcianymi dziećmi teraz w naszym kraju. To nie Ty będziesz wychowywać dziecko. Po prostu każdy mówi co może zrobić. Jedni piszą, że ma też taką opcję. Po co ma się pchać w niebezpieczne sidła nie mając funduszy na dziecko. Dziecko jest drogie i potrzebuje dobrego startu. Autorka postu ma na głowie studia, dopiero 20 lat. Całe życie przed nią. Sytuacja w naszym kraju jest żałosna i niestabilna. Po dobrych studiach ciężko znaleźć pracę. A ona jeszcze ich nie skończyła. Jakie ma perspektywy? Tak jak powiedziała jedna z dziewcząt - być na garnuszku rodziców pewnie.. To jej decyzja. Oczywiście jakoś sobie da radę, na pewno. Dziecko to błogosławieństwo, ale moim zdaniem jest to błogosławieństwo w odpowiednim momencie życia. W innym może być utrapieniem. Utrzymać je to spore wyzwanie, nie każdy podoła. A jest jeszcze młoda, na pewno nie tak sobie wyobrażała swoją przyszłość, skoro zamieściła ten post. Ja jej życzę wszystkiego najlepszego. Jeśli chce tego dziecka, to świetnie! Jeśli nie wyobraża sobie jeszcze być matką, to niech przemyśli sobie wszystko. To JEJ decyzja. Tylko i wyłącznie. Ja nie namawiam ani nie neguję. I Tobie też radzę tak się zachować. Bo nie przeżyjesz za nią życia.Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
24 listopada 2012, 13:29
Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
24 listopada 2012, 13:35
Ja również.Do niczego nie chce się przyczyniać. I myślę, że każda inteligentna istota to rozumie. Mój pierwszy post był zanim powiedziała, że jest przeciwna aborcji. Drugi dotyczył ataków na moją osobę. A w trzecim jakbyś nie zauważyła życzę jej tego, żeby była zadowolona z wyboru jakiego dokona - nie wspominałam nic o aborcji - może chcieć np. oddać dziecko do adopcji skoro nie ma pieniędzy.Dla Ciebie mogę być potworem. Dla mnie potworami są ludzie, którzy uważają, że mają prawo decydować za innych ludzi. Tak wiem zaraz powiesz, że ona decyduje za dziecko, a ja napiszę Ci, że za zarodek, Ty napiszesz jedno a ja drugie... i po co? Ja nikomu nic nie narzucam. Nikogo nie oceniam. Twoja religia czy przekonania sprawiają, że jesteś zdecydowaną przeciwniczką aborcji - OK. Ale są inni ludzie. Innych wyznań lub o innych przekonaniach. Autorko - szczęścia życzę. Poza tym nie chciałam dać się sprowokować w Twoim wątku, ale jednak wyszło jak wyszło... Przepraszam.Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
24 listopada 2012, 13:37
Wszystko ładnie i pięknie i oczywiście zgadzam się z większością tego, co napisałaś. Jednak odbiegasz trochę od tematu, bo nie mówię, że będzie łatwo i kolorowo, bo nie będzie. Jednak dziewczyna wyraźnie dała nam do zrozumienia, że ABORCJI NIE BĘDZIE! Więc po jakiego grzyba kilka postów później ktoś do tej aborcji jednak nawiązuje? Mi to wygląda na ewidentne namawianie. Ktoś mówi wyraźne NIE, a inne pomimo tego temat poruszają i głupie pomysły podrzucają.To jest decyzja każdej kobiety. I tylko jej, nie masz prawa nikogo oceniać. Rozumiesz? Co ma zrobić przykładowo kobieta zgwałcona? Jak już mówiłam, mniejsze zło przerwać ciążę teraz, niż tak jak którąś użytkowniczka napisała 'hyc o podłogę'. Zobacz co się dzieje z niechcianymi dziećmi teraz w naszym kraju. To nie Ty będziesz wychowywać dziecko. Po prostu każdy mówi co może zrobić. Jedni piszą, że ma też taką opcję. Po co ma się pchać w niebezpieczne sidła nie mając funduszy na dziecko. Dziecko jest drogie i potrzebuje dobrego startu. Autorka postu ma na głowie studia, dopiero 20 lat. Całe życie przed nią. Sytuacja w naszym kraju jest żałosna i niestabilna. Po dobrych studiach ciężko znaleźć pracę. A ona jeszcze ich nie skończyła. Jakie ma perspektywy? Tak jak powiedziała jedna z dziewcząt - być na garnuszku rodziców pewnie.. To jej decyzja. Oczywiście jakoś sobie da radę, na pewno. Dziecko to błogosławieństwo, ale moim zdaniem jest to błogosławieństwo w odpowiednim momencie życia. W innym może być utrapieniem. Utrzymać je to spore wyzwanie, nie każdy podoła. A jest jeszcze młoda, na pewno nie tak sobie wyobrażała swoją przyszłość, skoro zamieściła ten post. Ja jej życzę wszystkiego najlepszego. Jeśli chce tego dziecka, to świetnie! Jeśli nie wyobraża sobie jeszcze być matką, to niech przemyśli sobie wszystko. To JEJ decyzja. Tylko i wyłącznie. Ja nie namawiam ani nie neguję. I Tobie też radzę tak się zachować. Bo nie przeżyjesz za nią życia.Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
24 listopada 2012, 13:49
Dla twojej wiadomości, nie jestem osobą religijną. W boga nie wierzę, do kościoła nie chodzę. Jednak wiem, czym jest moralność. Tyle z mojej strony. Ta dyskusja niczyich poglądów nie zmieni.Oby żadna z was nigdy nie musiała wybierać. Powodzenia.Ja również.Do niczego nie chce się przyczyniać. I myślę, że każda inteligentna istota to rozumie. Mój pierwszy post był zanim powiedziała, że jest przeciwna aborcji. Drugi dotyczył ataków na moją osobę. A w trzecim jakbyś nie zauważyła życzę jej tego, żeby była zadowolona z wyboru jakiego dokona - nie wspominałam nic o aborcji - może chcieć np. oddać dziecko do adopcji skoro nie ma pieniędzy.Dla Ciebie mogę być potworem. Dla mnie potworami są ludzie, którzy uważają, że mają prawo decydować za innych ludzi. Tak wiem zaraz powiesz, że ona decyduje za dziecko, a ja napiszę Ci, że za zarodek, Ty napiszesz jedno a ja drugie... i po co? Ja nikomu nic nie narzucam. Nikogo nie oceniam. Twoja religia czy przekonania sprawiają, że jesteś zdecydowaną przeciwniczką aborcji - OK. Ale są inni ludzie. Innych wyznań lub o innych przekonaniach. Autorko - szczęścia życzę. Poza tym nie chciałam dać się sprowokować w Twoim wątku, ale jednak wyszło jak wyszło... Przepraszam.Coś mi tutaj nie pasuje... Autorka tego wpisu dała nam wyraźnie do zrozumienia, że o aborcji ani nie myśli, a nadal pojawiają się posty typu: "Ostateczną decyzję i tak podejmiesz sama..." Ludzie, jak możecie chcieć się przyczyniać do śmierci dziecka? Błagam. Po przeczytaniu większości postów rzygać mi się chce! Nawet nie przypuszczałam, że kobiety (można powiedzieć dorosłe i dojrzałe), które w przyszłości na pewno zostaną matkami mogą mieć myśli o aborcji... Potwory, a nie ludzie.Ale ok, temat przewodni rzeczywiście nie dotyczył aborcji, więc tę kwestie pozostawiam już waszemu sumieniu, zanim zdążycie mnie obskoczyć od Matek Teresek i innych.Jestem załamana!
24 listopada 2012, 13:57
RybkaArchitektka to wg ciebie posiadanie dziecka nie wiąże sie z żadną odpowiedzialnością ani obowiązkami ????????
ps kto tu jest nie dojrzały.....
24 listopada 2012, 14:19
Edytowany przez wrednababa54 24 listopada 2012, 14:22
24 listopada 2012, 14:23
ginekolog ostatnio mowil ze najlepszy wiek z punktu widzenia medycyny na dziecko to 16-18 lat