Temat: zatrudnienie się na etat w ciąży

Witam, wiele moich koleżanek zatrudniły sie do pracy jak tylko się dowiedziały o ciązy po to by przepracować te 30 dni potem l4 a następnie macierzyńskie. Prawnie nic Ci za to nie zrobią , prawnie nie masz obowiązku mówić . Ale moralnie?
Jak do tego podchodzicie?
Zrobiłybyście/łyście cos takiego?
Czy może jest to dla was nie moralne.
Pasek wagi
Mnie to bardzo wkurza, bo po pierwsze sprawia, że pracodawcy boja się potem zatrudnić jakąkolwiek młodą kobietę w obawie, że zaraz zaciąży, weźmie L4 i pójdzie odpoczywać, a kasę do ZUS'u za takiego pracownika trzeba odprowadzać normalnie przez dłuższy czas. To właśnie przez takie zachowania kobiety mają przerąbane na rynku pracy!

Po drugie, kobieta, która tak postepuje myśli tylko o własnym tyłku, bo nie zdaje sobie sprawy, że zostawia pracodawcę w sytuacji bardzo trudnej: fizycznie nie ma pracownika! Musi zatem zatrudnić kogoś innego i koszty wzrastają! Temu, kto nie wie jak to jest mieć własną działalność i zatrudniać ludzi łatwo jest sić wypowiadać.Ludziom się wydaje, że taki pracodawca to ma lekko, wypycha sobie kieszonki banknotami, a inni na niego harują! A to właśnie wcale nie jest tak!

Nie dość, że Urzędy i Zusy czeszą cię jak tylko można (same pity i vat miesięcznie to już około 40% twoich zarobków), do tego ubezpieczenia pracowników i jeszcze opłaty np. na utrzymanie lokalu! A taka idiotka w ciąży sobie później w domku tyłek grzeje (bo przecież ciąża to kalectwo, co nie???) i jej fajnie bo ma opłaty socjalne zapewnione, a pracodawca zaciska pasa (może też mając dzieciaki na utrzymaniu). To jest bulwersujące!

aaaotoja napisał(a):

Witam, wiele moich koleżanek zatrudniły sie do pracy jak tylko się dowiedziały o ciązy po to by przepracować te 30 dni potem l4 a następnie macierzyńskie. Prawnie nic Ci za to nie zrobią , prawnie nie masz obowiązku mówić . Ale moralnie?Jak do tego podchodzicie? Zrobiłybyście/łyście cos takiego?Czy może jest to dla was nie moralne.


ja zaszłam w ciążę jak pracowałam i to właściwie był cud, na zwolnienie poszłam ok. 7 tyg., zaczęły się wtedy takie dolegliwości, że nie byłam w stanie dojeżdżać prawie 2h na stojąco ( w Wawie nikt nie ustępuje miejsca, nawet w widocznej ciąży a gwałtowne hamowania, ryzyko przewrotki i że ktoś na Ciebie wpadnie jest bardzo duże- zdarzyło mi się niedawno).
Potem to się uspokoiło, ale były inne problemy, które predysponują do kłopotów i trzeba uważać, więc już nie wróciłam do pracy i jestem na zwolnieniu.

Na pewno sama nie zrobiłabym czegoś takiego jak te "laski".

Ale jak czytam komentarze i słyszę pracodawców, jak chamsko odnoszą się do ciąży pracownic- zero zrozumienia, chamskie komentarze, że ciąża to nie choroba ( hasło kompletnie nie trafione, bo zamiast spełnić swoją funkcję spowodowało, że kobiety ciężarne są traktowane bardzo źle) i można zapierdzielać, dźwigać, siedzieć po 12h w pracy w dużym stresie ( wbrew kodeksowi), pracować do samego porodu, dojeżdżać kawał drogi, gdzie pasażerowie mogą dosłownie zabić Ci dziecko a niejednokrotnie Cię stratować, jak chcesz usiąść, to mam mieszane uczucia co do takiego "przekrętu".

P.S. poza tym nikt nie da im zwolnienia bez powodu- mogą się przeliczyć.

Wiem, że niektóre kobiety nie mają żadnych dolegliwości i świetnie czują się w ciąży. Moja siostra i koleżanka w I ciąży były w super formie. W kolejnej ciąży koleżanka, która nie chciała iść na zwolnienie, "bo by się nudziła w domu", poszła w 3 mcu, bo przechodziła ją inaczej i ciężej, niż pierwszą. Nie dała rady dojeżdżać i pracować.

Zapamiętajcie sobie wszystkie raz a dobrze- każda ciąża jest inna i każdą przechodzi się inaczej- można fruwać, albo leżeć z różnych powodów, więc nikt nie ma prawa osądzać ciężarnych, które decydują się na zwolnienie, ale działania z premedytacją- jak w poście założycielki tematu, już budzą wątpliwe uczucia, bo jest to po prostu nieuczciwe zagranie.

DragonTattoo napisał(a):

Mnie to bardzo wkurza, bo po pierwsze sprawia, że pracodawcy boja się potem zatrudnić jakąkolwiek młodą kobietę w obawie, że zaraz zaciąży, weźmie L4 i pójdzie odpoczywać, a kasę do ZUS'u za takiego pracownika trzeba odprowadzać normalnie przez dłuższy czas. To właśnie przez takie zachowania kobiety mają przerąbane na rynku pracy! Po drugie, kobieta, która tak postepuje myśli tylko o własnym tyłku, bo nie zdaje sobie sprawy, że zostawia pracodawcę w sytuacji bardzo trudnej: fizycznie nie ma pracownika! Musi zatem zatrudnić kogoś innego i koszty wzrastają! Temu, kto nie wie jak to jest mieć własną działalność i zatrudniać ludzi łatwo jest sić wypowiadać.Ludziom się wydaje, że taki pracodawca to ma lekko, wypycha sobie kieszonki banknotami, a inni na niego harują! A to właśnie wcale nie jest tak!Nie dość, że Urzędy i Zusy czeszą cię jak tylko można (same pity i vat miesięcznie to już około 40% twoich zarobków), do tego ubezpieczenia pracowników i jeszcze opłaty np. na utrzymanie lokalu! A taka idiotka w ciąży sobie później w domku tyłek grzeje (bo przecież ciąża to kalectwo, co nie???) i jej fajnie bo ma opłaty socjalne zapewnione, a pracodawca zaciska pasa (może też mając dzieciaki na utrzymaniu). To jest bulwersujące!


bzdury piszesz, żadne koszty nie wzrastają a ciężarnej płaci ZUS.

Takie akcje, jak w temacie- owszem, zasługują na naganę, ale to, co napisałaś jest skandaliczne. Poczekaj, aż zajdziesz w ciążę i zobaczymy, czy będziesz "grzać tyłek w domu, bo przecież ciąża to nie kalectwo".
Chciałabym to zobaczyć na własne oczy i usłyszeć od Ciebie, jak Cię dopadną ostre mdłości, wymioty i potworne przewlekłę zmęczenie i senność, jak będziesz prawie 3 miesiące zwijać się na łóżku, chciałabym wtedy od Ciebie usłyszeć te same słowa!!!
wg. mnie to chore zachowanie i takich panienek nie powinno chronić prawo. Jeśli poszły do pracy wiedząc już o ciąży powinny być zwalniane od razu gdy ciąża się wyda i to dyscyplinarnie. Bo takie chamstwo rzutuje później na zatrudnianie uczciwych kobiet które nie idą do pracy tylko po to aby zaciążyć i wyłudzić wynagrodzenie. Nic takiego zachowania nie usprawiedliwia i te które piszą, że niby by nie zrobiły ale jakby zaszły w ciążę to pewnie tak bo wydatki... z wydatkami się trzeba liczyć, jeśli nie stać Cię na dziecko to go sobie nie rób i tyle!
to jest zwykłe naciąganie

Grian napisał(a):

DragonTattoo napisał(a):

Mnie to bardzo wkurza, bo po pierwsze sprawia, że pracodawcy boja się potem zatrudnić jakąkolwiek młodą kobietę w obawie, że zaraz zaciąży, weźmie L4 i pójdzie odpoczywać, a kasę do ZUS'u za takiego pracownika trzeba odprowadzać normalnie przez dłuższy czas. To właśnie przez takie zachowania kobiety mają przerąbane na rynku pracy! Po drugie, kobieta, która tak postepuje myśli tylko o własnym tyłku, bo nie zdaje sobie sprawy, że zostawia pracodawcę w sytuacji bardzo trudnej: fizycznie nie ma pracownika! Musi zatem zatrudnić kogoś innego i koszty wzrastają! Temu, kto nie wie jak to jest mieć własną działalność i zatrudniać ludzi łatwo jest sić wypowiadać.Ludziom się wydaje, że taki pracodawca to ma lekko, wypycha sobie kieszonki banknotami, a inni na niego harują! A to właśnie wcale nie jest tak!Nie dość, że Urzędy i Zusy czeszą cię jak tylko można (same pity i vat miesięcznie to już około 40% twoich zarobków), do tego ubezpieczenia pracowników i jeszcze opłaty np. na utrzymanie lokalu! A taka idiotka w ciąży sobie później w domku tyłek grzeje (bo przecież ciąża to kalectwo, co nie???) i jej fajnie bo ma opłaty socjalne zapewnione, a pracodawca zaciska pasa (może też mając dzieciaki na utrzymaniu). To jest bulwersujące!
bzdury piszesz, żadne koszty nie wzrastają a ciężarnej płaci ZUS. Takie akcje, jak w temacie- owszem, zasługują na naganę, ale to, co napisałaś jest skandaliczne. Poczekaj, aż zajdziesz w ciążę i zobaczymy, czy będziesz "grzać tyłek w domu, bo przecież ciąża to nie kalectwo".Chciałabym to zobaczyć na własne oczy i usłyszeć od Ciebie, jak Cię dopadną ostre mdłości, wymioty i potworne przewlekłę zmęczenie i senność, jak będziesz prawie 3 miesiące zwijać się na łóżku, chciałabym wtedy od Ciebie usłyszeć te same słowa!!!

Masz rację niektóre kobiety naprawdę źle znoszą ciążę albo mają ciążę zagrożoną i muszą iść na zwolnienie lekarskie leżeć w domu albo nawet w szpitalu... ale ile ich jest? 1 na 100? 1 na 1000? a ile rzeczywiście chodzi na zwolnienie od początku ciąży i leży wentylem do góry w domu bo im się do pracy chodzić nie chce?

Chore to jest , że kobiety jeżdzą po kobietach jak po starych kobyłach. A swoją drogą to chyba tylko w naszym państwie część kobiet nadużywa swoich praw a w tym samym czasie druga połowa kobiet tyra jak woły do ostatnich dni w ciąży (niekoniecznie będąc w dobrej formie)bojąc się ,że zaraz po macierzyńskim zostaną zwolnione bo pracodawcy maja opinie spaprane przez te pierwsza grupe 
To jest oszustwo. Ja patrze na to ze strony pracodawcy i krew mnie zalewa jak to słyszę. Ostatnio była taka jedna- popracowała pół miesiąca- już 3 dnia pracy się zwalniała, że niby ma kamień nerkowy, a tak na prawdę od razu wiedziała, że jest w ciąży. Mnóstwo się napatoczyło takich dziewczyn. Wydaje się Wam że płaci tylko pracodawca przez 3o dni, a potem państwo ??
 Niestety koszty są większe. Urlop wypłacany od czasu, w którym pracownica była na chorobym się należy, czyli jeśli byłaby 6 miesięcy , około 10 dni, później jeszcze urlop od urlopu macierzyńskiego (co jest głupotą w naszym państwie- urlop od urlopu), w międzyczasie trzeba zatrudnić kolejną osobę, znów ją przeszkolić- kolejne koszty, ubranie robocze- koszty, przez cały ten czas męczysz się z papierami, pracownic, których już de facto nie pamietasz, bo pracowały miesiąc, ale musisz zatrudniać kadry, że takich darmozjadów mieć w papierach...  Jeszcze jest kilka kosztów o których już nie chce mi się pisać, bo ręce opadają... Czy wy nie widzicie tego, że nie oszukujecie państwa tylko innych ludzi - pracodawcę ? A jak oni będą mieli ciężko to również pracownicy... Gdybym mogła to naprawdę zatrudniałabym tylko facetów, bo z ciężarnymi jest tylko problem :(

Mam taką jedną delikwentkę, która zaszła w ciążę, urodziła, na chorobowym, macierzyńskim i wychowawczym siedziała za granicą pracując, dziecko zostało w Polsce. Figurowała w papierach około 2ch lat, a kiedy skończyło się wychowawcze musiałam ją przyjąć z powrotem do pracy, więc przyjęłam. A ona co ?? Pierwszego dnia pracy mi mówi, że znów jest w ciąży i k**a kolejne dwa lata będę ją sponsorować... Chore.
Pasek wagi
Teraz nastała taka głupia moda, ze jak tylko zajdzie się w ciąże to odrazu dostaje sie zwolnienie.
Nie da ci ginekolog na NFZ? żaden problem idziesz prywatnie i po sprawie.
OK ja rozumiem jak kobieta charuje, dźwiga coś, ma zagrożoną ciążę, pracuje z osobami chorymi itd.to logiczne że idzie na zwolnienie lekarskie. Ale znam mnóstwo kobiet które pracują za wiele nie robią, odrazu idą na zwolnienie w ciąży i potem jeszcze robią na lewo kilka miesięcy! To żaden kłopot dogadują się z pracodawcą i tym sposobem dostają dwie pensje jedną od państwa i jedną mniejszą od pracodawcy.
Ja jak tylko zdrowie dopisze zamierzam chodzić chociaż do 7 m-ca, bo po pierwsze od siedzenia samemu w domu dostałabym bzika, a  po drugie, zamierzam zaburzyć powszechną opinię jakoby kobiety odrazu po podjęciu pracy zachodziły w ciążę.
No bo zobaczcie sam jak ma na to patrzeć pracodawca, na przykładzie mojej koleżanki. Pracowała niecały rok. Zaszła w ciążę, od 5 tyg ciąży zwolnienie lekarskie. Prawie rok po porodzie siedziała z dzieckiem. Pracodawca zgodził się ją przyjąć, a ona kilka miesiecy i bach druga ciąża, od 5 tyg ciąży zwolnienie... i tym sposobem pracowała fizycznie powiedzmy rok, a u tego pracodawcy zatrudniona jest ponad 3 lata... i on teraz przyjmuje na umowy-zastępstwo, umowy-zlecenia itd.

"Mam taką jedną delikwentkę, która zaszła w ciążę, urodziła, na chorobowym, macierzyńskim i wychowawczym siedziała za granicą pracując, dziecko zostało w Polsce. Figurowała w papierach około 2ch lat, a kiedy skończyło się wychowawcze musiałam ją przyjąć z powrotem do pracy, więc przyjęłam. A ona co ?? Pierwszego dnia pracy mi mówi, że znów jest w ciąży i k**a kolejne dwa lata będę ją sponsorować... Chore"

no i właśnie o to mi najbardziej chodzi!
Znam też taką jedną bo powrocie z urlopu wychowawczego, odrazu pierwszego dnia stawiła sie ze zwolnieniem lekarskim!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.