- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
14 maja 2010, 07:14
Witam,
chciałam załączyć wątek dotyczący zdrowej diety naszych pociech..
W sklepach jest pełno śmieciowych produktów, stąd moja inicjatywa...
może niektóre mamy, mają w swoich tajnych kajetach jakieś super dietetyczne pomysły na jedzenie dla naszych maluszków.. zarówno tych kilkumiesięcznych jak i kilkuletnich...
Mnie najgorzej denerwują:
- soki słodzone na maksa (typu kubuś, smakuś, tymbarki etc.)
- danio, danonki (sam cukier..)
- słodycze, żelki itp (nie ma sklepu gdzie przy kasie jest czysto... wszędzie tylko napchane słodyczami)
- parówki (gdzie miesa jest tylko kilka procent.)
A co w zamian? może macie jakieś fajne zamienniki?
- Dołączył: 2008-04-17
- Miasto: Szwecja
- Liczba postów: 1231
21 maja 2010, 10:54
jak rowniez te ktore nie sa zbyt zdrowe i jemy je ale w malych ilosciach. (poprawka, zniknelo mi kilka slow)
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
21 maja 2010, 15:06
To prawda, że polskie kaszki są potwornie słodkie, ale że moje dziecko akurat problemów z nadwagą nie miało, to z nich nie rezygnowałam bo szczerze mówiąc nie bardzo uśmiechało mi się samodzielne gotowanie kaszy, skoro nie musiałam. Za to nie kupowałam chrupek kukurydzianych, soczków typu bobofrut, herbatek granulowanych - bo uważam to za zapychające badziewie. Do picia woda i herbata - już po pierwszym roku życia można zacząć wprowadzać rozmaite herbaty. Do zagryzania byly chrupki ryżowe, ale rzadko bo Julek jakoś nie potrzebował zagryzania.
Jeśli zaś chodzi o słodycze to nie odmawiam, wręcz namawiam :) To znaczy Julek raz dziennie je albo kinderka, albo 2-3 biszkpoty Petitki Łódeczki z dżemem - to znaczy taką mam granicę. Ale często bywa, że np trzy dni nie jadł nic słodkiego i sama mu proponuję jak jest okazja, bo kiedy ma jeść słodycze jak nie w dzieciństwie. Chipsy u nas nie istnieją, ale pewnie się temat pojawi jak mały podrośnie i znajdzie się w grupie rówieśniczej.
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
24 maja 2010, 07:31
Hej dziewczyny..
a robicie dla dzieci coś z ciasta francuskiego? takiego gotowego?
nadaje sie czy nie? jak sądzicie?
ja ostatnio zrobiłam jabłka w tym cieście.. jabłka pieczone są zdrowe.. ale to ciasto francuskie to samo masło..?
24 maja 2010, 10:18
krzyżykomania, ciasto francuskie tak jak napisałaś, na pewno bedzie tłuuuste. Gotowe starsze dziecko na pewno raz na jakiś czas może zjeść, alemoze lepiej w domu zrobić np. kruche ?
Co do jadłospisu dziecka, moje ma 16 m-cy i czekolade ( deserową ) liznęło raz. Je 5 razy dziennie, nie lubi przegryzek ( a ja też na siłe nie namawiam ), wiec po prostu II sniadanie i podwieczorek to takie trochę przegryzki ;) Ze słodyczy codziennie dostaje serek lub jogurt, one są bardzo słodkie, ale dałam już spokój z tymi dziecięcymi bo wybór smaków tragiczny ( mówię o tych Nestle ). Dostaje więc normalne, ostatnio jogurty Mullera, całkiem fajne i chyba nie tak koszmarnie nafaszerowane ;). Ponadto desery robimy z owoców w domu, dostaje też suszone owoce i migdały.
Do picia woda i czasem herbatka z granulatu ( taka z połowy proporcji , bo zgadzam się, ze tam jest sam cukier ). "Kubusiom" mówimy zdecydowane "nie", wolę owoc do zjedzenia, a nie dosładzany mocno do wypicia ;)
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
24 maja 2010, 14:05
Ciasto francuskie jest tłuste i ciężkostrawne, sama nie przepadam. Podałabym je chyba po 3 roku życia i to ostrożnie - zależy jak wrażliwy brzuszek ma dziecko. Ale są lepsze rzeczy do jedzenia niż takie "frykasy".
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
24 maja 2010, 14:09
A Kubusia to sama nigdy nie mogłam zmęczyć, potem musiałam zawsze wypić szklankę wody. Kiedyś taki szał był na te soki,, owczy pęd, bo z marchewką. A toto mogłoby za śniadanie robić takie jest treściwe.
24 maja 2010, 16:37
Tulip, dokładnie ;) Ja po Kubusiu zawsze miałam zgagę gigant, więc skoro sama nie piję, dziecku tym bardziej nie podam ;)
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
24 maja 2010, 18:11
A ja się tak zastanawiam co z pieprzem? Bo zamiast soli sypię estragon najcześciej, kiedyś przeczytałam że to dobry zamiennik. Ale Julek lubi ostrzejsze rzeczy i nie wiem co prócz ziół sypnąć do jedzenia.
24 maja 2010, 19:44
Papryka ? Słodka, ale odrobina ostrej- czemu nie ;), czosnek, imbir ( wiadomo, nie do wszystkiego ;) ). Ponoć pieprz w rozsądnych ilościach jest dobry, dobrze działa na trawienie ( czytałam to odn. żywienia dzieci po 1 roku życia ).
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
24 maja 2010, 20:59
Czosnek traktuję jak warzywo i daję. Właśnie wydaje mi się że szczypta pieprzu, papryki, imbiru, kminku - tylko właśnie nie wiem, może akurat czegoś nie wolno z jakichś względów. Pozostaje chyba poeksperymentować.