Temat: pytanie głównie do mam i kobiet w ciąży

Kiedy wasze dzieci obróciły się główką do wyjścia na świat?

Byłam wczoraj na usg (30 tc) i mały jest nogami do wyjścia ustawiony póki co.
Ginekolog powiedziała , że jeśli się nie obróci wcale to będzie planowane cc.

withinka napisał(a):

artosis napisał(a):

a jak przepraszam wg twojej kolezanki lekarz tam wklada reke i wyciaga dziecko - matko normalnie jak scenariusz filmu science fiction :D  ja nie czytalam na temat porodu , i mniej koszmarnych opowiesci tym lepiej.Co mialo byc to mialo byc.Bol straszny dla mnie czas sie zatrzymal na 26 godzin tylko wskazowki zegara sie przesuwaly.Pierwsze slysze aby kogokolwiek przywiazywali  do lozka podczas porodu i jakos sobie tego nie wyobrazam .
Powaznie tak mowila ze w naszym szpitalu tak robia. Ja myślałam , że chociaż chłopaka za reke potrzymam zeby jakos lzej mi bylo a tu klops...

oczywiscie ze mozesz. mozesz zabrać kogo chcesz - chlopaka, mamę, siostrę. Tej koleżnaki nie radzę :D
będzie Ci raźniej, bo nie wiadomo ile to bedzie trwało
Pasek wagi
30tc to jeszcze bardzo wcześnie, dziecko ma bardzo dużo czasu, żeby się jeszcze przekręcić główką w dół... swoją drogą chciałabyś tak przez 10 tygodni z głową do dołu leżeć? :P
AMoja corcia zaczęła się obracać w środę, nad ranem, a skończyła w sobotę popołudniu. Trzy godziny później urodzilam. Synek obrócił się w 35 tyg. Na to nie ma reguły.

YoungLady napisał(a):

30tc to jeszcze bardzo wcześnie, dziecko ma bardzo dużo czasu, żeby się jeszcze przekręcić główką w dół... swoją drogą chciałabyś tak przez 10 tygodni z głową do dołu leżeć? :P
A no nie wiem

nie wiem co Wy dziewczyny widzicie dobrego w cc? Po pierwsze jesteście totalnie otumanione przez cały dzieńpo zabiegu, nie możecie się ruszać, wszystko Was boli przełożenie dziecka z jednego boku na drugi to nielada wyczyn, szwy które też długo się goją i bolą... Ja rozumiem, że jak jest do tego podstawa to cc jak najbardziej jest OK, ale jeśli jest możliwość rodzenia naturalnie to czemu z tego rezygnować?

Ja po urodzeniu Mai po 30 minutach chodziła, miałam lekkie problemy z siadaniem (nacicnanie krocza) ale tylko przez pierwszy dzień, nie mam żadnych blizn (no cóż w pewne miejsca nie zaglądam :P), czułam się świetnie, mogłam cieszyć się swoją kruszynką i nie myśleć o tym jak mi nie dobrze po narkozie... wszystkie moje koleżanki które rodziły przez cc bardzo narzekały więc myślę, że nie warto serwować sobie takiego czegoś na życzenie...

Fakt poród boli, boli jak cholera... ja mam od 3 dni takie skurcze, że w nocy spać nie mogę, ale ciągle nie mogę zebrać się na wyjazd do szpitala... jednak mam nadzieję, że wszystko OK, i że nie będę musiała nigdy mieć CC.

u mnie było podobnie jak u kulkowatej. Maluch był od 20 tyg główką w dół ale później się odwrócił pupą w dół, lekarz powiedzial ze mało prawdoodobne aby w tym przypadku odwrócił sie główką i że chyba bedzie cc bo mam malutki brzuszek i maławo wód płodowych
córcia obróciła sie jakoś w połowie ciąży głową w dół i tak juz została....natomiast syn obrócił sie dopiero w 37 tygodniu (urodziłam w 41)...oba porody naturalne, ból był dla mnie koszmarem - miałam w obu przypadkach krzyżowe... dobrze,ze porody nie trwały długo, 1 6godzin, 2 3godziny...w tym samo parcie trwało 10min... po 1 porodzie dłużej do siebie dochodziłam, natomiast po drugim byłam od razu na chodzie...poszłam wziąc prysznic tuż po zszyciu, potem poleżałam z młodym 2 godzinki i poszłam na oddział(nie byłam wieziona na wózku, tylko szłam)...czułam sie tak dobrze,ze mogłam tego samego dnia wychodzić do domu :D i drugiego porodu bałam sie bardziej, bo  wiedziałam co mnie czeka, no ale wszystko da sie przeżyc :) ja 1 porodu nie zdążyłam sie przestraszyc....trafiłam na patologie z nadcisnieniem, a na drugi dzien z rana odeszły mi wody i po 6 godzinach córka była na świecie ;) i przez to, że juz leżałam w szpitalu to czułam sie bezpieczniej ;)
u mnie od poczatku maly byl glowka w dol
 
Rozmawiałam z koleżanką , która uświadomiła mi że poród to jakis KOSZMAR.Mowila ze znieczulenia juz nie daja nawet jak sie poprosi , że przywiozuja do łóżka pasami podczas porodu : ręcę , brzuch , nogi , że nawet palcem kiwnąć nie można. Ogólnie mówiła że to taki ból jakby rozrywało , jakby miało się arbuza w tyłku.I że ból kręgosłupa jest gorszy niż sam poród , bo to takie wrażenie jakby kręgosłup wyrywało.No i jak pełne rozwarcie to lekarz wkłada ręce ''tam'' i wyciaga dziecko za głowe , no i łożysko trzeba urodzic takze podwojny bol.Jedynie czym mnie pocieszyla to ze jak juz dziecko takie zakrwawione na piersi poloza to łzy same ze szczescia leca i sie o bolu zapomina.

A przepraszam, gdzie Twoja koleżanka rodziła? w szałasie w jakimś kraju trzeciego świata?? Ja słyszałam wiele złego o porodach szpitalnych, ale takich pierdół jeszcze nigdy. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.