Temat: Poronienie mojej mamy...

Wiem że to moze nieodpowiednie forum na takie tematy, ale nie daje mi to spokoju...

Kiedy byłam w kwietniu u lekarza z tatą w mojej sprawie, dowiedziałam się czegoś strasznego. Podejrzewano u mnie chorobę dziedziczną, więc pan doktor musiał narysować nasze drzewo genealogiczne. Gdy tata dyktował najbliższą rodzinę, okazało się, że oprócz moich dwóch sióstr i brata (wszyscy starsi) miałam jeszcze jednego (brata? siostre?) !

Moja mama poroniła... Byłam tym strasznie zszokowana, odjęło mi mowę.  Nigdy wcześniej o tym nie wiedziałam.

Po wyjściu z gabinetu nie rozmawiałam o tym ani z tatą, z rodzeństwem też, tym bardziej z mamą. Boje się podjąć tego tematu. Zaczęłam więc grzebać w dokumentach znajdujących się w domu, z nadzieją że może znajdę coś na ten temat. Ale nic.. ;/

Wiecie może, w jakich dokumentach (znajdujących się w domu) może być jakakolwiek informacja o tym nienarodzonym dziecku, cokolwiek na jego temat? Proszę o pomoc, ten temat nie daje mi spokoju !  

Kochana, z tego co piszesz, to wiadomość o poronieniu mamy była dla Ciebie bardzo ważna i przeżywasz to. Rodzice mieli swoje powody dla których nie mówili Tobie o tym wydarzeniu. Jednakże niezależnie od ich powodów, uważam, że możesz zapytać się z delikatnością nawet mamy o to wydarzenie, o którym usłyszałaś u lekarza. Jak ona zareaguje nie wiesz, ale nie lękaj sie zapytać... Do kogo masz się zwrócić, gdy męczy Cię wielki problem, jak nie do rodzica? Gdzie masz szukać wyjaśnienia i odnalezienia spokoju wewnetrznego, jak nie u własnych rodziców? Zwłaszcza, że to problem dotyczący poniekąd Was wszystkich, całej Waszej rodziny (choć wiadomo, że mamy w sposób wyjątkowy). Mogą nie chcieć rodzice roztrząsać tego tematu też to uszanuj, jednak i oni pewnie uszanują pojawienie się Twojego pytania.. w końcu to dotyczy Twojego rodzenstwa. Moje zdanie jest takie własnie. Ja jestem matką, która straciła dziecko po kilkunastu dniach od narodzin. I moje małe dzieci wiedzą o siostrzyczce. Moja mama tez poroniła i miło mi czasem wspomnieć, że mam jeszcze brata albo siostrę gdzieś TAM:) Wszystkiego dobrego.
Pasek wagi
Kochana, z tego co piszesz, to wiadomość o poronieniu mamy była dla Ciebie bardzo ważna i przeżywasz to. Rodzice mieli swoje powody dla których nie mówili Tobie o tym wydarzeniu. Jednakże niezależnie od ich powodów, uważam, że możesz zapytać się z delikatnością nawet mamy o to wydarzenie, o którym usłyszałaś u lekarza. Jak ona zareaguje nie wiesz, ale nie lękaj sie zapytać... Do kogo masz się zwrócić, gdy męczy Cię wielki problem, jak nie do rodzica? Gdzie masz szukać wyjaśnienia i odnalezienia spokoju wewnetrznego, jak nie u własnych rodziców? Zwłaszcza, że to problem dotyczący poniekąd Was wszystkich, całej Waszej rodziny (choć wiadomo, że mamy w sposób wyjątkowy). Mogą nie chcieć rodzice roztrząsać tego tematu też to uszanuj, jednak i oni pewnie uszanują pojawienie się Twojego pytania.. w końcu to dotyczy Twojego rodzenstwa. Moje zdanie jest takie własnie. Ja jestem matką, która straciła dziecko po kilkunastu dniach od narodzin. I moje małe dzieci wiedzą o siostrzyczce. Moja mama tez poroniła i miło mi czasem wspomnieć, że mam jeszcze brata albo siostrę gdzieś TAM:) Wszystkiego dobrego.
Pasek wagi
a mnie wcale nie dziwi, że kobieta nie chce, nie chciała i nie ma zamiaru rozmawiac o swoim poronienieu i to w dodatku z własnym dzieckiem
po co i o czym ma kobieta po rozrodczych przejściach rozmawiać z piętnastoletnim niedorostkiem ?
Pasek wagi

jeśli to Cię dręczy powinnaś pogadać z rodzicami a nie szperać w ich rzeczach... chciałabyś aby ktoś Tobie przeszukiwał dokumenty? Poza tym jeśli to była wczesna ciąża i poronienie naturalne czyli w pierwszym trymestrze możesz nie znaleźć nic bo dawniej nie było USG co drugą wizytę czy karty ciąży. O wszystki wiedział lekarz i pacjętka.

Poronienie to normalna rzecz nie wiem czemu tak boisz się z rodzicami porozmawiać. Zapewne miało miejsce wiele lat temu, więc rodzice to już przeboleli i będą potrafili rozmawiać o tym nie rozdrapując zbytnio ran.

moim zdaniem powinnaś z nimi na ten temat porozmawiać.
w żadnych dokumentach raczej nic o tym nie będzie.
może nie potrafili z tobą o tym rozmawiać...
moja teściowa straciła dwójkę dzieci, ale narzeczony i jego siostra wiedzieli o tym od najmłodszych lat.
szkoda, ze rodzice wam/tobie o tym nie powiedzieli, ale moze po prostu bylo im ciezko.

<.........>  Bo nie kazdy potrafi... Bo nasza narodowa bolaczka jest nierozmawianie, zeby nie sprawic przykrosci komus lub sobie... Gdy po stracie Malenstwa przyjechalam do Polski na wakacje, ci, co nie wiedzieli dopytywali sie "a kiedy drugi dzidzius, bo coreczka musi miec braciszka"... Ci, co wiedzieli, podnosili oczy do nieba, wzdychali i taktownie milczeli... Nie wiem, co bylo gorsze... Moze mama nie potrafi o tym rozmawiac... Uszanuj to.

a chcialas zeby wszyscy rozmawiali z toba o tym? dopytywali? jakos sobie nie wyobrazam takiej sytuacji, 4lata temu stracilam bliznieta, nie uwazalam za stosowne chwalic sie tym na lewo i prawo wiec praktycznie nie wiedzial nikt oprocz najblizszych, ale nawet oni zostali po prostu o tym poinformowani,  zadnych rozmow nie bylo, bo wolelismy to przezyc we dwoje... wybiegajac w przyszlosc- szczerze mowiac, nie przyszlo by mi do glowy opowiadac o tym swojej nastoletniej corce- no chyba zekiedys  zapyta czy przy okazji jakiejs rozmowy temat wyplynie- moze..

Pasek wagi
ja bym tego nie roztrzasala, owszem mozesz zapytac, ale takie rzeczy sie zdazaja, takie zycie, nie mowia o tym bo to nic przyjemnego..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.