mam nadzieję, że się wyświetla..... to konkretnie nasz zestaw:) nie wiem, czy to się osobno kupuję, to taki zestaw kołderko-prześcieradełko-ochronka na ścianki, do tego była taka podłużna poduszeczka cieniutka i poszewka w te misie..... widzę, że też na początku składałam jej kocyk na pół i pieluszkę pod głowę, chociza coś tam żółtego wystaje, to chyba taka wózkowa poduszeczka-flak.... no tak zupełnie na gołym materacu to mi dziwnie wydawało się, że jej niedobrze, szczególnie po jedzeniu:))))) Fawn, wydaje mi się, że taki zestaw do łózeczka to norma jest, że są takie rzeczy normalnie w sklepach:) zestaw ten - łóżeczko + pościel - dostałam od siostry jeszcze po pierwszym synu... koleś idzie teraz do liceum:))) więc sprzęty mam wiekowe:))) Przewijak i podkłady do przewijania - moim zdaniem jedno z fajniejszych i praktyczniejszych wynalazków:))
Co do tycia - ja z Hanką przytyłam około ..... 25kg! :) Urodziłam ostatniego października a około kwietnia już miałam prawie że swoje kilogramy, w lecie już biegałam w ciuchach sprzed porodu.... mam znajomą, która panicznie bała się przytyć, do 7 miesiąca nie było widać, że jest w ciąży a w ostatnie 2 miechy nabrała prawie 30kg! z czego 17kg spadło jej w 2 tyg bo w większości to była opuchlizna, tyle wody nazbierała! Ja teraz jakoś tak znowu w udach, pupie nabieram, ogólnie grubieję, chociaż teoretycznie 2-3kg nabrałam dopiero (11 tydzień:). chciałabym tym razem nie więcej niż 12-15kg, ale co ja mogę chcieć, i tak wyjdzie jak wyjdzie, pocieszam się, że te ciążowe kg szybko spadają potem, jak się człowiek trochę przyłoży:) W spodnie jako tako wchodzę, ale już do auta dżinsów nie założę, bo po godzinie męczę się strasznie, ot tak do sklepu i spowrotem.... poza tym ja wygodnicka jestem i wolę już luźniejsze bluzki zakładać i czuć się na luzie (w ciągu dnia brzucho mi rośnie do wieczora jak na drożdżach.....). W weekend mam zamiar zakupić nieco mniejszy rozmiar ale jednak ciążowe portki jakieś na brzucho, bo mam po Hance jedne, ale to takie, że na porodówkę w nich jechałam, więc są jeszcze sporo za duże:))) A są to wynalazki strasznie wygodne! powiem szczerze, że w sumie 1-2 pary warto kupić nawet za ciut większe pieniądze, bo jak się zaczynają wzdęcia, zgagi itepe to jednak wygoda gra ogromną rolę.... ja nawet mam pantofle takie mokasynki po ciąży, w które ledwie nózie wbijałam, a teraz mi spadają (myślałam, że już wyrzuciłam!), jednak wiem, że lada moment mogą się znowu przydać, jak zaczną stópki puchnąć.... wszystko jakoś tak samo się składało na to drugie dziecko, że aż sama w szoku jestem:))))
lecę zupkę dokończyć i Hanka upomina się, żeby tę półkę skręcić, bo kupiłyśmy do garderoby dzisiaj:))) zamiłowanie do majsterkowania ma po mnie chyba:)))) A w ogóle to rewelacyjnie się dzisiaj czuję, już dawno nie miałam takiego dobrego dnia! A Wy??