Temat: Poronienie mojej mamy...

Wiem że to moze nieodpowiednie forum na takie tematy, ale nie daje mi to spokoju...

Kiedy byłam w kwietniu u lekarza z tatą w mojej sprawie, dowiedziałam się czegoś strasznego. Podejrzewano u mnie chorobę dziedziczną, więc pan doktor musiał narysować nasze drzewo genealogiczne. Gdy tata dyktował najbliższą rodzinę, okazało się, że oprócz moich dwóch sióstr i brata (wszyscy starsi) miałam jeszcze jednego (brata? siostre?) !

Moja mama poroniła... Byłam tym strasznie zszokowana, odjęło mi mowę.  Nigdy wcześniej o tym nie wiedziałam.

Po wyjściu z gabinetu nie rozmawiałam o tym ani z tatą, z rodzeństwem też, tym bardziej z mamą. Boje się podjąć tego tematu. Zaczęłam więc grzebać w dokumentach znajdujących się w domu, z nadzieją że może znajdę coś na ten temat. Ale nic.. ;/

Wiecie może, w jakich dokumentach (znajdujących się w domu) może być jakakolwiek informacja o tym nienarodzonym dziecku, cokolwiek na jego temat? Proszę o pomoc, ten temat nie daje mi spokoju !  

ja kiedyś też trafiłam na taką informację - dowiedziałam się o tym z książeczki zdrowia dziecka (wystawionej na mnie). Tam było zanotowane, że na rok przede mną, Mama poroniła w 3-4 m-cu ciąży... 
Wtedy też mnie to zszokowało, teraz już nie. Nigdy tego nie wyjaśniłam z rodzicami, bo było to tuż po ich śmierci. Nie przejmuj się tym.
wiem, że to może Cię intrygować, martwić... w końcu to Twoje rodzeństwo, ale uszanuj decyzję Mamy, może boi się lub nie chce o tym mówić, różnie ludzie reagują na takie informacje. Kobietom też nieraz trudno mówić o tak wielkiej stracie, mimo, że wcześniej i później mają dzieci. Może Mama uznała,że jeszcze nie czas Was o tym informować. 
A jeśli to dla Ciebie ważne spróbuj delikatnie i z szacunkiem o tym z Nią porozmawiać.
Trzymam kciuki
cancri są takie książeczki, to się nazywa bajkoterapia, i one są dostosowane do różnych zdarzeń życiowych i mają na celu wytłumaczenie dziecku pewnych spraw
Moze to troche bulwersujace, ale ja nie widze powodu tlumaczenia dzieciom poronienia plodu zwlaszcza na wczesnych etapach ciazy. Poronienie nie jest niczym szokujacym - dzisiaj szacuje sie, ze ponad polowa ciaz konczy sie poronieniem. Oczywiscie czesto sa to takie poronienia, gdzie kobieta w ogole nie zdazyla sie zorientowac ze jest w ciazy.
Brutanie mowiac - w ten sposob natura broni sie przed wydaniem na swiat osobnikow nie zdolnych do przetrwania.
Mozecie na mnie wieszac psy, ale taka jest prawda z medycznego punktu widzenia. Nie zmienia to faktu, ze jednak dla niektorych jest to tragedia.
Co to zmieni w Twoim zyciu?
Nie dopytuj. Bylo, minelo...

szprotkab napisał(a):

Moze to troche bulwersujace, ale ja nie widze powodu tlumaczenia dzieciom poronienia plodu zwlaszcza na wczesnych etapach ciazy. Poronienie nie jest niczym szokujacym - dzisiaj szacuje sie, ze ponad polowa ciaz konczy sie poronieniem. Oczywiscie czesto sa to takie poronienia, gdzie kobieta w ogole nie zdazyla sie zorientowac ze jest w ciazy. Brutanie mowiac - w ten sposob natura broni sie przed wydaniem na swiat osobnikow nie zdolnych do przetrwania. Mozecie na mnie wieszac psy, ale taka jest prawda z medycznego punktu widzenia. Nie zmienia to faktu, ze jednak dla niektorych jest to tragedia.

Porozmawiaj z rodzicami, poronienia się zdarzają, nie powinnaś z tego robić jakiegoś wielkiego halo, przykro, smutno, ale cóż poradzić...Ja miałam starszego brata co się urodził za wcześnie (7 miesiąc) i zmarł.No ale jest normalnie pochowany i rodzice nie ukrywali tego.
Najgorsza jest myśl, że gdyby się urodził teraz to by pewnie żył i miał się dobrze.
Pasek wagi

szprotkab napisał(a):

Moze to troche bulwersujace, ale ja nie widze powodu tlumaczenia dzieciom poronienia plodu zwlaszcza na wczesnych etapach ciazy. Poronienie nie jest niczym szokujacym - dzisiaj szacuje sie, ze ponad polowa ciaz konczy sie poronieniem. Oczywiscie czesto sa to takie poronienia, gdzie kobieta w ogole nie zdazyla sie zorientowac ze jest w ciazy. Brutanie mowiac - w ten sposob natura broni sie przed wydaniem na swiat osobnikow nie zdolnych do przetrwania. Mozecie na mnie wieszac psy, ale taka jest prawda z medycznego punktu widzenia. Nie zmienia to faktu, ze jednak dla niektorych jest to tragedia.

Szanuję Twoje podejście, ale mam inne zdanie. Dla mnie dziecko w łonie matki nie jest płodem tylko człowiekiem. A poza tym nie zawsze poronienia zdarzają się na początku ciąży, nieraz starsze dzieci już są świadome, że mama nosi braciszka/siostrzyczkę i wyczekują chwili spotkania, a coś idzie nie tak i dziecko się nie rodzi, lub rodzi martwe, wówczas dziecku trzeba wytłumaczyć dlaczego tak jest. Z dziećmi trzeba rozmawiać na trudne tematy.
Może po prostu dla Twojej mamy to bardzo delikatny i trudny temat także nie chce go poruszać. Nie masz do niego żadnych praw. To jej wybór.
raczej w domu nic nie znajdziesz... musisz podjąć się tej ciężkiej rozmowy z rodzicami...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.