Temat: do starających się.........

Witam wszystkie kobietki starające się o dzidzię. Założyłam ten wątek ponieważ myślę , że jest tu nas sporo "starających się". Mam kilka pytań. Przedewszystkim jak radzicie sobie z presją otoczenia? Czy się już uodporniłyście na to czy macie jakiś dobry sposób? bo ja już naprwdę mam serdecznie dość nacisku wszystkich wokól i przycienk typu: starajcie się, zobaczycie jak jest fajnie mieć maleństwo albo że im dłużej będziecie zwlekać tym będzie gorzej. Ale tak naprawdę to oni  nie wiedzą, że nie wszyscy mogą mieć dzidzię.

Jakie badanie macie porobione. Bo mnie szlak już trafia, rzaden lekarz do tej pory nie chciał mi dać skierowania na jakiekolwiek badania A ostatni lekarz co byłam u niego stwierdził, że po tych lekach co już przyjmowałam nic nie pomogło, to nie ma już dla nas ratunku jak tylko jechać do Białego. Póki co to nas nie stać za bardzo a wiem że trzeba nastawić się na spore koszta.

Piszcie Kochane razem będzie zdecydowanie raźniej. Wiem,że nic na siłę, odpuściłam sobie zupełnie. Co ma być to będzie. pozdrawiam

czarneoczka nie poddawajcie się.. tak to niestety bywa, ze jednym udaje się od strzału, a inni muszą próbować i próbować miesiącami i latami
statystycznie co piata para stara sie dłuzej niż rok
to normalne, ze z czasem przychodzi zniechęcenie i chce sie wszystko rzucić; czasami to pomaga by się wyluzowac i osiągnać upragniony cel

mój małż raz chce raz nie chce (nie wiem od czego to zależy) ma świadomosć że nie biore już tabsów i że za każdym razem jak się kochamy to jest ryzyko. 

Ja się nie poddaje bo pewnie prędzej czy później się uda, tylko nie moge zrozumieć małża że jak chce a raz nie ( a to niby kobieta zmienną jest ;p)

Nie wiem czy przeraża go świadomość, że mu powiedziałam że jak będzie drugie dziecko to zostaje w domu dopóki nie pójdzie do przedszkola ( bo teraz teściowa się naszym synem zajmuje jak idziemy do pracy-ja pracuje co 2 tygodnie; a nie chce kolejnego dziecka do niej wozić bo nie przepadam za nią), czy to że małż chciał od razu jedno po drugim a ja tak nie chciałam

ale mam pozytywne nastawienie:) pozdrawiam

czarneoczka  to przynajmniej ty miej pozytywne nastawienie :)) w sumie po ostawieniu tabletek to nie wiadomo kiedy moze sie udac, moze odrazu wam sie uda a moze minie kilka miesiecy.Mezus by chcial odrazu a tutaj nie wychodzi i ma dosc. :)  Faceci sa tacy niecierpliwi  W sumie najlepiej miec jedno po drugim;)

Ja dzis bylam u  GP i tak jak przypuszczalam nie przepisala mi nic, ani czopkow ani tabletek,  bo powiedziala, ze nie wie dlaczego mialabym brac , pomimo ze powiedzialam o plamieniach o przeszlych  nieudanycg przejsciach z zagniezdzeniem itp.,ona  potrzebuje wiecej informacji, a po 2 tutaj nie toleruja branie progesteronu. nawet nie chciala wyslac mnie scan zeby sprawdzic miesniaki czy rosna czy sie zmniejszaja.Poprostu debile!!!!!!!!!!!! chyba pojde prywatnie do polskiego lekarza, ale u nich taka droga wizyta 100 fun lekko :0 Wyszlam wsciekla od niej.  W razie czego mam w zanadrzu Duphaston, lekarz w polsce mi przepisal jakbym zaszla zebym brala. Trudno mam wszystko w duszy..co  bedzie to bedzie.Narazie zaopatrzylam sie w testy owulacyjne i chcemy sprawdzic, czy mam owulke, jak nie  to trudno nic na to nie poradze. Powracamy do przyjemnosci a nie obowiazku..

Milej nocki;)

Jak to "nie wie"?? to moze niech się douczy???

 

U mnie 18sty dzień cyklu, cały czas podwyższona temperatura, ale bez śluzu, to już może podziębienie? nie trudno o takowe w taką pogodę...

Pasek wagi
Ja jak byłam ostatnio u lekarza, to zapytałam się co mam zrobić, jak się okaże, że jestemw  ciąży. Czy jak przyjdę do lekarza, to wyśle mnie na badanie krwi, żeby potwierdzić? I usłyszałam, że nie. Że mam się zgłosić do lekarza i ona po obmacaniu brzucha wywnioskuje czy jestem w ciąży. Myślałam, że krew mnie zaleje!!! :/ Zobaczyła chyba, że nie jestem zadowolona z tej odpowiedzi, i dodała szybko, że wyśle mnie do położnej, tak żeby miała u niej wizyte w ok 8 tyg.
Z mężem od razu stwierdziliśmy, że w okolicach 8 tyg pójdziemy prywatnie na USG, bo inaczej to strach się bać. trzymają człowieka w niepewności aż do 12 tyg.
Jenna, ja wiem, że prywatne wizyty sa drogie, ale może od czasu do czasu warto te pieniążki zainwestować? Chociaż Cię nie oleją jak angielscy doktorzy.

U mnie dzisiaj 24dc. Za tydzień w piątek powinna przyjść @ (albo nie).

Hej dziewczyny, przylacze sie dobrze?

 

My sie staramy mniej wiecej od grudnia/stycznia. Kiepsko nam idzie, bo cykl mi sie rozjechal i miesiaczka byla co 6-7 tygodni, a przy tak dlugich cyklach nie ma owulacji. Jestem po jednej dawc duphastonu 16-25 dc, miesiaczna przyszla 3 dni po odstawieniu. Teraz mija 11. dzien cyklu i wg testow owulacyjnych, owulacji dalej nie ma. Mieszkam na stale w UK, ale we wtorek jedziemy do Polski i melduje sie u mojej gin. Niech radzi... U nas to S bardzo chce dziecko, a ja sie "podlaczylam" pod ten temat. Tez chce, ale on na pewno bardziej i to najlepiej blizniaki hahaha. No nic, poki co staram sie nie smucic, ale troche mi ciezko, ze nawet owulacji nie mam :/

psotka, witaj wśród staraczek. Mam nadzieję, że ginekolog w Polsce pomoże Ci. Trzymam kciuki!
aniolek007  dzieki, sama jestem ciekawa, co powie. chcialabym, zeby mi dala magiczna pigulke i po kilku milych chwilach udalo nam sie zaciazyc hahaha. ktos mi kiedys powiedzial, ze nalezy ostroznie marzyc, bo marzenia sie spelniaja... ilez to lat mowilam, ze nie chce miec dzieci? ze szybki samochod i motocykl? ze kariera, ze dobre zycie... no nic to!
Witaj Psotka, a powiedz, to tak nagle z tym rozjechanym cyklem? Czy juz wcześniej coś się działo?

Aniołek, to dziwne, że krwi nie???
Pasek wagi
kateszka, no to sa "uroki" UK. Ciąży się tu nie traktuje poważnie aż do 12 tygodnia.

psotka, tak to już jest... najpierw sie nie chce, bo są inne ważniejsze sprawy. A jak się chce, to niekoniecznie można. Ale cierpliwości. Może nie kilka dni, ale kilka m-cy... Jak to mój mąż mówi, jak dzidzia będzie gotowa, to nas (was) obdaruje swoim istnieniem. Głupio to trochę brzmi, ale pewnie ma rację...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.